Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wspomnienia z PRL

Dziewczyny pamiętacie grę w gumę do skakania

Polecane posty

Gość świtezianka..
albo zabawa w "ciepło, zimno"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ________beti
była też hubba bubba - bardzo dobra - ale poszła kolejna historia, że jest rakotwórcza Wtedy pamiętam był taki czas ,ze o wszystkim mówiło sie rakotwórcze ;). Chyba podejrzana była też guma Turbo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jeszcze łaziłam po budowach róznych i zawsze cos musialam zniesc do domu, zawsze albo jakis młotek znalazłam, albo kombinerki... aha i czesto tez trafialam na srebrne łancuszki i wisiorki, pewnie jakies dzieci gubiły a ja mialam szczescie to znaleźć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i soki z kiwi tez rakotwórcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ________beti
:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świtezianka..
a pamiętacie kozaki zimowe relaxy?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ________beti
O przypomniałam sobie o 'pstrykaczach' kupowało się w kiosku, takie malutkie coś, z metalu i to pstrykało :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak byly oranzady w woreczkach ze słomka, albo co lepsze oranzada w proszku, wsypywalo sie cale opakowanie do buzi i buzowało az w głowie:D pamiętam, ze najmodniejszy byl VISOLVIT bo bąbelkował najbardziej:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez dzieciak z PRL-u
MAsa to była taka gra : malowało sie farba takie specjalne pola na ulicy z z tzw jajami cos w rodzaju prostokata podzielonego na pol z czyms w rodzaju wejscia na przeciwne pola z wypustaki "jajami" cala zabawa polegała na przebieganiu na swoje pole kolo pola przeciwnika , tak sprytnie zeby sie nie dac przeciagnac czy wypchnac , schronieniem czyli neutralnym miejscem w tej niebezpiecznej drodze przez pole pzreciwnika byly owe "jaja" czyli obie drużyny dzieliły sie na wbiegaczy i przeciagaczo- wypychaczy :))))to tak poktórce ale zabawa byla przednia idla chlopakow i dla dziewczyn wspolnie , dziewczyny szly pierwszy rzut :) ułatwiając wbieganie chlopakom, zreszta rozne byly szkoly i metody :))))) działała WYOBRAŻNIA:)))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ________beti
Nie grałam w to, ale brzmi ciekawie :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
relaxy pamietam jasne, mialam białe, wypas:D a te pstrykaczki byly zarabiste, wszystkich dorosłych to wkurzało, a zeby ich jeszcze bardziej zdenerwowac to sie podnosilo i pstrykało z najwieksza mozliwa częstotliwością:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świtezianka..
albo wróżba KLUCZPamiętam wersję ze słowem KLUCZ. To było tak K jak kocha, L jak lubi U jak uwielbia C jak całuje Z jak zdradza. Litery pisało się w jednym rzędzie. Nad nimi pięć imion koleżanek/kolegów, pod nimi pięć imion kolegów/koleżanek (wiadomo, że jak na górze koledzy, to na dole koleżanki i odwrotnie). Potem wybierało się kolejno liczby i odliczało - np. I rząd - do ośmiu, II do jedenastu a trzeci do siedmiu. W drugiej rundce była zmiana albo liczyło się od tyłu. I wychodziło ostatecznie, że Marian lubi Dorotę, Krzysztof całuje Grażynę, Paweł kocha Basię, Janek uwielbia Magdę, a Piotr zdradza Mariolę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ________beti
O i nakręcane kurki, czy inne ptaszki, one chodziły i dziobały w podłoże po nakręceniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ________beti
Wrózby pamiętam, ale nie pamiętam już systemów wróżenia ;). W każdym razie pełno było tego popisanego w zeszytach na ostatnich stronach :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i na dynastie sie biegło na godzine 20 w niedziele...:D chociaz mnie rodzice czasem zabraniali ogladac bo sie kristal całowala ze swoim męzem, nie pamietam jak mu bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świtezianka..
A pamiętacie takie różnokolorowe linijki materiałowe, które jak się uderzało o dłoń zawijały się w bransoletke?Albo takie gumowe łapki klejace, ktore sie rzucalo o sciane i sie rozplaszczaly i przyklejaly do niej:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świtezianka..
Ja w niedziele Pamiętam lubiłam oglądac koncerty a potem teatr polski jakiś czupurek czy inna bajka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ________beti
To był chyba Blejk , mąż Kristal :). To był hicirek, jak sie zaczynało to pustoszały ulice :D. Ja pamiętam jeszcze ,ze szalałam za policjantami z Majami:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ________beti
świtezianka - ja też uwielbiałam ten teatr w niedziele, były chyba kiedys takie bajki 'Ezopa', opowiadał taki wielki stwór, super były

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byly i łapki klejące i kosciotrupy, ciezko to bylo oderwac od sciany jak bylo swiezo po umyciu (najlepiej sie przyklejało wtedy) :D i jeszcze byly takie pająki owłosione , duze, z pompką, jak sie pompowało to one podskakiwały :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świtezianka..
była też taka zabawa w piekło-niebo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ________beti
:P ale wynalazki A i fajne były te piłeczki kauczukowe, one to dopiero sie odbijały. Były rózne, kolorowe, czasem z obrazkami, z wtopionymi świecacymi drobinkami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ________beti
Nom :) ja też - ale się zatopiłam we wspomnieniach :D....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świtezianka..
Jeszcze pamiętam, że przez jakiś czas wśrod dziewcząt panowala moda na plastusie. Było to po lekturze książki "Plastusiowy pamiętnik", o takim śmiesznym stworku z plasteliny, który zamieszkiwał w piórniku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ________beti
To pamiętam :), sama nawet sobie plastusia ulepiłam, pamiętam ,ze nosiłam go dla bezpieczeństwa w watce w pudelku od zapałek. Tak go kochałam, że jak mi sie kiedys zgubił to przezywałam przez tydzień. Miłego dnia :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świtezianka..
A pamiętacie mleko w butelce szklanej?Biało zamiast kapsli takie pazłotka w kratkę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×