Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nelly.f.

czy małe dziecko może widzieć ducha?

Polecane posty

No to ja tez opowiem pare prawdziwych historii 1 Dziadkowie mi opowiadali, ze jako mlode malzenstwo co niedziele chodzili przez las do sasiedniej wioski (z ktorej pochodzil dziadek) w odwiedziny do siostry dziadka. Zawsze na skraju lasu- na poczatku wsi mieszkal pewien staruszek, zawsze ubrany byl w mundur i swoje medale, jak widzial dziadkow to zawsze uchylal kapelusz, zamienil pare slow i szedl w przeciwna strone. I tak bylo co niedziele- niby nic dziwnego, ale pewnej niedzieli bedac u rodziny dziadkowie mowia,ze ten staruszek dobrze sie trzyma, ze jeszcze na chodzie, ze zas zagadal do nich.......na to siostra dziadka, ze ten staruszek 2 dni temu zostal pochowany................................. normalnie szok, przeciez widziala go babcia i dziadek!!! rozmawiali z nim !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 historia, ktora przydazyla sie mi i mamie 2 lata temu . Mialysmy kotka, ale kiedy wrocilam na weekend ze studiow do domu nie moglam go znalezc, mama powiedziala, ze ze 2 dni go nie ma , ze sie pewnie gdzies wloczy jak to kot. Nastepnego dnia , jak nikogo nie bylo w domu wlaczylam sobie glosno muzyke i co....... slycze jak kot miauczy, poszlam go szukac i nic. Na drugi dzien to samo, teraz szukalam dluzej, zlokalizowalam miejsce gdzie najglosniej go slychac.... to byl STRYCH ( mamy maly domek jednorodzinny i na strych trzeba wejsc po drabinie, ktora trzeba przyniesc sobie z tarasu) no wiec biore drabine .. wchodze na strych i kiciam i kiciam i nic. Zglupialam... ale zapomnialam o tym i pojechalam na studia Wracam po tygodniu i co.... mama mowi,ze kot 2 noce jej miauczy, ze wychodzila na taras go szukac i nic. Wiec pytam sie , gdzie w koncu jest kot, na to mama,ze spytala sie ojca i powiedzial ze samochd go zabil i jadac do pracy wyzucil go do lasu ( bylo to przed moim 1 przyjazdem do domu)!!!! Bylysmy z mama w szoku, kazalysmy ojcu pojechac do lasu i przysypac te miejsce piskiem, kotek juz nas nie straszyl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok wiec lece dalej. Mowie od razu ,ze ja raczej nie pamietam snow, jezeli juz to zdaza mi sie to raz na rok . No i wlasnie jeden taki zapamietalam. Snilo mi sie,ze jade samochodem , ja jestem kierowca, obok siedzi siostra ,a z tylu kuzynki- jedziemy do nich do domu. Sen jak sen..ok. Opowiadam go w domu na co moje siostra debieje.. opowiada mi ten sam sen tylko, ze to ona jest kierowca, uzgodnilysmy, ze snil nam sie tej samej nocy!!! o co chodzi nie wiem, ale to troche dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sen moich kolezanek-opowiedziany jakies 3 lata temu, na ognisku. Magda opowiada, ze snilo jej sie,ze jest w kosciele stoi na wprost oltarza i czuje, ze po lewej ktos stoi, nie widzi kto,ale czuje ,ze jest to nasza kolezanka Ala, na co Ala mowi,ze snilo jej sie,ze jest w kosciele stoi na wprost oltarza i czuje obecnosc wlasne Magdy po prawej stronie. Obie snily w ta sama noc, o tej samej godzinie ( bo sie obudzily i zapamietaly czas) !!! normalnie szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
niesamowite mi raz sie spelnil sen-opisywalam go juz tu wczesniej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sen mojej mamy pare miesiecy po tragicznej smierci jej mlodszego brata (wybuchl piec przy remoncie przedszkola, mial wtedy 34 lata, zyl jeszcze tylko 3 dni) Wiec sni jej sie, ze przyszedl do niej brat ,usiadl na brzegu lozka i plakal, ze nie moze dodtac sie do nieba bo nie umie 10 przykazan bozych ( mama w dziecinstwie uczyla go do 1 komuni sw. ale niestety wujek nauczyl sie wszystkiego oprocz tych przykazan). Prosil mame we snie zeby odmowila za niego. Rano mama ja opetana szukala ksiazeczki do nabozenstwa, odmowilysmy razem przykazania i juz mamie nigdy brat sie nie przysnil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce straszyc na noc,ale moja kuzynka widziala to cos co jej kolezanka, ktora mieszka dom obok niej... tej samej nocy......... opisaly to oddzienie na kartce, pozniej odczytaly.......oczywiscie widzialy to samo czyli malego stworka z kopytkami, rozkami i ogonkiem, taki zabawny, ale przerazajacy, mowily,ze widzialy go w nocy jak chodzil po ich pokojach po scianach!!!. Uwiezcie mi to jest prawda, kuzynka przestala spac w tym pokoju, zreszta tym ,w ktorym ja jako dziecko balam sie wejsc z niewiadomych przyczyn, mama mi mowila,ze ona z siostra i bratem tez jako dzieci tam nie wchodzili bo sie dziwnie czuli, tylko babcia tam wchodzila. Jejciu dobrze, ze dziadkowie sprzedali ten dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas w mieście zmarł ze 2 lata temu ksiądż , taki którego wszyscy bardzo lubili i znali. Przed śmiercia ciężko chorował , miał przez cukrzycę odjętą nogę ...I jakiś miesiąc po jego smierci śni mi się, ze puka do okna mojego tarasu . I ja jak zwykle małe zdziwienie, ze przecież on nie zyje ale bardzo serdecznie go witam , zapraszam. On wchodzi i ma wygląd i postawę jakby miał 30 lat . Usiadł wygodnie postawił wino i powiedział, ze chce ze mną porozmawiac. Rozmowa dotyczyła oczywiście tego, że jest mu tam bardzo dobrze, ze wreszcie nic go nie boli i podobne opwieści jak mówiła moja śp. mama. Ale w pewnym momencie mówi, że coś mi pokarze i zabiera mnie niedaleko pod mój taras ( tam jest taka droga dojazdowa do garaży osiedlowych) i na tej drodze widzę rząd grobów. Czytam te tabliczki z nazwiskami i dziwię się, ze te osoby nie zyja skoro wiem, że zyją ... (niestety nie pamietam ani jednego) i jeszcze mówi, że mój tata zginie w wypadku samochodowych na trasie x-y ( u nas zwana drogą smierci , mnóstwo wypadków ) . Ale jak zobaczył , ze się bardzo zmartwiłam , powiedział , żebym się nie martwiła bo to jeszcze nie teraz ( czyli , że jeszcze kawał czasu nim to się stanie) . I po powrocie do mieszkania dalej toczymy miłą rozmowę i w pewnym momencie pukanie do drzwi balkonowych . Wychodze na taras a tam stoi 2 młodych przystojnych mężczyzn ubranych na czarno i telepatycznie coś przekazali , ksiądz wstał i pożegnał się mowiąc , ze już musi odejść. I odszedł taką samą drogą jak przyszedl od strony tarasu . A ja tak sobie kombinowałam w glowie, ze zobaczę w ktorym kierunku poszli i jak daleko będzie ich widac i kiedy chciałam ruszyć , nogi miałam wmurowane w podłogę . Ruszyć mogłam się dopiero po jakimś czasie , ale jak juz wybiegłam na ulicę nikogo nie było. Był u mnie tylko raz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To moze jeszcze jedna historia, ktora dotyczy bezposrednio mnie. Bylam u przyjaciolki, spalysmy u jej babci na takim duzym podwujnym zabytkowym lozku ( babcia goscinnie nam go odstapila, dziadek przyjaciolki nie zyje sporo lat). W nocy kolo 12 przebudzilam sie, odwracajac sie na bok w strone przyjaciolki zobaczylam, ze ktos kolo niej lekko sie podnosl, jakby wsparl sie na lokciach, sluchajcie usmiechnelam sie pod nosem bo pomyslalam,ze to jej bliski kolega, ktory spal w pokoju obok- wiecie pomyslalam,ze w nocy wpakowal sie jej do lozka.Jak juz przysypialam, to obudzila sie przyjaciolka - chciala sie napic wody widzac,ze nie spie zagadala do mnie, kurcze jak popatrzylam w jej strone to zglupialam i sie pytam gdzie kolega... ona na mnie oczy wielki, ze przeciez spi obok...Pogadalysmy jeszcze roche i ona zasnela, ja nie moglam tylko lezalam i nagle................ slysze moje zdrobnione imie jak ktos je szeptem 2 razy wymawia, sluchajcie zaczelam krzyczec, oczywiscie przyjaciolak sie obudzila opowiedzialam jej wszystko a ona mi na pocieszeni .....\" nie martw sie na tym lozku tylko dziadek zmarl, ale o n cie nie znal przeciez\" i poszla spac,a ja do rana lezalam pod koldra . Rano kolega zaprzeczyl, zeby przychodzil do nas do pokoju. wiecie tak sobie mysle,ze moze jej dziadkowi nie podobalo sie,ze spie w jego lozku..?!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki za ort. \"pokaże\" ... Za to opowiem jeszcze, że przyszedł po śmierci do mnie także mój sąsiad, bardzo miły czlowiek. Pan w wieku 45 lat ( ja miałam może ze 20) I sni mi się, że poszłam do ich domu i wchodzac po schodach patrzę, ze on siedzi i czeka. Pokazuje mi ręką zebym usiadła obok niego , co tez zrobiłam. I prosi zeby mu opowiedziec co sie wydarzylo do czasu kiedy odszedl , bo niestety nic nie wie. A jego córka była wówczas w zaawansowanej ciąży i nawet wnuka nie doczekał. Wszystko mu opowiedziałam i taki uszczęśliwiony powiedział, że już musi iść. Ja poszłam do góry schodów, od do dołu. Więcej nie przyszedł .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już chyba kończę bo jestem sama w domu i będę się może trochę bałaa ... dobrze , ze sunia jest ze mną , ale w tej chwili głeboko zakopana pod kołdrą . Ale opowiadajcie, jutro poczytam i coś jeszcze opowiem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytalam to w pewnej ksiazce ( zycie za zyciem, gdzie byly opisane historie roznych ludzi ), niby ma byc prawda!!!!, nie wiem czemu,ale tylko ten przyklad utkwil mi w pamieci.. W pewnej rodzinie w domu umiera sedziwy dziadek, ktory nikomu nie chce zdradzic gdzie schowal swoj zloty zegarek ( po smierci rodzina przeszukala caly dom i nie znalazla tego zegarka), w tym samym czasie jego wnuczka w szpitalu rodzi syna. Mija kilka lat, chlopiec podrasta( - juz zaczyna mowic i chodzic, ) i pewnego dnia na oczach reszty rodziny podchodzi do zabytkowej komody, wyciaga szuflade i z dna komody wyciaga zegarek i mowi ....\" o znalazlem swoj zegarek\" !!!!!!!!!!!!!! Co o tym myslicie? tak na margisesie u mnie widze jest godzinka wczesniej!! 22.22

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra , ostatnia na dzisiaj opowieśc i znikam do wyrka: To zdarzylo się naprawdę: Mój (obecnie śp. )dziedek w czasie wojny owdowiał , zostały mu 2 sierotki , kilkuletnia dziewczynka i chlopiec niemowlak. Dziadek poznał moją babcię i ożenił się. I jak to na wsi ludzie w pole, a dzieciątkiem zajmowała się sąsiadka ( kilkunastolenia dziewczynka). I z jej relacji to wiemy. Malec płakał i płakal pomimo, ze mila sucho, był najedzony ... i dziewczynka podobno krzykneła na niego i wyszła z pokoju. I bardzo sie zdziwiła, z dziecko przestało płakac. Miała wyrzuty sumienia, ze tak na niego krzykneła więc weszła do pokoju i zobaczyła malucha w anielskim usmiechu cmokającego ustami ... Nie wiem czy przypadkiem matka nie przyszła go utulic ( matka miała na imię Aniela). Niestety już i ten wujek jest śp.( raczysko go zjadło). dobrej nocy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imbryk
Witajcie:) Przeczytałam na razie strony 1-9 oraz 36-42 -neisamowite to co opisujecie. Aż strach się bać!;) Piszcie piszcie, nie mam żadnej historii ale napiszę o tym co zasłyszałam. Moja przyjaciółka która lubi ciekawostki i interesuje się wieloma rzeczami i tematami przeczytała kiedyś jakąś publikację do tyczącą śmierci klinicznej. Rzecz miała się w USA, badanie przeprowadzono na 50chyba nieboszczykach . Były to osoby u których stwierdzono zgon ale z oczywistych powodów -o których za chwilę , nie dokonano sekcji zwłok. Normalnie takie osoby zostałyby pochowane. TAm jednak ułożono je wszystki w ogromnej sali, każda z nich na takim stole do sekcji czy coś w tym rodzaju, każdą przykryto prześcieradłem (nie jestem pewna czy akurat tego sobie nie dodałam sama ale tak pamiętam opowieść), w sali obniżono temp. do ok.1stopnia C. (by ciała się nie rozkładały) Eksperyment miał sprawdzić ile osób uznanych najnormalniej za zmarłe(u których stwierdzono śmierć mózgu) -obudzi się. Wyniki przerosły najśmielsze oczekiwania, eksperyment trwał chyba niecałe 3 miesiące, po kilku dniach zmarli ludzie zaczęli się budzić i wstawać normalnie. W przeciągu 3 miesięcy obudziło się około 25 osób!!! Osoby te żyją!. Prawda że przerażające??? To całkiem świeży eksperyment, działo się to ze 3-4 lata temu. O wielu rzeczach, badaniach i zjawiskach istniejących, zbadanych i potwierdzonych naukowo nawet nei mamy pojęcia... Pozdrawiam, spokojnej nocki życzę amatorom literatury grozy... ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak jest dzień i się nie boję to nikt tu nic nie pisze a przed pólncą nagle wam się wszystko poprzypominało a ja właśnie jestem mokra ze strachu 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie czytałam całego topiku przyznaje bez bicia..:)przeczytałam pierwszą i ostatnią .....ale powiem wam ,co mnie zastanawia.....mam psa i on czasami patrzy w sciane i zaczyna warczec ,caly sie robi spięty i wygląda jakby sie bał.....nie wiem co o tym myślec. Nie jestem nastolatką szukającą sensacji ,stara baba ze mnie i matka dzieciom,ale czuje sie wtedy dziwnie.Nie wiem czy była tu mowa o zachowaniu sie zwierząt, ale jak coś wiecie to dajcie znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imbryk
Koleżanka w domu rodzinnym na wsi miała kota. Oczywiście mowa jest o czasach kiedy ona i jej rodzeństwo byli dziećmi, w różnym wieku , uczyli się jeszcze. Mieli kotkę która wchodziła w ścianę po prostu. Wchodziła, za jakiś czas wychodziła. Była to tylko jedna ściana na której to się działo. Ona mówi że nikt nie widział w tym nic nadzwyczajnego, męczyłą ją ciekawość "jak " ona wchodzi w ścianę(sądziłą ze to jakaś sztuczka albo że w ścianie jest jakiś otwór), obserwowała kotkę. A kotka jakby nigdy nic, najnormalniej w swiecie szła i wchodziła stopniowo w ścianę , aż znikłała zupełnie. Ściana byłą pełna, bez dziur i nic w niej nadzwyczajnego, dom stoi do dziś, kotki już nie ma ale są wspomnienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do HAJDUS ja przeczytalam do 4 strony i 2 ostatnie,i pamietam ze o pieskach wlasnie pisano na poczatku . Reszte przeczytam jutro. Dobranoc wszystkim i ..... spijcie slodko hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agent007
Ludziska normalnie strach sie bac, dobrze ze tego nie czytalam wieczorem bo majtochy w grochy bylyby pelne. A dzis w nocy, z niewiadomych przyczyn zegarek mego meza i zapalniczka znalazly sie na stole,chociaz wieczorem odlozyl je w zupelnie inne miejsce, rano lezaly na brzegu stolu!! Mamy kota ale niemozliwe zeby ja zaniosla sama na stol bo to ciezki duzy zegarek,zreszta jak.Kiedys w nocy ( mamy male okienko wentylacyjne w toalecie) wstaje i widze ze moj maz zapomnial wieczorem je zamknac , wiec zamknelam ,rano jak sie obudzilismy maz mnie pyta : wiesz zapomnielismy chyba zamknac okienka na noc bo otwarte bylo, to je zamknalem" ja mowie ze sama w nocy zamykalam.Nie chce nawet myslec o tym ;-), moze to przypadek,moj maz jak jest zmeczony po pracy ,to czasem w nocy budzi sie a rano nie pamieta co robil jak sie obudzil ,tak to sobie tlumacze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i kurcze, znowu mialam w tym tygodniu glupi sen. snilo mi sie, ze jestem w jakims ogromnym domu w trakcie budowy i ten dom niby ma byc moj. chodzilam sobie po nim, zwiedzalam i byly tam jakies dziewczynki. niby jakies moje kuzynki. jedna z nich miala dwie coreczki i jedna byla normalna, a druga mnie straszyla. nie chcialam na nia patrzec w ogole, ale jakos tak mimowolnie zerkalam a ona miala takie czarne oczy cale czarne bez bialek i taki dziwny usmiech jakby we krwi zeby o matko, obudzilam sie w srodku nocy i czulam, ze ktos jest w pokoju. na drugi dzien tez pamietam, ze cos mi sie strasznego snilo i sie obudzilam. odmowilam zdrowaske i przeszlo, do dzisiaj w nocy jest spokoj ale serialnie ostatnio boje sie zasypiac :o jeszcze taka jedna historia. dziadek mojej kolezanki plywal kiedys na morzach i z tych wypraw przywiozl duzo dolarow. chowal je na koncie i nikomu nie dawal, moze czasami z okazji swiat dawal kazdemu po jednym dolarze i prosil o pomnozenie. wszyscy gadali na dziadka, ze byl skapiec. kumpela wyprowadzila sie do gdanska, poszla na studia, po studiach wyszla za maz i zamieszkali w jakims blokowisku. wtedy stracila prace i mieli klopoty finansowe. od momentu wyjazdu z dziadkiem spotkala sie kilka razy i tot ylko w czasie jak studiowala. w jakis dzien dostala sms z banku, ze przyszedl przelew na konto i to byla pokazna kwota. zdziwiona, skad to sie wzielo. co sie okazalo - dziadek zmarl dzien przed wyslaniem tego przelewu, zmarl w szpitalu i nikt w wiosce jeszcze o niczym dobrze nie wiedzial. pani z banku opowiadala, ze dziadek kumpeli przyszedl zrobic przelew na konto wnuczki i mowil, ze czas przekazac te pieniadze jak ktos ma problemy w rodzinie. a on juz od wczoraj nie zyl :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
pamietam ze ja kiedys tez czytalam ksiazke zycie po zyciu:) jeszcze jak w szkole bylam kolezanka przyniosla ta ksiazke do klasy-na koncu ksiazki byl opis jak wprowadzic czlowieka w trans by mogl przeniesc sie w czasy gdy zyl w innym wcieleniu no i my mlode siksy postanowilysmy przeprowadzic eksperyment jedna kolezanka polozyla sie na lawce a druga czytala i czekalysmy.... pamietam ze ja sluchalam z boku ale w pewnym momencie glos mojej kolezanki sprawil ze polozylam glowe na swoich nogach i przymknelam oczy uslyszalam nagle jak ona czyta-teraz otworz oczy i spojrz na ziemie...mialo sie pokazac miejsce gdzie zylo sie poprzednio pamietam tylko piekny zachod slonca i stara chatke drewniana gdy popatrzylam na stopy byly ciemnej karnacji bose i zniszczone-przerazilo mnie to strasznie i wybudzilam sie z tego stanu bylam cala mokra i przerazona Kolezanka ktora swiadomie poddala sie eksperymentowi;)zaczela plakac rzucac sie jakby z kims walczyla byla to niebezpieczna zabawa poniewaz potem byl problem by obudzic takolezanke-bylismy nie wykwalifikowanymi osobami-przez nas mogla zostac w takim stanie na zawsze do dzis niewiem co widzialam przez ten ulamek-ale zostalo mi w pamieci ten zachod slonca i piekny domek:) zaznacze ze uwielbiam patrzec na zachod slonca:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam na razie na stałe netu ale kiedy tylko mogę to Was czytam :-) Odkąd raczęłam czytać ten topic nie śpię spokojnie, boję się ciemności, ale i tak nie przestanę czytać :-P ADWOKACIE Z URZĘDU, a raczej ADWOKATKO ;-) --- niesamowite są Twoje historie, masz jakiś szczególny dar, łatwość nawiązywania kontaktu z tamtym światem. Medium??? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakabądź
Małe dzieci widzą duchy,ale jaki to ma wpływ na ich zachowanie? Znam przypadek dziecka,które widziało zmarłego wuja,trudno to opisać,np.kazał dziecku zabrać pieniądze z kieszeń tylko nie pamiętam czyjej,ale kogoś z rodziny i żeby kupił wódkę,bo mu pić się chce...Matka dziecka kupiła wódke,nalała w kieliszek i zapytała chłopca czy teraz "Pan"jest zadowolony,mały powiedział że tak.Albo mówił pan zaraz wyłączy telewizor i wyłączył.Ale najgorsze było jak kazał zabić młodszą siostrę,koszmar.Teraz chłopak ma problemy,jest trudnym dzieckiem,ducha już nie widzi,albo nie mówi o tym.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny czytam was co jakis czas ;) mam nadzieje ze nie bede tu musiala opisywac nigdy swoich historii, ale weszlam bo mam dla was link do pewnego filmiku tylko ostrzegam jak ogladac to w dzien, zwlaszcza ze koncowka jest jak dla mnie najbardziej przerazająca :( :O jest dzien a ja sie boje http://www.youtube.com/watch?v=deoJUBW9CI8 napiszcie potem jak wrazenia, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecik wiercik
Dzięki Sweet Dreams - własnie nie mogłam znaleźć tego tematu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krecik wiercik
zesrałam się przy tym małym duszku za drzwiami ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×