Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nelly.f.

czy małe dziecko może widzieć ducha?

Polecane posty

a ja właśnie słyszałam że nie pokazują sie tym którzy się ich panicznie boją :D może dlatego ja nigdy nie widziałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
Natia nie strasz mnie!!! jestem bardzo wrazliwa osoba!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok. to teraz drogie panie hicior :). EVP - electronic voice phenomena - bardzo dużo ludzi uważa, że zmarli mogą komunikować się z nami poprzez fale elektromagnetyczne. Fale te zbierane są przez radia i telewizory. Dlatego możliwe jest usłyszenie a czasami zobaczenie zmarłych osób. To tyle w skrócie. Polecam poszukać na youtubie filmików pod hasłem EVP. Tutaj jeden przykład.W 3:42 minucie... a z resztą zobaczcie sami.. :) http://www.youtube.com/watch?v=RtogfPqkh1M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
Kara moze lepiej nie wiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pf ja bym na miejscu tej koleżanki do jakiegoś egzorcysty poszła, porzez takie wywoływanie duchów jakiś mógł sie do niej przyczepić a sama sobie z tym nie poradzi.... oglądałam kiedyś taki program na tvn, chyba nie do wiary, to było ponad 4 lata temu i dokładnie nie pamietam, ale chodziło o to że zmarł ojciec czy teść pewnej kobiety po czym jej dziecko, pamiętam że takie małe, może ze 2 lata miało, zaczęło się dziwnie zachowywać,okazało się po wizycie egzorcysty, że to duch dziadka naw2iedzał ten dom i dokuczał dziecku.... ja nie miałam jakiś dziwnych historii w swoim życiu, poza jedną,w porównaniu z waszymi to można powiedzieć \"niewinną\" - moja babcia, która mieszkała na tej samej ulicy co ja z rodzicami odwiedzała nas zawsze w niedzielę o tej samej godzinie, po południu. Po jej śmierci 3 kolejne niedziele było słychać w naszym domu odgłos zamykanych drzwi - zawsze dokładnie o godzinie odwiedzin babci..... mimo że to było 12 lat temu pamiętam jak dziś, wszyscy to słyszeliśmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
Facet taki-ja juz dzis nie mam odwagi:O teraz sie boje w ekran patrzec !!!! brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze ogladalam nie do wiary i potem spac nie moglam ;) i nie wchodze na youtube bo nie zasne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet taki se też o tym czytałam :) myślałam nawet żeby to sprawdzić ale stwierdziłam że wysiąde jak mi sie coś nagra :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara.....
Belgijko, każdemu bym w oczy rzuciła, że kłamie, jeśli chciałby mnie uraczyć historyjką o baranie, ale ojca znam. Powiedział mi o tym wiele miesięcy po tym zdarzeniu - sam musiał ochłonąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chmurka*** ale ta koleżanka wcale sie duchów nie boi, z chęcią nam opowiadała te wszystkie hstoryjki; teraz mam z nią kontakt sporadyczny i niestety nie wiem jak te sprawy się dalej toczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akaska
Dobra, opowiem wam, mialam nie pisac, bo wole nie kusic losu (ewentualnych duchow), bo takich rzeczy sie boje. Opowiesc z pierwszej reki na 100% autentyczna. Pochodzi od mojej Mamy, ktora to w ogole miala wiele "spotkan" z duchami. Mama spi, w nocy budzi sie i widzi z lozka jak do mieszkania wchodzi kobieta: wysoka, szczupla, blondynka, w bezowej sukience z 3 guziczkami przy szyi, z paskiem- pamieta kazdy szczegol jej; jej ubioru. Ta kobieta podchodzi do mojej Mamy i grzecznie pyta czy Mama moze cos dla niej zrobic, cos przekazac. Mama mowi, ze nie wie czy moze pomoc, bo jej nie zna itd. Kobieta dalej: ze wie, ze moze jej pomoc i prosi tylko o przekazanie komus wiadomosci. Mama, ze dobrze. Kobieta zaczyna mowic, ze nie zyje, ze zostawila dwoch synow: jeden w wieku przedszkolnym, drugi w szkolnym i ci synowie zostali z mezem, ktory jest niezaradny i nie radzi sobie z nimi. I czy Mama moglaby przekazac ich wspolnej kolezance, zalozmy Pani Asi, zeby zaszla tam do niej do domu i troche pomogla mezowi. Moja mama sie zgodzila, kobieta podziekowala, odwrocila sie i wyszla tak samo jak weszla. Nastepnego dnia mama zadzwonila do kolezanki, tej wlasnie P.Asi, poprosila o spotkanie. Spotkaly sie, mama zaczela opowiadac jak wygladala kobieta, w co byla ubrana - szczegolowo, kolezanka mamy placze i mowi, ze to jej kolezanka, ze 2 czy 3 miesiace temu zmarla na raka, ze byla na pogrzebie, itp. Mama pyta czy miala 2 synow- wszystko sie zgadza, P.Asia zaryczana. Faktycznie, pojechala do tego meza, faktycznie sobie nie radzil, zaczal pic, itd. W koncu i tak podobno odebrano mu tych chlopcow. Wlasnie moja mama to takie medium, wiele takich opowiesci jej slyszalam, ale odkad przegonila jakiegos brudnego ducha, ktory jej sie nie podobal, nikt juz do niej nie przychodzi. Teraz moja siostra spotyka we snie moja zmarla babcie, ktora ja ostrzega o jakis chorobach, tragediach w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczęłam oglądać ten filmik ale ten sam szum mnie przeraża jutro obejrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
kiedys jak kursowalam miedzy belgia a polska siedzialam raz z kobietapolka-ktora pracuje w niemczech z umierajacymi ludzmi byla nie raz przy osobie ktora umierala-opowiadala mi wtedy ze ci ludzie mowili co widzieli w chwili umierania jedni byli pogodni,spokojni i odchodzili z usmiechem na twarzy inni patrzyli w jedenkat przetraszeni i prosili ja by wypedzila te zle zjawy ona nie iwdzac ich gestem pokazala ze wypedzila i ta osoba sie uspakajala kobieta mowila mi ze ci ludzie zawsze czuli ze umra i chcieli jej towarzystwa-by trzymala ich za reke-jakby byla ich aniolem strozem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akaska - i Twoja mam tak ze spokojem.. ?!?!?! chyba bym jak ten listonosz zawału dostała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
akaska to dawaj wiecej historii:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara.....
To ja jeszcze Wam drugą o baranie rzucę. Gdyby nie to, że usłyszałam ( bardziej pasuje - wyciągnęłam siłą) ją od mojego ojca - nigdy bym w to nie uwierzyła. Mój ojciec jest myśliwym i z racji tego bardzo często przebywa na nocnych polowaniach w lesie. Ogromny sceptyk (już wiem, po kim to mam)- nie jest go w stanie nic przestraszyć. Pewnej nocy, gdy był na polowaniu dostrzegł ciemny kształt. Był to początek zimny, ziemia przyprószona śniegiem, pełnia księżyca - wszystko doskonale widoczne. Jak twierzi mój ojciec - był pewny, że to, co wynurza się z zarośli to duży dzik. Zaniepokoilo go tylko jedno - "dzik" sapał, jakby miał conajmniej astmę. Gdy "to" wyszło z lasu, od razu zorientował sie w swojej pomyłce, w świetle księżyca dokonale widział dużego, czarnego barana. Ojciec niewiele myśląc, złożył się do strzału. Jak dziś mówi - postawiłby wszystko, że trafi. W to nie wątpię - "obiekt" był nie dalej, niż 10m, a ojciec jest świetnym strzelcem (ma klasę mistrzowską). Po strzale baran jakby rozpłynął się w powietrzu. Ojciec poszedł sprawdzić, na śniegu widniało tylko zawirowanie, nigdzie nie było tropów (śladów kopyt - dla niewtajemniczonych). Wątpliwości trwały tylko chwilę, bo baran nagle wyłonił się po drugiej stronie duktu, idąc tak, by przeciąć ojcu drogę powrotną. Jak mój starszy twierdzi - nie biegł, ale mistrzowstwo w chodzie miałby zapewnione. Wsiadł do samochodu i odjechał. Ojciec rozmawiał później z kolegą, nie wiem w jaki sposób rozmowa zeszła na tą sprawę. Okazało się, że ten kolega również strzelał w tym okręgu do barana, również nie odnalazł później ani martwego zwierzęcia, ani tropów (była to zima). Po pewnym czasie razem z tym kolegą byli u Łowczego Koła Łowieckiego. Zapytali go, co się zieje w tym okręgu. Łowczy popatrzył na nich dziwnie i stwierzdił tylko - tam się nie jeździ. Jak dociekali, to nakrzyczał na nich, że wszyscy wiedzą, że tam się nie jeździ i mają więcej tam nie polować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
ja bym sie tam na polowanie napewno nie wybrala:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no może jeszcze coś, to było dobrych parę lat temu, stałam w korytarzu z którego widać drzwi wejściowe do domu, byłam jakieś 20 metrów od nich i w momencie jak na nie spojrzałam klamka poszła w dół i ktoś/coś je zamknął. od razu zawołałam mamę oczywiście powiedziała że mi się wydawało, na dworze nikogo nie było, a my byłyśmy same w domu. Tyle czasu minęło a ja widzę jakby to było wczoraj jak ta klamka idzie w dół i drzwi się zamykają. nie wierzę że mi się przywidziało i jeszcze jedno - nie wiem kto mi wtedy pomógł, myślę, że był to Bóg. było to bardzo dawno, jeszcze jak chodziłam do zerówki, zapomniałam ze szkoły worka z ciapami, a że do szkoły daleko nie miałam to wróciłam po niego. Na naszej ulicy był pies którego bardzo się bałam i pech chciał że był spuszczony i łaził po ulicy. Przestraszyłam się i pomyślałam że będę szła obok takiego pana co też szedł ulicą,w razie czego to mnie obroni.... ów pan zaczął ze mną rozmawiać, wypytywac jak się nazywam, gdzie mieszkam, gdzie idę.... ja głupie dziecko odpowiadałam mu. I tak doszliśmy do miejsca skąd był skręt w drogę prowadzącą na skróty do szkoły. Nie skręciłam tam bo wiedziała, że przejście jest naprawione i nie przejdę przez siatkę (ktoś ją zawsze psuł) więc poszłam dookoła a gość tymi skrótami. Wzięłam worek z szatni i wychodzę ze szkoły a tam ten facet w chodzi w bramkę i ja )to był impuls) schowałam się za takim wielkim filarem przy drzwiach. To był cud, że gość mnie nie zauważył. Jak wchodził do szkoły to ja obróciłam sie dookoła filaru i uciekłam do domu. mówię Wam żeby się schować to był impuls, jakiś wewnętrzny głos i ułamki sekund, ze on mnie nie zauważył.... Okazało sie po opisie że to facet, który od jakiegoś czasu grasował w naszych okolicach na małe dziewczynki, niestety jedną zgwałcił :-( Mama jak opowiedziała jej wszystko zrobiła dochodzenie w szkole i sprzątaczki powiedziały że był jakiś dziwny facet co to wszedł do szkoły, połaziła, porozgladał się jakby kogoś szukał i wyszedł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nic.. Ide spac :). Zycze spokojnej nocy wszystkim. Fajnie sie rozmawiało (pierwszy raz chyba na tym forum :D). See yaa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
Yoh facet:) mam nadzieje ze jescze sie tu nie raz spotkamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może jeszcze dodam że ja tego gościa się wogóle nie przestraszyłam, ale o dziwo pamiętam do tej pory jak wygladał, jak był ubrany.... mamie tez tego nie powiedziała od razu, bo po prostu się nie bałam i nie uważałam żeby wydarzyło sie coś dziwnego... dopiero jak sprawa się nagłośniła, jak zabroniono mi samej chodzić do szkoły bo okazało się że taki facet grasuje to powiedziałam... wierzę że to ręka Boska mnie uchroniła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kara.. a czy ten baran coś kiedyś komuś zrobił? dla mnie takie \"opętane\" zwierzęta są chyba gorsze jak duchy bo niby dlaczego one są opętane? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
Chmurka podobno kazdy znas ma aniola stroza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
ja chyba tez mam-bedac dzieckiem dostalam bardzo wysokiej goraczki prawie40stopni-cos mnie obudzilo i kazalo isc do mamy mama dala mi tabletki to chyba uratowalo mi zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o właśnie! tak mi sie kojarzyło że podobne historie już tu czytałam i własnie w temacie o aniołach stróżach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kara.....
Pf, ja do dziś się zastanawiam czy to zwierzę... W końcu między dwoma historiami jest kilkadziesiąt lat różnicy - żaden baran nie żyje tak długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akaska
No wlasnie moja mama nie boi sie duchow, podchodzi do tego spokojnie, normalnie. Zawsze sie interesowala takimi rzeczami, jej ojciec takze. Opowiadala mi, ze rozmawiala kiedys ze swoim ojcem i ustalili, ze ktore wczesniej umrze, to przyjdzie do drugiego i opowie jak "tam" jest. Pierwszy, jak mozna sie domyslec, umarl moj dziadek. Moja mama czekala na jego przyjscie- spelnienie obietnicy. Denerwowala sie, plakala, ze nie spelnia obietnicy, az pewnej nocy przysnil jej sie, jakby zaprosil ja tam, "do siebie". Spacerowala z nim po pieknej zielonej lace, piekny blekit nieba. Mowi, ze bajkowy krajobraz. Dziadek ja przekonywal, zeby nie wnikala, zeby za nim nie plakala, ze jest mu tam dobrze, ze gra w karty ze swoim tez juz zmarlym kolega Stefanem, ze jest pieknie; mowil "rozejrzyj sie, widzialas kiedys takie piekne niebo?". Mama mowi, ze faktycznie tam bylo spokojnie, przyjemnie, cudownie i od tej pory wie, ze dziadek jest zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belgijka
ok ja juz tez uciekam spac bo rano nie wstane🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata-----
cytat z innego forum: "Jestem ojcem niespełna 3 letniej córki. Dziecko jak to dziecko , bawi się w różne zabawy, wymyśla sobie nieistniejące osoby , rozmawia z nimi , kłoci itp... Troche mnie to zainteresowało bo przejawia też inne zachowania np. patrzy sie w jakiś kąt , uśmiecha się , macha ręką jak by ktoś tam stał. Czasem to wyglada jak niewinna zabawa a czasami mi ciarki chodzą po plecach. Rozmawiałem też troche z innymi rodzicami i okazało się że wielu z nich ma różne ciekawe rzeczy do powiedzenia na ten temat. Np. jedna z osób mówiła że ich dziecko rozmawia ze zmarłą Babcią. Mówi że babcia je w nocy przykrywa albo opowiada bajki na dobranoc. Inna osoba ( już dorosła ) mówiła że matka jej opowiadała ze jak była mała to przychodził do niej dziadek który umarł jeszcze przed jej urodzeniem. Strasznie chciał mieć wnuki ale ich nie doczekał. Osoba ta opisała postać która ją odwiedza i matka rozpoznała w niej swojego ojca. Ktoś inny opowiadał mi o ciekawym zachowaniu dziecka oraz kota. Np. Dziecko strasznie nie chce przebywać w jakimś miejscu i takie samo zachowanie wykazuje kot, zupełnie jak by tam było coś niedobrego. Czasami takie zachowania dzieci można zaobserwować tylko w jednym miejscu tzn. w domu nigdy nie występuje a pojawia się zawsze w domu teściów lub jakimkolwiek innym. Temat wydawał by się może niepowazny gdyby nie to że wiele osób kiedy je o to zagadnąć ma dużo ciekawych historii do powiedzenia. Prawie w każdej rodzinie zdarzyło się coś "niewyjaśnionego" związanego z małym dzieckiem tylko że przechodzi się nad tym do porządku dziennego , zapomina albo składa na karb dziecięcej fantazji. Ja myslę że małe dzieci żyją na "innym poziomie świadomości" nie są skażone wiedzą , mają otwarte wszystkie zmysły i nie znają lęku. Nie boją się np. duchów zmarłych osób , przyjmują fakt ich pojawiania się jako coś naturalnego. Dopuszczaja je dzięki temu do siebie i pozwalają na kontakt. Z czasem , jak stają się starsze zostaje im wpojony obraz świata który jest obrazem który wszyscy znamy. Jest to swiat dorosłych w którym nie ma miejsca na duchy. Jest to także świat różnego rodzaju lęków a strach zabija wrażliwość i przytępia umysł. Trochę się rozpisałem ale chętnie poznam wasze opinie na ten temat. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×