Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sol Angelica

depresja poporodowa - POMOCY !!

Polecane posty

Moje maleństwo kończy dziś 16 m-cy , jak czytam to co Wy drogie mamy przeżywacie , powracają wspomnienia z przed roku . Miałam to samo stany euforii i zadowolenia ,że jestem mama cudownego upragnionego synka i stany przygnębienia bezradności złości . tylko u mnie złość nie była skierowana na dziecko tylko na męża , który chodził do pracy i nie mógł czy nie chciała zrozumieć co przeżywam , uważał że to jakieś wariactwo z mojej strony . a ja sie bałam zostawać sama bałam sie o nasze dziecko ,że na pewno coś sie stanie zachłyśnie zakrztusi lub coś innego a ja nie będę wiedziała jak temu zaradzić uwielbiałam chwile jak była położna bo wiedziałam że nic się wtedy nie stanie . Mąż mówił że muszę sie otrząsnąć że tak sie nie da żyć a ja czułam sie winna że na pewno nie jestem dobrą mamą bo mały płacze a ja nie wiem co mu jest że na pewno daję mu za mało miłości choć nosiłam go cały czas i że jestem winna bo rodziłam przez cc to na pewno poszłam na łatwiznę , chociaż ze względów medycznych bym nie urodziła sn . Wszystko jakoś przeszło starałam sie wrócić do równowagi wyszłam do ludzi , dużo chodziłam na spacery , wkrótce też spotkałam dziewczynę z małym dzieckiem która podobnie odczuwała jak ja i juz nie byłam osamotniona , dodam że ja byłam zazdrosna o małego bałam sie że jak babcie biorą małego na ręce to mały może odczuć że ja go mniej kocham ,albo on może bardziej babcie pokochać , odczucia moje były na prawdę skrajne i różniste teraz wydają się takie abstrakcyjne absurdalne ale w tedy były prawdziwe . Jedynie co tamten okres pozostawił gdzieś na dnie to lekkie ochłodzenie w stosunkach z moim mężem , brak jego zrozumienia i odczucie osamotnienia gdzieś zadrą jest w moim sercu taką lekką drzazgą , ale i to może przejdzie miejmy nadzieję . Kochane dziewczynki głowa do góry rozmawiajcie dużo to pomaga , poszukajcie koleżanki z małym dzieckiem , może jak ja znajdziecie bratnią duszę , i pamiętajcie że jesteście najlepszymi mamami dla swoich dzieci i nigdy o tym nie zapominajcie . acha teraz mały jest cudowny kocha mnie miłością bezwarunkową okazuję całuję otula swoimi raczkami mnie i moją szyję dla tych chwil warto żyć i czasami popłakać i poczuć trud macierzyństwa a usłyszeć słowo mama z ust swojego skarba to najpiękniejsze słowo świata . Pozdrawiam i życzę wytrwałości i samych cudownych chwil z maleństwami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mewunia
Wydaje mi się że każda z mam ma lepsze i gorsze dni, a te które twierdzą że są wiecznie szczęśliwe, zadowolone i uśmiechnięte to po prostu ściemniają. Jetsem mamą dwójki dzieci, córcia kończy dzisiaj cztery miesiące, syn ma dziewięć lat. Choć bardzo kocham dzieciaki też zdarza mi się na nie nakrzyczeć bez powodu, wyładować swoją złość czy po prostu zwyczajnie nie mam chumoru. Nie jestem cyborgiem zaprogramowanym na bezstresowe wychowywanie dzieci, mam swoje nastroje, nie zawsze wesołe, bo takie już jest życie że stawia przed nami przeszkody. Pamiętam noce spędzone z synkiem na ręku, kiedy płakaliśmy obydwoje- on nie mógł zasnąć, a ja ryczałam bo chciało mi się spać. Byłam zła i bezsilna i czułam do niego niechęć. Normalne ludzkie odczucia. Powinnam się czuć gorszą matką tylko dlatego że okazuję emocje? Syn wyrósł na zdrowego silnego chłopaka, ma swoje chumorki i tez bywa niezadowolony i jak najbardziej to okazuje.Bo moim zdaniem nie ma nic gorszego jak tłumione emocje z których z czasem rodzi się agresja. Nerwowe, zmęczone mamy, trzymajcie się dzielnie, na pewno jesteście wspaniałe i kochacie dzieciaki jakt nikt na świecie i one to wiedzą najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po urodzeniu Tomka moj powrot do domu i pierwsze dni malucha byly rewelacyjne ale to 2 dziecko wiec co sie dziwic:D Jak urodzilam Kube 5 tygodni mialam stan podobny do twojego. wstawalam w nocy i karmilam na siedzaco. po 5 tyg zaczelam brac go do lozka na karmienie. i wszystko zaczelo sie ukladac:D chodzilam mniej zmeczona, poukladalam siobie dzien!!! zycze powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgakozaciak
W moim przypadku depresję poporodową dość późno zdiagnozowano. Wszyscy w kółko powtarzali mi, że to normalne- że każdy tak ma. Z dnia na dzień czułam się coraz gorzej. Nie obeszło się bez wsparcia psychologa a dokładnie pani Jolanty Szczepaniak!Niesamowita specjalistka!Dzięki terapii u niej depresja to tylko zle wpsomnienie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jola

Ja też cierpiałam na depresje poporodową, miałam naprawdę ciężki okres. Nie potrafiłam się zająć swoim synkiem, z czasem zaczynałam żałować, że mam dziecko. Czułam jakbym straciła swoją podmiotowość. Mój stan się nie poprawiał mimo, iż mój synek miał już pół roku. Dopiero moja przyjaciółka, która też cierpiała na depresję namówiła mnie na terapię. Z czasem jest coraz lepiej, macierzyństwo zaczyna być dla mnie przyjemnością, a nie jak wcześniej udręką. Bardzo pomógł mi psycholog z Przystanku Empatia w Warszawie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×