Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość akzi1980

kobietki co myślicie o adopcji

Polecane posty

Gość akzi1980

jestem po dwóch poronieniach praktycznie nie mam szans za natiralne zajście w ciąże ( druga ciąża była skutkiem in vitro). Podjeliśmy z mężem decyzję że chcemy adoptować maluszka prosto ze szpitala co Wy na to? co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem jak najbardziej za tym...sama jakbym nie mogła mieć dzieci pewnie podjełabym taka decyzję...tylko musi ona być przemyślana... Na pewno kochałabym takie dziecko jak swoje, bo byłoby ono moje...:) Mieszkałam i pracowałam w pogotowiu opiekunczo-wychowawczym i wiem jakie dzieci tam trafiają...od razu ze szpitala, bo to kolejne juz jakiejs tam matki z jakims tam facetem...czasem sie zastanawiam...powinni takim kobietom jajniki podwiązać, żeby mogły się bzykać, ale nie mogły mieć więcej dzieci...chociaż z drugiej strony to szansa dla takich, ktorzy dzieci mieć nie mogą... Tak to już niestety urządzone na tym świecie, że najczęściej jedni chcą, a nie mogą a drudzy mogą a nie chcą...i gdzie tu sprawiedliwość?? Ale życzę powodzenia...przynajmniej jedno dziecko bedzie uratowane i kochane:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem jak najbardziej za.jesli nie mozecie miec swoich dzieci to nawet bym sie nie zastanawiala.jesli potraficie pokochac takie malenstwo.-z calej sily tak jak by to bylo wasze.a moze dzieki temu(natura jest przewrotna)zajdziesz w ciaze.trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja koleżanka adoptowała córeczkę 7 lat temu, prosto ze szpitala. Są wspaniałą rodzinką. Jedynym utrudnieniem był fakt, że mama miała jeszcze czas na podjęcie decyzji (nie pamiętam, czy były to 3 miesiące, czy trzy tygodnie, te dwa terminy mi utkwiły), a dzidziuś już był z nimi. Pamiętam ten ich strach, że będą musieli się pożegnać :( Wszystko dobrze się skończyło. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest z tego co wiem tak,. że mama dziecka ma 3 tygodnie na to, żeby podjąć decyzję czy chce dziecko czy zrzeka się praw do niego...w tym czasie dzieciaczek może być już z przyszłymi rodzicami adopcyjnymi ale strach jest... Kiedyś moja znajoma, u której byłam w tym pogotowiu miała taka właśnie sytuację: Matka dziecka po porodzie je porzuciła z powodu szoku poporodowego...potem okazało się, że to jest normalna rodzina, szok minął i byli razem...ta mama od zmysłów odchodziła że nie ma dziecka przy sobie...i tak się może zdarzyć...dlatego te 3 tygodnie to czasem dobra rzecz... Swoją drogą szkoda że u nas w Polsce adopcja i cały ten proces trwa zazwyczaj zdecydowanie zbyt długo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo dobra decyzja:) tez chcialabym adoptowac dziecko ale takie do pol roku:) ale oczywiscie nie mowie ze takie roczne np \'\' nie ma u mnie szans\'\':P ja po prostu chcialabym to dziecko wychowac od najmniejszego:) bardzo sie boje ze biologiczna matka bedzie miala czas do namyslu np 2 miesiace i ten strach ze dziecko moze byc odebrane:( ale dla mnie to chore jest!! matka zostawila dziecko w szüitalu a jak przychodzi do adopcji to wtedy ma czas do namyslu:o moze wczesniej by sie zastanowila..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgbgbg
ja tez bym adoptowala.... dzieci to nawjspanialsze co moze dac nam zycie.... a wcale nie znaczy ze jezeli nie mozna urodzic to nie mozna miec swoich dzieci.. te adoptowane tez sa swoje.... bierz jesli masz mozliweosc one potrzebuja naszej milosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dla mnie najgorsze jest to, że matki ktore mają już kolejne nie wiadomo nawet ktore dziecko zastanawiają się czy zrzec się praw rodzicielskich całkowicie...jak sie nie zrzekną to niestety zostaną albo pozbawione przez sąd albo tylko ograniczy się im prawa rodzicielskie i wtedy takie dziecko nie ma już szans na adop[cję...zostaje tylko rodzina zastępcza...te matki i tak się dziećmi nie interesują tylko \"robią\" nowe...wiem i widziałam jak to jest na właśne oczy:( Pewnie że takie dzieci są kochane jak swoje...maja szansę żeby być kochanymi, żeby kochać i mieć normalne życie...tylko moim zdaniem od samego początku trzeba mowić im że są adoptowane...bo im pozniej tym większa krzywda dla dziecka...a ono i tak ma wgląd do swojego prawdziwego aktu urodzenia po ukonczeniu 18 roku życia...tylko to dziecko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nierozeznana
A jak wygląda adopcja dziecka prosto ze szpitala? Należy się udać do ośrodka adopcyjnego i powiedzieć, że chcemy adoptować dziecko prosto ze szpitala? Na normalną adopcję trzeba czekać nawet rok, a taki dziecko można praktycznie od razu wziąć do domu? jak to wygląda? Bo my też się nad tym zastanawiamy, ale zależy nam, żeby adoptować noworodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co ...w tej kwestii się nie orientuję...musiałabyś chyba iść do ośrodka albo może do szpitala i zapytać np którąś położną albo jakiegoś ordynatora...na pewno cię pokierują... Myślę, że adopcja dziecka noworodka prosto ze szpitala przebiega szybciej...matka ma (z tego co wiem) 3 tygodnie na podjęcie decyzji czy się zrzeka całkowicie praw rodzicielskich...w tym czasie pewnie się załatwia dokumentację, muszą sprawdzić czy nadajecie się na rodzinę adopcyjną...jest torchę papierkowej roboty, ale myślę, że warto... Najlepiej się dokładnie zorientujcie, porozmawiajcie nad tym i zastanowcie sie dokładnie...powodzenia...wiecej nie pomogę bo po prostu nie wiem:) A nie chcę wprowadzić cię w błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatroskana
akzi --> decyzcja super :D trzymam kciuki :) A Wy musicie uzbroic sie w cierpliwosc, bo to troche trwa, ale... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
babeczki, małe sprostowanie: matka ma równe 6 tygodni na zmianę decyzji, ponieważ jest to okres połogu, nazywany szokiem poporodowym:). Ani dnia krócej, ani dnia dłużej:). Po pełnych 6 tygodniach, jeśli podpisała zrzeczenie i po upływie tego czasu wplynie wniosek o adopcję dziecka do sądu-nie ma prawa do zmiany decyzji:)...(chyba, że wniosek o adopcję dziecka ciagle nie wpływa-wtedy ma czas na zmianę decyzji do czasu jego złożenia przez jakąś rodzinę;)). My też bedziemy adoptować maluszka:). Bo swoje bliźniaki w ciązy straciliśmy, a mnie usunięto macicę:o. Własnie dzisiaj mamy kolejne spotkanie w OA;). Jesli chodzi o adopcje prosto ze szpitala, to czy osoba pytająca ma na myśli adopcję ze wskazaniem? Jesli tak, wypełnia się specjalne oświadczenie-moge podesłać na maila, jeśli ktoś potrzebuje:)-w którym biologiczni rodzice wskazują miejsce pobytu dziecka do czasu jego prawnej adopcji jako miejsce zamieszkania rodziców adopcyjnych:) W przypadku takiego rodzaju adopcji rzadko który osrodek pomoga niestety, bo z nieznanej mi przyczyny uważa to za podziemie adopcyjne i hadel dziećmi:o Można też adoptowac prosto ze szpitala, w sensie przedstawienia w ośrodku konkternego dziecka pozostawionego w szpitalu, które się chce adoptowac:). Można to dziecko odwiedzać, ale raczej przed upływem 6 tygodni, nie można go zabrac do domu. Co więcej w takim przypadku, istnieje ryzyko, że jeszcze ktoś (np. inny osrodek, inni ludzie) dowiedzieli się o tym dziecku i zaczyna się wtedy wojna o tego malucha:(. Jestem jak najbardziej za takim typem adopcji, pod warunkiem, że dziecko jest \"z pewnych źródeł\", tzn, że zostanie mi zagwarantowane, że tylko ja i mąż o nim wiemy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akzi1980
a długo jaki proce trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akzi1980
katynka podaj mi te wszystkie wiadomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj....:) To zalezy:) Sama rejestracja w OA (jesteście już zarejestrowani?) i uzyskanie kwalifikacji ok. 6-9 miesiecy, a potem oczekiwanie na dziecko:). I to tez różnie, ale nie słyszałam jeszcze, żeby po roku od uzyskania kwalifikacji dostał dziecko:(. Raczej ok. 2 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśka28
dobra decyzja:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co jeszcze chcesz wiedziec? Spis dokumentów, procedurę?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśka28
proces adopcyjny powinien zostać zdecydowanie przyspieszony - takie czekanie 2 lata to koszmar dla rodziców adopcyjnych i dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akzi1980 napisze Ci wszystko po kolei, a ty pytaj jesli coś pominęłam: 1. szukacie ośrodka adopcyjnego, pamiętając, ze są różne: publiczne, niepubliczne, katolickie. 2. idziecie z mężem do ośr. przedstawiacie swoje plany i dowiadujecie się co i jak:). 3. zbieracie odpowiednie dokumenty. Bezwglednie wymagane są: życiorysy podanie zaświadczenie o zarobkach zaświadczenie o niekaralności akt ślubu Niektóre ośrodki wymagają także: zaś. o stanie zdrowia (czy nie ma przeciwskazań do opieki nad dzieckiem) zaś. o bezpłodnosci opinie z zakladu pracy wasze zdjecie 4. przechodzicie calą procedurę w OA czyli cykl szkoleń, rozmowy z psychologiem i pedagogiem, wizytę w domu pań z ośrodka 5. Czekacie na opinię z OA zwaną \"kwalifikacją\". Jesli ją uzykacie, czekacie teraz spokojnie na telefon, że jest dziecko 6. Dzwoni telefon:). 7. Jedziecie odwiedzić dziecko. 8. Składacie wniosek o adopcje i preadopcję (czyli powierzenie pieczy nad dzieckiem do czasu odbycia się rozprawy o adopcje i wydanie postanowienia sądu). 9. Przychodzi do was umawiając się , lub z zaskoczenia, kurator sądowy na wywiad śrowowiskowy 10. Sąd rozpatruje pozytywnie wasz wniosek o preadopcję-zabieracie dziecko do domu 11. Sąd rozpatruje wniosek o adopcję-maluch jest wasz, wyrabiacie pesel, akt urodzenia:) 12. zyjecie długo i szczęśliwie:)! To bardzo duzy skrót myślowy, ale myślę, ze przybliża procedurę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akzi1980
wsztstko jakie dokumenty kompletnie wszystko dziś idę na rozmowę z ciotką położną i ona nam będzie pomagała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co mysle? Ja mysle,ze adopcja to cos superowego.I Wy bedziecie szczesliwi i to dziecko. Nikt nie jest przeciwny adopcji,jedynie seriale,filmy,ktore przedstawiaja adoptowanych dzieci jako bestie niewdzieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to w takim razie pkt. u was (i nas też:p:D) brzmi: 6. sami znajdujecie dziecko w szpitalu i zglaszacie w OA, ze macie dziecko:) i reszta bez zmian:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale meczy mnie jedno,dlaczego ludzie robia takie problemy,po co te wszystkie procedury?odpowiedni wiek,status majatkowy,pewnie wyksztalcenie,kultura itd.itp.Czy jak ktos splodzi potomka to pytaja sie ile zarabiasz?Ile masz m kwadratowych w mieszkaniu???Czy potrafisz zapewnic mu byt? :-0 Po cholere takie utrudnienia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwregwre
Ja pewnie adoptowałabym dziecko, gdybym nie mogła mieć własnego (i tylko w takim wypadku bo mam bardzo umiarkowany istynkt macierzyński, starczy tylko na jedno dziecko). Jednak wolałabym dziecko starsze, takie po którym widać już co ma wypisane na twarzy. A potem to już mam pewność że pokochałabym co najmniej tak jak własne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
athena Wawa, z tymi serialami to masz rację:o;) Generalnie akzi1980 jeśli zdecydowlaibyscie się na adopcję ze wskazaniem, ona nie wymaga rejestrowania się w OA:). To jakis totalny mit, ze OA muszą posredniczyć w adopcji... Ale sąd patrzy wtedy średnio przychylnie na takie pary, bo skoro nie jestescie zarejestrowani w OA, to nasuwa się pytanie: dlaczego? Czyzby mieli coś do ukrycia? Dlatego bez względu na rodzaj adopcji warto przejść przez kwalifikację w OA i przynajmniej tym już nie zawracać sobie głowy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
athena Wawa, zgadzam się z toba całkowicie!:o Wiesz, to troche upokarzające jednak, kiedy pani w OA na wieśc o metrażu naszego mieszkania pokiwała głową z politowaniem i powiedziała \"oj...to malutkie\" w domysle czyt. \"cięzko bedzie z takim mieszkaniem dostać dziecko\":( Kolejna sprawa to staz małżeński...szereg OA ma wymóg 5 lat:o. Zaznaczam, że kompletnie nie liczy się to, że byliscie narzeczeństwem 15 lat przed slubem:(. My jestesmy 1,5 roku po slubie, znamy się od dziecka, przyjaźnimy się od 8 lat, a jesteśmy ze sobą od 6. I co? I NIC! ech i mase jeszcze innych rzeczy mogłabym wymienić, ale nie będe się nakręcac, bo o 16.00 jedziemy do OA i wolę nie peknąć przy pani psycholog z tymi swoimi wynurzeniami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×