Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bi troo bi troo bi bi

nienawidze swojej matki

Polecane posty

Gość arabka123456789
Doceń to co masz. Nie każdy człowiek ma mame, albo mame która przyjdzie przytuli czy pocałuje. Kiedys sama bedziesz mama i na pewno by Ci bylo przykro kiedy ty bys byla tak traktowana przez swoje wlasne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość normalność rzecz względna
lepiej nie mieć matki, niż mieć toksyczną matkę, która truje ci każdy dzień ! a najlepiej się wyprowadzić, wyjechać za granicę lub do innego miasta na studia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga10
Racja! Ten kto ma dobrą matkę to nie zrozumie nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brrrrrrr
Wieprz i Cham!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolaka
nienawidze matki od dziecka,mieszkam z nia po ojciec ją porzucił i od kur....20 lat zachowuje się jak staruszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfbdn
a ja kocham moja matke ale dla bezpieczeństwa psychicznego nie moge sie z nią spotykac. 1 nie wie czy jestem dzieckiem mojego ojca czy gacha, z którym miala wieloletni romans i z którego zwiazku pochodzi moj brat. o czym dowiedzialam sie mając 25 lat. 2 jak mialam 8 lat probowala mnie 'zeswatać' z księdzem, który się rzystawiał do dzieci bo ' jak bedzie stary to nie bedzie mial co z kasa zrobic to mi da'. wiec ksiadz sadzał na kolanka itp. jakos intuicyjnie czułam o co chodzi i uciekałam. przychodził do nas do domu i mialam byc dla niego miła. 3 jak rozwodziła się z ojcem zostawiala mnie i brata na dworze i wracała o 10 wieczorem po ciemku a my 5 i 3 lata siedzielismy na ławce przed blokiem. kiedys przyszła policja pytac sie skąd jesteśmy i czyje to dzieci bez opieki itp. 4 pp rozwodzie nie wpuszczała do domu taty który czekal pod drzwiami a my za drzwiami i ryczelismy. a ona i tak go nie wpuszczała. 5 wtedy to przestała gotowac chodziłam zawsze głodna i byłam chuda przerazliwie odkąd skonczyłam 6 lat wygladalam jak anorektyczka. 6 nigdy nie stanela w mojej obronie zawsze ja bylam gorsza brzydsza, zle ubrana, chuda, niezgrabna, beznadziejna itp. 7 calymi dniami siedzialam sama w domu. 8 wychodząc z domu nie umialam ani sprzątać ani gotować ani sie ubrac. 9 zawsze mi źle rzyczyła przeklinała i nienawidziła. 10 czesto uczyłam sie w łazience bo przeszkadzalo jej zapalone światło w pokoju. 11. ubrana chodziłam zawsze jak ostatnia sierota, bo nigdy nie bylo na to pieniędzy. pieniądze były na nowe meble itp. 12 zawsze chciala zebym byla kochanko utrzymanką jakiegos bogatego faceta. i zyczyła mi samotnosci, 13 zawsze mnie odrzucała. nigdy nie czułam się kochana. 14 do niedawna kiedy się jeszcze spotykałam z nią bo zalezalo mi na jej miłości potrafiła mnie tak zjechac ze tygodniami dochodziłam do siebie. 16 miłość mojego zycia przegnała z domu, jak zresztą wszystkich moich jakichkolwiek znajomych i przyjaciół. potrafiła do kolezanki powiedziec wynos się. albo zabroniła mi spotykania z przyjaciółką bo była brzydka i gruba a ja chuda i wyglądałyśmy jak 'flip i flap' 17 do tej pory mam przerąbane w życiu, ale odkąd jej nie widze jest ... lepiej 18 ona się uważa na najlepszą matkę tóra poświęciła wszystko dla swoich dzieci. 19 widziała mnie tylko jak bylam do czegokolwiek potrzebna (rzadko) a na codzien to mialam zejsc jej z oczu wypier spier itp. 20 kazala mi sie spowiadac ze wszystkiego. zero prywatnosci więc wymyslalam niestworzone historie w których byla superbohaterem. 21 kiedy tylko usłyszala o jakiejs mojej porazce to tak mnie dolowala ze jestem beznadziejna itp. 22 obiecala ze jak dobrze zdam mature dostanę od niej duzy prezent. zdalam najlepiej w calej szkole. dostałam .. parasol który za darmo dostała z firmy a który brat za tydzien popsuł 23 zawsze zebralam o jej uwagę, miłość, tlumaczyłąm itp. ale jak grochem o scianę. teraz wiem ze takie relacje mozna wyleczyc ucinając je 24 moje zycie jest beznadziejne nie umiem ulozyc sobie zycia. nie mam ani dziecka ani faceta. mam mnóstwo przeklenstw z których musze byc uwalniana przez egzorcystę. 25 mimo to kocham ją i przykro mi kiedy pisze kolejnego płaczliwego maila w stylu ze ją ranię. ale muszę wybrać między walką o swoje szczęście a między jej chorym swiatem. jej i tak nie pomogę bo nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfbdn
na kolezanki moje mówila kur... raz moglam wyjsc raz nie rosyjska ruletka, a jak bylam na imprezie to zawsze czekala i ze szczególami kazala opowieadac ilu facetow wyrwałam itp. jak mialam 14 lat starsze o 3 lata kolezanki zaczely chodzic na dyskoteki, to tez mnie wyganiala, mimo ze nie bardzo chcialam. a tam wiadomo alkohol papierosy faceci itp. zawsze chciala mnie ubierac po swojemu w jakies sexowne krótkie kurteczki itp. nienawidziłam tych ciuchów wygladałam oblesnie. nigdy nie moglam kupic tego co chcialam to ona mnie ubierala. wysmiewała sie jak któras ciotka albo znajoma miala problem wychowawczy albo dzieci nie odwiedzaly rodziców, bo ona miala sie za najlepszą mame. na święta zwykle sie z nią nie spotykałam (juz po wyjsciu z domu) bo miala duzo spraw do załatwienia. wszyskiego mi zazdrosci. chudosci, zebow, włosów, butów, wykształcenia, samotnosci, ubrań, po prostu wszystkiego. ja zdaję sobie sprawę z tego wszystkiego ale ciągle ją kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfbdn
jak czytam niektóre wypowiedzi to .. moja matka jest taka sama. tez zawsze wmawiała sobie jakies wyimaginowane choroby i wmawiala mi ze to przeze mnie. i tak zamo przed ludzmi udawała najlepszą mamusię. i tez dla brata zawsze byla dobra. jemu kupiła prawo jazdy jak mial 18 i auto, a ja 3 lata starsza nie mialam prawa go dotknąć. a dlaczego jemu kupila a mi nie 'bo ona ma dziewczyne'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfbdn
dodam jeszcze ze jak mialam 5 lat to ze znajomymi w mojej obecnosci rozważala opcję oddania mnie do domu dziecka. a kiedy brat mnie pobił i wyskoczył z nożem mówiąc zabije ta kur to moja matka mówila do niego 'no co ty do wiezienia chcesz isc' mam zakaz kontaktu i wam tez radzę to jedyny sposób. choc uwalniac się z niej będę pewnie do konca zycia. na szczęscie mimo wszystko kocham ją zyczę jej dobrze i wiem ze jest po prostu bardzo bardzo biednym człowiekiem. no ale cóż ja nie mogę jej pomóc w żaden sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfbdn
zamiast zając się zabawą w dziecinstwie, imprezami w liceum czy na studiach to ja wiecznie mialam problem, wiecznie poczucie winy, wiecznie wyrzuty sumienia wiecznie ciagnela mnie w dół. mialam poczucie ze jestem niegodna miłości, ze jestem zerem, ze jestem beznadziejna, ze każdy ma prawo mnie krzywdzic. i tak żyłam jak ten jełop i popychadło. do tej pory nie wyszłam na prostą. jestem uwalniana od 2 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moppie
A ja jej nie nienawidzę! Nie lubię, nie kocham! Zerwalam z nią kontakt! To już rok! Najspokojniejszy rok w moim życiu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfbdn
zostawila mojego ojca i zrobila z niego szmate. uniemozliwila jakokolwiek kontakt z dziecmi. zostawiala kazdego faceta i traktowala kazdego jak smiecia. a mimo to zawsze szaleli za nią. nie wiem czemu. teraz ma 55 lat i wlasnie zostawila kolejnego faceta. zawsze jednak to ona byla ofiarą. bardzo krytykowała swoją matkę, kolezanki z pracy, rodzine. ona zawsze byla ta biedna, ta pokrzywdzona. a ze mnie robiła najgorszą przy rodzinie i obcych, ze nie sprzatam, nie pomagam, ze jestem niewdzieczna i samolubna egoistka, zimna, wyrachowana itd itd itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fewae
ciekawy temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No niewiem
Mit Matki! Jakie one są dobre to właśnie widać w ostatnim czasie co wyprawiają ze swoimi dziećmi! Znęcają się psychicznie i zabijają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.z.z.z.z
dziewczyny, jestem strasza od większości z Was, mam już prawie 30tkę, ale doskonale Was rozumiem. jak byłam nastolatką i 20latką, przeżyłam wiele podobnych do opisanych przez Was sytuacji - tym boleśniejszych, że naturę mam buntowniczki, a mama jest typową dewotka. niestety, w niektórych przypadkach to wcale nie przejdzie z wiekiem, ewentualnie złagodnieje. moja matka do dziś nie pozwala mojemu facetowi zostać na noc, jeśli jesteśmy pod jej dachem :) a spotykam się z nim od kilku już lat :) jestem odpowiedzialna i stała w uczuciach. jestem niezależna, wykształcona, pracuję, jeśli chodzi o karierę i wykształcenie, osiągnęłam już o wiele więcej niż ona przez całe swoje życie. a ona się martwi, że się prześpię ze swoim ukochanym beż słubu :) usmiecham się, bo... tylko się śmiać albo płakać, to już wolę to pierwsze. trzeba chyba nabrac dystansu - przeczekajcie te parę lat, niedługo będziecie niezależne, mamie lepiej przytaknąć dla świetego spokoju, niecheci nie okazywac, a MYSLEC i zyć (na tyle, na ile się da) PO SWOJEMU, byle z rozsądkiem. nie wszystko rodzice muszą wiedzieć. za niektore przejawy surowosci mojej mamy (zakazy itp) sprzed kilku lat jestem jej wdzieczna! więc czasem ten rygor popłaca, naprawdę uchronił mnie przed nieodrwacalnymi błedami. ale niektórych nigdy jej zapomnę. matki pewnie zazwyczaj chcą dobrze, ale... wiadomo jak to bywa z dobrymi intencjami. co by nie mówić relacje matka-córka bardzo często są bardzo trudne. Wam i sobie samej - dużo siły i pozytywnych rozwiązań!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z.z.z.z.z
i jeszcze jedno - ktoś napisał wcześniej o nieuchronnym wkładaniu płaszcza swojej matki - że każda z nas będzie jak jej matka. w moim przypadku - przenigdy! będę się tak pilnować na każdym kroku.... nie chcę jej w niczym przypominać. myśle nawet o apostazji (oficjalnym wypisaniu się z kościoła), żeby - choćby tak symbolicznie - odciąć się od tego, co mi się najbardziej z wadami mojej matki kojarzy. mam nadzieję, że mi się to uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olsztynianka87
Więc ja opowiem wam o mojej matce od kiedy pamietam jak bylam dzieckiem moj tato nigdy nie podniosl n mnie reki a matka lala pasem obrywalam nawet za brata starszgo zawsze byl jej pupilkiem. Teraz jest podobnie choc kocham brata i sie z nim bardzo dobrze dogaduje tak matki nienaidze.mam meza dzieckko i kolejne w drodze.mieszkamy niestety z moimi tata i matka ale to dlatego ze nie chce stracic mieszkania ktore matka choc moj brat dostal mieszkanie po dziadku planuje rowniez oddac bratu s.u.k.a.kradnie rozne rzeczy tj przyprawy ziemniaki grzebie w moich rzeczach.nigdy nie otrzymalam od niej pomocy jesli pozycze od niej jajko to naet to jajko czy ziemnaiaka musze jak najszybciej oddaac z mieszkania wylicza mnie co do grosika ja mam dwa pokoje na jedn a reszta tj kuchnia przedpokoj lazienka i kibelek rozdziela na pol.ojciec mimo ze jest po mojej stronie to tego glosno nie poie bo jest pod pantoflem i nawet slowem jej nic nie powie jak ona przy znajomych potrafi powiedziec ze ona soie wychowala faceta i tak trzeba robic a przeciez zwiazk polega na partnerstwie moj ojciec nie jest psem do tresowania.nic ja nie interesuje calymi dniami siedzi przed kompemi gra w kretynskie gierki.w dodatku ciagle wtraca sie w wychowanie mojego dziecka co skutkuje tym ze syn przestaje mnie sluchac a wrecz lekcewazyc a ma dopiero 6 lat.nigdy w zyciu sie jej nie zwierzalam i nigdy tego nie zrobie.nagaduje do mnie rozne bzdury do rodziny przez nia raz sklocilam sie z bratem i bratowa ale tak jej nawsadzalam z musiala powiedziec prawde i pozniej mnie przepraszali ale do innych caly czas to robi.nienawidze jej nie jest jak matka tylko jak parszywa menda gdyby nie fakt ze mieszkam z nia pod jednym dachem juz dawno dostalay w ryj. probuje mnie oszukac nawet na oplatach za mieszkanie byla nawet dzis taka sytuacja ja dobrze wiem ile mam placic a ona siedziala godzine czasu i probowala sie doszukac co moze mi jeszcze wcisnac do placenia i zauwazyla ze jest niedoplata 15gr na radiu i tv i przyszla do mnie nawet z taka kwota jest chora na umysle i gdybym mogla to bym ja na zawsze zamknela w jakims oddziale.nie daj boze moj tata odejdzie pierwszy bo wogole zapomniala dodac ze moja stara nie pracuje przepracowala w swoim zyciu 5 lat i twierdzi ze sie napracowala a tata tyra na nia caly czas.ode mnie ona nigdy nie dostanie zadnej pomocy predzej skocze z bloku nz pomoge tej szm....e. takm wiec to w skrocie moja historia.ma ktos gorsza matke???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nienawidze swojej matki alkoholiczki. Od wielu lat zneca sie nad rodzina. Doprpwadzila do tego ze mam problemy psychiczne, unikam ludzi a wyjscie gdziekolwiek jest dla mnie horrorem. Nie mam kumpli, kolezanek zamknalem sie w sobie. Matka jest alkoholiczka lubi wszystkimi rzadzic co lepsze sasiadom i kolegom z pracy okazuje wielki szacunek i wybiela sie w ich oczach jaka to ona jest dobra a wszyscy naokolo zli. Wyzywa nas od najgorszych w domu, grozi wyrzuceniem z domu. Wiele razy bylem swiadkiem pijackiej bojki z ojcem. Nienawidze k***y ale pocieszam sie ze niedlugo zdechnie bo odzywia sie prawie samym alkoholem. Malo je, tylko pije piwo z 8 dziennie i pali papierosy dlugo tAk nie pociagnie. My jako dzieci nigdy jej nie sprawilismy problemow. Ja skonczylem szkole ze srednia powyzej 4 nigdy nie sprawialem wiekszych problemow, nie palilem, nie cpalem. Nigdy nie bylo na mnie skarg. Mature zdalem bardzo dobrze. Niestety na studiach juz nie dalem rady ze wzgledu na leki. Bylem 3 miesiace w szpitalu psychoatrycznym. Siostte matka tez wykancza a jest najlepsza w swojej klasie w liceum. Ma najlepsza srednia, wygrywa konkursy uczy sieciagle, nie pije, nie pali nie imprezuje. A ts potrafi wyzywac ja pd k***w, wyrzucac ja z domu i mowi jej w kolko ze sie nie uczy. Nienawidze tej jedzy. Jak umrze napluje jej do trumny! Zniszczyla mnie i moja osobowosc. Ciagle sie boje, nie potrafie normalnie funkcjonowac. Jestem przegrany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Również nienawidzę swojej matki. Ona potrafi zrobić awanturę dosłownie o wszystko. Zawsze znajdzie pretekst. Na okrągło mnie oszukuje, kłamie w żywe oczy. Na każdym kroku udowadnia mi że jestem nikim, traktuje mnie jak śmiecia, ciągle powtarza że nic w życiu nie osiągnę, że nie skończę szkoły (mimo tego że nie uczę się najgorzej), że nigdy nie znajdę sobie faceta, nie założę rodziny bo nikt nie będzie mnie chciał. Po każdej awanturze idzie do babci (mieszkamy razem) i wspólnie na mnie gadają, ja wszystko słyszę po strasznie krzyczą, nakręcają się nawzajem. To boli najbardziej. Ona nie potrafi normalnie mówić, jak mówi to krzyczy. Babcia udaje bezstronną a i tak zawsze uważa że to matka ma rację. Jak już zaczynamy jakąś awanturę to zawsze zejdzie na temat z którym miałam problem parę lat temu, i mam dalej w mniejszym stopniu mimo wielu wizyt u psychologa. Zawsze się z tego śmieje, a mnie to tak bardzo boli. Ona mnie niszczy z każdym dniem. Czuję się nikim, jestem kompletnie bezwartościowa. Co więcej wymyśla sytuacje które nie mają miejsca, w którym oczywiście jestem tą złą i opowiada o tym babci. Chciałabym się wyprowadzić, uwolnić ale nie mam za co. Czuję się w tym domu jak w więzieniu, wczoraj się pokłóciłyśmy i dzisiaj cały dzień się odgrywa, każe mi sprzątać cały dom a sama siedzi i nic nie robi. Uważa że powinnam ją kochać bo daje mi dach nad głową i czasem jakieś pieniądze. Cały czas mam wrażenie że muszę przepraszać za to że żyję. Rozwiodła się z ojcem i cały czas mnie do niego porównuje. Nie wiem co mam już robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż takie fakty
ja też tej ohydnej baby nienawidzę, obraziła moją żonę, w głębi pewnie od dawna nią gardzi, parszywiec ma średnie wykszt. a uważa się na nie wiadomo jaką damę, karakan kurd**el ryżelec. Dla mnie ten babsztyl już nie istnieje, jak kopnie w zegar to mnie będzie j-bało, na pogrzeb nie pójdę, mam dość tego fałszu. Babo głupia nie obchodzisz mnie, skreślam cię z mojego życia!!! Tylko dlatego nie usunąłem z kontaktów w telefonie, żebym w razie czego widział że kretynka dzwoni i nie odbierać. Kij w oko idiotce fałszywej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meduzkaa
Moja chciała mnie swojemu gachowi podłożyć żeby wyciągnąć z niego kasę. Potem ode mnie "pożyczyła" sporą sumę pieniędzy na głupkowate zmiany w mieszkaniu (gdzie ja nie mieszkam), oczywiście nigdy nawet nie wspomniała o jakimś oddawaniu, niby po co? Potem znowu przyszła żeby pożyczać.. A ja byłam wtedy bezrobotna. W sklepie z kosmetykami wrzucała mi do wózka swoje kosmetyki a potem wychodziła na zewnątrz kiedy trzeba było płacić. Jak się dowoedziała że mam kogoś to mnie wyrzuciła z domu, wydziedziczyła i jeszcze próbowała wyłudzić kasę na swój drugi dom. Ale najlepsze jest że ona się czuje niewinna, czysta jak kropla wody. Nie wiem czy ona jest chora psychiczna czy tak od środka zła. Teraz znowu przyszła po kasę, wysłałam, ale mówiąc szczerze więcej satysfakcji daje mi wspieranie bezdomnych psów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie one zawsze czują się kryształowe, albo rozgrzeszone, bo a) nie pamięta b) ty przejaskrawiasz bo na pewno tak nie było- kłamiesz c) ona inaczej nie umiała d) było jej ciężko e) ty tez nie byłas święta/y, krótko mówiąc- prowokowałaś ją biedną f) nie mogło być inaczej, bo ona cięzko pracowała g) prtzecież żyjesz, nic się nie stało h) bo były takie "autorytety wychowawcze" i tak mieli wszyscy i)ona sama miała takie samo dzieciństwo a przecież żyje, w czym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie znoszę mojej matki
O to k***a chodzi,,dokładnie te argumenty które wymieniałas,,cieszyć się że nie zadusiła albo nie poddała sie aborcji a to że psychę i zycie z******,ze latami musiałam leczyć się z kompleksów i nie mogłam liczyć na słowa otuchy,ze wszyscy inni byli lepsi ode mnie i do dzisiaj słyszę to jej katolickie kwękanie i próby ułozenia mi zycia po swojemu..a zawsze schorowana,z cięzkimi traumami z dziecinstwa,biedna,pozostawiona sama sobie,rzygać się chce.I jeszcze okłamywała mnie całymi latami,ukryła przede mna prawdę o facecie którego bardzo kochałama,a wręcz wciskała kity robiąc ze mnie wariatkę ,tego jej nigdy nie wybaczę i mam nadzieję ze Bóg którego tak wielbi kilka godzin dziennie odpłaci Jej za wszystkie moje krzywdy.Jak można chcieć żeby własne dziecko żyło z alkoholikiem i facetem którego nie kocha,tego nie pojmuję.Całe szczescie ze potrafię byc inna,ze nie mszczę sie na swoich dzieciach,ze przerwałam ten łancuch przemocy psych i fizycznej ale czasem tak boli świadomosc tego ze własna matka potrafi zgnoić życie,zniszczyć marzenia i nadzieję,oszukać,podciąć skrzydła i wpędzić w depresję.Nie będę płakała gdy umrze.To straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak potrafiła odwrócić kota ogonem twierdząc,ze to ja wszystkich ranię bo pomawiam o cos co nie jest prawdą,bo słowo Przepraszam nie może przejść przez gardło więc lepiej iść w zaparte:/jak mozna miec taki tupet wiedząc ze córka ma rację,,,psychiczna kobieta,o złym,toksycznym wnętrzu..musiałaś się bardzo dobrze czuć ,,Mamusiu "w tych kłamstwach ,a Boga to Ty w sercu nie masz bo nie żal Ci było nawet własnego dziecka..całe szczęscie ze znalazł się Ktoś kto zauważył co Ty mi robisz od wielu lat i zareagował bo pewnie wskutek tego Twojego wychowania ,,chrzescijanskiego"byłabym co najmniej po którejś próbie samobójczej...mam nadzieję ze dzięki mnie zwróci się uwage na tych rodziców,którzy niszczą swoje dzieci w sposób dla innych niezauważalny,,ciekawa jestem ilu z Nich tak jak Ty uczęszcza do sakramentów i klęczy modląc się przed obrazem MB,,trudne dziecinstwo to za mało zeby usprawiedliwić wszystkie swoje podłosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvona
Nie wiem czy ktoś odwiedza jszcze te forum....ale mam tak samo,czytałam wszystko i takze nienawidzę własnej matki!! Obecnie jestem w 7m-cu ciąży i wyladowałam na bruku....kłótnia-i decyzja że dłużej nie dam rady.Nie chce narażać dziecka na stres a później toksyczne przebywanie z taką osobą jak ona!!Wiem jedno...co by się nie działo nigdy bym nie doprowadziła żeby moja córka w ciąży szukała dachu nad głową! ;/ trzeba byc chorym.Tym bardziej ż eo dziecko starałam sie 10lat! Jest dla mnie wszystkim...a matka??Hmmm...szczerze?Nie chce jej znac - dla mnie nie żyje.Nie wybaczę jej tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytałam wasze wypowiedzi i po części ciesze się że nie jestem osamotniona. Moja matka jest toksyczna. Wychowywała mnie sama (ojciec nie żyje-nie pamiętam go nawet). Nie sprowadzała innych facetów i została sama aby ja i moje rodzeństwo (2 szt) mieli dobrze. 1. Nie idzie się z nią dogadać od zawsze. Jak ja mam problem i mówię jej nieraz o co chodzi i co mam zrobić, to ona zaczyna ziewać albo zmienia temat na inny. Jak jej mówię żeby nie zmieniała tematu to zawsze twierdzi że moje problemy to takie byle co, że to nie są problemy i po co ja jej o tym mówię. 2. Nigdy nie dbała o siebie, zawsze twierdziła ze nią ma czasu na nic. Jak nieraz w sklepie chciałam żebyśmy poszukały czegoś dla niej, jakiegoś ubrania, to zaraz się złościła i mówiła że ona ma w czym chodzić, a jak czegoś potrzebuje to pójdzie do krawcowej. Oczywiście ubrań miała garstkę w których ciągle na okrągło chodzi a nie pierze ich zbyt często. 3. Nie mogłam zadbać o siebie, bo nie było miejsca na to, a po drugie jak kupiłam jakiś balsam, czy krem do twarzy to się śmiała, że ja taka lalunia jestem i pracować mi się nie chce, tylko bym się kremowała i nic więcej 4. Zawsze brakowało pieniędzy na ubrania dla mnie, jakieś zabawki jak byłam dzieckiem, słodycze i inne takie. ALE pieniędzy było pod dostatkiem, nigdy nie musiała pożyczać, ani nie liczyła czy starczy do pierwszego. Przez wszystkie lata uzbierała majątek włączając w to nieruchomości i duże kwoty pieniędzy w banku - ale na kupno ubrania, czy lepszego jedzenia wciąż według niej nie ma pieniędzy. 5. Nie miałam swojego miejsca, wybudowała dom i sobie go urządziła jak chciała, TYLKO ZAPOMNIAŁA O DROBNEJ SPRAWIE, że ja i moje rodzeństwo nie mieliśmy nigdy swojego pokoju. Lekcje odrabiać musiałam w pokoju gdzie jest telewizor i nie mogłam się uczyć bo mój brat (który co roku ledwo przechodził z klasy do klasy) musiał obejrzeć film, albo serial. Szedł spać dopiero ok 21, 22 i dopiero wówczas mogłam usiąść i odrabiać lekcje. Co więcej jak siedziałam do późna to mojej matce przeszkadzała lampka która była włączono bo ona nie mogła spać. 6. Wyśmiewała się ze mnie że nie umiem czegoś. Zawsze dla niej byłam zerem. Uczyłam się dobrze, miałam może 4 i 5 a mimo to zawsze byłam gorsza. Jedyne co potrafiła to jak przychodziła od swoich koleżanek, które wychwalały swoje dzieci że takie mądre i wspaniałe, a jak przychodziła do domu to na nas krzyczała i robiła awanturę że dlaczego nie mamy samych 5 i nie pomagamy jej. Teraz 15 lat po, spytałam jej się czym się zajmują te cudowne dzieci jej koleżanek i kim w życiu są - to nie potrafiła odpowiedzieć na ani jedno pytanie 7. Gdy dostałam się n państwowe studia dzienne, to płakała ze kto jej teraz w firmie będzie pomagać, że ona sobie nie da razy . PŁAKAŁA ŻE JEJ NIKT NIE POMOŻE, A NIE ŻE SIĘ WYPROWADZAM Z DOMU. 8. Zawsze się wściekała jak mówiłam że koleżanka się zaręczyła, albo że wyjeżdża za granicę z facetem - do dziś nie wiem o co jej chodziło 9. Na wesela nie mogłam nigdy zaprosić żadnego kolegi, bo za młoda jestem itp. a Dziś jak mówię że idę sama na wesele to zła, że w moim wieku już nie wypada iść samemu, albo namawia mnie żebym nie jechała bo po co , bo to kosztuje i niepotrzebny wydatek. Mimo że za "koleżanki" brata płaci i jest jeszcze z tego powodu szczęśliwa 10. Ubzdurała sobie, że zostanę po maturze w mojej małej miejscowości, będę zarabiać 2000 zł i będę miedz męża, a jej pomagać. Jak się dostałam na studia to się załamała ze jej nikt nie pomoże, a jak jej powiedziałam że to matka sobie wymyśliła że zostanę w małej miejscowości, to jeszcze zła że się jej obszczekuję. 11. Nie dociera nic co się do niej mówi. Jak ma jakiś problem i chce porozmawiać, to potrafię z nią rozmawiać na ten temat przez 3-4 godziny, przez kilka dni ale ona i tak zrobi po swojemu i jeszcze ma do mnie pretensje że ja chce ją skłócić ze wszystkim (wtf???? ) 12. Wszystko co inni powiedzą jej na mój temat jest prawdą, a co ja mówię to kłamstwo i wiele razy na mnie krzyczała za coś tam, że ktoś jej powiedział. Aż do pewnych wakacji, gdzie po jednej z takich sytuacji gdy okazało się że słowa innej osoby to kłamstwo a ja mówiłam prawdę i później przez tydzień, codziennie jej to przypominałam w bardzo chamski sposób, doprowadzając do płaczu - przestała wszystkim wierzyć. 13. obgadywanie mnie i rodzeństwa do rodziny, zaś na spotkaniach rodzinnych dyrygowanie i uzmysławianie jak to ona świetnie wychowuje nas a my tacy niewdzięczni. 14. uważa się za najlepsza bo "całe życie nam poświeciła". 15. jej rozczarowanie, bo myślała że jak teraz jest stara to powinnam przyjeżdżając do domu ugotować jej, posprzątać, wysłuchać jej żali i bolączek, wysłuchać jaka wredna jestem i jej podziękować. 16. mieszka ze swoim synkiem i uważa że jak przyjadę do domu to mam jej pomóc sprzątać, a jak powiedziałam, że ja tu nie mieszkam i nie będę po kimś sprzątać to się jeszcze oburzyła. 17. ciągle wypomina mi że nie mam męża i dzieci a w moim wieku to już najwyższa pora - pomimo że sama późno wychodziła za mąż. 18. nigdy mnie za nic nie pochwaliła, a jak coś jej się nie podobało to ganiła. 19. Jeśli chce jej rady to się śmieje że ona mi jej nie da bo jestem wredna, a jeśli mówię jej żeby się nie wtrącała, to musi swoje zdanie wcisnąć. 20. wypomina mi przy każdej okazji, że nie dogaduję się z bratem, mimo że moja siostra ma takie same relacje z nim (brak relacji). Jak jej kiedyś ja i siostra zaczęłyśmy mówić dlaczego się z nim nie dogadujemy, że to już jest zastarzała sprawa z dzieciństwa, to ona na to że już starzy jesteśmy i powinniśmy zmądrzeć i że na pewno przesadzamy bo jej synuś jest najlepszy. 21. od dziecka dogadywała i krytykowała wszelką moją aktywność w szkole, czy wśród znajomych, ze mi to niepotrzebne i po co na to marnuję czas. 22. nigdy mnie nie wspierała, zawsze twierdziła, że jestem za głupia i żebym nie brała udziału w konkursie, nie działała aktywnie w społeczności itd. wiele razy to jej się udawało ale dopiero pod koniec szkoły średniej przestałam się jej tym przejmować. 23. ciągle mi zarzuca że jestem zbyt zdenerwowana i impulsywna, tylko ta idiotka nie widzi tego że to przez nią. bo jak z nią się nie widzę ani nie kontaktuję to jestem spokojniejszym człowiekiem. przekonałam się, że ciągle byłam poddenerwowana przez nia do czasu wyprowadzki z domu. jak się wyprowadziłam jestem spokojniejsza. a przez nią ciągle zdenerwowana od zawsze traktowała mnie jak zero i to spowodowało, że mam bardzo niską samoocenę a obecnie również depresję z której nie mogę wyjść od prawie 2 lat. nie wiem co mam zrobić. nie mam z kim porozmawiać o moich problemach. Osoby z którymi znam się od wielu lat - zawodzę się na nich jedna po drugiej. nie chce im mówić więcej już nic bo im nie ufam, a to powoduje że zamykam się coraz bardziej w sobie. nie widzę dalszego sensu życia i nie wiem co dalej. płakać chce mi się codziennie, ale nie wiem jak długo to wytrzymam, boję się jutra, nie mogę spać w nocy. wolałabym się wcale nie urodzić, albo zginać w jakimś wypadku. ta osoba zniszczyła mi życie, ciągłymi dogadywaniami, brakiem pochlebstw, jej skąpstwem na ubrania i inne rzeczy co powodowało że w szkole byłam popychadłem , jedynie nauczyciele mnie lubili bo się dobrze uczyłam. Moja matka zawsze była zajęta i nie miała czasu dla swoich dzieci, a teraz ma pretensję że nie ma z kim porozmawiać. Tylko nie widzi tego że ona z nami też nigdy nie rozmawiała i zawsze miała w d***e co ja myślę, co ja mówię, czy mam problemy, czy mi dobrze czy mi źle. a teraz okazuje się że jestem niewdzięczną córką. Mam do niej ogromny żal za to, że mnie nie wspierała, że mi nie pomagała w wyborze lepszych studiów itd. zawsze byłam zdana na samą siebie. Nie miałam nigdy problemów z nauką a i tak twierdziła że nie powinnam składać papierów na tę uczelnię bo się nie dostanę bo jestem za głupia, a nigdy nie spytała się w Średniej szkole gdzie chce iść na studia i wspierać mnie w nauce. zawsze byłam zmuszana do pracy fizycznej bo tak jej się to podobało. już jako 7-latka musiałam pracować fizycznie całe weekendy i nie mogłam nigdzie wyjść, bo jak się wracała do domu ok 18, 19 to zanim bym się umyła, ubrała i wyszła gdzieś to już było późno a po całym dniu pracy nie miałam na to siły i ochoty. Po obronie mgr nawet mi nie pogratulowała, tylko stwierdziła, ze w końcu pójdę do pracy i nie będzie musiała mnie utrzymywać. jakby mogła to by mnie poćwiartowała i sprzedała za pieniądze i by się nimi udławiła. Twierdzi do tej pory że my źle nie mamy bo nas utrzymywała, tak jakby pieniądze wszystko załatwiały. Dla niej liczą się tylko pln, nic więcej. Uważa się za najbardziej pokrzywdzoną na świecie i ciągle marudzi i stęka jaka to jej bieda. jak jestem w domu dłużej jak tydzień to mnie szlag trafia. jestem zdenerwowana i rozwścieczona, dopiero jak wracam do warszawy uspokajam się i zaczynam normalnie funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość okropna matka
I ja musze dołączyć do grona osób tu piszących. Zawsze chciałam mieć ciepłą, kochająca się rodzinę. Stawałam na głowie żeby w domu nie było konfliktów, żeby było czysto. Od 13 roku życia sprząta łam sama ogromny dom, moja matka w domu nie robiła nic. Dziękuję albo jakiekolwiek słowo czy okaz wdzięczności nie powiedziała nigdy, w zamian za to, że się starałam slyszalam, ze jestem suką, pizdą i żmiją. I od tego mnie ma, żebym jej usługiwała i sprzątała dla niej i po niej. Zazdrościła mi figury , wykształcenia, urody, wszystkiego. Zawsze powtarzała ze będę sama. Nie wie kiedy mam urodziny. Prezentu nigdy od niej nie dostalam. Kupowała mi najgorsze szmaty w lumpeksach a sobie nowe, bo ona tak rzadko sobie coś kupuje. .. śmiała się ze mnie ze pieniędzy nie mam, więc id 2 klasy szkoły podstawowej jeździłam z nią na targ żeby sprzedawać warzywa i jarzyny. Co wiązało się ze wczesnym wstawaniem i popołudniu do późnego wieczoru trzeba było wszystko przygotowywać, wiec o jakiejkolwiek zabawie mowy nie było. Dla mojego brata i siostry była inna, lepsza, bo byli grubsi a ja byłam szczupla i tym przypominałam jej teściową, której nienawidziła, wiec musiała mnie upokorzac żeby było po równo. Ehhh wiele tego było. Dopiero dzisiaj mając 33 lata mam odwagę ja nienawidzić i robie to z radością. Przykre , bo mam dobre serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odkąd sięgam pamięcia nienawidze matki,ze wsi kobieta głupia przewrażliwiona ,do tego rozpieszczana przez męża ,do tej pory tupie nózką jak coś jej nie pasuje jak coś chce to musi byc natychmiast zazwyczja to sa bzdury,czarnowidztwo wpoiła wszystkim wokoło,krytykantka, ubierałą mnie w beznadziejne gacie że się koleżanki śmiały a sama nosiła spódniczki sprowadzane z zagranicy,finansowa fobia która jej towarzyszy 24 na dobę. nigdy jej nie wybaczę za ....... z rodziną tylko na zdjęciu jest ładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×