w toalecie publicznej...

no Luśka ty jak tematem dowalisz to czapki z głów :P pozdrawiam ;)

jest całkiem wesoło:-D Najgorsze są te toi-toi:-o...a pozostałe publiczne nie są złe pod warunkiem,że są czyste i nie brakuje papieru:-PNo i nie ma w nich kosmicznych kolejek;)

Pamiętam,jak wziełam środek na przeczyszenie,a szłam tego dnia do muzeum narodowego w Warszawie. Ytz raz mnie pogoniło. Sraka jak woda. Cała deska opaćkana.Musiałam czyścić po sobie. Obejrzałam Egipt i kilka wystaw i znowu sraka:P I trzeci raz też z czyszczeniem. Myślałam,że padnę :D:D

:-D

czasami tak obficie nakituje , ze az beret nie domyka.

takich środków:-oA ja juz muszę wziąźć to siedzę sama cały dzień w domu z zapasem papieru toaletowego:-P Kiedyś mojej koleżance zachciało się kupy na mieście więc poszła do parku w gęste krzaki a że akurat wrcałyśmy ze szkoły za papier toal.posłużyły jej wolne kartki powyrywane z zeszytu;)Wołała pójśc w krzaki zamiast do toitoja:-o

Wiecie co ja kiedys zrobiłam w publicznym kibelku?...Byłam z facetem w pabie i bylam po 2 piwkach ...zapomniałam podniesć deskę i wylałam się na nią ..a że po 2 byłam to tego moczu było naprawdę sporo ...Wycierałam to chyba z pół godziny i bałam sie ,żeby nie wylało sie za kabinkę ...Wstyd!!

Niewiasty nie marnijcie cennego moczu. przydatny doskonale jest do szybkiego kiszenia ogorkow w beczce.

bylo to na przerwie w szkol(byłam trzeźwa)śpieszyło mi się,wpdam do kibla,ściągam spodnie,gatki i leje....patrzę się a tu deska opuszczona:-oNa szczescie nie nalam za duzo;)

a wiecie co? uwazajcie,jezeli w pozycji na malysza chcecie zrobic"drugie danie" to sila odrzutu z tylka moze spodowowac,ze za.......caly kibel.Mi sie tak zdazylo.Bylam w jednej firmie.Pol godziny wcieralam,moczylam reczniki,zmywalam to.Zamknelam glowne drzwi,ludzie pytali"nic pani nie jest" a ja"nic,wymiotuje" :D pozniej godzine rece szorowalam.Wtedy mnie przypillo,z reguly staram sie nie zalatwiac w miejscach publicznych

ale wstydzilam sie napisac :D hahahahaha

z pełnym pęcherzem zapomnialam ściągnąć gaci(miałam stringi na sobie):-otzn.byłam u siebie na chacie,lecę do wc,ściągam ładnie podnie,siadam na kibelku i leję..................przez te majtkiDobrze,że byłam u siebie w domu:-P

*Spodnie

ja musialam kiedys na randce w parku sikac przez ponczochy , ktorych nie moglam zdjac bo by sie wydalo , ze juz nie jestem dziewicą.

:D a co myślicie o takich kiblach wolno stojących na wsi?? jak byłam mała, jeździłam z rodzicami na tzn wczasy pod gruszą :) taki sraczyk zawsze mnie totalnie przerażał :O a ten smród... dlatego wolałam skoczyć do pobliskiego lasu zaopatrzona w srajtaśmę

ooooooooo nie, wszystko tyko nie latryny czy coś tam:O Jak bylam mała moje \"mondre\" kuzynki zamkneły mnie w takim kiblu a tam ciemno smród i w ogóle klaustrofobia sie nasila:O

ciemno,ciasno,w lecie potwornie gorąco,smród,pełno much i brak wody:-o Nie wiem jak bym wytrzymała mając u siebie taki kibel,w dodatku jeśli jets on spro oddalony od domuCzasmi chyba zdążyc do niego nie można jak się baaaaaaaaaaardzo chce:-oA zimie w mrozie też ciężko do niego dotrzeć,ciemną nocą to w ogóle strach tam iść:-o Gdybym mieszkała na wsi i miałą taką toaletę to pierwsze co bym zrobiła to wydała bym nawet osttani grosz aby zrobic sobie w domku normalny kibelek;)

Jasne że jak w publicznej to tylko na Małysza. Tak przytrafiło się mnie i mojej kolezance,miałysmy 16 moze 17 lat.Szłysmy wymalowane odwalone jednym na dworzec pks, targamy ze sobą zakupy z ubraniami i koleżance zachciało sie sikać.Iśc do toalety dworcowej fujj,kto był ten wie.Sytuacja z tych ekstremalnych ,kolezanka przestępuje z nogi na nogę coraz bardziej nerwowo.Kilkadziesiąt metrów obok malutki park.Pusto,zero ludzi.Wręczając mi siaty pędzi pod krzaczek. Spodnie w dół ,kuca i robi swoje.Nagle widzę że pare metrów za nią z krzaczorów wyłania się policjant.Ja śmieję się do rozpuku nie mogę wydusić z siebie słowa,żeby ją ostrzec ona nie wie o co chodzi,gołym tyłkiem zwrócona do niego tez zaczyna sie smiać.Ten obchodzi ją szrokim łukiem i krzyczy coś że to wstyd,ze za takie zachowanie nalezy się mandat itp.ale odstapi od tego bo takim rozesmianym dziewczynom humoru nie chce psuć.Koleżanka spowiła się purpurą i naciągajac gacie wydukała miłego dnia panie policjancie. Do dzisiaj się z tego smiejemy sie z tego ,ale wtedy była na mnie zła:)

:-Ddobrze,ze nie wklepił Wam tego mandatu:-P W sumie nie trzeba byłoby latac sikac po parkach gdyby na miescie było wiecej ubikacji,nawet tych toi toi.A tak gdy czlowiekowi sie zachce a w poblizu brak wc to musi latac po krzakach:-o

widze, ze cos malo tu ostatnio piszecie:P drukujcie, drukujcie bo milo sie czyta ten topik:P

a na obozach harcerskich kopalo sie latryny i kibelki zbijało z desek. na początku każdy na nie siadał, ale potem nie dawalo rady:o sikać można było nie siadając na nie-gorzej z czymś grubszym:p no i pewnego roku po 3 tygodniach obozowania przyjachałam z \"tym gościem\" do domu:p:p:p

mam pytanie do panów ;) jak to jest w toalecie... sikacie do pisuarów i... zerkacie na penisy sikajacych obok? :D

też mnie to zawsze nurtowało:):):D

cholera ja miałam taką sytuację, że w toalecie w pociagu kiepskim bardzo musiałam zmienic podpaskę i nie miałam jej gdzie wyrzucic więc wywaliłam za okno a ona poleciała na okno pasażerów jak wyszłam z towalety to sie wszyscy tak smiali ze szok ale wstyd

niestety normalnych kibelkow jak na lekarstwo, pare razy musialam zalatwiac sie w jakichs piwnicach w bloku, juz wole tam niz w krzaki

publicznych,mam mały pęcherz w zwiazku z tym ZAWSZE jak gdzieś jestem poza domem to korzystam w publicznych kibli:-oNie mówiąc już o jakiś wyjazdach:-PNiedługo chyba wydam specjalny przewodnik po publicznych wc,z ich opisem i oceną gdzie są najlepsze a gdzie najgorsze:-P:-D

mnhie też ciekawi czy faceci,którzy korzystają z pisuaru zerkaja na penisy innych facetów,którzy też w tej chwili się załatwiają:-P

?

ja patrze w niebo