Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rikula

Gdy się jest z kimś z przyzwyczajenia...

Polecane posty

Gość rikula

Wybaczcie drogie Forumowiczki. Temat mam przemyślany na wiele sposobów, żaden jednak nie wydaje mi się dobrym rozwiązaniem. Po prostu nie wiem... On był (jest) ze swoją partnerką ok. 15 lat. Nie ma żony. To jest dobry człowiek. Poznaliśmy się i bardzo się w sobie (wybaczcie to górnolotne stwierdzenie) zakochaliśmy. Miesiąc później okazało się, ze jego kobieta jest w ciąży (naturalne metody anty..., zapewne nie jest również złym człowiekiem, tylko jest taka... mało kobieca). On poznając mnie mówi, że wogóle w najśmielszych marzeniach nie wyobrażał sobie kogoś takiego jak ja. Nie porównujemy nigdy się z nikim, ale wielkrotnie podejrzewałam, ze moje podejście do życia podoba mu się bardziej. I to dziecko... No jest. Malusieńkie. Może to absurdalne jest, ale kocham je również. I on chce to wszystko poukładać tak, zeby było dobrze. Naiwne z mojej strony może, ze w to wierzę, ale ja chcę z nim być. Kto go kocha? Ja i ta kobieta pewnie też. I co do jego podejścia do mnie, to nie mam wątpliwości. Ale jemu jest żal, tak strasznie żal opuszczać tej małej kruszynki... Racja, ze jak się kogoś kocha, to poświęcić jest się w stanie wiele. Ja poświęciłam to co miałam i teraz czekać? Aż on się zdecyduje lub nie? Czy po prostu istnieć dla niego, a wszystko się samo potoczy? Ale znowu mnie jest tak strasznie samotnie i czuję się chyba troszkę niedoceniona. Zrozumieć chcę. Dodam jeszcze, że powiedział, że to co miedzy nimi zostało to długoletnie przyzwyczajenie. Brak ciepła, zwyczajne funkcjonowanie. Warto w nim pozostawać? Przecież życie się nie kończy... Jak to widzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Czy nie sądzidzie, że jakby wszystko było jak należy, to już z nim bym była? Ale chyba tak nie można mówić... Egoistka ze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The Ring
brzmi fatalnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knock
to jest straszne co piszesz, ta jego decyzja, nie chcialabym sie nigdy w takiej znaleźć, nie umiałabym podjać słusznej, dla dobra rodziny lepiej by wrocił do dziecka, dla swojego dobra - do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
No takie zawieszenie bez osoby blisko nie jest zbyt budujące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knock
tak naprawde ciezko cos doradzic, bo gdy go zostawisz on wroci do tamtej, jesli chcesz z nim byc pozostaje Ci tylko dac mu wolna reke - niech sam decyduje czego cche, tylko okresl mu moze czas jaki ma bo wiecznie sie nie moze zastanawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
:). Nie wiem czy tak chcę :). I wiecie co... takie to dla mnie jest niesprawiedliwe trochę. W idiotyczny sposób postawicie na szali dwie rzeczy: dziecko (co oznaza również bycie z nią, dla dziecka..., bo czuje się odpowiedzialny) i mnie (aż gotuje się we mnie to ile dla niego mam, ile dobroci, ile cierpliwości i wyrozumiałości ile... wszystkiego, dla niego). Ile tego jest! Ile tolerancji we mnie! A może to z nim jest coś nie tak? A może powinien mieć czas na przyzwyczajenie się do dziecka, a potem odwiedzanie go np. kilka razy w tyg? Rany, nie wiem. Patologia może to jest jakaś. Ale kochamy się tak bardzo... i na koniec rozmów pojawia się zawsze płacz jego, że co to będzie jak kruszyny nie będzie... Łącznie z determinacją moją w myślach tylko, że zrobię wszystko by mu ją zastąpić..., dać własną? Nie wiem :(. Chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
I powiedział, że nie obawia się budowania wszystkiego od nowa. Ze mną..., powiedział, że marzy o tym. Dodał jeszcze, że to co zbudował, jest maleńkie przy kochaniu naszym, ale... jedno go dręczy, że jakby teraz od dziecka odszedł, to usłyszałby: rozumiem, ale dlaczego tak wcześnie, kiedy maleństwo jeszcze jest takie nieporadne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knock
Ej on wkreca Cie chybga, bez jaj, oczywiscie dobro dzicka najwazniejsze ale moze byc z Toba i byc dobrym ojcem. Co stoi na przszkodzie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Do bólu mój problem. Dlatego proszę Was o radę. Bo jak ja odejdę, to zrobi nam się przykro, ale ja pustkę większą odczuję. Bo jego pustkę wypełni maleństwo. A żyć z kimś, do kogo się jest przyzwyczajonym, a kogo się nie kocha, to chyba nie jest takie trudne. Za dużo we mnie dobroci jest, za dużo zrozumienia może. Patrzę na niego, a nie na siebie. Co powinnam zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Co stoi na przeszkodzie? Jego rozkochanie w maleństwie i obawa przed podjęciem decyzji: jak to będzie nie mając maleństwa obok... Nie wkręca, bo on też chce, ale... boi się? Bo to jest odważny bardzo krok. Pozostawić wszystko i zaczynać od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knock
mhm, weź cos z tym zrób, przecież tak sie nie da żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawno nie widzialam
to ma żone czy nie bo piszesz malżenstwo ,a na początku zaprzezcasz jakoś nieskladna ta historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest takie zdanie które usłyszałamkiedyś od bardzo mądrego człowieka , wtedy sie z tego smiałam ale dziś moge tylko podziwiac jego mądrość i przenikliwosc.. Otóz powiedział mi: Przyzwyczajenie zawsze wygrywa. To może nie jest dla ciebie najllepsza wiadomośc... :( Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Knock... wiesz jak chcę coś z tym zrobić? Jak bardzo! Dostaję smsy od rana: "Jak ja Cię kocham!!!". I moje myśli? "No tak, to zróbmy coś z tym..." Nie daje mi to radości, czekam wciąż i uśmiecham się na siłę, bo chcę być wsparciem w tym dla niego, stać obok i krok w krok pomagać... To trwa już rok i nie przestałam kochać ani na chwilkę. Cały czas pełna pomocy i dobroci, calutki. To trochę wykańcza, ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Nie ma żony. Jest z kobietą 15 lat, ale nie są małżeństwem. Mieszkają ze sobą. I ona jak już wspomniałam takie dziwne metody sobie wybrała i stało się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
ikebana... Gdzieś też tak czuję... Ale kocham i dlaczego mam rezygnować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie dlatego że nic ci to nie przynosi poza bólem. Jesli uważasz ze tyle tylko możesz dostac od zycia -- zostań w tym układzie.. On tez ma swoje jakies tam zalety. Ale rok czasu, to duzo... Przez ten rok juz mogłas byc dalej, a cały czas tkwisz w tym samym miejscu.. Nie szkoda troche..? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby cię kochał
to nie byłby z nią...uogulniam ale w większości przypadków ta zasada się potwierdza. czy ona w ogóle wie o Twoim istnieniu. A może on jest typem poligamisty i podświadomie dobrze mu w takiej sytuacji. Gdyby był z nią nieszcześliwy to nie tkwiłby w tym związku już przed tym gdy Cię poznał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby cię kochał
poza tym badania psychologiczne dowodzą że można szczeże kochać nie tylko jedną osobę...smutne czy jesteś pewna że on już jej nie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby cię kochał
szczeRZe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko w tej chwili ich bardzo wiąże, chyba sobie zdajesz z tego sprawę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Miał sie z nią rozstać, ale dowiedział się, ze jest w ciąży. Tak, ona wie o mnie i raczej nie cieszy jej ta wiadomość. Nawet nie, ze jest z nią. Jest z dzieckiem. A dziecko jest z nią. Kłócą sie często i nawet posiłków razem nie jedzą. Ale dziecko ich łączy. On spędza ze mną większość czasu. Wynjamowaliśmy w Warszawie mieszkanie nawet. Czy szkoda? Hmm... Warto było - chyba teraz tylko na taką odpowiedź mnie stać. Warto było, bo poznałam siebie, jak mocno potrafię kochać i ile jestem w stanie drugiej osobie dać. Mogę od życia dostać więcej. Ale nie o to chodzi przecież. Nie zastanawiam się już nad inną osobą, tylko radzę sobie z problemami z tą. Powiedzcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Zdaję sobie z tego sprawę. Dziecko też może spowodować, ze spowrotem się do siebie zbliżą... Rany nie wiem... Czy jej nie kocha? Nie jestem w stanie tego stwierdzić, ale mówi, że kocha mnie... tylko mnie i najmocniej na świecie... Tak mówi. I ja też. Wierzę w to co mówi, bo nie mam wyjscia. Na tym to przecież ma polegać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
To chyba byłoby moim marzeniem, bo szanuję go również jako człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdyby cię kochał
trudna sytuacja, ale czasem można być "supertatą" nie mieszkając z matką dziecka. Dziecko powinno widzieć miłość rodziców i w niej dorastać. Jeśli tej miłości nie ma to lepiej żeby dziecko tego nie widziało. Trzeba się rozstać i wtedy ta druga kobieta też będzie miała szansę spotkać kogoś kto ją szczerze pokocha i dziecko może mieć jeszcze szczesliwy, kochający dom. Teraz powinien jej pomagać z maleństwem, ale to nie oznacza mieszkania z nim. Im szybciej on te sprawę wyjaśni tym lepiej. Tu jest potrzena szczera rozmowa i MESKA decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już się nie będę rozpisywac ale jeśli chcesz obiektywnej oceny to ci ja dam: otóż z boku nie za dobrze to wszystko wygląda.. Myslę że on nie odejdzie. Ma teraz wszystko co mu jest potrzebne: ją, ciebie i dziecko.. Nie widzę powodu by z czegokolwiek miał rezygnować.. ten układ jest dla niego świetny. Nie odchodzi mimo ze nie wiąże go z ta kobietą nawet związek formalny,,. Jesli mają małe dziecko to znaczy że spi i z nią i z tobą... Feee.. cos tu mocna nie gra. Ale skoro tak bardzo kochasz że chcesz sie poświęcić to nikt ci w tym nie przeszkodzi. Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×