Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rikula

Gdy się jest z kimś z przyzwyczajenia...

Polecane posty

Gość rikula
To prawda. Wg. wszelkich nazwijmy to "zasad". Nic nie powinno być dla niego przeszkodą. Bo bycie ze mną nie oznacza zaprzestania kochania dziecka. Jego boli to, ze nie będzie spędzał z nim każdej wolnej chwili chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taktik111
tez czasem sie zastanawiam czy moj facet nie jest ze mna z przyzwyczajenia..i jak pozna inna kobiete dopiero wtedy sobie to uswiadomi..moj problem polega jeszcze na tym ze moj man :P ma kumpli ktorzy nie maja dziewczyn a jesli juz maja to nie sa to powazne zwiazki tylko kilkudniowe romanse:D hehe teraz sie smieje ale taka jest prawda ze nie rozumieja mojego chlopca..nie rozumieja tego ze tyle spedzamy ze soba czasu..itd a on natomoast patrzac na ich zycie moze czuc niedosyt..moze mu brakowac wolnosci..:/ ale na to nic nie poradza przeciez nie zabronie spotykac mu sie ze swoimi przyjaciolmi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
:* dziękuję Ci za odpowiedź. Masz jakiś pomysł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Nie dość, ze nie zabronisz, to jeszcze nie zawsze widzisz co robi. To wszystko leży w naturze czlowieka. Jeśli mu "przeszkadzasz" w czymś (wybacz brutalne stwierdzenie), to nic go nie powstrzyma. To ty tu powinnaś być silna. Jeśli okaże się coś strasznego i go będziesz tracić, to pomyśl, ze nie był Ciebie wart - suche to jest, ale na dłużą metę pewnie się sprawdza. Bo za kilka miesięcy powiesz: rzeczywiście, coś z nim było nie tak. Nie masz wyjścia, musisz mu ufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdy jest sie z kims z przyzwyczajenia ??? Przejebane jednym slowem !!! Znam ludzi ktorzy tak maja do dzisiaj ! ja tak mialam . Uwolnilam sie od tego choc nawet znajomi byli po stronie tego kolesia! A co najbardziej pojebane??? Znowu sie wkrecam w takie bagno !!!! Teraz jest tak 1 zeby nie byc samotnym 2 z jebanego przyzwyczajenia !!!! Ps koncze prace i ide sie najebac !!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taktik111
do -->rikuli..ja chyba na twoim miejscu dluzej bym nie wytrzymala i kazala mu wybierac albo ty albo ta 2 kobieta..jesli nawet bedzie oburzony tym..to jesli mu naprawde na tobie zalezy to zrozumie twoje zachowanie ..a druga sprawa niech on tez poczuje ze moze cie stracic..ze nie bedziesz czekac w nieskonczonosc..uwierz ze to dziala..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Wiesz co, działa. Dobrze radzisz. Ale czy to jest dobry moment na takie ultimatum? Kiedy on ma małego dzieciaczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taktik111
dziecko zawsze bedzie..pamietaj male dziecko male problemy duze dziecko ..duze problemy..i taka jest prawda...to co masz czekac az skonczy 18 lat??to bzdura..nie pozwol na to zeby tak cie przetrzymywal...a im dluzej tym bedzie ci naprawde coraz trudniej..ja na twoim miejscu powaznie z nim porozmawiala..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Nie jest w stanie na ten moment sie określić? Więc co... nakrzyczeć na niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taktik111
tak ci powiedzial???nie moge sie w tym momecie okreslic???....wiem ze to trudne ale ja na twoim miejscu bym sie naprawde--delikatnie mowiac wkurzyla...i powiedziala mu nara..i tak jak mowie jesli mu naprawde zalezy to sie odezwie..jak nie to sprawe masz rozwiazana..nie jest ciebie wart...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taktik111
mam nadzieje ze nie urazilo cie moje zdanie na ten temat..w sumie to najwazniejsze zebys czula sie dobrze sama ze soba..tylko pamietaj nie daj sie wykorzystywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skaleczona
Autorko odejdź od niego to zwykły tchórz a dziecko jest jego wymówką on NIGDY nie zmiieni tej sytuacji bo będzie się bał a swoją decyzje zawsze będzie tłumaczył tym że nie chce zostawiać dziecka. Spójrz na siebie: jesteś jego kochanką, silną kobietą żałosnego dupka. Tylko ty możesz tu coś zrobić BO ON NIC NIE ZROBI. Do końca zycia może sie tak bujać od Ciebie do matki jego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Jak ja Wam dziękuję... To niezdecydowanie jego... staram się je zrozumieć... Ze dziecko małe, że on dobry człowiek, że chce być odpowiedzialny chociaż tyle. Rozumiem, bo kocham. Ale chcę w tym siebie znaleźć, że po coś mu pomagam, po coś go wspieram, że po cos to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Nie urażają mnie Wasze słowa. Każde. Każde jest dla mnie cenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Nie czuję, zebym była wykorzystywana. Chociaż jakby na sucho na to spojrzeć, to on ma oderwanie od życia codziennego. Koleżanka jedna parę postów wyżej stwiedziła: Asekurant. A jeśli będziecie wierzyć w powodzenie tego? To ma szansę sie udać? On kocha, tylko to dziecko - wiem jestem monotematyczna. Ale w tym tkwię. To jest poważna decyzja, moze potrzebuje przemyślenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najgorsze jest
a daje Ci jakąś nadzieje,ze kiedys bedziecie razem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Tak... mówi: jak to cuodwnie byłoby się do Ciebie teraz przytulać i czuć Twój powiekszony brzuszek na moim? Myślę sobie: tra lala, ale gdzieś w środku i ja o tym marzę... Mówi: jak kiedyś będziemy razem to... Mówi: z Tobą, tylko Ciebie Mówi: Wymarzona moja... Itp. tak daje nadzieję. Bo boi się mnie stracić, bo kocha. Ale boi się też decyzji, co to będzie dalej... A ja głupia, za każdym razem jak słyszę coś w stylu: kiedyś będziemy razem - płonę na nowo, rodzi sie we mnie nadzieje i dostaję sił mnóstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najgorsze jest
No wlasnie..kiedyś.. ale kiedy?? Jak oboje bedziecie mieli po 100 lat?? Jestescie jeszcze mlodzi..mozecie tyle jeszcze przezyc..RAZEM.. a tak to wszystko Wam ucieka.. Nie przerazaja Cie jego slowa..?? wierz mi im pozniej tym trudniej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Napisał, ze jego ramię tęskni za mną... Żebym na nim zasnęła zmęczona całym dniem. Ze kocha mnie i marzy o pojechaniu ze mną gdzieś... Rany pojechanie gdzieś, chyba juz mnie nie zadowala... Dlaczego tylko pojechanie? I dlaczego o tym marzy? Czepiam się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Troszkę przerażają. Brak w nich konkretów, bo on sam ich nie zna chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Zatraciłam juz obiektywny punkt widzenia na tę sprawę. Nie widzę rozwiązania. Muszę się pozbierać. Coś zrobić. A jak on powie, jak poprosze, zeby się okreslił, że jak dziecko skończy 3 miesiące, to poczekać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co to da? dziecko teraz potrzebuje matki żeby to z nia nawiązać najwiekszą więź. To właśnie w ciągu pierwszych miesięcy człoowiek nawiązuje więź ze swoim opikunem. Zobaczysz, po tych 3 miesiącach on nie będzie chciał odejść bo mała będzie do niego strasznie przywiązana i tamta kobieta będzie to wykorzystywac. Zostaw go bo to tchórz a ty przy nim nie lepiej wyglądasz. Mówić potrafi każdy a to przecież w czynach wyraża się miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
" bo nikt inny poza Tobą, nie ma szans zachwiać pewności, ze to własnie Ty..." No tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
I mówi, że chce - dla mnie własnie, nauczyć się poświęcenia. Żebym go nauczyła tego wszystkiego, bo chce. Z tym przywiązaniem masz rację - to już lepiej teraz odejść byłoby. Dać szansę jej poukładac sobie coś i nie ranić dziecka? Mówić potrafi każdy - tak. Zobaczymy co dalej będzie. Jutro się zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne...
chyba jednak sie spotkali;) a swoją drogą to ciekawe...mozna chrzcic dziecko nie mając ślubu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie że można ,co za durnowate pytanie a somotne matki to co ??ich dzieci tez maja do tego prawo chszci sie dziecko a nie rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Tak. Spotkaliśmy się. Dziwna jestem jakaś. To się samo nakręca... wiecie? Uśmiecham się i radość ogromną daje mi widzenie się z nim. Odwracam jednak głowę czasem i uronię łzę, jedną lub dwie. Dyskretnie przecieram i wszystko wraca do "normalności". Zamiast cieszyć się niezależnie od wszystkiego ze spotkania... To ja egoistycznie w środku cierpię, ze go nie ma już, teraz, zaraz... A tak to nie będzie przecież. Ale mi jest przykro, ze tak nie jest! Stan permanentnie dziwny: przykro mi, ze tak nie jest, zamiast (... i tu wstawcie sobie: cieszyć się, wspierać, cokolwiek...).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Chyba mam problem sama z sobą. Psuję to wszystko podejściem swoim. Że zamiast istnieć to ja męczę, czy to swoim zachowaniem, czy słowami. Nie jest to żebranie a raczej głupie smutki. Nawet się nie zastanowiłam, jak on się z tym czuje. Kocha..., gdyby tego nie robił, to już dawno z takiej zgrzędy by zrezygnował... Ale pewnie go to męczy, wiem to - ale nie mówi mi tego. O co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Dajcie mi proszę jeszcze słów kilka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×