Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rikula

Gdy się jest z kimś z przyzwyczajenia...

Polecane posty

Gość wiesz ja myślę
asekurant

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Bo chyba cały czas myślał, ze to nie jest kobieta, z którą chciałby się ożenić? Podobno ona tez o tym nie mówiła. Nie lubią takich imprez po prostu. A może obydwoje nie chcieli, bo przewidywali problem? Ona wiedziała jaki on jest - suchy, mało ciepła jej okazywał. A on nie chciał, bo ona jest mało atrakcyjna, z dziwnym podejściem do życia. I tak mieszkali... nie zmieniając bieżącego stanu. Przyzwyczajeni do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Nie uraziłaś. Rację masz. czekajac na cos nierealnego... - mam wrażenie, ze to do tego prowadzi... A ja chcę poczuć w tym swoją wartość. Że znaczę coś dla niego. Że on coś dla mnie robi, ze pokazuje, ze kocha, a nie tylko mówi. Wiecie, ze on nie kupił jej przez 15 lat kwiatów? Uważa to za dziwne. Powiedziałam mu o tym. To powiedział, że jeśli ja tak mówię, że to ważne, to on odnajduje w tym sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najgorsze jest
Nie zrozumiem. Nie chcial sie z nia kochac bo byla zbyt malo atrakcyjna??To skad sie wzial dzieciaczek?? z kapusty, bocian przyniosl?? Kuźwa- ten koles ja bzykal by sie zadowolic! Co za cham! A Ty Matko Tereso badz z nim skoro tak bardzo go kochasz..bo w gruncie rzeczy bardzo do siebie pasujecie :on boi sie odejsc, Ty boisz sie postawic sprawe jasno. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
No taki trochę asekurant. "Zobaczę jak to jest, a jak mi nie bedzie pasowało, to wrócę, bo i tak na mnie ona czeka, jest jaka jest..., ale jest" - to masz na myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
:) dzieciaczek wziął się z jej metody kalendarzykowej... W koncu mieszkali ze sobą, prawda? Zadowolić... wiesz brutalne. Ale wyobraź sobie, ze jesteś z kimś długo i nie zmieniasz tego i ktoś w łóżku nie za bardzo Ci odpowiada. I stan ten się nie zmienia. To potem radość Ci odbiera... i może faktycznie... Realizujesz się, ale Ty dla siebie. Nie winię go o to. Jestem w stanie to sobie wyobrazić. A ze metoda kalendarzykowa zawiodła...Poza tym doszła ona do wniosku, że skoro tyle życia spędzili ze sobą, to jakby się wydarzyło dziecko to nic by się nie stało. Jego ocena: "Na tamten moment to było nieodpowiedzialne. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najgorsze jest
Przepraszam- znow nie chcialam Cie urazic. Chcialabym bys tylko przejzala na oczy. On nie jest Ciebie wart tak samo jak tej biednej kobiety co urodzila jego dziecko.. On nie kupuje kwiatow- bo to bez sensu?? To dlaczego on sie dziwi tej kobiecie,ze ma dziwne poglady skoro nie potrafil rozbudzic w niej prawdziwej kobiety?? Wierz mi- nie ma brzydkich kobiet. Kazda jest wstanie cos ze soba zrobic. Wiesz dlaczego ona jest wg niego brzydka?? Bo jej nie pomogl w niczym. Nie sprawil by czula sie kochana i porzadana. On potrafi tylko narzekac i plakac..bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz ja myślę
pieprzony asekurant, zadufany w sobie jak większość chłopów, bzykający 15lat kobietę, której pewnie nie kochał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lady Pank Na co komu dziś Stała pod ścianą sącząc kakao Kapela cięła walca na sześć Spytałem skromnie: \"czy pójdziesz do mnie ?\" Kiwnęła głową zgadzając się: Trzeba zawsze żyć biegnącą chwilą Na co komu dziś wczorajszy dzień Topiłem smutki w butelce wódki Obok Japończyk do lustra pił Pytam żółtego: \"powiedz dlaczego też jesteś smutny ?\" On na to mi: Na co komu dziś wczorajsza miłość Na co komu dziś wczorajszy sen Po co dalej pić to samo piwo Kiedy czujesz, że uleciał gaz Chciałem być sobą za wielką wodą Na czekoladę poczułem chęć Była namiętna, bardzo nieletnia I dobrze znała refrenu sens Na co komu dziś... Spotkałem narzeczoną Taką ze szkolnych lat Próbowaliśmy mocno by taniec naszych ciał rozgrzała jakaś iskra Na co komu dziś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz ja myślę
"Na tamten moment to było nieodpowiedzialne. " --->on tak powiedział?? wiesz co? Ten facet to jakas mamaja bez jaj :o...15lat jest z kobietą, czyli ona ma najmniej 30 -35 lat i dziwi się, że kobieta chce mieć dziecko. Kobiety rodzą dzieci juz mając 20-28lat... Jego trzeba wziąć krótko za buzię, bo będzie tak lawirował i szukał kolejnej naiwnej , jeśli Wy obie sobie z nim nie poradzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Nie urażasz! Dziękuję Ci, ze czytasz i ze pomagasz. A ja, że czuję się kobieco, to moje podejście się mu podoba? Pokrywaja się nasze podejścia w większości spraw. Choć kwiaty chciałabym dostać. Chciałabym, żeby on tak się poświęcał emocjonalnie w to jak ja. I być może tak jest, tylko tego nie okazuje. Pewnie jej nie kochał... Ale w sumie skoro ma tyle lat i jest z nią tyle to może pora na dziecko? Ona podobno sie dopominała, ale on nie chciał, aż tu proszę. I ona mówi: żeby sobie poszedł, bo ją denerwuje. Bo może lepiej jej będzie samej niż z nim. On jej wsparcia chyba nie daje. A ja je dostaję. A więc jednak potrafi je dać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Ona ma 32 lata. Tak powiedział. Że na tamten moment... Bo podobno to była kalendarzykowa granica... Tylko to pociągnęło konsekwencje... Mówisz, że postawic sprawę jasno? Wiesz, jak go stracę, to może lepiej dla mnie będzie? Ale z drugiej strony, dlaczego to własnie ja nie miałabym być osobą, której miałby się poświęcić, skoro mówi, ze sens wreszcie odnajduje, że pokazałam mu co znaczy kochać i jak on może kochac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Wiesz Sprzedawca Słońca... Po co dalej pić to samo piwo Kiedy czujesz, że uleciał gaz Powiedzmy, ze w danej chwili, do dla mnie moze być pozytywne, choć dramatyczne lekko. Ale ja bym tak nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz ja myślę
no to miał przez miesiąc seks z tamta i spotkania z Tobą - miał jak w raju, z jedną kończył z druga chciał zacząć a teraz jest bobas... :) jakby się bobas nie trafił to by sobie tak żyli kolejne lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz ja myślę
...albo żyłby tak z Tobą te kilka lat nim by nie trafi kolejnej co z nim będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
To może... Powiedziałby: znalazłem sens... Wreszcie trafiło się coś wartego porzucenia dotychczasowego życia i poświęcenia się osobie, którą sie naprawde kocha... Ja bym to tak chciała widzieć. A czy widziała? Nie wiem. Czasu nie cofnę. Ale wolę wierzyc, ze tak by było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Tego bym nie chciała... Ale może warto się poświęcić wtedy? Jak już się ma tę wymarzoną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Proszę, powiedzcie... postawić sprawę jasno, nawet w imię utraty go? Czy poczekać na dorośnięcie kruszyny (2 miesiące?) i dopiero wtedy? Dodam jeszcze, ze te nasze wyjazdy pracowe nadal będą się zdażały - bo tak pracujemy. Nawet jak to sie skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Zasnęłam przed komputerem... Kryszynie dał na imię tak, jak mam na drugie. Bo powiedział, ze chce, aby była ona tak wspaniałym człowiekiem jak ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie doczytalam do konca watku wiec przepszam z gory jak powiem cos niesprawiedliwego ale co za sciema:/ typowe do bolu \" nie kocham jej ale dzie cko ble ble\" to zaden argument dziecko mozna wychowywac chyba ze chce sie zafundowac mu super zycie w \" kochajacej\" rodzince zreszta to co on mowi brzmi jak tootalna sciema dlaczego tyle kobiet sie na to lapie? ja nie wiemmmmmmmmmmm :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwne ze autorka tak bezproblemowo tlumaczy fakt ze zrobili sobie dziecko \" przeciez mieszkali ze sobA\" no tak, dlaczego nie :/ nasuwa sie mysle ze to malo dojrzale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Wiesz co, tyle czasu... Może doszli do wniosku, że czemu nie. Jest mi przykro, uwierz jak bardzo. Ale czasu się nie cofnie. Nie powiedziałabym, że to sciema. Oni naprawdę mają problem ze sobą. Proponujesz jakieś rozwiązanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bergi
bardzo sie ciesze ze jest tak fajna strona...i na poczatku chce wszytkie z was goraco pozdrowic..:)mam 21 lat z moim chlopakiem jestem prawie 3 lata..i chcialabym znac odp na pytanie..co dalej??czy warto angazowac sie w ten zwiazek..kocham swojego chlopaka... i chyba bym zwariowala jesli by ktoregos pieknego dnia powiedzial .. --->to koniec..ale z drugiej strony nie wiem czy to po prostu nie jest przyzwyczajenie..bardzo trudno samemu to stwierdzic.. a tym bardziej dokonywac jakis powaznych wyborow..mam dopiero 21 lat wiec zdaje sobie sprawe z tego ze nie musze sie spieszyc i wszystko samo jakos powinno sie rozwiazac..ale boje sie tego ze moj o rok mlodszy chlopak nie wyszalal sie jeszcze i tak za np 2 lata..moze mu cos strzelic do glowy..i co wtedy..?? ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Proponujecie Kobietki mi jakieś rozwiązanie? bergi jeśli on dojdzie do takiego wniosku, to oznacza to, że potem możesz mieć z nim problem, bo ogląda się za innymi, a nie patrzy na Ciebie. Takie jest moje zdanie. U mnie wygląda to trochę inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Ja byłam ze swoim 6 lat. I potem przyszedł przełomowy moment, zawracający w głowie. Że da się lepiej, cieplej, bardziej goręcej i zakochująco przez cały czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taktik111
teraz niby wszystko jest oki..zawsze moge na niego liczyc...czuje sie kochana i wazna w jego zyciu..a do tego nie czuje sie uwiazana..nigdy nie robil mi problemow jak wychodzilam pobawic sie z kumpelami.. na piwko czasem na impreze..mowi ze mi ufa..ja juz tak wyrozumiala nie jestem...mimo ze moj wybranek serca hehe raczej juz tak nie baluje..jest bardzo zwiazany ze swoimi kumplami...wiem ze nie robi nic zlego ale chcac nie chcac wkurza mnie to:P jestem troche zaborcza...musze troche odpuscic:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taktik111
taka jest tez prawda dziewczyny ze czesto nie docenia sie tego co sie posiada..i nie mowie tylko o facetach..kazda z nas lubi sobie pomarudzic i troche komplikowac zycie:P a z malych problemow robic gigantyczne nieszczescia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rikula
Oj proszę Cię... przeczytaj tę historię. To nie jest robienie problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taktik111
przepraszam...ale nie czytalam od poczatku..teraz juz jestem w temacie..faktycznie masz problem..trudno mi tez tak oceniac nie znajac tego czlowieka...milosc to takie uczucie dla ktorego wiele mozna poswiecic..ale czasem az za wiele..cale zycie jeszcze przed toba pomys czy warto..bo z drugiej strony skoro ten mezczyzna.. zapewnia cie ze to ty jestes ta jedyna..to powinien to chyba w troche inny sposob zalatwic..nie sadzisz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×