Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość werkalkaa

jak jest ze studiami płatnymi?

Polecane posty

Gość werkalkaa

chodzi mi o to czy moge na maturze zdawac byle co a i tak mnie przyjmą na dowolnie wybrany kierunek? załozmy np,że ide na płatna pedagogike i zdaje matme na maturze- i co przyjeliby mnie, czy oni tez maja takie wymagania jak na dziennych,że na okreslony kierunek trzeba pisac ten i ten dany przemdmiot????????? pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na płatnych to chyba nie jest wazne. Przynajmniej jak ja zdawałam dokumenty to w rekrutacji nikt specjalnie nie sprawdzał ani moich wyników ani przedmiotów. CHociaz może sie myle. Łatwiej sie dostać, ale utrzymac sie trudniej, chociaz zależy tez od uczelni pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werkalkaa
oke dzieki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greca a na jakiej uczelni
studiujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ra ra ra
Na płatnych wszystko jedno co zdawałeś na maturze. Mój chłopak zdawał geografię, pisał starą maturę - dostał się bez problemu. Tam głownie nie ma konkursu świadectw, tylko liczy się kolejność zgłoszeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tymi studiami płatymi to jes
tak, ze w zasadzie, gdyby nie przepisy panstwowe, to by bez matury przyjmowali i dawali magistra. Byle by sie czesne placilo regularnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalezy na jakie, u mnie np robili dodatkowe testy dla tych, ktorzy szli np na politologie z matma na swiadectwie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej no... aż tak to nie jest. Kadra bardzo dobra i niektórzy strasznie wymagający, ale jeśli chodzi o dostanie się to każdego przyjmują i nie wyrzucają... chyba że nie płacisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja przez cały rok chodziłam (no tak prawie), uczyłam się (dzień przed sesją), ale jakos nie zlewałam, przynajmniej słuchałam, a niektórzy totalnie wszystko zlewali i tez zdali. Ale ja przynajmniej sie czegos nauczyłam. A ci sobie zlewali mówili,że niski poziom, bo płatne. Jesli ktos chce się nauczyć to ma taka mozliwośc, a jeśli nie to bedzie tylko z trudem zaliczał kolejny rok i nic z tego nie wyciągnie. Jak juz płaci się za to to trzeba wyciągnąć co sie da dla siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie... większość ma to głęboko w poważaniu. niektórzy prawie w ogóle sie nie pojawiają w szkole,a później przynoszą jakieś lewe zwolnienia i spokojnie zaliczają wszystko w innych terminach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała 7888
Z tego co wiem, to "płacisz i wymagasz". Nikt się specjalnie nie przejmuje co się zdaje, ale to zależy od uczelni. Wszystkie chyba mają swoje strony w necie to poszukaj i posprawdzaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmotoryzowana
Bywa z tym róźnie. Np. u mnie toeretycznie decydowała punktacja ze świadectwa, ale i tak było mniej chętnych niż miejsc, więc wszyscy się załapali. Po pierwszym roku zostało nas 1/3. Ci, co płacili, ale się obijali - wylecieli albo będą powtarzać odpowiedni semestr. Mam wrażanie, że nikomu na tym wydziale nie zależy, żeby byli zaoczni studenci (ucz. państwowa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
studia płatne sa dziwne... każda uczelnia decyduje sama o tym ile osób przyjąć i na jakiej zasadzie. U mnie też załapali się wszyscy. Zostali też jak na razie wszyscy , oprócz tych którzy sami zrezygnowali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamkaa
U mnie cała uczelnia jest prywatna, po 1 roku zaocznych została połowa, dziennych 1/3 ( zaoczni w większości u mnie na roku to technicy w tymze kierunku:)). Wykładowcy są w państwowych uczelni i wcale się nie przejmują tym że nie są u siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie jest koleś od mojego \"ulubionego\" przedmiotu, który co lekcje powtarza że jak ktoś czegoś nie rozumie to ma iść do apteki, kupić sobie cyjanek. Wyprasza z sali, mówiąc ze ktoś ma rozwolnienie mózgu i nie może tu siedzieć, ale może iść sie powiesić... fajnie, co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×