Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aleaniolek to nie

dziewczyny - to moja zyciowa porazka - maz mnie kopnal

Polecane posty

Gość aleaniolek to nie

bylismy cudowna para, rozumielismy sie, bylismy nierozlaczni.. caly czas razem, bezgraniczne zaufanie.. zmienilo sie tylko to ze w ogole nie potrafimy sie zrozumiec, nie jestesmy zadna patologia( a moze jednak?!) jestesmy wyksztalceni, zyjemy w dobrych warunkach - finansowo jest ok.. ostatnio nie mamy do siebie cierpliwosci - ja jestem impulsywna maz z reszta tez... prosze ocencie ta sytuacje: mielismy z mezem drobna sprzeczke, maz sie wkurzyl i zaczal krzyczec, trzeskac dzwiami.. prosilam zeby sie zamknal i zachowywal ciszej bo obudzi dziecko ktore z trudem uspilam.. nie reagowal i je obudzil( chyba celowo), wkurzylam sie i zaczelam go szarpac, maz wywalil wszystko w moich polek i zaczal deptac moje ubrania.. podeszlam i dalam mu w twarz... ku pojemu zdziwieniu jak sie odwrocilam poczulam noge meza na swoim tylku! zakopal mi z calej sily w tylek! moze to smieszne ale dla mnie miarka sie przebrala! spakuje sie, zabiore dziecko i mimo ze go kocham.. odejde, bo ja wiem ze ani mnie azni meza nie usprawiedliwiaja emocje i zadne z nas nie ma prawa uzywac przemocy... jednak to co innego jak facet uderzy koebiete( w zasadzie to on sie wypiera bo na mnie reki nie podniosl mowi ze tylko mnie kopnal i popchnal debil jeden)..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stań przede mną
o matko...to od kiedy definicja bicia i używania przemocy kończy sie na podnoszeniu ręki??:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stań przede mną
w sumie gdyby tak twierdził, to mógłby cie zakopać na śmierć, a nie byłoby to bicie??? Nie kapuje. Poza tym taka sytuacja(wywalanie rzeczy z szafek i deptanie)to dla mnie dziecinada i naprawde bym czegoś takiego nie wytrzymała, ile Ona ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleaniolek to nie
no tlumacze mu ze czy mnie szarpie czy pcha to jest to bicie, ja oczywiscie aniolkiem nie jestem - wiem ze zachowuje sie jak prostaczka w momencie kiedy podnosze na niego lape...zle mi z tym jak cholera i nic mnie nie tlumaczy, jednak on jest na boga facetem i ja chocbym sie starala to raczej nic mu nie zrobie nawet piescia... a on jakby mnie trzepnal to by zabil chyba- i dlatego jemu bezdyskusyjnie nie powinno to ujsc na sucho:( glupia sytuacja bo on teraz przeprasza... (choc dalej nie nazywa tego biciem).. ja tez czuje sie winna - za to ze tak chamsko postapilam, a jednak nie potrafie mu wybaczyc... i potem bedzie chcial sie kochac jeszcze - chyba bym nie mogla jakbym sobie przypomniala ze wlasny maz mnie kopnal!:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrodtya..
MÓj mąz walnał moja głową w szafke...raz...ale nigdy tego nie zapomne... nie wiem co mu wtedy odwaliło...fakt bardzo sie pokłocilismy...ale... minał juz rok a ja i tak mam juz uraz na psychice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ele mele
Nic nie usprawiedliwia przemocy. Ani z Twojej strony, ani z jego. Co to za metoda na rozwiązanie konfliktu?? Oboje macie jakieś poważne problemy z emocjami i może warto się przejść do psychologa, zamiast brać rzeczy i uciekać? Przecież sama go uderzyłaś! Jeśli reagujesz przemocą, to spodziewaj się podobnej reakcji. Potrzebna jest Wam obojgu jakaś terapia, nie znam się na tym szczegółowo, więc nie doradzę niczego konkretnego, ale idź do jakiegoś ośrodka pomocy rodzinie, tam na pewno Cię gdzieś skierują. Skąd się bierze u kobiet poczucie, że one mogą uderzyć, a facet nie? Żeby było jasne, sama jestem kobietą ale tego NIE ROZUMIEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleaniolek to nie
afro, no ale Ty mu nic nie zrobilas? bo ja mojego zaczelam szarpac pierwsza( co i tak go nie usprawiedliwia).. u mnie wlacza sie taka agresja jak moj sie rzuca ze masakra:O teraz nie moglam bo dziecko nie spalo i ryczalo w czasie klotni bo tak chyba bysmy sie zatlukli jakby nie ustapil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrodtya..
tzn ja nie uderzyłam go, tylko powiedzmy słownie go uraziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleaniolek to nie
jak juz napisalam wiem ze ani facet ani kobieta nie maja prawa stosowac przemocy... jesli jednak juz tak sie zdarzy to kobiecie mozna to wybaczyc, a dlaczego- ano jak juz tez pisalam- dlatego bo jest ona zdecydowanie slabsza.. dlaczego mimo ze uderzylam meza wymagalam od niego by on tego nie zrobil? bo urodzilam mu dziecko, bo nie moglabym mu zrobic sila takiej krzywdy jaka on zrobil mnie, dlatego bo oddaje mu sie co noc, bo mu gotuje, piore, bo poprostu jestem kobieta.. to glupie pytanie w ogole.. tak jakby spytac dlaczego jak laska sypia z kolesiami to jest puszczalska a jak koles ma duzo kobiet to jest macho-zdobywca! tak juz jest i koniec.. i tak samo koles nie powie po seksie ze sie oddal...tylko ze sobie bzyknal jakas dupe.. natomiast laska poprostu dala sie bzyknac - sorry za glupie porownianie ale to mi przyszlo do glowy tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ele mele
To nie jest zdrowe podejście. Każdy z nas ma prawo do nietykalności cielesnej i nie ma od tego wyjątków. Ja nie usprawiedliwiam Twojego męża, ale on nie spowodował u Ciebie obrażeń (choć, jak piszesz, mógłby). On tylko zareagował na to, co sama zaczęłaś. Pewnie, że nie powinien, ale podkreślam - Ty to w dużej mierze prowokujesz, i z tego co piszesz, to sytuacja nie miała miejsca pierwszy raz. Nie wiem co do tego mają stereotypy - każdy jest inny i układa sobie życie po swojemu. Jeśli Ty uważasz, że możesz bić męża, a mąż nie ma prawa Ci oddać, to ok - Twoja sprawa, ale jedynym wyjściem będzie rozstanie, bo żaden facet nie zaakceptuje takiego stanu rzeczy; Twój już zaczął się buntować i pewnie będzie tylko gorzej. Zamiast upierać się przy tym, że on nie powinien itd., zacznij od siebie, od próby opanowania swoich emocji i reakcji. Jeśli on na to nie zareaguje i sytuacja się powtórzy, tzn., gdy Ty go nie uderzysz, nie popchniesz itd., a on mimo to użyje przemocy, to wtedy możesz mówić, że to w nim leży problem. I zadam takie pytanie osobiste... kochasz go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleaniolek to nie
kocham go..jestesmy razem 7 lat nie rozumiem tego - facet nazywa mnie np kurwa, ja mu sie odwijam w gebe i co? mam robic unik?? O nie! na to sobie nie pozwole! Wlasnie chcialabym takiego ktory jedyne co by zrobil w takiej sytuacji to przytrzymal mnie i nie pozwolil sie bic a nie odwinal sie i dal mi z kopa! Mial wybor - ja go pchnelam - mogl sobie darowac albo mnie przytrzymac ale zakopal mi tak jakby czekal zebym cos zrobila by mogl mi oddac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleaniolek to nie
zapomnialam dodac ze 7 lat jestesmy po slubie, natomiast razem 14 mamy 7 miesieczne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyajwie ci tajemnice
o rany, sorry, ale to zalatuje patologią. Usiądź z mężem i porozmawiaj o tym. nie może tak być, oboje powiniscie sie bardziej kontrolowac. a jak nie to jakas poradnia rodzinna, bo jak tak dalej pojdzie to ty w niego talerzemi bedziesz rzucac, a on ci zeby powybija. a na wszystko bedzie patrzec dziecko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj aleaniolekt to nie, wiem że to dziwne dla ciebie będzie co napiszę, ale uważam że powinnaś ochłonąć. Z tego co piszesz byliście do tej pory bardzo zgodnym małżeństwem i bardzo się kochacie. Dlatego uważam że powinnaś przemyśleć to całe zajście i poszukać przyczyn tego zachowania. Piszesz że przez jego furię czyli wyrzucanie ubrań, krzyki itp szarpałaś go i uderzyłaś w twarz, a on oddał poprzez kopnięcie. Wiem że musiało zaboleć cię bardzo psychicznie jego zachowanie. Może powinnaś rozważyć skąd nagle u niego taka frustracja, może ma problemy w pracy, może nie radzi sobie w małżeństwie odkąd pojawiło się dziecko ? albo co gorsza wplątał się w jakąś dziwną znajomość i nie wie jak wybrnąć z sytuacji, oczywiście to tylko przykłady, ale może warto pomyśleć na \"zimno\" co było przyczyną. Pamiętaj jeszcze o tym że uderzyłaś go pierwsza i to w twarz, dla mężczyzny to straszna obelga podobnie jak wyzwanie go od h....., co oczywiście nie usprawiedliwia go że ci oddał i to potępiam. Ale zanim podejmiesz ostateczne kroki i się wyprowadzisz, proponuję przemyśleć sobie to wszystko na zimno, dać mu szansę ochłonąć, ty też musisz, porozmawiać. Odejść jest łatwo i przekreślić całą przeszłość wrócić bardzo trudno a czasami jest to niemożliwe, macie dziecko, kochacie się, ludzie robią gorsze rzeczy a sobie wybaczają. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotko_26
jestescie mazenstwem juz 100 dni :D gratuluje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotko_26
1000 mialo byc:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten post o 1000 dniach jest złośliwy no cóż brak klasy. Małżeństwem owszem jesteśmy prawie 3 lata ale należy dopisać że jesteśmy z sobią już 9 lat a mieszkamy razem wspólnie od 7 lat. Nie twierdzę że mam ogromne doświadczenie, ale trzeba nauczyć się realnie myśleć, sama przekonałam się że działanie pod wpływem emocji daje tylko złe decyzje. Niestety w moim małżeństwie też przeżywaliśmy kryzys, pierwszą myślą było zabranie dziecka i ucieczka ale to najłatwiejszy wybór, zacisnęłam zęby i udało się odzyskać spokój, obydwoje jesteśmy teraz bogadsi w doświadczenia, teraz trochę inaczej myślimy a przedewszystkim myślimy o naszym synku który powinien mieć pełną rodzinę, bardzo się kochamy a kryzysy będą niestety się pojawiać a dziś wiem że tylko od nas zależy jak je pokonamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotko_26
no coz, skoro uwazasz ze moj post byl zlosliwy, to sie mylisz. pomyslalam, ze 1000 dni to okragla liczba i gratulowalam Ci z radoscia, ze tak trafilam na 1000. ale coz, kazdy sadzi po sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stilltryin
Przemocy nie powinno sie uzywac, jednak nie zgadzam sie, ze uderzenie faceta przez kobiete to dokladnie to samo co uderzenie kobiety przez faceta. Facet NIGDY nie moze uderzyc kobiety, nawet w najwiekszych nerwach, nawet jak jego zona/dziewczyna deptalaby jego ciuchy. Gdyby facet kopnak mnie w tylek, to bylby koniec zwiazku. Takiej rzeczy nie da sie wybaczyc. On jeszcze udaje glupa i twierdzi, ze cie nie uderzyl. Zalosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DYSZKI
Tłumaczenie że szrpie i popycha jest na nic to tez przemoc...każdy kat sie tłumaczy że nie bił żony tylko ją popychał itp. A jak sie zdażyło raz to i bedzie 2...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ngn
nbn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, ja sie troche posmialam, bo wyopbrazilam sobie goscia, ktoremu baba wariuje od jakiegos czasu i on tez ma nerwy i w koncu nie wytrzymal, i Ona nagle daje mu w twarz.Zareagowal jak male dziecko, po prostu Cie kopnal w tylek.Sorki ale dla mnie to jest strasznie smieszne.Musialas byc w szoku. Przemysl swoje zachowanie. Twoj maz to tez czlowiek,. ma emocje, nerwy tak jak Ty. Ja uwazam ze nie powinnas go bic po twarzy, bo dla mnie to oznaka totalnego braku szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×