Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Magdziaa83

Dwie Kreski na teście - termin kwiecień 2008!

Polecane posty

Agoosia, tez sobie mysle, ze kasa jest niewazna. najwazniejsze dla mnie jest to, ze mam mloda, ze jest zdrowa, ze jestesmy szczesliwi. myslalam o indywidualnym toku nauczania, z tym ze na moim kierunku wygladaloby to mniej wiecej tak, ze i tak bym musiala jezdzic na uczelnie, bo ja mam bardzo malo zajec, wiec w sumie wiecej czasu zajmuje mi dojazd niz same cwiczenia. mam np. jeden wyklad i dwa cwiczenia albo tylko jedne cwiczenia dziennie. indyw. tok nauczania duzo by mi nie dal, a u mnie na katedrze wykladowcy niechetnie na to patrza, bo zostalo nas ok. 15 osob na roku w tym kilka osob, ktorym przysluguje indywidualny tok, wiec nie sa zadowoleni, ze na egzamin przychodzi 6 osob a dla pozostalych musza zorganizowac cos w innym czasie. na razie mam zamiar dociagnac ten semestr do lutego w normalnym toku, jesli stwierdze, ze nie podolam, to wtedy zaryzykuje gniew kadry :p i bede rozmawiac z dziekanem. nietesciowa mnie oczywiscie wkurzyla na poprawinach, bo glupich trzech dni nie mogla wytrzymac bez jęków. jak juz impreza dobiegala konca, to stwierdzila, ze teraz dobrze by bylo, gdyby ostatni kamien spadl jej z serca.... generalnie sprawa ma sie tak, ze my z M. planowalismy slub juz dawno temu, chcielismy zorganizowac sie jakos po studiach, wzglednie w polowie. ale urodzila sie Toska, wiec pojawila sie okazja, zeby razem zamieszkac. dzieki Tosi i bez slubu stalismy sie rodzina. nadal chcemy wziac slub, z tym ze cywilny, bo my niewierzacy, ale chcielismy, zeby wiazalo sie to z jakims dodatkowym przelomem w naszym zyciu, np. wyprowadzka. wiec nadal licze, ze bedzie to pod koniec studiow. ale moja nietesciowa nie rozumie, ze nawet najsmaczniejsze ciastko wpychane na sile, powoli przestaje smakowac.i powoli zaczynam tracic ochote na ten slub, bo wiem, ze wtedy ona bedzie usatysfkacjonowana a ja tego nie zniose.... wg niej slub bedzie w przyszlym roku i koniec kropka (tak rozpowiada rodzinie i ludziom na miescie :0). nasze zdanie sie nie liczy, bo jestesmy nieodpowiedzialni i nierozsadni. jako ze skonczylam ledwie rok studiow, latwo obliczyc kiedy najwczesniej chcielibysmy sobie slubowac. niestety do niej nie trafiaja zadne argumenty, wiec ostatnio przestalam z nia dyskutowac na jakikolwiek temat, bo po prostu dostaje szalu, jak widze, jak ta kobieta nas traktuje. dobrze, ze mieszkamy z moimi rodzicami, bo oni sa w porzadku. pamietam jeszcze, ze jak ona sie dowiedziala, ze bedzie babcia, to zaproponowala nam, zebysmy zamieszkali z nimi (maja lepsze warunki mieszkaniowe), a ja na sama mysl sie poryczalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Denim, najwazniejsze żebyście przez to się ze sobą nie kłócili...a ją po prostu olej...a przynajmniej spróbuj....niewiele więcej Ci zostało...u nas tez czasem wspomną o slubie ale na szczęście nikt nie naciska...weźmiemy jak będziemy czuli się gotowi a głównie kiedy jakaś kasa na wesele bedzie....fakt cud ze mieszkacie z Twoimi rodzicami bo z nieteściową byś zwariowala.... Kurcze tak myślę o Tobie...Toska bedzie z nieteścioiwa?? szkoda że nie masz kogoś w poblizu uczelni kto mógłby małą brac w tym czasie na spacery...ehh no ale dasz rade...a zaparcie Twoje podziwiam...kiedyś Toska bedzie z Ciebie dumna... a Staś znów sie przez sen obrócił na plecy i obudzil z wrzaskiem, wlasciwie nie do konca obudzil...nie chcial sie uspokoić..i wiecie co jeszcze? zaczął mi łapać smoczek...teraz kiedy lada moment trzeba bedzie odzwyczajać...więc chyba juz nie będę próbować mu dawać...choc jeśli bedzie w spacerówce wył i nie mógł zasnąć to nie bede miala wyboru...zobaczymy...ehh zawsze coś.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pigi u mnie w pracy \"z urzędu\" dawali do podpisu wniosek o ponowne przeliczenie zasiłku; chociaż z tego co pisza w linku to niby nie musiałam składać; wyjścia są dwa: albo u mnie w pracy rozpędzili się i kazali WSZYSTKIM albo cos źle piszą w linku generalnie tak czy siak czekam na efekt :-) my dzisiaj znów na ćwiczeniach; chociaz jak czasem widzę te jego nabyte umiejętności i przewroty przy przewijaniu to się zastanawiam po co ja tam chodzę???? tylko życie utrudniają te wygibasy! :-P agoosia dzięki; wiesz za co :-) ja czasem jestem tego pewna (tak jak wczoraj) a czasem wręcz przeciwnie ;-) pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc!!! Denim-cale szzescie ze Ty nie mieszkasz z ta nietesciowa,moja tez do najlepszych nie nalezy . Lidia- u mnie to gdyby nawet szefowa wiedziala ze mzna wyciagnac jakas kase to i tak by mi nic nie powiedziala to jest wredna baba. A u nas dalej wody nie ma mam nadzieje ze dzis przywioza ta pompe ,bo myjemy sie woda z baniakow ale to juz meczce a tymbardziej ze prania ful sie narobilo . Kurcze Oliwia ma straszny kaszel sama nie wiem ci juz robic .Isa a Ty jak sie czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pigi a moze sprobuj Oliwce posmarowac klatke piersiowa jakas mascia ziolowa, kiedys bylo cos takiego co sie nazywalo WIC. bedzie jej sie lepiej oddychac. Agoosia, mam nadzieje, ze Tochencja bedzie ze mnie dumna :) Lida, az ci zazdroszcze tych obrotow... u nas nadal cisza, pod koniec wrzesnia musze isc do lekarza i go przycisnac, zeby obejrzal mloda, tak jak obiecal. mam nadzieje, ze to tylko jej lenistwo, a nie cos powaznego. Aguś, postaram sie tak zorganizowacv mlodej czas, zeby jak najmniej czasu spedzala z nietesciowa. M. bedzie ją tam podrzucal w okolicach 8.00, o 15.00 najpozniej bedzie ją stamtad moja mamusia odbierala, jesli wczesniej nie dam rady. ostatnio siostra sie zadeklarowala, ze ma zajecia w niektore dni do 12.00, to ją moze odebrac i zajac sie grzdylem, dopoki ja nie wroce albo moja mama. teraz licze na to, zeby plan wygladal w miare sensownie, jak mi nie podpasuje pod pociagi, to bede jak swinia zerowac na ojcu i pozyczac jego auto, zeby nie musiec czekac kilka godzin w poznaniu. chyba sie zgodzi :) zakochany we wnuczce bez pamieci :D Pigi, moja szefowa podobnie jak twoja, gdyby miala mi zaplaciic o zlotowke za duzo, to do konca zycia by sobie i mnie tego nie zapomniala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poqtnica
dzień dobry:) Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża zeby kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ..tego tamtego, no obmyć). Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: - A może powiesimy od razu ten abażur ? No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się. Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go zabezpieczać. Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku. Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem,który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie...myślałam, że zabije mnie, a on mówi: - Kurde, ale mnie prądem pie**olnęło, aż do jąder doszło, dobrze,że nie na śmierć !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupilam dzis rano masc kamforowa nasmaruje ja na wieczor moze przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pigi, a małą widział pediatra ostatnio? czy ten kaszel nie jest np od kataru?? że jej spływa i chcę odkaszleć..a jak Ty się czujesz?? Denim a jaka jest różnica między czasem jaki zużywasz jadąc autem a pociagiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agoosiu-widzial wczoraj byl rano iw niedziele popludniu Ja troche lepriej bo biore antybiotyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorota, zdrowiej predko :) Aguś, dojazd pociagiem zajmuje 40 minut plus ajkies dwudziestominutowe dojscie na dworzec, no czyli w sumie godzina. tyle samo zajmuje ajzda autem, z tym, ze czesto gesto zdarza mi sie w poznaniu czekac jakies 2-3 godziny na pociag, bo koncze zajecia i akurat nic nie jedzie w moja strone. wlasnie w takie dni przydaloby mi sie auto, w ktore bym wsiadla od razu i pojechala do mlodej. p.s. w ciazy w kazdy poniedzialek czekalam 5-7 godzin na nastepne zajecia, bo mialam taki pogięty plan i akurat w tych godzinach nie mialam mozliwosci zeby wrocic do domu pociagiem i po poludniu znowu jechac do poznania, bo rozklad jazdy jest fatalny...wtedy mi nie zalezalo, bo Mateusz pracowal do pozna i nie mialam po co sie spieszyc, ale teraz by mnie urzadzala jazda autem. musze z tata ponegocjowac:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja Oliwia dzis jakis nowy system spania sobie wprowadza spi juz 3 raz czy to tak psia pogoda na nia tak dziala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, nie mam siły za bardzo pisać, bo ciągle gorączka i słaba jak mysz jestem, brzuch mnie boli :((( Pigi - a ten antybiotyk nie pomógł ? Jak nie przejdzie, to może idź jeszcze raz do pediatry .... Ja moją wczoraj ważyłam 6900 i mierzyłam 72 cm też kupiłam nosidełko, ale na razie mąż ją nosi http://www.allegro.pl/item429671483_nosidelko_sportowe_red_castle_promocja.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa zapomniałam dodać, że babcia stanęła na wysokości zadania i zajmuje mi się teraz Majką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Isa -szkoda mi Ciebie.tRoszke mi pomogl ten antybiotyk ale nos to mam tak zatkany ze szok chociaz lekarz mi powiedzial ze moe Otriwin zapuszczac. Powiem cI iSA -ze fajne to nosidelko Twoje ciekawe jakie moje bedzie chyba jutro przyjdzie Ale u nas deszczowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mloda siedzi w wozku jak sie podciagnie za budke, potem wyciaga lapki i trzyma sie za boki. nienawidzi lezec, bo malo widzi. staram sie ją klasc jesli nie na plasko to na lekkim skosie, zeby jednak lezala, bo chyba ma za mlody kregoslup, zeby ciagle siedziec, ale ta czarownica, jak tylko obcyka, jak sie podniesc za kogos albo za cos, to sie sadza. karmic tez juz sie nie pozwoli w pozycji lezacej, tylko musi siedziec albo w krzeselku albo na kolanach... mala ciapa z niej, bo sie rwie do siadania, a bez oparcia cala sie chwieje i leci albo do tylu albo do przodu, no ale nie wytlumacze uparciuchowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To widocznie jest juz gotowa do siedzenia mojej siostry synek jak mial 4miesiace to juz siedzial,a u mnie babka mnie wkurza bo sadza Oliwie jesli ona sie nie czuje sama gotowa do siadania to poco jej przeciazac kregoslup ale babce nie wytlumaczysz wczoraj czytalam ze dziecko ma czas do 8 miesiaca zeby samo usiasc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo to jest tak że nie wolno dziecku pomagać, obkładać poduszkami czy właśnie w wózku sadzać, podciągać za ręce dopóki ono samo, o właśnych siłach nie siądzie...ja też staram się wozić na płasko, teraz mamy pozyczoną tę spacerówkę to mu czasem odrobinę podniosę bo więcej widzi...ale staram się na krótko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale babce nie przetlumaczysz bo babka twierdzi ze dziecko w 5mies.powinno juz siedziec(szkoda ze nie czytac:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe... czytac... no fakt i to nie byle co powinno, np. takich krzyzakow to juz dawno powinno miec opanowane :) no wlasnie, Aga, staram sie mlodej nie sadzac i wszystkich wkolo wyzywam, bo nie rozumieja, ze to grozi skrzywieniem kregoslupa. im sie podoba, ze maluda tak slodko wyglada :/ grrr.... a ja dzis od rana pozeram tony slodkiego, nie wiem co mi jest... normalnie wyslalam M. do sklepu po slodkie bo umieram... zupelnie jak w ciazy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pigi pół?? hehe mnie się często zdarza całą...a jak z M siadamy pzy takiej \"z okienkiem\" no to od razu znika tabliczka :P ja też mam czasem takie smaki...np na frytki dziś miałam..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski Dzisiaj plakalam dwa razy ze smiechu najpierw jak przeczytalam tekst o krysztalowym zyrandolu:D a potem jak sie cofalam w stronkach z pytania" czy mi brzuszek rosnie":D Coprawda zawsze marzylam o trojce dzieci ale no coz dobrze ze mam chociaz dwojke. dziadkowie Viki narazie milcza poczekam do konca pazdziernika i potem zadzwonie;) We wtorek zlozylam pare CV i papiery na studia podyplomowe:D Konrad ma masakryczny plan w szkole zawsze konczy zajecia o 16 w srode jest najgorzej bo prosto ze szkoly leci na taniec a potem na zbiorke ministrantow i jak wczoraj wyszedl z domu o 11.15 tak byl w domu przed 20. dzisiaj bylo troche luzniej bo po szkole przyszedl do domu troszke zjadl przebral sie i na taniec. jak chcecie to wstawie wam pare linkow do fotek z wakacji;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rudamaxi, dawaj linki :) mnie tez powalil krysztalowy zyrandol :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E tam Pigi- życie za krótkie na wyrzuty sumienia....:P jak już jeść to ze smakiem :) :) Dzień dobry w ogóle...u nas też akcja KATAR....:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×