Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zawiedziona24

Nie kocham męża. Co robić?

Polecane posty

Jestem od prawie roku w małżeństwie. Nie kocham faceta, z którym jestem. Nasz ślub to była konieczność, a nie wynik wielkiej miłości. Po prostu wpadliśmy. Jedyne co mnie przy nim trzyma to nasza córka. Niby nic mi nie brakuje, mój mąż jest dobrym człowiekiem, ma dobrą pracę, stara się. Niestety praktycznie w ogóle nie ma dla mnie czasu. Nigdzie nie wychodzimy, nie mamy wspólnych znajomych. On od rana do wieczora pracuje. Czuję się zgorzkniała, ograniczona przez niego i jego rodziców (mieszkamy z nimi pod jednym dachem). Czuję się jak stara kura domowa, a mam dopiero 24 lata. Jeszcze dwa lata temu byłam radosną dziewczyną, która co tydzień chodziła na imprezy, szalała, poznawała ludzi, po prostu żyła. A teraz to porażka. Co mam robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilili
Czas zmądrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a psssik
popełniłaś poważny błąd! mogłaś przewidzieć, że tak to się skończy skoro braliście ślub tyllko ze wzglądu na dziecko. 24 lata i już żałujesz to co dopiero będazie za jakiś czas? popełniłaś błąd, nie powinanś za niego wychodzić! weź rozwód, w innym wypadku będziesz się tak męczyć z jeszcze 60 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety z pracą jest ciężko, bo mieszkamy w małym mieście. Niedawno mnie z jednej zwolnili, teraz od 2 miesięcy szukam innej i nie mogę znaleźć. Praktycznie całymi dniami siedzę w domu z teściami i córką. Nie wyrabiam. A mojego faceta nigdy nie ma. Przychodzi z pracy, to tylko je i kładzie się spać. I tak w kółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośićznoij
ty jesteś winna tej sytuacji, bo każdy człowiek ma mózg żeby myśleć. więc teraz albo się weźmiesz i poniesiesz konsekwencje (rozwód, nerwy itd) albo żyj jak dotąd do usranej śmierci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośićznoij
nie trzabyło wychodzic za mąż tylko ze wzgl na dzieciaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niby dlaczego ja jestem winna? No fakt, to że wpadliśmy to po części też moja wina. Ale to nie znaczy że jestem winna całej tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie dało się nie wyjść za mąż. On jest z katolickiej rodziny, jego rodzice by nam nie popuścili. Poza tym rok temu wydawało mi się że kocham tego człowieka, nie myślałam że tak się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
sory za to ale...to po co lazłaś z nim do łóżka skoro go nie kochasz :o chyba wiadomo jakie są konsekwencje sexu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośićznoij
dlarego, że zgodziłąś się wyjść za mąż za człowieka którego nie kochałaś, tylko ze wzgledu na dziecko! sama doprowadziłąś do tej sytuacji! mogłaś wybrać inaczej! więc przez sama siebie jestem tam gdzie jesteś!!!! niemniej jednak - współczuję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do aaaa - czytaj uważnie, dziewczyna przecież pisze, że wtedy go kochała. Ja Ciebie rozumiem, bo mam koleżankę, która tak samo się męczyła. W końcu wystąpiła o rozwód, teraz jest szczęśliwa z innym facetem. Błędy się w życiu popełnia, jesteśmy tylko ludźmi. To nie znaczy, że teraz masz cierpieć całe życie. Porozmawiaj może najpierw z mężem i powiedz mu co leży Ci na sercu. Wy w ogóle macie ze sobą jakiś emocjonalny kontakt? Bo z tego co piszesz, to z tym jest kiepsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błahah
no to katoliccy rodzice twojego chłopaka ustawili ci życie.napisałaś, że wasz ślub był raczej koniecznością! piszesz tak jakbyś miała ograniczone prawo o decydowaniu o sobie. dałaś za siebie zadecydować to teraz nie miej pretensji... ślub był twoim największym błędem~!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
to co to była za miłość jak nie potrafi teraz z nim życ :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja wtedy go kochałam! Byliśmy ze sobą pół roku zanim doszło do wpadki, na początku to było bardzo silne uczucie. Ale on też był innym człowiekiem niż teraz. Poza tym nam obojgu wcale się do ślubu nie spieszyło. To nie tak miało być :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może po prostu czas dorosnąć
masz rodzinę, dziecko więc czas imprezowania się skończył. Chyba nie sądzisz, ze mąż i dziecko to jakieś pluszowe zabawki, które można wyrzucic na smietnik jak się znudzą. Ciebie nic nie zadowoli jak widzę. Od roku jesteś mężatką, więc dziecko pewnie jeszcze nie ma roku. Co się dzieje z maluchem jak byłaś w pracy? Kto się nim zajmował? A jak zaczniesz imprezować to kto się nim zajmie? To nie jest obowiążek dziadków zajmowanie się waszym dzieckiem. To obowiązek przede wszystkim Twój i twojego męża. Masz 24 lata a zachowujesz się jak nastolatka. Urodziłaś, więc czas nauczyć się odpowiedzialności a nie bawić się całe życie. Dziecko to nie zabawka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawiedziona24, nawet nie wiesz, jak ja cie rozumiem. tez nie kocham meża, chociaz kiedys go kochalam. Tez mamy dziecko, tez siedze w domu, tez jestem z malego miasta, gdzie trudno o prace, ale musze cos znalezc w koncu, bo zwariuje w tym domu.Nasza sytuacja tym sie tylko rozni, ze maz sie nie stara, nic mi w domu nie pomaga, nie potarfi o mnie dbac. Wiem, ze moze to glupi pomysl, ale moze powinnas poszukac sobie kogos na boku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maradziara
Porozmawiak koniecznie szczerze z mężem,. może wyprowzdzka od teściów zmieniłaby sytuację! Uwazam, że dla Was jest jeszcze szansa, w Waszy zyciu brakuje troche szleństwa, dobija Cie monotonia! Rozmowa z mężem i wyrowadzka! Zaproście czasami kogoś do siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wypraszam sobie, dziecko nie jest dla mnie żadną zabawką. Kocham córkę jak nikogo w świecie i tylko dzięki niej jeszcze nie zwariowałam. Myślicie że jestem taka głupia że nie wiem co to znaczą obowiązki małżeńskie? Przecież nie chodzi mi o imprezowanie i zaniedbywanie rodziny. Chodzi o to, że ja nie mam w ogóle żadnych koleżanek. A chciałabym raz na te 10 dni pójść sobie do kawiarni i z kimś pogadać. Rodzice mojego faceta ciągle nas pilnują, ja jestem cały czas kontrolowana. Nic nie mogę zrobić, bo mieszkamy z nimi w jednym domu. I do tego domu nikt nie ma wstępu, to jak jakaś twierdza. A nie mamy na razie możliwości pójść na swoje, zresztą moi teściowie się na to nie zgadzają. Może gdybyśmy się wyprowadzili to byłoby inaczej. No ale... przecież nie pokocham mojego męża na siłę. Nie czuję do niego już nic praktycznie, nawet się nie kochamy od 2 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość błahah
współuczuję teściów-pruderyjnych-sadystów, ale mogłaś przewidzieć jak to bedzie skoro to tacy konserwatywni katole! ale ze nie masz kolezanek to chyba twoja wina, a nie ich, nie? nie przesadzaj traoche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on nie był innym człowiekiem
1 :o "ludzie się nie zmieniają, to my ich z czasem lepiej poznajemy", nie pamiętam kto to powiedzial ale miał racje. Pół roku znajomości (wtedy też chyba pracował i nie byliscie często zwe sobą?) to za mało zeby kogoś poznać. 2. :o co z tego, ze on z katolickiej rodziny? Skoro sypiał z tobą bez sakramentu to chyba nie jest znów aż taki praktykujący, co? Ślubu nie bierze sie po to żeby uszczęślwić rodziców, co to znaczy "byłas taka konieczność"? Jesteś dorosła i decydujesz o sobie, ponosisz teraz po prostu konsekwencje swojego tchórzostwa. 3. :o Co to znaczy "cały dzioeń siedzę z teściami w domu"? Dlaczego cały dzień? Wystarczy wyjść z dzieckiem do parku, na plac zabaw, do sali zabaw, do koleżanki, na lody, do rodziców, gdziekolwiek, prawie cały dzień mogłoby cię nie być w domu. Albo się wyprowadźcie chociaż na jakiś czas (nie jest to łatwe? No nie jest, ale dla chcącego...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawiedziona24, to rzeczywiscie masz niewesoła sytuacje. Ja tez sie zmezem nie kocham juz od jakiegos czasu, po prostu nie moge...Glupio mi, ze go oklamuje, bo on ciaglke sie dopytuje, czy go kocham i pyta, czemu nie chce sie znim kochac.Och...co za zycie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maradziara
Do blahah: to nie jej wina , że nie ma koleżanek, jesli teściowie nikogo nie chca wpuścić do domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on nie był innym człowiekiem
teściwie się nie zgadzają żebyście "poszli na swoje"?! Coraz ciekawsze to co piszesz. A robicie cokolwiek razem bez pytania teściów o zdanie i pozwolenie? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarosczielona
za wszelka cena sie od nich wyprowadzcie. dopadla cie depresja i twojego meza tez - to przez mieszkanie z rodzicami. chocby nie wiem co postraj sie wyprowadzic i mysl o rozstaniu dopiero jesli to nie wyjdzie- nawet do innego miasta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfff
acha juz doczytalam, kochalas go jednak. w takim razie wytlumacz mi jak mozna nagle kogos przestac kochac, bo ja tego nie rozumiem? to widocznie ta twoja milosc byla bardzo pusta i powierzchowna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddddghjhkik
a to ona nie moze odwiedzic kolezanek koniecznie one musza ja?? a jak naprawde nikogo nie ma to niech poszuka na kafe czy na czacie gdziekolwiek... napewnoi znajda sie matki z malenstwami tak samo siedzace w domu jak ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×