Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Studentka MYSZA

jakie tabletki biorą ludzie, żeby zasnąć na wieki?

Polecane posty

MYSZA, to czy bedziesz szczesliwa zalezy tylko od ciebie... ja np. bardzo mocno ci tego zycze, ale co z tego ze ja to zycze? TY musisz to osiagnac, musisz miec cel w zyciu do ktorego chcesz dazyc.. no i jak z gory wiesz ze nigdy nie bedziesz szczesliwa, negatywnie sie nastawiasz do zycia itd. na samym koncu tak i bedzie! bo sama tego chcesz.. np. jesli chcesz zrobic prawo jazdy, to czekasz az skonczysz te 18 lat, idziesz zdawac egzaminy itd... masz cel: prawo jazdy, robisz wszystko zeby zdac, tak? ale jesli wogole nie wchodzi tobie do glowy robic prawa jazdy, nawet nie myslisz o tym zeby kiedys kupic samochod.. wpadnie tobie do glowy isc robic prawo jazdy?! To taksamo jest z tym szczesciem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Parę dni temu myślałam, że się oswoiłam z myślą, że to zrobię. Ale mój tata miał jakiś ból w sercu i się boję, że On tego nie wytrzyma:( A ja nie wiem ile tak pociągnę... Są lepsze chwile czasem, znajomi wyciągają mnie w góry na tydzień, a ja nie wiem, może pojadę, może skoczę w przepaść gdzieś, a może jakoś to przetrwam tylko czy Oni by ze mną wytrzymali... Jeśli nie nadejdzie gorsza chwila w najbliższym czasie to poczekam, aż się z Nim spotkam, choć i tak wiem, że nic z tego nie będzie, ale co tam, poczekam i wtedy zobaczymy... Jestem taka niby młoda a czuję się tertaz jak jakaś 50 latka:( życie nie ma sensu:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszko... ja naprawde chce Ci pomoc nie moge uwierzyc w to co napisalac, TY o TYM myslisz powaznie!!! naprawde nie mam jakis predyspozycji aby byc psychologiem itd, nie wiem jak CI pomoc rozumiem masz zranione serce ,ale nie rozumiem postawy tego chlopaka jak to tak bez slowa zegnaj? to co z niego za facet jest;/ zaslugujesz na lepszego! mysle ze jesli zrobilabys to ehh to wyrzadzilabys ogromna krzywde swoim rodzicom cierpieliby do konca zycia przeciez jestes ich ukochana córką wychowywali Cie i co maja Cie stracic przez jakiegos palanta? porabane to zycie czasami jest , myslalas o wizycie u psychologa? psychoterapeuty nie wiem, musi Cie ktos wesprzec nie mozesz przeciez tak meczyc sie tymi glupmi myslami;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te mysli Cie zadreczaja bo jestes prawdopodobnie w depresji, to mozna wyleczyc tylko musisz cos zrobic w tym kierunku bo te mysli zawładną Toba a widzisz ze wszyscy tutaj chcą zebys byla szczesliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bóg mnie chyba nie kocha, skoro zabrał mi to co było dla mnie takie piękne, byłam najszczęśliwszą osobą na Ziemi a spadłam w drugą skrajność... Dlaczego??? Nic złego nie zrobiłam... MOje szczęście jest zależne od Niego, a do bycia ze mną Go zmusić nie mogę. Nie umiem sobie powiedzieć, że będę szczęśliwa, no bo niby w jaki sposób to się może stać?! Nie może. Powiedział żegnaj, powiedział, że już do mnie nie czuje tego co kiedyś. że to wygasło. Nie rozumiem kiedy? Było tak dobrze! BYło tak cudownie. Wiem, że potrzebny mi jakiś psycholog czy ktoś taki, ale nie pójdę do niego. Nie chcę mówić tego komuś obcemu, co innego wylać to na papier lub tutaj... Nie wiem czy dam radę... Staram się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MYSZKA, staraj sie przebywac czesciej z przyjaciolmi lub gdzies gdzie masz kontakt z ludzmi bo jak tak sama siedzisz w swoim pokoju to wszystkie problemy wydaja sie wieksze niz sa, a jak jestes wsrod ludzi to nawet nie masz czasu myslec o problemach.. rozumiesz o co mi chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ++...........................
Myszko chcesz żebym Ci zabrała na jednen tylko dyżur w nocy na oddział onkologiczny dla dzieciaków? Od razu Ci słonko zaświeci.Pamiętaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem jedno... jesli sie zabijes, to twoi rodzice bede mowic to samo co ty teraz... ze Bog ich opuscil bo zabral im ciebie! beda tak samo nieszczesliwi jak ty teraz... nie mysl w tej chwili o sobie, tylko o tych ktorzy zostana jak ty odejdziesz... czasami wybucham placzem, tylko dlatego bo wyobrazam sobie ze w ktoryms tam dniu, moi rodzice lub moje rodzenstwo odejdzie, odejdzie NA ZAWSZE! juz nigdy, przenigdy nie uslyszysz ich glosu, nie zobaczysz przed soba.. to jest takie straszne!!! ze nadejdzie taki dzien.. nigdy, nigdy, NIGDY wiecej nie bedziesz mogla zobaczyc swoich bliskich... nie jest to fajne, ale wyobraz sobie ze twoi rodzice jutro umra.. ze nigdy wiecej ich nie zobaczysz... to teraz wiesz jak by sie czuli inni gdybys zrobila cos glupiego ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ++...........................
Dasz radę, tylko pozwól sobie pomóc!!!!!!! Idź do psychologa - nie trzeba żadnych skierowań, przedstaw sprawę - od tego oni są żeby pomóc przy chorobach duszy.Powodzenia i do góry głowa, iesz się młodościa, która przeminie, słońcem i zdrowiem.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok rozumiem, to chociaz nam sie zwierzaj kiedy chcesz zawsze wysluchamy:) doradzimy, widzisz ja tez kiedys stracilam bardzo bliska osobe, umarla, i fakt ze nigdy jej nie zobacze tylko zobacze nic wiecej rozrywal mi serce, bardzo ciezko bylo mi sie z tym pogodzic i tez glupie mysli byly ale.. no wlasnie nie chcialam myslec tylko o sobie, co z tymi ktorzy mnie kochaja? a ta osoba tam z nieba nie chcialabym abym umarla, kochajace nas osoby nie zaslugują na taki cios, zerwal pal go licho nie zaslugiwal na taka dziewczyne, mysle ze wszystko zmieniloby sie jakbys kogos poznala, wiem ze nadal czujesz cos do tamtego, ale wiem na swoim przykladzie ze na zlamane serce najlepsza jest nowa milosc mam nadzieje ze bedziesz nadal twarda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję, jesteście bardzo życzliwi. ja nie chcę innej miłości, nigdy tego nie zaznam. Chcę tej ponownie. Nic na to nie poradzę, kocham i już. NIe chcę, żeby ktoś bliski mi umarł, nie przeżyję tego... Nie myślę o tym........................................................ Nie chcę psychologa żadnego, on mnie nie zna i nic mi mądrego nie powie, nie zna mnie w środku, ja muszę sama się z tym uporać. albo nie. Nikt mi nie pomoże. Chyba, że On... Wróci, powie, że zrobił głupstwo, że przeprasza, że mnie kocha, że chce być ze mną na zawsze ehhhhh jestem straszna wiem, chodźmy spać, bo nie możecie tu przeze mnie do rana siedzieć... Rodzice... właśnie tylko to, że są mnie od tego powstrzymuje. Ale wg mnie życie jest fajne, kiedy ma się tą drugą połówkę. Oni mają siebie, znajomi mają swoje połówki, a ja nie mam już i nie będę miała. Ehhh Zerwał, a ja Go kocham wciąż i nigdy nie przestanę Wiem, że bliscy na to nie zasługują, ale czasami myślę, że może wsyztskim byłoby lżej beze mnie... Śpijcie i śnijcie o pięknych rzeczach... Dziękuję za wsyztsko:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikomu nie byloby lżej bez Ciebie, Ty tez śpij spokojnie i zwierzaj sie nam jak tylko poczujesz potrzebe :) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
myszko-jestes naprawde fajna dziewczyna.Jestem tego pewien po przeczytaniu ciebie.Jestes wrazliwa i potrafisz kochac.Dac drugiemu czlowiekowi szczescie.Czy pomyslalas o tym?W dzisiejszych czasach tacy ludzie jak ty sa naprawde reglamentowani,a zatem ty jestes wyjatkowa.Otacza nas mnostwo ludzi,ktorzy nawet nie potrafiliby powiedziec jednego synonimu milosci.Nie wierz w to,ze mozna kochac tylko raz.To nieprawda.To tak,jakbys powiedziala,ze tylko ten jeden chlopak istnieje na swiecie,a przeciez tak nie jest.Na razie czujesz bol.Tak niestety wygladaja rozstania ...Ale zobaczysz,ze spotkasz niejednego chlopaka ktorego bedziesz mogla obdarzyc swa wspaniala miloscia,ale tym razem ze wzajemna.Wierzysz mi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskra_boża
++........................... tez pracowalam w Polsce na oddziale onkologicznym dla dzieci :) Chirurgia onkologiczna. Najpiekniejsza praca w moim zyciu! Myszko Bog Cie kocha. On ma wobec Ciebie PLAN. Jaki? Daj Mu czas! Nie odbieraj sobie czegos, co On Ci ofiarowal. Co ofiarowal Tobie, Twoim Rodzicom, Znajomym... Wiem, jak bardzo boli rozstanie. Moj wieloletni narzeczony tuz przed wspolnym Sylwestrem zniknal! Kupiona kreacja, wszystko zapiete na ostatni guzik. A jego nie bylo! Dzwonilam, telefon byl wylaczony. Dzwonilam codziennie. Milczal. Mieszkal w innej miejscowosci, nie moglam pojsc do niego do domu. Zadzwonilam do pracy. Powiedzieli, ze go nie ma! Dzwonilam codziennie. Jak mozna tak zniknac??? W koncu ktos sie ulitowal nade mna i kazal mu odebrac telefon. Milczal. Poszlam sie z nim spotkac. Odwiozl mnie do domu. Milczal. Nic nie chcial powiedziec. Schudlam 10 kg. Wygladalam jak smierc na urlopie. Chuda (naleze do okraglych osob), blada, zaniedbana, tluste wlosy, podkrazone oczy... Poszlam na poczte. Pracowala tam nasza wspolna kolezanka. Dopiero ona mi powiedziala, ze on Sylwestra spedzil z ... INNA! Z dziewczyna, ktora byla WOŹNĄ u niego w szkole (technikum dla pracujacych). Zaszla w ciaze. Wesele latem... Chcialam sie zabic, skonczyc ze soba jak najszybciej... Ale Bog mi na to nie pozwolil! I chwala Panu za to! Dzis mam 32 lata. Wciaz nie jestem zamezna. Z moim chlopakiem jestem 6 lat. Mieszkamy w Anglii... A on? Urodzil mu sie syn, sprawa o ustalenie ojcostwa, bo pewnosci nie ma... Z zona ciagle klotnie. On mieszka we Francji, pracuje, ona w Polsce. Widza sie tylko w swieta i kloca sie, kloca. Skad wiem? Czasem do mnie dzwoni. Pisze : misiaczku... Ale dla mnie to juz nie ma zadnego znaczenia! Trzymaj sie Myszko. Zycie przed Toba stoi otworem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona taka jedna
Też nad tym myślę wiele lat i wciąż nie mam odwagi. W wieku kilkunastu lat stracilam ojca, potem matke choc nie doslownie. Jest daleko. Widzę ją raz na rok, dwa lata. Musialam utrzymywać się sama. Do pelnoletności byly to prace dorywcze, potem bylo troche lepiej. Teraz sa chwile że jest extra, stać mnie na rzeczy na które stać malo kogo. Czasem jest gorzej. Za to życie prywatne to tragedia. Pierwszy związek, 5 lat bycia razem. Dopiero pod koniec uświadomilam sobie,że nie kocham tego czlowieka, że wręcz zmuszam się do bycia z nim. To byl paniczny lęk przed samotnością, przed radzeniem sobie samej. Rozstanie. Drugi związek. Teraz 3 rok. Nie wiem czy kocham ? Mialam wiele nadzieii na ślub rodzine dzieci. Facet okazal się alkoholikiem, dupkiem zapatrzonym w siebie, egoistą, chamem. Tkwie dalej w związku. Z obawy przed samotnością. Rodziny nie mam żadnej. Wszyscy nie żyją lącznie z babciami, wujkami itd. Znajomych brak, bo kiedy oni prowadzili beztroskie życie ja zwijalam nocami ulotki żeby w dzień roznosić i mieć na jedzenie. Czyli od 17 roku życia wszystko stopniowo się urywalo. Mam silną nerwice, biore proszki. Bardzo dbam o siebie teraz, nie wychodze z domu bez malijażu itp. Chce,żeby mężczyni się interesowali, żeby pojawil się ktoś kto szczerze pokocha. Efekt taki,że wszyscy ciągną do lóżka. Ci którzy chcą być ze mną to wlaśnie ci z problemami. Zresztą dlugo by pisać. Nie wiem jak żyć dalej. Nie radzę sobie ze sobą. Staram się uciekać w pieniądze "w zarabianie" a potem pytam siebie na co mi te pieniądze. Czasem myślę "już czas iść do ojca.........." ale nie potrafie :( zyje nadzieja,że będzie lepiej a ciągle nie jest :( Mam dwadzieścia pare lat , mieszkanie warte gdzieś 600tyś, najdroższe perfumy i co ? he he he. I smiać mi się chce z mojego życia. Już nie mogę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszko jak wstaniesz to zobacz ile osób chce Ci pomoc i ile osob Cie wspiera, to cos znaczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yettt-z-puszczy-kampinowskiej
wiem nie musisz brać tabletek wystarczy, jak obejrzysz pewnie obraz pt.: "Hands resist him" odjedziesz na zawał poszukaj w google

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlinA.
A leki typu Anafranil czy perazyna? Jak zadziałają w większej ilości? Pytam czysto teoretycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaminę Ce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szprota999
mysza, nie rob nic glupiego! widzisz ile ludzi sie o ciebie martwi? wszystko co piszemy pewnie dla ciebie dziwnie brzmi, bo nie jestesmy toba, nie nas to spotkalo. moze myslisz ze tego nie rozumiemy, ale na pewno wielu z nas chcialo to kiedys zrobic. mysza ty zaznalas milosci, niektorzy nie mieli tego szczescia w ogole. nie mozesz sie poddawac, nie mozesz w ten sposob krzywdzic rodzicow, no i przede wszystkim siebie samej, bo jestes wrazliwa dziewczyna ktora jeszcze na pewno bedzie szczesliwa i kogos uszczesliwi. 3mamy za ciebie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yagon, dziękuję za miłe słowa, ale co mi po tym, że potrafię kochać, skoro jest mi to zakazane:( Dla mnie zawsze było tak, że miłość jeśli jest to jest jedna na całe życie. Ta teoria mi się trochę załamuje, bo wiem, że On mnie kochał. Wiem na pewno, czułam to, widziałam. Ale wg mnie jeśli to naprawdę naprawdę byla miłość to do siebie wrócimy. Choć On żadnych szans nam na to nie daje... Naprawdę nie umiem sobie wyobrazić, że kiedyś będę w stanie pokochać inną osobę, tak naprawdę, najmocniej jak się da, że nie będę myślała o NIM... A przecież nie będę z nikim nigdy bez miłości, bo to nie ma żadnego sensu. iskro, Twoja historia przeraża mnie, ale nie wiem, tacy już chyba są faceci ehhhhh. Na szczęście tamten Cię już nie obchodzi, a z obecnym jesteś długo, więc wyszło Ci to chyba na dobre...? Jesteśszczęśliwa? zrozpaczona... starsznie mi przykro... powiem Ci, że obawiam się tego samego, że po studiach znajdę dobrą pracę i będę zarabiać kasę a nie będę miała z niej żadnej przyjemności, bo przyjemnośći z życia nie będzie:/ Nie wyobrażam sobie być z alkoholikiem, chamem, ale z drugiej stronu miłość jest w stanie przetrwać wszystko. Nie zdecydowałabym się być z kimś z lęku przed samotnością, bez miłości, taki związek jest dla mnie bez sensu. Na pewno masz jakichś znajomych, np. z pracy, z osiedla, nie jesteś na pewno taka samiutka. Ale rozumiem Cię i Twoje podejście... Ariane ile Ty masz w sobie dobroci:):* yettt obejrzałam obraz szprota dziękuję za te słowa, zaznałam miłości i nadal mam ją w sobie i ona nigdy nie zniknie. Jeśli ktoś nie zaznał, współczuję, ale warto na nią czekać... Bo jest piękna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszo... pod żadnym pozorem nie rób tego, o czym myślisz!!!! Nabawiłam się depresji Wiele lat temu. Nie chciałam nawet, żeby ktoś mi pomógł, bo tak bardzo przywykłam do tej depresji, że aż dobrze mi z tym było. Mogłam siedzieć w pokoju i wciąż płakać, jak to mi jest źle i że jestem do niczego i że nikt mnie nie kocha i że cała jestem tak bardzo pokrzywdzona przez los. Że Bóg nie istnieje, a jeżeli istnieje, to jest egoistą... Bo jak mógł mi to zrobić?????? za co?????? wychodziłam z domu jak była burza i miałam nadzieję, że piorun mnie zabije. Wiele razy. Miałam same gniewne myśli i chciałam wzbudzić boski gniew. Żeby się tak mocno na mnie rozgniewał, aż w końcu walnie mnie tym piorunem. Za te grzechy, za złe o Nim myśli. Nie trafił nigdy. A ja nigdy nie miałam dość odwagi, żeby jednak zrobić TO. Zabić się. Myśl o rodzicach i rodzeństwie mnie powstrzymywała również. Po dwóch latach depresji, w maju, jakiś chłopak chciał się ze mną zapoznać. Myślę sobie - super, ciekawe po co. Pewnie tylko po to, żeby mnie zauroczyć i zostawić. Ale tak nie było. To on zakochał się \"na zabój\". Ja też go kochałam. NARESZCIE CZUJĘ ŻE ŻYJE!!!! I MAM PO CO, DLA KOGO!!!! :) Byliśmy piękną parą i było nam cudownie!!!! Sielanka na całego, każdy nam zazdrościł. Po dwóch latach coś się we mnie zmieniło. Po prostu z dnia na dzień poczułam w sobie, że ja już go nie kocham. Zwlekałam pół roku, aby odejść od niego. Było mi go żal, bo on mnie strasznie kochał. Nieba by mi przychylił. Odeszłam jednak. Po prostu nie mogłam dłużej kłamać i mówić kocham i znosić jego czułości.... Wszystko zaczęło mnie denerwować. On nie mógł w to uwierzyć. Dkaczego odchodzę????? ??????? ?????!!! co zrobił źle???? NIczego nigdy nie zrobił źle. Po prostu kochać go przestałam. Sama nie wiem dlaczego i jak to się stało. Tak jest i koniec. On też nie wyobrażał sobie życia beze mnie. Zawsze powtarzał, że będziemy razem NA ZAWSZE, DO KOŃCA ŻYCIA. Chciał się zabić. Nie mógł tego wytrzymać. Nie potrafił żyć beze mnie. Zupełnie się zmienił. Nie zrobił niczego złego, nie zabił się. Ale teraz mnie nienawidzi, bo nikogo już tak nie pokochał, jak mnie. Jest ciągle nieszczęśliwy, wszystkie kobiety porównuje do mnie... Wcale mnie to nie cieszy. Chciałabym, aby był wreszcie szczęśliwy, bo mam nieraz wyrzuty sumienia... Żal mi go. Ale to była dobra decyzja. Dobrze zrobiłam, że odeszłam. Dobrze też, że żyję :) jestem bardzo szczęśliwa teraz :) a kiedyś nigdy by mi to do głowy nie przyszło, że może być tak pięknie. On też będzie zakochany i szczęśliwy. Musi tak być. To tylko taka Boża próba dla człowieka. Bóg nas kocha :) Ciebie też Myszo :) wytrzymaj jeszcze tylko troszkę, proszę... 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shamanko ta Twoja sytuacja jest chyba taka sama jak moja, tylko ja jestem na miejscu tego chłopaka... Ale nie rozumiem jak to się dzieje, że miłość się kończy? Tak nagle? Jak czytam Twoje słowa to dokładnie jak u mnie... Jakby to On pisał w żeńskiej formie... Czemu przestałaś Go kochać? Co On zrobił takiego? Może poznałaś kogoś innego? Może Go nigdy nie kochałaś? Nie wiem, nie umiem tego pojąć... Masz teraz kogoś? Nie wiem jak jest z Bogiem, wiem, że jest, ale czy mnie kocha..? Jakoś tego nie okazuje:/... Aha i ile trwa to \"troszkę\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samobojstwo to najglupsza rzecz jaką mozna zrobic!!! Jak mozna skrzywdzic osoby ktore cie kochają??????? To podłe!!! i chociaz teraz wydaje CI sie ze to najlepszy sposób to uwierz.......krzywdzisz sie strasznie w imie .......no wlasni ...milosci.........tylko.....skąd wiesz...ze za miesiac.....czy dwa nie spotkasz kogos kogo pokokasz jeszcze bardziej!!! WIerze w przeznaczenie i wiem......ze po kazdej burzy wychodzi słonko a w zyciu suma zysków i strat dobrych i złych chwil sie wurówna!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie będziesz szczęśliwa? Skąd możesz to wiedzieć? Robiąc sobie krzywdę na pewno nie zaznasz szczęścia, pozostając przy życiu ciągle masz szansę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×