Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kocham zycie

Naprawde warto zyc!!! - dla pesymistow

Polecane posty

Gość jestes zwyklym przesmiewca
nie zycze ci tego, przez co przechodza ludzie, ktorych opisujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolka_z_dworka
jak dla mnie to autor jest zboczonym podgladaczem. zajal by sie wlasnym zyciem zamiat wtykac nos w cudzie i do tego intymne sprawy. A ogladanie jak para sie kocha nie sadze by sie przyczyniala do tego by stal sie mezczyzna. 16 latki moga podglada i sie podniecac bo to mlodzi gowniarze, ale nie chlopak po 20 roku zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiające jest to że wszyscy zwrócili uwagę na to że autor podniecał się faktem że ktoś uprawiał sex i on to SŁYSZAŁ, a nikt nie zastanowił sie nad tym po jasną cholerę jacyś ludzie bzykali sie w miejscu publicznym (!) Już sam ten fakt jest obrzydliwy. Przecież bzykaczy widzieli wszyscy znajomi więc co im po jakimś podglądaczu-słuchaczu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
ulalala ale wyszlo.... zostalem zle zrozumiany, ale to dlatego ze nie powiedzialem precyzyjnie. Ja jedynie podsluchiwalem, tak samo jak ludzie z podworka sluchali, bo ta para robila to u siebie w domu. Przez otwarte okna dobiegaly jedynie same dzwieki. Zero obrazow. Zeby tego nie slyszec, musialbym zamknac okno. Miłego dnia wszystkim! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty sie cukierek nie odzywaj
"już się nic nie odzywam" juz ci wczoraj pisalem, zebys sie nie odzywala. Dobrze, ze wreszcie posluchalas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty sie cukierek nie odzywaj
alez ty jestes przekorna, lubisz sie droczyc czy co? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty sie cukierek nie odzywaj
myslisz, ze nie zauwazylem ty glupia babo? :o specjalnie tak napisalem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
no nieeee nie kłóćcie się (ale ten wyraz dziwne wyglada, jakbym orta walnał :O ) Chyba ze pomaranczowy stosuje takie konskie zaloty ;) Swoja droga nick "Kulaj Czukerek" nieodparcie kojarzy mi sie z "turlaj dropsa" mimo iz nie przypominam sobe by ktos tak do mnie powiedzial (znaczy sie - kulaj czukerek, nie to drugie) Emons - dzis nic sie u mnie nie wydarzylo bo caly dzien siedze w domu. Znow musialbym siegnac do wpomnien. Sporo ich jest ale wszystko w swoim czasie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
no nieeee nie kłóćcie się (ale ten wyraz dziwne wyglada, jakbym orta walnał :O ) Chyba ze pomaranczowy stosuje takie konskie zaloty ;) Swoja droga nick "Kulaj Czukerek" nieodparcie kojarzy mi sie z "turlaj dropsa" mimo iz nie przypominam sobe by ktos tak do mnie powiedzial (znaczy sie - kulaj czukerek, nie to drugie) Emons - dzis nic sie u mnie nie wydarzylo bo caly dzien siedze w domu. Znow musialbym siegnac do wpomnien. Sporo ich jest ale wszystko w swoim czasie :) PS zawsze przed wyslaniem wiadomosci kopiuje ją na wszelki wypadek, i dobrze bo wyslalem to i byl jakis blad. Pisze to bo mozlwe ze teraz sie pojawia 2 takie same :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
no Ty z pomaranczka... a tu ma byc optymistycznie! :D skoro dobrze mi sie skojarzylo to znaczy ze jednak ktos tak musial do mnie powiedziec :O chyba ze to Twoj i tylko Twoj tekst?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty sie cukierek nie odzywaj
"Chyba ze pomaranczowy stosuje takie konskie zaloty " buahaha, do czukereka? Moze, gdyby byla ostatnia kobieta na Ziemi... :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty sie cukierek nie odzywaj
czukereka :D mialo byc czukerka, ale czukereka lepiej brzmi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te, pomarańczowy nie musisz się martwić, gdybys to ty został ostatnim mężczyzną na ziemi wolalabym zostać dziewicą aż do smierci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty sie cukierek nie odzywaj
wiem, ze nie piszesz tego powaznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
Jak chce przeskoczyc niesmialosc? Nie wiem. Wydaje mi sie ze gdybym poznal dziewczyne i ona by mnie osmieliła, wowczas wszystko byloby juz z gorki. Moim marzeniem jest, by idac ulica, zostac zaczepionym przez jedna (i tylko jedna) dziewczyne, by to ona wyszla z inicjatywa, poprowadzila rozmowe, flirt a ja bym tylko nasladowal jej ruchy. Chcialbym by wiedziala co robi, do czego zmierza, ze wszystko kontroluje itd.. Noooo i zeby od poczatku dala mi odczuc ze mnie akceptuje.....Jest na to fajne okreslenie ktore znam z kafeterii: "ciepłe kluchy" :O Oczywiscie wiem ze takie rzeczy sie nie zdarzaja (no chyba ze jakims przystojniakom). Ja natomiast musze dzialac. Pierwszy nie zagadam, to wykluczone, nie mam odwagi, przynajmniej na chwile obecna. Do tej pory, zawsze starałem sie sprowokowac dziewczyne by sie do mnie odezwała pierwsza. Mniejsza o to ze i tak nie potrafiłbym pociagnac rozmowy. Rzecz w tym ze aby sie do kogos odezwac, trzeba tego kogos ZAUWAZYC. Dlatego czesto robiłem duzo, by zostac zauwazonym. Obojetne czy z dobrej czy zlej strony. Pamietam czasy liceum, gdy zblizały sie Walentynki. Byl u nas taki zwyczaj ze mozna bylo napisac anonimowo kartke, wrzucic do skrzynki i pozniej kilka dziewczyn chodzilo po klasach i je rozdawalo. Oczywiscie to byla okazja by zaadresowac kartke do samego siebie. Problem byl tylko taki ze przy skrzynce zawsze siedzialy dziewczyny i pilnowaly. Postanowiłem wiec, by wrzucic dwie kartki - jedna do mnie, a druga czysta, tak by zakryc te pierwsza by dziewczyny nie zauwazyly tej wlasciwej i nie przypomnialy sobie ze wreczaja mi kartke ktora sam wrzuciłem. Oczywiscie nie moglem tego zrobic na przerwie, bo widok czajacego sie grubasa z kartka w reku moglby byc naprawde zalosny :O Zrobilem wiec tak, ze podczas lekcji, ukradkiem upchnalem sobie kartki w spodnie, przykrylem bluza i wyszedlem "do toalety". Poszedlem w miejsce gdzie stała skrzynka, i okazalo sie ze nikt jej nie pilnuje (musialem tak trafic chyba) w kazdym razie wrzucilem tylko jedna kartke, pusta wzialem ze soba i wrocilem. Nastepnego dnia znow zrobilem to samo, tym razem jednak skrzynka byla pilnowana. Byl stres, nie przecze, ale dziewczyna siedziala w sporej odleglosci od skrzynki i cos czytala wiec dałem rade. Z emocji wrzuciłem jednak obie kartki. To samo zrobilem trzeciego dnia (ta akcja wrzucania kartek walentynkowych trwała chyba z tydzien) tylko ze pod przykrywka jednej falszywej, wrzuciłem az trzy do siebie. Ile to bylo kombinowania przy ich pisaniu. Jedna napisalem swoim pismem choc nieco zmienionym, ale reszta musiała byc inna. W ruch poszlo pismo techniczne, wielkie litery, pochylone w prawo, łaczenie liter jak i pisanie liter oddzielnie. Do tego rozne kolory, ale udało sie. W dzien wreczania walentynek czekałem nieco zniecierpliwiony. Byłem ciekaw czy oprocz tych 5 cos jeszcze dostane. Gdy zapukały dziewczyny z puszka bylo juz wszystko jasne. Wypowiedzialy moje imie i nazwisko (czemu moje na poczatek??) - wstałem, odebrałem - wreczyly mi 5 po kolei. Usmiechnalem sie i udalem w strone ławki.Jaka mialem satysfakcje spogladajac na innych, ciekaw bylem ile oni dostana, czy np taki cwaniaczek podrywacz dostanie wiecej czy nie. Siadajac i czekajac kto jeszcze otrzyma kartke, dziewczyny........podziekowaly i wyszly :O Widac walentynkowa akcja nie miala powodzenia w naszej klasie. Nie wiem o czym mysleli, czy w ogole zauwazyli ze jest to dosc dziwna sytuacja. Byłem jedyna osoba w klasie ktora dostala walentynke, i to 5 od razu. W kazdym razie szybko byl koniec lekcji, na kolejne zajecia nie poszedlem by nie prowokowac rozmow. Chcialem byc zauwazony ale jako jeden z wielu. Chcialem by ktos wspomnial pozniej : "nooo on (ja) tez troche tych kartek dostal". A tak, wyszlo jak wyszlo... Skoro juz pisze o walentynkach, to wspomne te same akcje z kolejnych lat. W drugiej klasie nic sobie nie wysłałem - badałem teren, okazalo sie ze kilka osob dostalo walentynke, moze z 6, w tym jedna dostala dwie. Tak wiec w 3 klasie wysłałem sobie jedna. Jeszcze teraz gdy sobie przypominam to az dreszcz mnie przechodzi i mam ochote schowac sie pod koldre :O Na zajecia spoznilem sie z 10 minut bo jadłem obiad i tak jakos wyszlo. Wszedłem - wszystkie oczy na mnie. Patrze na nauczycielke, widze ze wstrzymuje sie od smiechu. Pomyslalem ze moze resztki jedzenia mam na twarzy czy sobie bluze ubrudzilem (i od razy kolejna mysl - ja to mam pecha, znow cos odwaliłem). Ale bylo duzo gorzej. Odezwal sie jeden chlopak, taki prostak i przesmiewca. Smial sie ze wszystkich, z kazdego szydzil ale ze mnie szczegolnie. Zawsze mi publicznie przypominał ze na pryszcze dobre jest mydlo, itp :O Teraz byl bardziej subtelny - powiedzial ze przyszla do mnie kartka na walentynki. Zamarłem. Nie zmieniłem pisma, a moje bylo baaaardzo charakterystyczne. Nie wiedzialem co zrobic, po prostu nogi sie pode mna ugieły. Wreczajac mi kartke powiedzial na glos do sali: "Trzeba było powiedziec, ktos na pewno by ci ja wypisał". Gdy siadałem, cos jeszcze mowil, nie wiem co, nie sluchalem. Smiech klasy byl zagluszajacy, nawet pani sie pod nosem smiala. Ja tylko czułem ze jestem czerwony, ze cala glowa mi pulsuje, nie wierzylem ze to sie stalo. Usiadłem w ławce, poczekałem zrezygnowany - bylo mi juz wszystko jedno czy sie smieja czy nie. Po jakiejs chwili pani uspokoila sie i za chwile klase i poprowadzila lekcje. Słyszałem jeszcze z tyłu jakies dziewczece szepty, wyłapałem tylko słowa "pamietasz", "kilka kartek" i cichy smiech.... W czwartej klasie caly okres walentynkowy siedzialem w domu :O Dostalem nauczke by udawac z glowa, ale bolało bardzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kila kao
już całkiem się wydałeś, że zmyślasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
:( znow to samo... nie mam sil juz tlumaczyc.... ciesze sie ze przynajmniej przeczytalas/es bo sporo tego mi wyszlo i nie kazdemu by sie chcialo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
no, mowilem, widze ze romans kwitnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
kocham zycie bo dalo mi Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
?? dziwny podszyw :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutaaa
Kocham zycie, a z jakiego miasta jestes? moze sie spotkamy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutaaa
No wiesz co, juz spac poszedles? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham zycie
nie spie, ale powiem ci szczerze ze sie wystraszylem jak to zobaczylem i wierz mi lub nie ale pisze to drzacymi rekoma... dziekuje :)🌻 niestety, nie potrafilbym spojrzec w oczy osobie, ktora wie to wszystko co tu napisalem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×