Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Łoooo matko, ile do czytania. Ale sobie zaległości narobiłam. A co wy takie aktywne ostatnio? :) U mnie po staremu. Wydawało mi się, że zmienia się na lepsze. Po tym cudownym psychologu sięgnęłam dna, a potem wszystko jakoś zmieniało się na lepsze. W środku spokój, w związku spokój. Zrozumiałam, że jeżleli sama sobie nie pomogę, to nikt mi nie pomoże. Pracowałam nad sobą każdego dnia. depresja minęła, nawet minął ten głupi strach przed wszystkim. Aż do wczoraj, a w zasadzie to niedzieli. I przez kogo, kochane? Oczywiście przez chłopa. Miałam wrażenie, że on mnie krytykuje na każdym kroku (bo rzeczywiście to robił), ale jednocześnie cieszył się, że coś się zmieni. A w niedzielę już nie wytrzymałam, tak mi się przykro zrobiło. Za bardzo na mnie naciska, a z drugiej strony nic mi nie pomagał. Ja zachowywałam się zupełnie inaczej, a on tak jak zawsze. Problem w tym, że obiecaliśmy sobie, że spróbujemy ten ostatni raz (bo mimo wszystko bardzo zależy nam na sobie, kochamy się, ale nie mozemy się jakoś dogadać) i jeśli teraz się nie uda, to koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś jestem załamana, smutna, zła. Znowu w punkcie wyjscia. A wydawało mi się, że bedzie dobrze. I naprawdę w to uwierzyłam. Zaszło we mnie sporo zmian. W ogóle poczułam sie jak w nowym życiu trochę. Ale nie trwało to długo... Smutno mi. Nie wiem co teraz robić. Znowu wszystko wydaje się beznadziejne i do dupy. Nic mi się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do facetów i ich poczucia czystości :), to raczej nie chciałabym mieć w domu cioty, która pierze firanki, pastuje podłogi i gotuje obiady z dwóch dań. Raczej wszystko w normie. Sprzątanie po sobie, pomaganie w gotowaniu, a raz na tydzień jakies większe sprzątnie. Mam nadzieję, że to wystarczy. Mimo wszystko boję się, że obowiązki spadną tylko na moją głowę. Nie zamierzam jednak przyzwyczajać faceta do tego, że ma wszystko podstawione pod nos. Za bardzo mi to przeszkadza u mnie w domu, zeby się władować w kolejny dół :). Widz ę, że wasi najmilsi dają wam duzo radości na co dzień :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szlafroczku - współczuję Ci takiego planu dnia. Naprawdę. Dlaczego nie szukasz lepszej pracy, jeśli skończyłaś studia?? Próbowałaś? Czy po prostu się boisz czegoś poważnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie gdzie wszyscy??? Ja się już tak zamotałam sama ze sobą że nie wiemjuż kompletnie co robić, gdzie się ratowac. Mam kolosalne wyrzuty sumienia że mój biedny mąż tak ciężko zasuwa a ja się czepiam. A równocześnie jak mi po raz kolejny zostawia mieszkanie jak pokój w motelu to aż mnie trzęsie ze złości. Ja mam chyba rozdwojenie jaźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Witam was dziewczyny. Samopoczucie mam w tej chwili nie najgorsze.Wczoraj cały dzień bolała mnie głowa.Mąż tak jak zapowiedział ,nie jada obiadów w domu.Zobaczymy ile wytrzyma.Gotuję więc dla siebie i synka.Nikt mi nie zrzędzi, że obiad nie taki. Nasz synek jest bardzo zdolnym dzieckiem,ma super pamięć, poza tym ma super matematyczny umysł.Gorzej , jeśli chodzi o sprawy manualne.Jutro wywiadówka.No i psychoterapia.Z wami fajnie mi się tu piszę, umiem nazwać , to o co mi chodzi, z czym mam problem, a tam jakoś nie mogę się otworzyć.Przynajmniej na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Myszko moja ,no rozumiem cię ,rozumiem, ale nie miej takich wyrzutów sumienia.W końcu , to co wymagasz od męża , to nie jest bóg wie co, tylko zwyczajne proste rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
A jak myślisz, jak będzie, gdy ty pójdziesz do pracy? to sytuacja się zmieni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
A tak w ogóle, to ile wy jesteście razem? Czy zawsze było tak , jak teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dziś mam doła strasznego, od wczoraj mnie nosi a właściwie od przedwczoraj Zaczeło się od tego że mnie mąz zaczął dołować. Wczoraj znowu jak po córkę przyszedł to mnie chciał dobic psychicznie. Jadę w sobote na szkolenie, nie chciałam za bardzo ale jest obowiązkowe, więc jadę, nasłuchałam się że wyrodna matka jestem że tylko mi w głowie zabawa, i że będę się tam rżnąć ze wszystkimi, i ze jestem bez honoru i ambicji że będę się prosic żeby mnie ktos zawiózł i przywiózł, (auto maż mi zabrał) Znosiłam to wszystko cierpliwie, ale w głębi duszy juz ryczałam. Dziś czuję się jak nic nie warta szmata, jestem zerem, do niczego się nie nadaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Wiesz , Anulka za jakiś czas będziesz miała tego dupka gdzieś.Mam koleżankę, która też miała taką fujarę za męża, co to ją poniżała cały czas.Nawet nie mogła do fryzjera pójść, czy do koleżanki, bo zaraz coś mu nie odpowiadało.Rozwiodła się z nim i dopiero poczuła,że żyje.Dziewczyna uśmiechnięta, na studia poszła, teraz pracę znalazła.A wcześniej nic tylko mu usługiwać i smarować jego odleżyny, co to mu się zrobiły od leżenia na kanapie.Teraz, to ona ma go dosłownie w du..e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
czasami ma z nim problemy, jak przyjeżdza on po dziecko, ale tego się chyba nie uniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długie rzęski - dzięki kochana za ciepłe słowa. Jesteśmy razem kilka lat i czasem jest lepiej czasem gorzej. Jak są problemy w pracy to on się kompletnie wyłącza z życia domowego i jeszcze robi z siebie zbitego psa - \"przytul mnie taki jestem biedny\" a mnie telepie ze złości. Bo jak ja pracowałam to akurat gdy w robocie głowy leciały to ja załatwiałam mieszkanie, musiałam się zwalniać i aż dziw że mnie nie zwolnili na stałe, do tego prowadzenie domu, załatwianie spraw i ja musze dawać radę. A on może albo nie. Mus jest mój, jego jest dobra wola. I ja już nawet nie mówię że mó mąż taki jest ale często taki jest po prostu układ, bo faceci tacy są ogólnie. On może, kobieta musi. Jak facet umyje kuchenkę to dla kobiety - umyłem ci! Niezłe nie? Ja po prostu wolałabym być facetem o niebo prościej by mi się żyło. Albo gdybym przynajmniej miała ciepłą kluchę za męża a nie prawdziwego samca - bo to tylko czasem jest fajne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szaramyszko - jakbyś miała w domu taką słodką niedorajdę, która wszystko Ci posprząta i popierze, to znudziłoby Ci się to bardzo szybciutko. :) Najlepiej mieć wszystkiego po trochu :) choć czasem cięzko... Muszę w końcu zabrać się za swoje życie zawodowe. Od 2 miesięcy siedze w domu i nic nie robie. Mam dość, ale nie mogę nic znaleźć. Dałam sobie czas do poniedziałku. Coś się znajdzie. Anulka- na szkolenie masz jechać. Nie możesz rezygnować z takich rzeczy, bo one są wbrew pozorom ważne. A co sobie pomyśli ten palant, to oklej. Facetom to tylko jedno w głowie. Może sami tak robią i oceniają według swojej miary. Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula01
moj wczoraj doszedł ze chyba cos ze mną nie tak - i w końcu przemówił ludzkim głosem - spędziliśmy miły dzień i jakos lepiej sie poczułam. dzisiaj troche tendencja spadkowa... Miałam isc do lekarza, ale ma urlop. Ktora sie leczy u psychologa? pomaga? mi nie za bardzo chce sie w to wierzyć, ale siostra powiedział że nie odpuści mi - i musze isc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja podobnie analizuje wszystko co wokól mnie sie dzieje: komentarze, miny, dopisuje sobie zawsze do nich własna interpretację, która zawsze zwrócona jest przeciw mojej osobie ale chyba najbardziej destrukcyjne jest dla mnie ciągłe porónywanie sie do innych kobiet, moje zycie to ciagle czarne scenariusze i planowanie wszystkiego w najdrobniejszym szczególe najpierw porównywałam się głw pod wzgledem wyglądu, do tego stopnia, że gdy spotykam kogos, kto nie widział mnie pare lat, nie wierzy, że to ja ufarbowałam włosy na blond, schudłam, ubieram sie kobieco i klasycznie, nawet do przysłowiowego smietnika z kubełkiem na smieci chodze w makijazu, bo boje się ze ktos mnie zobaczy i pomysli ze jestem brzydka, w wieku 20 lat nikt na mnie zwracał uwagi, teraz mam prawie 30 (czyli dla niektórych starucha) i nie narzekam na brak powodzenia czuje, że to puste tak przejmowac sie swoje osoba ale mam wrazenie, że jestem ciagle przez wszystkich oceniana i to surowo wyglad to nie wszystko - strasznie dołuje mnie gdy słysze od moich mniej wykształconych kolezanek, gdzie to one nie pracuja i ile zarabiają, co mam zrobić ze ja musze liczyc tylko na siebie, nie kazdy w zyciu ma układy a poza tym chyba nasiliły ostatnio te opowiesci, kiedy dowiedziały się, że zmieniłam prace na lepsza (dodam ze nikt mi w tym nie pomógł i zwdzieczam ja sama sobie) od niedawna jestem w szczesliwym zwiazku, bylismy znajomymi od wielu lat ale jakos mój wybranek nie zwracał na mnie uwagi, oczywiście moja ,,metamorfoza ,, bardzo ozywiła relacje miedzy nami, teraz jest ok, mam wrazenie ze to pierwsze prawdziwe uczucie w moim zyciu, chcemy byc ze soba i założyc rodzinę, stworzyc szczesliwy dom swietne perspektywy - tylko gdy ma sie 25 lat a nie 30 czuje, że jestem przegrana i zmarnowałam wiekszosc zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
no witaj necctar.To , co ja mam powiedzieć, skoro ty się czujesz przegrana? masz pracę, fajnego chłopaka.Teraz czasy są takie, że rodzinę zakłada się właśnie koło trzydziestki, więc przecież nic straconego.Ja nie skończyłam studiów, nie pracuję zawodowo.Moim jedynym osiągnięciem jest urodzenie wspanaiałego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
psycholog jednemu pomaga , innemu nie.Ja chodzę na grupową psychoterapię.Ale jeśli człowiek męczy się ze sobą wiele lat i niektóre sprawy ma zakorzenione gdzieś głęboko, to i psycholog chyba wiele nie pomorze.Warto jednak próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Piszecie tak o tych słodkich niedorajdach, ale to chyba nie tak.Bo ja nie o tym mówię, tylko o zwykłym partnerstwie,np. gdy kobieta gotuje obiad, to facet wtedy odkurza mieszkanie, albo gdy ona myje okna, to on w tym czasie wychodzi z dzieckiem na spacer-obowiązki są podzielone.I to jest partnerstwo.U nas niestety wygląda to tak, że jak my obojętnie co robimy, czy sprzątamy, czy gotujemy, czy wieszamy pranie, to nasz wspaniały samiec siedzi na kanapie, bądz przed komputerem, albo ewentualnie jest na rybach.Czasami zdarzy się ,że wyrzuci śmieci, czy pozmywa naczynia.Ale tak jak napisała Sharamysha, gdy skończy, to oznajmi:już ci pozmywałem.Sama to słyszałam na własne uszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIEWCZYNY!!! HELP!!! Dostałam oferte pracy do salonu wolkswagena albo do biura albo do recpecji, powiedzcie mi jak się ubrać, we wtorek mam rozmowę, juz się cała trzęse że źle wypadnę, i kompletnie nie wiem co ma na siebie włożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula01
ja bym stawiała na klasykę - biała bluzeczka, czarna spódniczka. gratuluje - pierwsze koty za płoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
lepiej powiedz, w jaki sposób dostałaś te propozycje pracy?Składałaś podania, czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłam oferte na www.etatuj.pl wysłałam cv odezwali się po 39dniach, mieli szczęście, za dwa dni odłączają mi telefon na który dzwonili. Kompletnie jestem rozzkojarzona, nie wiem co mówić, jak się ubrac, nawet jak tam dojechać, mój Pan poleciał własnie do centrum handlowego oglądac mi jakies fajne kostiumiki hihihih fajnie z jego strony, pewnie przyjdę złapie mnie za rękę i zaciągnie do sklepu z duma pokazując co wybrał a ja jęknę że to chyba nie takie będzie, on wpadnie w czarną rozpacz że mu się nie udalo wybrac a ja z dzika werwą będe latała i szukała czegoś odpowiedniego, jeju straszne są te koligacje damsko-męskie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje Paula, ja tez myślałam o klasyce Biel i czerń to jest to! Mysłałam tez o czerni z akcentem czerwieni np, czarny kostium i golf a do tego np. czerwony pasek i broszka, albo czarny golf i jakis beżowy kostium, albo bez i biel, hmmm juz sama nie wiem, dawno nie miałam takiej okazji nie kupuję za czeto ciuchów bo mnie nie stać, wszystko mam juz takie lekko podiszczone, nawet płaszcz by się przydał nowy i torebka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula01
dodatki czerwone to dobry pomysł, super ze do Ciebie zadzwonili. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie nowe osoby 🖐️ Czytając dochodzę do wniosku,że same dla siebie jesteśmy najostrzejszymi krytykantkami. Niestety,stawiam sobie wysoko poprzeczkę i biada mi,jeśli nie podołam.A jeśli popełnię jakiś błąd funduję sobie ostre psychiczne biczowanie.Nie wybaczam sobie niczego.Jak się odchudzam,to na maxa, jak mam egzamin,to muszę wykuć cały materiał.To dążenie do perfekcji niszczy. Necctar-witaj rówieśniczko,ja też pomimo osiągnięć mam o sobie jak najgorsze zdanie.A jeśli mam lepszy dzień,to i tak potrafię sama się zdołować.Rozmyślam i przywołuję w pamięci sytuacje,w których moim zdaniem kretyńsko się zachowałam ,popełniłam błąd,powiedziałam coś nie tak,jak trzeba. Anulka33-gratuluję i trzymam kciuki za rozmowę kwalifikacyjną.Wierzę,że będziesz najlepsza🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×