Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Gość slim ona
Anulka33 dzięki za poradę. Będę miała to na uwadze, ale jak widzisz z tego co napisałam w innym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
I jak tu cokolwiek planować kiedy informacja spada jak grom z jasnego nieba. Cieszę się że tamtej pracy nie będzie miał ale aż strach pomyśleć co będzie jak nic innego nie znajdzie, jak alternatywa okaże się lipą. Kredyt na głowie, rachunki do płacenia. Same czarne myśli. Miejmy nadzieję, że będzie dobrze. :-( :-( :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Dziewczęta jak nastrój dzisiaj piszcie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tak, kredyty, rachunki, zakupy itd itd. Ciężkie czasy nam się trafiły. A najgorzej to jak człowiek obraca się wśród bogatszych od siebie i widzi jak oni beztrosko spędzają wczasy na majorce wynajmując mieszkanie i równocześnie budując dom, jak musisz słuchac ich dylematów czy kupić BMW czy Volvo, jak chwalą sie że tanio urządzilu kuchnię - za jedyne 30 tys zł!!! Brrr, koszmar, fatalnie się wtedy czuję. Ale to skrajności. Mnie dołuje nawet ktoś kto ma zaplecze w rodzicach i nie musi się martwić o utratę pracy. Nie powinnam patrzeć na innych ale nie umiem, zawsze się porównuję, analizuję ich sytuację i swoją i oczywiście zazdroszczę. Nienawidze tego w sobie ale chyba jestem zawistna. Lepiej się czuję wśród równych sobie, bo jak ktoś ma lepiej to łapię przy nim dołki. Mam się spotkać z dawną koleżanką z którą już właściwie nie utrzymuję kontaktu. Kiedyś się kumplowałyśmy ale tak raczej przez przypadek niż z wyboru. Zawsze jakaś chora konkurencja między nami była i w końcu jak któraś znalazła faceta to znajomość się rozpadła. Ale do czego zmierzam. Drogi nam się rozeszły, żyjemy zupełnie inaczej. Ja mam własne mieszkanie, Dziecko!!! To mój olbrzymi sukces i szczęscie. Ale i tak przy niej czuję się niedowartościowana bo ona jest wyniosła i to wystarczy że ja się czuję gorzej. Ona mieszka wciąż z rodzicami ale wraz z facetem szykują sobie gniazdko za jego pieniądze. Ona trafiła bogatego faceta, tatuś ma wielką firmę i ona za jego kasę świat zwiedza i wcale jej nie spieszno zakładać rodzinę bo korzysta z życia za cudzą kaskę. A na rodzinę i tak przyjdzie czas. Ja nigdy nie miałam bogatego faceta, sami sobie musimy radzić i wcale lekko nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj slim ona- na pewno bedzie dobrze, musi byc :) siedze sobie w pracy, za duzo do roboty nie mam, jestem umowona z kolezanka na kawke po pracy wiec jakas odmaiana bedzie. Samopoczucie ok.Wiesz ze ja tez urzadzam kuchnie z moim mezem. W sumie sprzety juz mamy kupione teraz tylko pralke kupic i bedzie ok.Pozdrawiam was kobietki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sharamysha- wiesz co ja robie jak widze ze ktos ma cos lepszego niz ja? Ciesze sie z tego, blogoslawie mu bo wiem ze to co od nas wychodzi wraca do nas pomnozone. Dlatego nie zazdrosc tylko ciesz sie, nawet na przekore, wiem ze Ci bedzie ciezko. Moze ta twoja kolezanka wcale taka szczesliwa nie jest moze tylko udaje. Doceniaj to co masz i dziekuj za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Co za ponury dzień. Samopoczucie do kitu. Jesem jakaś spowolniona. Nic mi się nie chce a tu jak na złość koniec miesiąca i ful faktur do wystawienia. Kika 27 mi na razie musi starczyć dwupalnikowa kuchenka elektryczna ozaz 2 szafki kuchenne. Ach nie mam dzisiaj weny do pisania. Czuje się jak stary kapeć. Buziaczki dziewczęta. Miłego wekeendu wszystkim życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Sharamyszka wierz mi nie masz czego zazdrościć innym. Ktoś komu wszystko przychodzi łatwo tzn. np. ma bogadych i chojnych rodziców lub też faceta wcale nie jest do końca szczęśliwy. Ma spaczony umysł. Bo wystarczy, że los się od takiej osoby odwróci i staje się nieporadny. My doceniamy to co mamy bo nie było lekko trzeba było dużo nerwów i starań żeby osiąbnąć to co się ma obecnie. Ja nie zazdroszczę ludziom którzy mają niewiadomo ile kasy i bogactw. Tak na prawdę im współczuję. Według mnie są oni bardzo biedni. Okaleczeni przez los bardziej niż my tutaj razem wzięte. Pieniądze szczęścia nie dają. To stwierdzenie jest jak najbardziej trafne. Sama mam takich znajomych co to wszystko dostają np. mieszkanie w prezencie gwiazdkowym, samochód itd. A najgorsze jest to, że to oni mi i mojemu partnerowi zazdroszczą, że wybudowaliśmy dom, że mimo iż nie mamy z nikąd pomocy i kredyt hipoteczny na głowie do końca życia mamy lepiej niż oni więc przy każdej okazji nam dogryzają i widać zazdrość w ich oczach. Nie rozumiem takich ludzi. Oni najwidoczniej nie mają innych problemów. Ja się w czyjeś życie nie wtrącam i cieszę się czyimś szczęściem. Nie zazdroszczę nikomu tego co ma, zdobywając to w taki czy inny sposób. Ale świat i ludzie są czasami dziwni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Sharamyszka wierz mi nie masz czego zazdrościć innym. Ktoś komu wszystko przychodzi łatwo tzn. np. ma bogadych i chojnych rodziców lub też faceta wcale nie jest do końca szczęśliwy. Ma spaczony umysł. Bo wystarczy, że los się od takiej osoby odwróci i staje się nieporadny. My doceniamy to co mamy bo nie było lekko trzeba było dużo nerwów i starań żeby osiąbnąć to co się ma obecnie. Ja nie zazdroszczę ludziom którzy mają niewiadomo ile kasy i bogactw. Tak na prawdę im współczuję. Według mnie są oni bardzo biedni. Okaleczeni przez los bardziej niż my tutaj razem wzięte. Pieniądze szczęścia nie dają. To stwierdzenie jest jak najbardziej trafne. Sama mam takich znajomych co to wszystko dostają np. mieszkanie w prezencie gwiazdkowym, samochód itd. A najgorsze jest to, że to oni mi i mojemu partnerowi zazdroszczą, że wybudowaliśmy dom, że mimo iż nie mamy z nikąd pomocy i kredyt hipoteczny na głowie do końca życia mamy lepiej niż oni więc przy każdej okazji nam dogryzają i widać zazdrość w ich oczach. Nie rozumiem takich ludzi. Oni najwidoczniej nie mają innych problemów. Ja się w czyjeś życie nie wtrącam i cieszę się czyimś szczęściem. Nie zazdroszczę nikomu tego co ma, zdobywając to w taki czy inny sposób. Ale świat i ludzie są czasami dziwni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Sharamyszka wierz mi nie masz czego zazdrościć innym. Ktoś komu wszystko przychodzi łatwo tzn. np. ma bogadych i chojnych rodziców lub też faceta wcale nie jest do końca szczęśliwy. Ma spaczony umysł. Bo wystarczy, że los się od takiej osoby odwróci i staje się nieporadny. My doceniamy to co mamy bo nie było lekko trzeba było dużo nerwów i starań żeby osiąbnąć to co się ma obecnie. Ja nie zazdroszczę ludziom którzy mają niewiadomo ile kasy i bogactw. Tak na prawdę im współczuję. Według mnie są oni bardzo biedni. Okaleczeni przez los bardziej niż my tutaj razem wzięte. Pieniądze szczęścia nie dają. To stwierdzenie jest jak najbardziej trafne. Sama mam takich znajomych co to wszystko dostają np. mieszkanie w prezencie gwiazdkowym, samochód itd. A najgorsze jest to, że to oni mi i mojemu partnerowi zazdroszczą, że wybudowaliśmy dom, że mimo iż nie mamy z nikąd pomocy i kredyt hipoteczny na głowie do końca życia mamy lepiej niż oni więc przy każdej okazji nam dogryzają i widać zazdrość w ich oczach. Nie rozumiem takich ludzi. Oni najwidoczniej nie mają innych problemów. Ja się w czyjeś życie nie wtrącam i cieszę się czyimś szczęściem. Nie zazdroszczę nikomu tego co ma, zdobywając to w taki czy inny sposób. Ale świat i ludzie są czasami dziwni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt, pieniądze szczęścia nie dają, ale życie umilają. :) Gorzej jak nie ma ani pieniędzy, ani szczęścia. :) A ja się właśnie tak czuję w tym momencie. Zresztą uważam, że nie można wkładać wszystkich do jednego worka i generalizować- ma kasę, to ma na pewno poprzewracane w głowie, nie ma - biedny, ale szczęsliwy. Myślę, że mądrzy ludzie mogą mieć jedno i drugie, wszystko zależy od charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś sobota, więc czas na mega sprzątanko. Nawet się cieszę na tę myśl. Ostatnio nie miałam na to czasu, więc nawet miło mi będzie :). Poza tym zaraz zaczne sobie wygotowywać różne pyszności na jutro. Zaczynam od sernika z brzoskwiniami i pomidorówki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Ooooo! Ja też upiekłam dziś serniczek, ale z rodzynkami.Mąż był od rana na rybach, niedawno wrócił i pogoniłam go na spacer z synem.A ja zaraz biorę się za smażenie rybki.Całkiem porządnego szczupaczka nam moje kochanie złowiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
cześć. Bananowy Songu zaglądaj tu częściej.U mnie spoko.Nastrój w porządku.Pogoda też dopisuje.Nie ma się do czego przyczepić póki co.I niech tak zostanie.Pozdrawiam was wszystkie ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
długie rzęsy-zaglądam w sumie często i czytam Wasze wypowiedzi,ale rzadko komentuję. Co do pieniędzy,to jestem materialistką ,niestety.Ale wynika to z faktu,że w moim rodzinnym domu nigdy się nie przelewało.Zawsze trzeba było oszczędnie żyć,odmawiać sobie przyjemności,bo one zawsze kosztują.Teraz zarabiamy oboje i raczej nie musimy się jakoś strasznie ograniczać,choć na wakacje w ciepłych krajach nas nie stać.Lubię też mieć odłożony grosz na czarną godzinę,daje mi to minimum stabilizacji.A pieniędzy nikomu nie zazdroszczę.Raczej szlag mnie trafia,jak widzę u siebie w pracy takich figurantów,którzy nie mają żadnej odpowiedzialności,nic nie podpisują,a zarabiają 3 razy tyle niż reszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bananowy Songu - z moich obserwacji wynika, że ludzie, którzy dużo zarabiają, wcale nie maja zazwyczaj cięzkiej pracy (przynajmniej tak to wygląda). Najgorzej mają te szare myszki, które na wszystko się godzą i zapierdalają od rana do wieczora. :( Jest w tym jakaś prawidłowość. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam również osoby,które rzeczywiście dużo pracują i dostają godziwe wynagrodzenia-tu się zgodzę,należy się.Ale niestety niektórzy tak się potrafią wkręcić,tak zbajerować szefa,że dostają podwyżki i jeszcze próbują udowadniać,że bez nich firma by padła :O Mają tupet.A w rzeczywistości ich główna praca polega na robieniu dobrego wrażenia.Ale co tam,może ja tak nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strasznie przemęczona ostatnio chodzę, łykam magnez i witaminy ale to gucio daje. Czuję się jak przekłuty balonik. Nic mi się nie chce. I tylko patrzę jak mieszkanie brudem zarasta po czym siadam do kompa. Okropność!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny!! Spicie, czy jak??? :) Dlaczego nikt się nie odzywa? Bananowy: musimy nauczyć się robić dobre wrażenie! Myślę, że to wystarczy, bo resztę już mamy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem strasznie zmęczona psychicznie, cały weekend się szarpałam z moim mezem, mam dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała Fiki Miki-nikt nie jest doskonały ;) Sharamysha-witaminki mogą nie uleczyć chorej duszy,ale dobre fizyczne samopoczucie zależy od naszego zdrowia.U nas jest tak piękna pogoda,że polecam Tobie oraz Anulce przebywanie na świeżym powietrzu!Może choć trochę się wyluzujesz.Ja ostatnio nawet porzuciłam kompa na rzecz spaceru i uważam to za swój osobisty sukces.A dziś znów na kafe :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Witajcie kochane.Wczoraj chciałam złożyć podanie do pracy do sklepu , ale się rozmyśliłam, bo to praca od 9 do 18, w soboty od9 do 15- a to zdecydowanie za dużo jak dla mnie.Ciężko by mi było 8 godzin wytrzymać, a co dopiero 9. Poza tym bez zmian.Ja też polecam wam jakąkolwiek formę ruchu.Po aerobiku fajnie się czuję-zmęczona, ale rozlużniona.Czasami wsiadam na rower i śmigam. Odzywajcie się. Anulka, co tam znowu u ciebie?Pozdrawiam cię gorąco.Wiem, nie jest łatwo, ale głowa do góry.Ile jeszcze ten palant będzie psuł ci krew?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny Nadal nie czuję się najlepiej psychicznie, mój mąz rzeczywiście umie napsuc krwi. W piatek umawiałam się z nim że odbiore córkę od niego w sobote po 13 bo pracuję do 13 powiedziałam że przyjade do niego i zabiore dziecko, uparł się że mi ja przywiezie czego ja kategorycznie sobie nie zyczyłam bo wiedziałam że jak wejdzie do domu to nie wyjdzie szybko i znów będziemy się kłócić. Staneło na tym że przywiezie ją autobusem i odbiore ja z przystanku, ale wiedziałam że mąz nie da nam odejść w spokoju więc zwolniłam się wcześniej z pracy i stanełam w drzwiach jego rodziców przed 13, oczywiście minę miał nieciekawa, ubrałam dziecko i che wychodzić, a ten jegomosc ubiera się i wychodzi z nami, rzekomo odprowadzić nas, tylko parę metrów, chciałam iśc z córką do centrum handlowego, więc tak nas odprowadzał że doszedł do tego centrum z nami, nie mogłam się go pozbyc mimo iz kategorycznie mówiłam że chce isc z dzieckiem sama, zasłaniał się że on ma prawo iśc z nami, szlak mnie chciał trafić, na szczęście córce zachciało się do ubikacji, poszłam z nia i uciekłam wyjściem ewakuacyjnym, obeszłam centrum siadłam w kafejce zamówiłam córce ciastko żeby mi nie wylazła na pasaź i czekałam ze 40 minut, jak wyszłyśmy to juz go nie spotkałyśmy, uff ale mi krwi napsuł, powiedzcie jak mozna zachowywać się tak jak on, nie dawać mi swobody mimo że nie jesteśmy już razem, nic na niego nie działa, jest bez ambicji ciągle tylko knuje jak do domu się dostac i ciągle się ze mną później kłóci jak już uda mu się wejśc, i ciągle zasłania się dzieckiem, że on ma prawo przyjsc do dziecka, płakac mi się chce bo ja chce spokoju i nie życze sobie go widywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Anulka-no to powiedz mu konkretnie, jak ty sobie wyobrażasz wasze kontakty.Ustalcie ,jak mają wyglądać jego spotkania z córką i powiedz, że nie życzysz sobie, aby on nachodził cię w domu.Przecież córkę może odstawiać pod twój dom, wcale nie musi wchodzić, jeśli sobie tego nie życzysz.Powiedz mu to konkretnie.A kiedy sprawa rozwodowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o to chodzi że on nie rozumie konkretnie, ja mu to mówię a on jakby nie słyszał, nie ma ambicji za grosz, mówię mu że sobie nie zyczę wizyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Może on nadal cię kocha i dlatego tak się zachowuje.Ale dlaczego z kolei wyzywa cię od różnych-coś mi tu nie pasuje. Dziewczyny, powiedżcie mi:do cv załącza się zdjęcie, czy nie?Chcę złożyć do innego sklepu.W ogóle na samą myśl już jestem spięta, ale coś chyba trzeba w końcu zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Owszem do CV dołącza się zdjęcie. Anulka wydaje mi się, że Twój mąż tak szybko nie odpuści jeśli będzie zawzięty to będzie o Ciebie walczył. Ja przeszłam przez to samo. Więc jeśli nie chcesz z nim być musisz być twarda i wytrwała. On będzie na różne sposoby próbował Ciebie odzyskać. Jak to mówią tonący chwyta się brzytwy. Reszta zależy od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Anulka jeśli choć raz mu ulegniesz w jakikolwiek sposób, czy to wizyta w szpitalu, czy to zaproszenie do domu, czy to w rozmowie on to odbierze jako szansę dla Was na powrót do siebie. I będzie się to ciągnęło długo. Wierz mi, że tak będzie. Więc tylko Twoja determinacja w decyzji że nie będziecie razem da w końcu jakieś efekty. A w miłości bywa różnie i emocje biorą górę i wszystko jest wtedy pogmatwane. Brak konkretnych decyzji, odpowiedzi na wiele pytań. Mogłabym pisać w nieskończoność bo sama tego doświadczyłam. Ja uległam i wróciłam. Ty musisz podjąć właściwą dla siebie decyzję. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×