Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Pepper-jak ja to dobrze znam!To co napisałaś w swoim ostatnim poście pasuje do mnie jak ulał (z małym wyjątkiem,bo jestem od 3 lat mężatką ;)).Pisz jak najwięcej,bo to przynosi ulgę,nie obiecuję,że rozwiążemy Twoje problemy,ale możliwość wygadania się sprawia,że jest lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze,że jest takie forum. Na realu jakoś nie bardzo chcę o tym mówić.Narzeczony - nie chcę go załamywać, zresztą widzi,że nie zawsze jestem w dobrej formie psychicznej, rodziny - wolę nie martwić, a w pracy- większość to hieny patrzące na każde małe podknięcie, a przy mojej bardzo odpowiedzilalnej pracy życzliwi tym szybciej się znajdą. Chciałabym być mniej ambita, chciałabym wyluzować - nie potrafię. Staram się relaksować, ale ja stwierdziłam,że nie umię wypoczywać.Jak mam dzień wolny to sprzątam, piorę, gotuję, a jak np. pójdę do koleżanki, czy znajomi przyjdą do mnie, to mam wyrzuty sumienia,że nie pracuję, albo mam wyrzuty sumienia. Strach, lęk, niepokój to moja codzienność.Często myślę,że jestem chora,myślę o śmierci bliskich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potknięcie oczywiście,a nie podknięcie. Zawsze mam jakieś wyrzyty sumienia, zawsze uważam,że mogłam coś zrobić inaczej, lepiej. Wiem,że do niczego to nie prowadzi. Z tego ogromnego wewnętrzengo stresu wynika jeszcze fakt,że miewam tak bolesne stosunki,że od ponad 2 lat nie uprawialiśmy seksu!!!Mój N. ma chyba małe potrzeby, bo wiem,że mnie nie zadradza, z pewnością jednak, do czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
No to nie za wesoło. 2 lata bez seksu....Skoro jesteś aż tak spięta, to bierz chociaż coś ziołowego-przecież tak nie można dłużej funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Pepper Ja jestem troszkę młodsza od Ciebie, ale klątwa ślubu też wisi nade mną :) Nie wyobrażam sobie tego. Wiem, że odwlekam ten moment, bo się boję samego wesela i tego wszystkiego przed. A ponieważ małą wagę przywiązuję do kościoła, to na razie żyję jak żyję. Też skończyłam dwa kierunki studiów, ale pracy nie mam przez własną głupotę... Nawet nie starałam się o jakąś poważną pracę, bo zakładam, że mam słabe kwalifikacje, brak doświadczenia itp... Zazdroszczę Ci tego, że masz taką pracę. Teraz oddałabym za to wszystko. Z powodu jej braku jestem już w takim dołku, że niemal leżę i kwiczę, ale szans na słońce nie widzę. Boże, jaka ja jestem głupia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, nie miałam wcześniej dostępu do netu. długie rzęsy z tym seksemto jest tak,że ja nie odczuwam W OGÓLE potrzeby seksu. Przypuszczam,że jest to związane z bólem. I mój mózg po prostu przeprogramował się...Można się zapytać skąd ból.Otóż otarłam sięo anorexie i skutki tego odczuwam do teraz... Fiki Miki.Ja też myślalała,że jak będę mieć pracę to nie będę myśleć o głupotach, ale niestety moje lęki pogłębiają się. Jak pisałam, mam bardzo odpowiedzialną i w związku z tym stresującą pracę. A może to ja do tego tak podchodzę. Ostatnio do tego coś zawaliłam, powiedziałam komuś kilka słów za dużo i obawiam się,że nie odbije się to bez echa:(A może ja to wyolbrzymiam. Momentami mam wrażenie,ze tracę kontak z rzeczywistością. Jak mam dobre dni to mogę przenosić góry, robię 1000 rzeczy naraz, wszystko wychodzi mi dobrze, jestem z siebie zadowolona.Ale ostatnio tych dobrych dni mam mało. Mam wrażnie,ze wszyscy mnie obserwują, moje słowa, poczynania. Chciałaby gdzieś uciec. Niedługo kończy mi się umowa w pracy, zastanawiam się, czy jest sens ją przedłużać skoro tak się męczę. Zastanawiałam się, czy nie wyjechac na jakieś misje. Np. do Afganistanu lub krajów Afryki. Mój narzeczony nie chce o tym słyszeć. Z poprzedniej pracy odeszłam po dwóch latach, teraz pracuję rok. Czuję się beznadziejna, nic nie warta, że z niczym na dłuższą metę nie mogę sobie dać rady. Inni zawsze uważali mnie za silną inteligentą:najlepsza uczennica, jedna z najlepszych studentek, oddany pracownik, a ja już czuję sie wypalona. W wieku 27 lat ma wrażenie,że już nic dobrego mnie nie spotka: -ślub- boję się organizować, boję się kosztów -dziecko-chce, ale po co skoro i taknie dam sobie rady -szukać innej pracy-po co skoro i tak będzie to samo co w dwóch porzednich. I kółczeko się zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pepper-my wszystkie o sobie myślimy w jak najgorszych kategoriach,jesteśmy mistrzyniami krytyki w odniesieniu do własnego życia.Nie widzimy osiągnięć. Co do ślubu,to mogę się wypowiedzieć ,bo od 3 lat jestem szczęśliwą mężatką.Mój ślub i wesele to były piękne wydarzenia i bardzo miło je wspominam.Początkowo chcieliśmy cichy ślub cywilny z kameralnym obiadem.Ale wyszło jak zawsze-ulegliśmy rodzicom i był ślub kościelny i 60-osobowa impreza.Koszty rzeczywiście ogromne,ale skoro rodzice się uparli,to z radością sfinansowali to przedsięwzięcie.Kolejny punkt w moim życiu to dziecko,na które nie mogę się zdecydować.Czuję,że podołałabym wychowaniu,jednak poród jest chyba tym punktem,który na tyle skutecznie mnie odstrasza,że na razie wszystko pozostawiam w sferze przyszłych (odległych) zdarzeń.Co do pracy,to niektórzy sądzą,że lepszej nie mogłam upolować.Też mam lepsze i gorsze dni.Na szczęście moja zawodowa sytuacja ustabilizowała się już na tyle,że stres powoli odchodzi. Piszesz o anoreksji-też byłam o krok,całymi dniami mogłam nie jeść.Mdlałam.Szczupła sylwetka stała się dla mnie obsesją.Tak jest do dziś,ale trochę odpuściłam i raczej skupiam się na utrzymaniu wagi na zadowalającym poziomie. Takie już jesteśmy perfekcyjne,że nawet jak się odchudzamy,to na maxa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj takie już jesteśmy...Perfekcjonizm zdecydowanie utrudnia życie. Moje Drogie. Podaję maila: redpepper@tlen.pl,dam do też do swojej stopki. może popieszemy do siebie od czasu do czasu, wymienimy te złe,ale i te dobre doświadczenia, drobne sukcesy, małe i duże radości:) Ja na necie jeśli jestem to zazwyczaj dopiero wieczorem, czasem późnym wieczorem.Gdy obrobię się w domu i zasiadam do pracy. Ale dzisiaj jeszcze trochę będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( Już nie mogę.... Jestem załamana. Jutro znowu poniedziałek. Znowu cały tydzień bez planów. Jedyne zmartwienie, to obiad i sprzątanie. Nawet nie ma się do kogo odezwać :) Punktem dnia okazuje się sprawdzenie waszych wpisów na kafeterii. I tyle... Wariuję już w domu. Dziczeję. Wszystko jest jeszcze gorzej niż było. Zazdroszczę wam pracy, tego, że możecie codziennie do niej wyjść, nawet tego, że się tam stresujecie. Nie wiem co jeszcze dziś ze sobą zrobić. Dno. Dno. Dno. :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Cześć dziewczęta. Witam po wekeendzie. Dużo się tu działo jak mnie nie było. Nowa twarz Pepper fajnie że jesteś. Dla Waszej wiadomości przymiarka do zakupu auta marki volksvagen passat 1,9 TDI. U mnie na razie spokój. Czekam na odbiór nowego prawka z urzędu i pędem do komisu załatwićformalności z kredytem. Niedzielę spędziłam na sprzątaniu. W domu zadyma bo fachowcy przygowowują na razie salon i kuchnię pod malowanie. Dzisiaj będą szlifować więc znowu mnie czeka sprzątanie :-( Na razie i tak ciągle mieszkamy na budowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
I ja was witam.Pogoda za oknem nie najfajniejsza, siedzę w chatce z kiciusią, gotuję pomidorówę.Synek wraca ze szkoły dopiero o 13-30, mam więc troszkę czasu...Idę rozwiesić pranie i czekam na wasze wpisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Anulka 33 zadzwoń do niego i z nim porozmawiaj i będzie wszystko ok :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Mała Fiki Miki. Musisz w sobie zwalczyć strach. Nie możessz trwać w takim stanie bo będzie coraz gorzej. Dojdzie do tego że będzieszs się bała wyjść z domu a tego Ci nie życzę. Mojego "męża" brat jest chory na schizofrenię i całymi dniami siedzi w domu. Zadna siła nie jest w stanie go z niego wyciągnąć. Jak tylko na 5 minut wyjdzie z psem to wraca i mówi że wszyscy się na niego patrzą i się z niego śmieją. Nikt z rodziny nie może mu pomóc bo on sam tego nie chce. Jego stan jest ciężki a bardzo fajny z niego facet, szczupły, przystojny inteligentny i elokwentny. Mała Fiki Miki niejednokrotnie dziewczyny namawiały Ciebie na wizytę u psychologa. Przełam się w końcu i idź do specjalisty. Ja byłam na terapii indywidualnej. Miałam sesję kilkunastu spotkań z panią psycholog i bardzo mi to pomogło. Muszę to powtórzyć. Na prawdę warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
długie rzęsy odezwali się do Ciebie w sprawie pracy? Net mi dzisiaj zamula strasznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sęk w tym że ja rozmawiam z moim Panem conajmniej 5 razy dziennie wszystko jest ok ale ja się jakoś tak bardzo boję że go stracę, że on wróci do swojej byłej zony bo ona zaczyna mieszać, a ja się zakochałam jak nastolatka w nim, on nie chce tamtej baby, wiele krzywdy mu wyrządziła ale jak mu zacznie tiutiac to on może dla dobra dzieci wrócic, juz sama nie wiem, mówi że mnie kocha i udowadnia to na każdym kroku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Nie wiem jak u Was ale ja przez stresy i depresję nie mam ochotę na sprawy łóżkowe. Nie mam ochoty na sex. I ma to potem przełożenie na moje relacje z partnerem. Faceci to traktują inaczej. Przynajmniej tak mi się wydaje. Coś jest ze mną nie tak pod tym względem. Kocham się z moim mężczyzną bardzo rzadko. Wydaje mi się, że powodem jest to, że miał inną na boku chyba. Tak na prawdę tego nie wiem ale smsy były jednoznaczne. A swoje też widziałam jak u nas w domu się całował z koleżanką na moich oczach. Jakoś to się odbiło na mojej psychice. Teras podświadomie boję się,że kogoś ma na boku. Takie myśli powodują, że nie mam ochoty na sex i czuję się nie wartościowa. Po jego wyczynach miałam obsesję na punkcie kontroli, sprawdzania i udowadniania mu że sypia z kimś. Miałam obsesję na tym punkcie. Jak tylko wyjeżdżał do pracy ja od razu myślałam o jednym. Nie jadłam, nie spałam, piłam itd. Ale to niby przeszłoć. A w łóżku i tak nie jest jak on by tego czekiwał. Czuję się winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Slim ona-własnie dzisiaj dostałam zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy w sklepie odzieżowym.Rozmowa ma się odbyć w czwartek.Muszę jakoś dotrwać do tego czwartku.Powiem wam,że troszkę się napaliłam i chciałabym dostać tę pracę.Ale boję się-4 latka siedziałam w domu, a teraz taka zmiana miałaby być.Ciekawe, czy mi się uda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
U mnie z sexem różnie.Też za bardzo nie mam ochoty, wieczorem wolę iść spać niż baraszkować z mężem.Ale myślę, że wpływ na popęd w moim przypadku mają też tabletki antydepresyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Anulka-myślę ,że będzie dobrze.Skoro facet zapewnia cię i okazuje uczucie na każdym kroku, to nie masz co się martwić.Pozdrawiam cię, trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczyny. Szkoda,że mogę dołączyć do Was dopeiro po południu. Na temat stresu i ochoty na sex już się wypowiadałam.Dwa lata nie mam ochoty. Wróciłam z pracy.Chyba mam dziś jeden z lepszych dni. U mnie to generalnie jest tak,że albo euforia,albo czarna rozpacz.Nie ma nic pomiędzy...:( Zazdroszczę ludziom,którzy mają uregulowane emocje.Jak ja siebie za to nie lubie. Jak mi coś idzie dobrze, to potrafię siedzieći całą noc, by zrobić, a jak cośnie tak,to od razu się załamuję. Kurcze.Przydałyby się jakieś warsztaty behawioralne. Wpadnę wieczorkeim.Papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musze sobie kupic komputer, wieczorem czasem siedze i nie ma na czym mózgu zawiesić cholera, kończe właśnie prackę i do domku lecę, dziś przyłazi mój niedoszły jeszcze eks mąż znowu będzie jatka, brrrr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W domu też już nie mogę wytrzymać. Włóczę się codziennie bez celi, żeby tylko stąd wyjść, żeby nie słuchać tego jęczenia. Kiedy przychodzę, codziennie to samo - ojciec ogląda telewizor, którąś godzinę z rzędu, brat siedzi przed kompem, bo nawet nikt go nie upomni, że już powinien wyłączyć, a moja mama śpi, zmęczona po pracy.... Chory dom... :( Kiedyś, to było tak, że miałam milion zajęć, przychodziłąm zmęczona, ale wszystkich jakoś ustawiałam. Brałam się za gotowanie, sprzątanie, mimo, że sama prawie padałam na ryj. Mamę stawiałam do pionu i wyganiałam na spacer, brata zaganiałam do nauki (ale tępak z niego rośnie :( ) itd. Jakiś czas temu powiedziałam sobie, że nie tylko ja jestem w tym domu od sprzątania i gotowania i przestałam robić to wszystko - efekt, mega syf, skończyły się obiadki, bo nikomu nie chce się ruszyć dupy. Obiad więc jemy tylko w niedzielę. Każdy dzień wygląda tak samo. Dostaję szału, jak wchodzę i to widzę. Rozmowy przstały cokolwiek dawać, więc z nikim nawet nie rozmawiam.... Dosłownie po 3 zdania na dzień, a nie chce mi się nawet tego... Bez sensu. Idę się poryczeć, wypalić i zamarznąć na balkonie. Na dziś chyba tyle. Miałam nic nie pisać, a tu proszę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Mała Fiki Miki-niefajnie, niefajnie.... A powiedz mi, czy rzeczywiście tak ciężko jest znaleść ci pracę-jakie masz wykształcenie, gdzie pracowałaś wcześniej?Musisz coś zrobić, dziewczyno...W domy nawet nie masz się do kogo odezwać, widzę że się pogrążasz.A jak tam twój chłopak? czy on mieszka z rodzicami?Może warto się wyprowadzić, ale najpierw trzeba znaleść pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Trochę się stresuje.Jak myślicie . o co mogą mnie pytać na rozmowie kwalifikacyjnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Dziewczyny, śpicie jeszcze? snuję się bez sensu po mieszkaniu, oczekiwanie mnie dołuje.W międzyczasie robię pranko i obiadek .Po południu wybieram się z synem do lekarza, bo kaszle.Poza tym po staremu. Idę coś zjeść, głodna jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, witaj pepper- ja mam nalot szefa, przyjechal az na dwa dni. Juz sama nie wiem co mam myslec o tej mojej pracy. Afirmuje sobie i wierze ze sie to pouklada. Maja mi w calym domu okna wymieniac, juz wczoraj mieli, nie przyjechali, dzisiaj tez ich jeszcze nie ma.Zobaczymy czy przyjada. Szef mi mowi, ze mam porozgladac sie za jeszcze jedna osoba do biura na pol etetu. Fajnie bedziemy sobie gadac, kawe pic i calymi dniami na necie siedziec :) Pozatym musi kogos miec jak my z mezem zaczniemy sie starac o dziecko. Tylko sama nie wiem kiedy to bedzie, bo nie czujemy sie jeszcze gotowi do bycia rodzicami. Z seksem tez jest roznie, moj maz ma mniejsze potrzeby niz ja, wiec roznie jest.Jak przeczytalam ostatnio tekst na onecie na temat doroslych dzieci alkoholikow to duzo rzeczy mi sie wyjasnilo, dlaczego zachowuje sie tak a nie inaczej. Dziewczyny znacie moze jakies fajne ksiazki na temat podwyzszenia wlasnej wartosci, bo krucho z tym u mnie a moj szef sprawia ze tej pewnosci mam coraz mniej i przestaje sobie wierzyc. Chociaz on chce dobrze i wymaga ode mnie. Juz nic nie wiem!!! Pozdrawiam was i milego dzionka zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×