Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Gość slim ona
Mała Fiki Miki wyjdź na spacer. Przebywanie w domu nie działa na Ciebie korzystnie. Zostaw rodzinę na boku. Świat się nie zawali. Na każdego działałaby taka atmosfera jaką masz w domu destrukcyjnie. Muszisz być silna i stać z boku nie uczestniczyć w takim złym gronie rodzinnym. Wierzę że nie chcesz postępować i zachowywać się tak jak oni. Bądź silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Anulka 33 jak odkryłam występki swojego partnera zaczęłam go kontrolować, sprawdzać, awanturować się, zachodziłam w głowę. Doprowadziło mnie to do obsesji. Jak pół roku byliśmy osobno i zaczęłam pisywać na czacie on to odkrył i teraz myśli że go zdradziłam i robię to nadal bo nie chcę się z nim kochać. Zazdrość to jest coś nienormalnego. Nie wiem dlaczego on teraz to robi. Obiecywaliśmy sobie że zaczniemy na nowo ale jakoś nam to nie wychodzi. Jak chwyta za mój telefon robię się od razu nerwowa choć wczoraj to przemilczałam. To wszystko nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Boję się wszystkiego nawet tego że zobaczy że piszę tutaj. Na czat nie wchodzę gg zlikwidowałam bo robi mi niespodziewane wizyty w pracy. Za to on ma auto i robi co chce. Czasami nie wiem gdzie jeżdzi. On czeka aż zadzwonię i spytam gdzie jest. A ja nie dzwonię. Chciałabym żeby mówił mi jaki ma plan dnia. Kiedyś wymagałam od niego żeby to robił. Teraz jest mi wszystko jedno. Nie pytam już nie naciskam. Nie chcę myśleć gdzie jest i co robi w danym momencie bo za dużo mnie ta zazdrośc kosztowała. Doprowadziła wielokrotnie do tego że chciałam za sobą skończyć. Czuję się jak w szklanej półapce bez wyjścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten twój zachowuje sie podobnie do mojego męża, za jakis czas nagle mu zacznie zależeć, będzie chciał rozmawiac, zmienic się, ale będzie juz za późno, juz właściwie jest, nie sadzę żebyś miała siłę to ponownie budowac, ja próbowałam dwa razy nie udało się i juz nie wierze ze się da dlatego odchodze choć mój maz płacze ze robie mu wielka krzywde i dziecku, rodzina i wszystkie stare baby z mojej okolicy mówia że źle robie, ale ja sie uparłam i daże do tego rozwodu jak czołg, tylko po to żeby odzyskac mój spokój, bo nie mam siły się juz szarpać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Poprzednia terapia dała mi siłę, mogłam od niego wymagać żeby np. usiadł z synem do lekcji, żeby pomógł sprzątać, żeby mówił co robi i gdzie jeździ. Pani psycholog uświadomiła mi że to są oczekiwania normalne jak się jest w związku. Ale to wszystko działo się tylko na jakiś czas. Zmienił się pokazał że umie zrobić wiele rzeczy. Ze potrafił spełnić moje prośby. Ale to było na jakiś czas. Teraz harmonogram dnia jest taki jak kiedyś. To ja wstaję rano, robię śniadanie przygotowuję syna do szkoły itd. On zajmuje się sobą. Wstaje później bierze prysznic codziennie, nie wiem co będzie robił danego dnia. Czyli wszystko jest tak jak dawniej. A ja uwierzyłam że się zmieni. On dokłada tylko nerwów bo pracy nie ma bo auto potrzebuje już. A ja mam dość. Siedzę sobie z tymi wszytkimi myślami. Na ostatniej wizycie psychiatra zapytała dlaczego wróciłam, dlaczego uwierzyłam że coś się zmieni. A ja uwierzyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
W piątek macie wolne czy pracujecie? Ja chcę właśnie iśc do szefa się spytać czy pracuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze dziewczyny. Współczuje wam. Anulka, jesli mąż często ci urządza takie atrakcje, pożycz dyktafon i połóż włączony gdzieś w mieszkaniu, gdzie będziecie rozmawiać. Na pewno w ciągu godziny w końcu coś chlapnie i będziesz miała wszystko podane jak na tacy. Slim- mi już wydaje się, że wszystko przerabiałam. Robienie wszystkiego, przejmowanie obowiązków wszystkich w rodzinie. Olewanie i obijanie się od rana do wiedczora. Planowanie zmian i wprowadzanie ulepszeń. Wszystko na nic. Sama wszystkiego nie zrobię... A w domu, nikt mi nie pomoże, bo nawet jeśli w końcu wszyscy dostrzegą problem, po wielkich kłótniach, to po dwóch dniach, dosłownie, wszystko wraca do punktu wyjścia. Nie wiem, jakoś nikomu w tym domu na niczym nie zależy. Jeśli pomyślę, jak można by przeżyć te godziny spędzone codziennie przed telewizorem, to ogarnia mnie wielkie rozgoryczenie i smutek. Wiem, że to jest głupie życie, że w ogóle do niczego to nie prowadzi, ale tak jest. Wieczorem patrzę ile osób ma włączone telewizory i jak kretyni bezmyślnie tracą czas.... Stoję, patrzę i przychodzi mi do głowy dużo myśli. Zycie jest bez sensu. Slim - za mało seksu? Nie przejmuj się tym. Też bym chciała się bzykać 2 razy dziennie, ale zbyt dużo rzeczy mi przeszkadza. Faceci już tacy śą. Nie ma seksu, to po co się wyslilać i pomagać jej w czymkolwiek. Mój facet załamał mnie ostatnio tekstem, że robimy, to także dla mnie, bo wtedy na chwilę zapominam o tym wszystkim, co się dzieje.... Chyba się nie rozumiemy... Na chwilę? Po co mi taka chwila? Mi? Chyba jednak mi nie jest potrzebna... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Niestety w piątek pracuję :-( Nie pomogły przekonywania że mam jeszcze 20 dni urlopu do wykorzystania. Mam dość takiej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Mała Fiki Miki ale dla mnie sex mógłby nie istnieć. Za dużó problemów i myśli kłębi się w mojej głowie.Nie mogę się w trakcie kochania wyłączyć i skupić nie mogę mieć orgazmu a potem partner jest po i się wścieka na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Mała Fiki Miki nie myśl że życie jest bez sensu tylko że nie chcesz żyć tak jak Twoi rodzice. Wychodź z domu jak najczęściej, gdziekolwiek ale tam nie siedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Anulka 33 rozprawa tuż tuż więc Twój eks mąż będzie Ci robił częste jazdy. Sam pewnie jest w wielkim stresie więc skombinuj ten dyktafon i zrób tak jak radzi Mała Fiki Miki i to szybko. Jemu puszczają nerwy, czuje się zagrożony i dlatego wygaduje różne rzeczy. Zrób coś z tym i nagraj to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Coś mi się wydaje że Sharamysha nas opuściła. To pewnie po części przeze mnie bo ciągle coś piszę. Sharamysha odezwij się proszę, bardzo proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam wolne do poniedziałku, będzie mi was brakowac, tez brakuje mi Sharamyshy, martwię sie o nią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Mi też brakuje Sareymyshy, mam nadzieję że się odezwie. Dał mi szef wolne 8 listopada chociaż bo prosiłam a Ty Anulka 33 masz tego dnia rozprawę z tego co pamiętam. Ja 8 idę na terapię. Już nie mogę się doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałam was kobitki pracujace poinformowac ze obecnie dzień 11 listopada wypada w niedzielę więc dla wyrównania czasu pracy pracownikowi nalezy sie jeden dzień wolnego pracy pracodawca ma obowiązek dac w listopadzie jeden dzień wolnego za 11 listopada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Tak wiem o tym ale rzeczywistośc jest okrutna. Niejeden pracodawca w tym mój ma ten przepis w nosie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim:) Właśnie szukałam tego topiku. Potrzebuję pomocy...bądź porady...Coraz gorzej ze mną. Zaznaczę, że jestem jeszcze młoda. Właśnie, za młoda na depresję. A może to coś innego? Chodzi o to, że boję się ludzi. Zwłaszcza tych, mniej więcej w moim wieku. Czuję się od nich gorsza, mam wrażenie, że ciągle ktoś się na mnie patrzy i komentuje. W autobusie tylko patrzę, czy wsiada ktoś starszy i od razu mu ustępuję, żeby wszyscy nie pomyśleli, że jestem źle wychowana. Mam świadomość, że wielu ludzi, szczególnie młodych, czuję podobnie, ale to mi wcale nie pomaga. Ironią jest, że nie raz już pomogłam innym, chętnie przychodzili do mnie po porady, czy zwyczajnie się wygadać... Popadam już w jakąś paranoję...z dnia na dzień jest gorzej. Tylko w domu czuję się dobrze. Jak tylko wyjdę za drzwi, marzę, żeby wrócić do środka... Da się coś z tym zrobić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Przede wszystkim nie izoluj się od ludzi nie uciekaj. Jeśli zamkniesz się w domu popadniesz w jeszcze gorszą paranoję. Dojdzie do tego że będziesz siedziała w pokoju i bała się wyjśc bo będziesz miała wrażenie że wszyscy się z Ciebie śmieją, co oczywiście nie jest prawdą. NIe poddaj się i wychodź do ludzi. Wiem coś o tym bo mam szwagra który właśnie wmawia sobie różne rzeczy i boi się wychodzić. Siedzi w domu i nic nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Nie myśl że źle wyglądasz, że jesteś gorsza. Takie myśli są złe sama się pogłębiasz w tym. Powiem Ci tak serce mnie boli że nie mogę pomóc szwagrowi. Doszło do tego że boję się mu cokolwiek powiedzieć bo on to odbierze nie tak jak ja mu to powiem a na swój sposób. On wymyśla sibie rzeczy i sytuacje które wogóle nie mają miejsca. Nikt go nie krytykuje, nie mówi mu nic złego, nie śmieje się a on to widzi. Nie popadnij w taki sam stan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Idź do psychologa ale nie po leki tylko żeby Cię skierował na terapię bądż indywidualną ale chyba w Twoim przypadku lepiej grupową albo orozmawiaj o tym z mamą co się z Tobą dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrinne Masz typowe objawy nerwicy, i nie myśl że ta choroba nie dotyczy młodych, ich coraz cześciej dotyczy bo nie radza sobie z natłokiem informacji. Z tego co piszesz zostałaś wychowana w ten sposób żeby wszyscy myśleli o tobie dobrze, zero ciebie inni sa ważniejsi, starasz sie dla wszystkich byc miła bo boisz sie konfrontacji, musisz zmienic tok myślenia, spróbuj przeanalizowac swoje zycie co było w nim takiego co Cię złości denerwuje przeraża napewno był jakis czynnik że jestes taka a nie inna, byc może zbyt duzo od ciebie wymagano, a nie liczono się z twoimi potrzebami, tylko ty możesz sobie pomóc, jeśli nie umiesz sobie tego wytłumaczyć to idź do psychologa ale tylko ty to możesz zrobic, lęku nie wyleczysz ale możesz go wyciszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
No nic dziewczynki po malutku się zbieram. miłego wypoczynku Wam życzę. Mała Fiki Miki trzymaj się ciepło. Ewinia zaglądaj częściej zapewne nie tylko mi podobają się Twoje wypowiedzi i wiersze i ten optymizm. Anulka 33 wierzę że wygrasz, bądź silna i dzielna. Wszystkim pozostałym dużo uśmiechu, wiary, optymizmu itp. Zajrzę do Was pojutrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję wam za życzliwe rady:) Ja już nie raz analizowałam całe swoje życie, żeby odkryć co, jak i dlaczego...i właściwie chyba znalazłam odpowiedzi, ale nie da się przecież cofnąć czasu i zapobiec różnym wydarzeniom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka po przerwie :) Mam kociołw domu, nie wyrabiam się z niczym, dlatego też do netu nie siadam. Trochę wypadłam z wątku, nie mam czasu dokładnie przeczytać zaległości, tylko tak pobieznie, wybaczcie. Strasznie mi Was brakuje. Wprawdzie jak wciąż gonię kolejne zajęcie to i nie rozmyślam :), ale to nie tak że praca mnie uleczyła. Po pierwsze to tylko nawał obowiązków domowych a po drugie nawet jak nie wiem od czego zacząć to i tak gdzieś w głebi coś krzyczy że na pewno inni sobie lepiej radzą, że jestem niezorganizowana, leniwa itd itd. Ach, dzięki za pamięć!!! :) :) :) Sama sobie próbuję psychoanalizy robić i nawet jak sobie wymyślam własne teorie to i tak nic to nie daje. Mam wrażenie że moje problemy mogą po częsci wynikać z wychowania, z tego jak byłam traktowana - tego nie wolno, tamto nie twoje, nie rusz bo zepsujesz... no i jeszcze wciąż za wzór dawane kuzynki co to elitarne szkoły kończyły i świat zwiedzały. Ale to taka moja własna teoria z którą i tak pewnie by się moja rodzinka nie zgodziła, na pewno jest to moje kolejne urojenie. Boże, jak strasznie chciałabym być inna. Przestać wreszcie czuć się gorsza. Jezu, wałkuję to do znudzenia. I potrafię o tym rozprawiać godzinami. I tego też w sobie nie lubię :( Inni mówią że nie pójdą na terapię bo się tam i tak nie odkryją. A ja wręcz przeciwnie - boję się że zagadam terapeutę na śmierć. A oczywiście wolałabym być skrytą duszyczką. Niby zakompleksiona, wiecznie niedowartościowana a jednak uwielbiam (i nienawidzę zarazem) gadać o sobie i swoich problemach. Brrrr, NIE CIERPIĘ SIEBIE!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam i czytam, próbuję nadrobić ale to nie to samo co czytanie na biężąco i pisanie tego co w danej chwili boli. Piszecie o objawach fizycznych - duszności, ciemności, mroczki przed oczami itd. Ja na razie aż takich nie miewam ale coś na kształt co pewnie się przerodzi i w takie akcje. Na razie miewam dość częste migreny i włąsnie wymyśliłam że to może skutek stresu. Takiego wewnętrznego. No i się z lekka przeraziłam że jednak mam objawy fizyczne. Druga rzecz- rozmyślanie o tym żeby zmienić życie. Tylko rozmyślanie... niestety... Tak to ja! Ja też... To jedna z rzeczy, które mi spać nie dają. Które nigdy nie pozwalają na luz. Bo wciąz mi w głowie siedzi co powinnam, co robią inni a ja nie. Kończą kolejne fakultety, trzepią kasę, zwiedzają świat, poznają języki, nowe techniki, przepisy itd itd. A ja nie!!! A powinnam... :( A tak w ogóle to czytam Was i ... się poryczałam. Ale nie wiem dlaczego. Tak mnie coś ścisnęło i łzy mi popłynęły. Ale nie ze wzruszenia. Nie wiem dlaczego. Bo świat jest nie taki, bo my jesteśmy stuknięte, bo jest nas tyle, bo nikt nas nie rozumie... a tak naprawdę to tak po prostu - po prostu się poryczałam. Znacie to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katrinne czasu nie cofniesz ale... \"Zajrzyj w siebie! W Twoim wnętrzu jest źródło, które nigdy nie wyschnie, jeśli potrafisz je odszukać\" \"Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie gaś nigdy światła nadziei\" (Bob Dylan) \"Dlaczego spoglądasz zawsze w tą drugą stronę? Dlaczego ciągle myślisz, że inni mają więcej szczęścia? Tak łatwo twierdzisz, że innym się powodzi o wiele lepiej ... Ten drugi brzeg wydaje ci się zawsze piękniejszy. Może dlatego, że jest od ciebie oddalony, a ty patrzysz, jak skamieniały, zauroczony tym pięknym widokiem. Czy przyszło ci kiedyś na myśl, że na tym drugim brzegu inni także na ciebie patrzą i sądzą, że to ty masz więcej szczęścia? Oni też zauważają wyłącznie twoją lukrowaną stronę. Mniejszych i większych trosk, i kłopotów nie znają. Szczęście nie leży na drugim brzegu. Twoje szczęście znajduje się w Tobie.\" Sharamyho Bardzo mi ciebie brakowało , ten ostatni wiersz to dla ciebie. Bo dzięki Tobie,choć siedzę wieczorami sama w domu nie czuję się samotna.Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję pięknie wszystkim za życzenia.Jakie to miłe. Katrinne-witaj w naszym gronie 🖐️Pisz,pisz jak najwięcej Sharamysha-fajnie,że się odezwałaś,czekałam na Ciebie.Też czytam zaległości,ale dziewczyny się rozpisały.Poryczałaś się czytając?Znamy to! Ewinia-dzięki za dobre słowa.🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze słowo do Ewinii-dzięki Ci za słowa,które przynoszą otuchę.Nie potrafię wyrazić,jak bardzo trafiają one do mnie.Chylę czoła i proszę ,nie opuszczaj tego topiku 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bananowy song Dzięki za miłe słowa, obiecuję solennie, że będę wam podsyłać poezję, prozę wszystko to co mi pomogło w życiu i osiągnieciu stanu w jakim jestem teraz. Ale prawdę powiedziała Anulka : lęków nie da się pozbyć ale można je wyciszyć. I tego wszystkim życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×