Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Gość slim ona
Sharamysha odezwij się proszę, bo coś mi się wydaje że chcesz od nas uciec a tego byśmy nie chciały. Dzisiaj zaspałam i dzień nie zaczął się najlepiej lecz od rana dostaję życzenia imieninowe sms i humor mi się poprawia choć imienin nie wyprawiam. Ostatnio małó aktywne jesteście co się dzieje? Piszcie? Ewinia bardzo mi przykro z powodu utraty tak bliskiej Ci osoby tym bardziej że trudno w obecnych czasach o tak oddaną przyjaciółkę jaką miałaś. Oby pamięc o nie pozostała jak najdłużej w Twoim sercu. Ściaskam Cię mocno w Twej rozpaczy. Szkoda że nie mogę daćCi swego ramienia do opłakania Twej przyjaciółki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Bananowy song wszystkiego najlepszego z okazji imienin: spełnienia marzeń, dużo radości i optymizmu, szczęscia w życiu prywatnym i zawodowym oby każdy kolejny dzień był lepszy od poprzedniego. Mała Fiki Miki ja też całą niedzielę spędziłam na sprzątaniu, gotowaniu oraz odrabianiu lekcji z synem i też nie spodziewam się że ktoś to doceni i uszanuje. Nie będę się tym zadręczać i wypominać nikomu tego bo po co. Ja myję podłogę a ktoś 5 min później łazi mi w butach. Za podanie posiłku słowa dziękuję nie usłyszę itd. Więc łowa do góry. Wiem że wtedy człowiek czuje się jak robot który ma obowiązki do wykonania a nie jak potrzebna osoba. Tak wygląda nasze przegwizdane życie gosposi, sprzątaczki,kochanki. Mamy do wyboru porozmawiać z domownikami o tym jak sięczujemy i czego oczekujemy albo przemilcześ to i wykonywać nadal swoje obowiązki :-) :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wkurwia mnie to wszystko. Robię źle, nie robie też źle. Uświadamiam sobie coraz częsciej, że nie żyję jak chcę, nie robię czego chcę, nie wyglądam jakbym chciała wyglądać. Gdzie ja jestem i jak do tego wszystkiego doszłam???] Dziś śniło mi się, że trafiłam do jakiegoś bogacza, który kupował ludzi do niewoli i na podwórku miał pozakładane rózne klatki, w których więził tych ludzi. Niektórzy mieszkali już tam bardzo długo i zachowywali się jak jakieś dzikusy. Kiedy zorientowałam się o co chodzi, chciałam uciec, gdy tylko na chwilę wyszedł. O czym był sen? Ja uciekałam, a on i jego służacy ganiali mnie po tym ogromnym domu, na podwórku, między drzewami, po jakichś błotach, itp. psy szczekały i ogólnie jedna wielka masakra. A dzis rano smutna, zła i zmęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez miałam w sobote imieniny, oczywiście nikt o nich nie pamiętał, nawet mój Pan, i jeszcze się szelma obraził w tym dniu na mnie nieświadomie ale jednak. Ogólnie rzecz biorąc wekend spędziłam w miarę fajnie, od czwartku miałam wolne w pracy, w czwartek wieczorem mój mąz oświadczył ponownie przy mojej mamie że mnie zabije, troche mnie to dobiło, groził mi tez wariografem że wykryje moja zdradę, i wyjdzie na jaw że usunełam ciążę, troche sie przeraziłam, ale mój Pan mówi zebym się nie przejmowała, bo wariograf jest tylko jeden w Katowicach i obsługuje go jego koleżanka z pracy, a on pracuje w tym samym budynku hihihi, i mówi że wogóle sąd nie zleci takiego badania bo nie zawsze daje sie go najgorszym kryminalistom a co dopiero w sprawie cywilnej. W niedziele zebrałam się trochę w sobie i pokupowałam parę rzeczy do mieszkania, bo juz był czas najwyższy, w czerwcu mój męzulek obiecał mi remont na czas mojego wyjazdu z córką do sanatorium, i co zrobił? zdarł styropianowe kasetony i nie położył nowych, dopiero ja wczoraj kupiłam nowe i w sobotę będę kleić chyba. I porządki nawet sobie zrobiłam, z córkąa ostatnio dobrze mi sie układa, mam nadzieję ze tak zostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Mała Fiki Miki moje życie wygląda tak samo jak Twoje. Też nie żyję tak jakbym tego chciała i nie robię tego co chciałabym robić. Jeśli tak Ciebie to denerwuje to czas to zmienić. Potrzeba do tego tylko własnej siły na dokonanie zmian abyśmy czuły się lepiej inaczej. Ja na razie czuję się jak robot, nie mam siły i ochoty na zmiany. Zeby byłó tak kjakbym tego chciała musiałabym odejśc od partnera aby żyć własnym życiem nie jego. Zeby czuć się dowartościowana, potrzebna, żeby zadbać o siebie. Czyli postawić na swoim. Nie mam tej siły aby coś zmienić. Jeśli potrzebujesz zmian to działaj tak żebyś czuła się lepiej można to zrobić tylko trzeba wcielić to w życie, zacząć realizować swoje plany i potrzeby. Też miałam dziwny sen dzisiaj ale troszkę inny. Nie będę o nim pisać. Ty we śnie uciekłaś coś to oznacza. Byłaś silna i uciekłaś nie chciałaś żyć jak tamte osoby w niewoli może ma to przełożenie na Twoje życie, może też chcesz od czegoś uciec coś zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Anulka 33 Tobie też zatem życzę wszystkiego naj z okazji imienin. Przede wszystkim siły i wytrwałości w dążeniu do celu. Dużo energii i optymizmu. Oby każy problem napotkany na drodze dał Ci dodatkową energię do działania i wzmacniał Cię w osiąganiu kolejnych celów. Spełnienia wszystkiego czego sobie życzysz.Cieszę się że z córką jest ok. Myślałaś o tym aby córkę wysłać do psychologa? Co o tym sądzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję slim ona Tak myslałam żeby iśc z córka do psychologa, byłam już wczesniej bo wydawało mi sie że ona ma w sobie zbyt duzo agresji, pójdę jeszcze raz kiedyś ale po rozwodzie. W sanatorium byłam z babka która miała 6 letniego syna, była 2 lata po rozwodzie, maz ja zostawił dla innej, urocza silna kobietka. Kiedy sie rozwiedli poszła z synem do psychologa, któy kazał synowi narysować zwierzęta obrazujące rodziców matkę narysował jako słonia a ojca jako tygrysa, samego siebie jako małpkę, oznaczało to że matka jest dla niego ostoja bezpieczeństwa a ojciec chyba jakims zagrożeniem albo niestabilnością każdy wie jaki jest tygrys, jej maz był typem karierowicza i udzielał się w partii. Poprosiłam Werke aby narysowała nas, nie rysowała ale powiedziała że bylibysmy dwa pieski, teraz mówi że ja bym była żyrafą, psy zinterpretowałam sobie że wiecznie z mężem się kłócimy, gryziemy, szczekamy na siebie, ale żyrafę to mi ciężko ocenić, byc może jako zwierze jestem dostojna i nie widze świata maluczkich wokól siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slim ona może wypróbuj ten sposób! Popros o to syna, ciekawe co ci namaluje Niech namaluje Ciebie, partnera i siebie jako zwierzęta, choć może jest juz na to za duzy? No to może zapytaj co by namalował jako was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Sezon się dopiero zaczął a ja mam dośc palenia w kominku. To dlatego że w pracy palę w nim codziennie, czyszczę wkład, wynoszę popiół, myję szybę codziennie bo szef mi każe i latam co godzinę dorzucam brykiet bo nie mamy w firmie miejsca na składowanie drewna a brykiet szybko się spala.Więc kominek mi wychodzi uszami po sezonie palenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja uwielbiam palic w kominku, tylko jak mam drewno nosic z piwnicy to mnie troche szlak trafia, nie dziwię się że przy ciągłym czyszczeniu ma się dość kominków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Anulka 33 wiesz co to niezły pomysł. Na pewno poproszę syna w dogodnej sytuacji aby namalował nas w innej formie. Ciekawa jestem co przedstawi. To bardzo ciekawy pomysł aby zobaczyć jak własne dziecko widzi sytuacje w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Mój partner jest na mnie zły i obrażony bo nie mam ochoty na sprawy łóżkowe. Ostatnio powiedziałam mu jak się kochaliśmy a on był po orgaźmie że ja nie mogę. Czeka aż przyjdę i się przytulę i dam coś od siebie. Denerwuje mnie to że czeka aż ja zrobię pierwszy krok. Wczoraj jak usiadł na fotelu a nie na kanapie koło mnie powiedziałam że nie gryzę na co mi odpowiedział że on też. Nie miałam ochoty na wynoszenie kartonów z garażu a on na to że jak coś zrobimy to będzie coś posprzątane. Więc nosiłam te kartony. Całą niedzielę spędziłam sprzątając w domu i pieląc chwasty w koło domu bo powiedział że wysiłek na świeżym powietrzu mi dobrze zrobi. Więc po prostu ja nie mogę nie mieć ochoty się kochać, nie mogę mieć ochoty nic nie robić, albo np. mieć czas dla siebie czyli umyć włosy, wykąpać się, wypiłować paznokietki bo jest mnóstwo innych rzeczy które trzeba zrobić w tej chwili a nie potem. Mała Fiki Miki czy u Ciebie jest podobnie? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
A ja bym chciała żeby w niedziele poleżeć pół dnia w łóżeczku obejrzeć jakiś film, żeby ktoś mi podał śniadanko pod nosek, żeby w ten dzień nic nie robić tylko odpoczywać i się poobijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcę coś zmienić, chcę żeby wszystko jakoś samo się pozmieniało. Na większość rzeczy nie mam niestety wpływu. Slim - bardzo chcę jakichś zmian, ale nic nie mogę zrobić. A najlepsze jest to, że wszystkie zmiany rozpoczynam od sprzątania mieszkania, a potem już nic mi się nie chce. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Mała Fiki Miki tak to już z nami jest że poświęcamy się dla domu. Wszystkie siły marnujemy na sprzątanie a potem siadamy po całym dniu pracy wypalone bez energii i siły. Coś jest z nami nie tak. Powinnyśmy się zbuntować przeciwko nam samym. Stanąć z boku i powiedzieć: walnij tą robotę w domu i zajmij się nie tym co musisz tylko zrób to na co masz teraz ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slim ona a powiedz mi bo mam problem z tym moim kominkiem, jest to taki kominek żeliwny wolnostojący z szamotem w środku, no i ten szamot mi się rozlazł na łączeniach czy ja moge nadal w nim palic, czy wystarczy że wrzucę tam zaprawy szamotowej żeby to posklejać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Właśnie buszuję w internecie. Muszę przygotować zaproszenia na urodziny syna i szukam czegoś zabawnego i oryginalnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Anulka 33 możesz palić nic złego się nie dzieje ale powinnaś zamówić nowy komplet. Najlepiej jak zamówisz go tam gdzie kupowałaś kominek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tam gdzie kupowałam wołaja za szamot 200zł plus 50 za transport a w castoramie taka jedna płyta szamotowa kosztuje 2 zł ja potrzebuję góra 5 takich+zaprawa, niezłe zdzierstwo stosuja w tej firmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slim ona
Anulka 33 robimy w domku bo syn ma quada i dzieciaki chcą pojeździć. Zrobimy ognicho i różne zabawy i konkursy. Mam nadzieję że będzie fajowo. Dawid ma mini bilarda. To też go rozłożymy. Chyba będzie ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla tych ktorych imion nie znam,a które obchodziły imienny: Slim ona, bananowy song, anulka33 \"Życzę Ci pogody ducha - abyś godził się z tym czego nie możesz zmienić, I odwagi - abyś zmienił to co zmienić możesz. I szczęścia - aby Ci się jedno z drugim nie popie...yło.\" Jak doskonale Was rozumiem, Fiki miki , bananowy song, anulka, slim ona i inne. Ja wyszłam z tego marazmu w jakim tkwiłam tak jak Wy tkwicie teraz.Nie umiałm sobie z tym poradzić , tak jak i wy teraz. Waliłam głową w mur.Jak wyszłam? Drastycznie.Po prostu \"przelało się\".Wolałam być sama, bez pracy, pieniędzy, mieszkania. Dopiero wtedy gdy dotarło do mnie to że tego muru nie rozbiję. W sanatorium uświadomiłam sobie, że nie ma mnie tam w tamtym życiu a ono nadal się toczy. Beze mnie.A więc nie muszę być, roziązywać ich problemów, nie muszę być na każde \"mamo\".Że świat się nie zawalił.Uświadomiono mi moje prawa, takie o jakich wiedziałam że mają je moje dzieci, mój mąż, później partner, szefowa z pracy i wszyscy inni.Fakt, że byłam wypalona do zera, po prostu totalnie wszystko mi \"zwisało\".Nie umiem tego dokładnie opisać.Potem próbowałam jeszcze walczyć ze swoim synem i choć pozornie przegrałam to teraz czuję się wygraną.Slim ona wygrałam tym co tobie wydaje się takie nieosiągalne. Przestałam z nim dyskutować, przestałam reagować na jego zaczepki i szukanie pretekstów do awantury.Mój synuś uwielbiał mnie gnębić psychicznie zwalając całą winę za zaistniałą sytuację na mnie.A moje jakiekolwiek zabiegi i próby rozmowy aby mu coś wytłumaczyć wprawiały go w jeszcze większą agresję.Więc zamilkłam, przestałam płakać, cierpliwie czekałam aż się wywrzeszczy i nie podejmowałam jakielkowiek rozmowy. Cisza i czekanie aby skończył i wyszedł z pokoju.I dopiero to przyniosło niespodziewany efekt.Przestałam być jego celem, bo przestałam reagować, byłam jak słup.A gdy zdemolował coś to omijałam przeszkody i nie sprzątałam.I nadal nic nie mówiłam.Pamiętam jak raz po takim ataku wściekłości zapytał co do niego czuję a ja z całym spokojem powiedziałm nadal cię kocham.Potem był względny spokój, skończyły się awantury.A ponieważ na odkręcenie niektórych spraw było już za późno, niestety musiałam zamienić mieszkanie i on musiał się wyprowadzić.Przez ponad rok nie miałam z nim kontaktu, choć mniej więcej wiedziałm co się z nim dzieje aż do dnia kiedy przyszedł i dowiedziałm się, że mnie zrozumiał.Ale musiał sam do tego dojść.Wystarczyło że pomieszkal trochę z ojcem...Teraz mamy luźne układy, spotykamy się czasem pogadać i już do mnie nie skacze wprost przeciwnie jest proszę, przepraszam, dziękuję.Prawie wersal. Ale płakałm tak bardzo aż łez brakło, bolało tak bardzo że myślałam,iż mi serce pęknie.Przestałam przejmować się wszystkim co się wokół mnie działo, przyjmowłam wszystko z wielką pokorą i żyłam tylko wiarą w to że nie stracę go całkiem.To był taki mój \"Zahir\" I może ta wiara zwyciężyła...A mi pomogło to w tym, że teraz jestem raczej oazą spokoju i cierpliwości jak to niektórzy mówią.I tylko głęboko we mnie, tam we wnątrz jest takie coś czego nawet nie umiem opisać.Dlatego nikomu nie mogę pomóc bo nie wiem jak. Choć jestem silniejsza i nauczyłam się odzielać rzeczy ważne dla mnie o innych to wiem jak dużo za to zapłaciłam.A może warto było? bo mam spokój, szacunek syna, ogromną miłość córki, wspaniałego i wyrozumałego faceta, który jak już kiedyś pisałam potrafi mi podziękowac za to że z nim jestem, a czas który chcę poświęcić sobie( na rozpieszczenie własnegio ciałka, to o czym dzisiaj pisałyście) jest czasem świętym.Czasem tylko mam wyrzuty, że zbyt wiele lat zmarnowałam na walkę z wiatrakami, bo ciągle wydawalo mię że tak już jest, bo nie chciało mi się, bo nie miełam siły żeby coś zmienić, bo nie widziałm sensu.Mam tylko nadzieję, że jeszcze czas się dla mnie nie skończył i kolejne 20 a może i 30 lat będzie lepsze. Trzymam za was.Przeliczcie sobie ile i jakich lat wam zostało i ile możecie z tego zmarnować.Albo na takie życie jakie wiedziecie, albo na walkę aby było ono lepsze. Buziaki dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Jestem przekonany, że trudne chwile pomogły mi lepiej pojąć, jak nieskończenie piękne, jak bogate w każdym sensie jest życie, i jak sprawy, które budzą w nas niepokój, zupełnie nie mają znaczenia. \" (Isak Dinesen) wszystkim szukającym spokoju i ukojenia, wyciszenia się, chwili refleksji i zadumy nad życiem polecam stronę www.zosia.piasta.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Cześć.Chyba mój optymizm już się skończył.Jestem jakaś taka podminowana.Wczoraj nawiedzały mnie jakieś bóle brzucha i biegunka-chyba na tle nerwowym-dzisiaj też nie najlepsze samopoczucie.W pracy obrzeram się jak dzika-nic tylko jem, jem i jem.Może z nudów, a może chcę "zajeść" jakieś emocje.Chciałam w najbliższym czasie rzucić leki, ale obawiam się , że nie dam rady bez nich.Zaraz mi wróci moje stare myślenie.I obawy, czy już wariuję , czy jeszcze nie.Oj nie jest łatwo z nami.Myślę, że tak już będziemy się męczyły do końca życia.Chociaż wypowiedzi Ewini temu zaprzeczają.Już sama nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Idę zaraz do pracy i niestety znowu zajrzę tu dopiero wieczorem. Długie rzęsy jestem z tobą, trzymaj się dziewczyno i pomyśl o tym, że to jaki będzie ten dzień zależy tylko od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm kolejny cudowny poranek... Obudziłam się po 6 i już nie mogłam zasnąć. Tłukłam się na łóżku do 8 rozmyslając co dalej robić. Nawet nie mam po co wstawać. Nie mam planów na każdy dzień. Wyjście do sklepu urasta do punktu dnia. Wyć mi się chce od rana. Już nie mogę. Zastanawiam się co dzisiaj ze sobą zrobić, jutro, pojutrze. Nigdy, przenigdy nie podejrzewałabym, że znajdę się w takim miejscu. Wszystko zawsze wydawało mi się proste i nie było problemów, których nie można byłoby rozwiązać. A teraz co? Dupa. To chyba jakaś kara za krytykowanie takich ludzi. Nie wiem, do różnych głupot już dochodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała Fiki Miki Witaj Jestem w pracy i podglądam co się u Was dzieje? Moje gg 9683265 Domyślam że nie pracujesz, czy to Twój świadomy wybór czy konieczność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×