Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Ja jestem kiepska w pocieszaniu, ale uwierz mi, że baardzo bardzo się martwię. Nie chcę, żebyś się zamartwiała. Masz nas, a każda na swój sposób chciałby ci pomóc. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slim ona,my tu jesteśmy i czekamy na odzew od Ciebie.Ja mam wrażenie,że ten związek Cię wykańcza psychicznie.Twój mężczyzna nie daje Ci oparcia w życiu,a wręcz przeciwnie,powoduje,że depresja się pogłębia w zastraszającym tempie.Slim ona,odezwij się ,proszę 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Cześć wszystkim.Nie zaglądałam tu ostatnio, a widzę ,że straszne rzeczy tu się dzieją.Slim ona przerażasz mnie kobieto.Odezwij się.Ja nigdy nie miałam myśli samobójczych-bardzo boję się śmierci.Już bardziej się boję ,że nerwy mnie wykończą, a nie ,że ja sama uśmiercę siebie. Ostatnio fatalnie się czuję-jestem pełna wewnętrznego napięcia i niepokoju-muszę pomagać sobie lekami, bo inaczej niewyróbka.Mam nadzieję, że zaraz mi to przejdzie i powrócę do jako takiej formy.Bardzo na to liczę.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam długie rzęsy Mało nas tu dzisiaj, też się martwię slim oną. Robiłam co mogłam aby ją wyciszyć. A teraz widzę że ty też w nie najlepszym nastroju, co się dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pchlasachrajka
Witam. Zastanawiam sie czy mam nerwice. Ciagle jestem oslabiona, boli mnie glowa, kaszel i wymioty jak sie czyms zdenerwuje, najczesciej rano i wieczorem, wszystkie badania sa ok. Od okolo 2 tygodni skacza mi obie powieki. Mam tez skoki nastrojow, szybko sie denerwuje i szybko mi przechodzi. Jak sobie cos ubzduram odnosnie jakiejs osoby, a ona sie wypiera to wpadam w histerie. Czasem zdarzaja mi sie mysli samobojcze. Czy ktos z Was ma cos podobnego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Ubzdurałam coś sobie i za mocno się spięłam.Ale już jest troszkę lepiej.Ciągle brak mi głębokiej wiary w siebie, stąd moje napięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
długie rzęsy \"Podążaj szlakiem tęczy, podążaj szlakiem piosenki, a wszystko wokół ciebie stanie się piękne. Z każdej ciemnej doliny jest jakieś wyjście, jakiś tęczowy szlak.\" (Pieśń Indian Nawajo) zapraszam na lampkę wina, zapaliłam świeczki jest fajny miły i spokojny nastrój, można się wygadać i nikt nie powie nic złego. A gdy trzeba będzie to zapłaczesz a ja podam ci husteczkę.Wrócisz do domu dopiero wtedy gdy się wyciszysz i spojrzysz na problemy z boku jakby nie dotyczyły ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pchalasachrajka (rany boskie jakie wy nicki wybieracie,) wszystko wskazuje na to że to nerwica, a może depresja, a może głupota. Witaj w klubie. Jak możemy ci pomóc? Wygadaj się bo wtedy jest lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Dzięki Ewinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pchlasachrajka
Ewinia - chcialabym sie dowiedziec w jaki sposob mozna medycznie potwierdzic nerwice ? Czy psychiatra jest w stanie to stwierdzic tylko poprzez rozmowe czy tez kieruje na jakies badania ? Co do depresji to wlasciwie nie wiem czy to by do mnie pasowalo, bo jestem raczej pogodna osoba i nie chodze smutna. Jestem po prostu czesto wkurzona i niebardzo wiem jak sobie poradzic z "atakami" np podejrzen wobec bliskich mi osob. Poza tym mam tendencje do wymyslania sobie roznych chorob, tzn. ciagle mi sie wydaje ze jestem na cos chora. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co napisałaś niewiele wynika. Niepokić może ten kaszel i wymioty w sytuacjach , które cię denerwują.No i oczywiście myśli samobójcze. Bo to że czasem zbyt gwałtownie reagujesz to mogą być zwykłe emocje. Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pchlasachrajka
Ewinia - mam 26 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem psychologiem ani tym bardziej psychiatrą. Ale myślę że powinnaś z kimś takim pogadać. Najlepiej żeby to był ktoś polecony.I nastaw się na to że będzie pytał o różne, nawet bolesne sprawy.Tak jak lekarz.Ale to nie boli a pozwala zrozumieć samego siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest jeszcze jedno wyjście .Wywal swoje smutki tutaj. Oczujesz ulgę. To taki psychoterapeutyczny topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pchlasachrajka
Ewinia - bylam kiedys pare razy u psychologa ale bez skutku :( Bralam wtedy Coaxil ale tez nie pomogl. Musze sie oswoic z mysla ze pora na to zeby tutaj sie wyzalic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wywal wszystko co ci siedzi na wątrobie. Tu nie dostaniesz tabletek.Jedynie odrobinę wsparcia i zrozumienia.Czasem odrobinę poezji, która cię wyciszy i pozwoli spojrzeć z boku na własne życie.Bo tak naprawdę każdej a nas brakuje odrobinę dystansu do tego bałaganu w jakim żyjemy. Ja akurat już nabrałam tego dystansu ale ogromnym kosztem.Nikomu nie życzę.Wal smiało, jutro niedziela można pospać a noc sprzyja zwierzeniom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pchlasachrajka-witaj 🖐️(jaki oryginalny nick).Jeśli chcesz się wygadać,to dobrze trafiłaś. Dziewczyny,martwię się o Slim ona.Dziś chyba z 10 razy tu zaglądałam,a ona milczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pchlasachrajka
wlasciwie to niewiadomo od czego zaczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bananowy song Twój nick też oryginalny :) Slim ona chyba ma dostęp do kompa tylko w pracy. A więc niestety musimy poczekać do poniedziałku. A jak u Ciebie ? przeszło choć trochę? a może jeszcze jedną lampkę winka? pchła ( wybacz starej babie ale reszta jest dla mnie za trudna do zapamiętania) Zaczynaj od początku.I nie ważne w jakiej kolejności. pisz tak jak ci bedzia pasowało. Postaramy się jakoś to poskładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pchlasachrajka
Ewinia Mysle ze moje obecne "jazdy" maja swoje korzenie w niespelnionej milosci do pewnego faceta. Kiedy sie w nim zadurzylam mialam 16 lat a on 24. Przez okolo 6 lat za nim latalam, wlasciwie trudno powiedziec czy bylismy razem czy nie. Tak z perspektywy czasu mysle ze on mnie po prostu psychicznie wykonczyl. Oszukiwal mnie, lekcewazyl a ja wpatrzona jak w obrazek. Potem wyjechal, nie mialam z nim kontaktu i nagle po 1,5 roku wrocil i mi oznajmil ze jednak chce ze mna byc. Uwierzylam. Oczywiscie znowu mnie wystawil. Probowalam o nim zapomniec, poznalam nowego faceta i wszystko bylo dobrze do momentu jak pierwszy raz mnie nie oklamal. Wtedy wszystko mi sie przypomnialo i przestalam mu ufac. Sprawdzanie na kazdym kroku, potworna nie do opisania zazdrosc. Ale jakby w glebi duszy mu wierzylam. Zadurzylam sie, mialo byc wszystko ok, planowanie przyszlosci itp. Po okolo rocznej znajomosci okazalo sie ze caly czas mnie oszukiwal. I jak zaczely po kolei wychodzic wszystkie klamstwa to u mnie nasilaly sie ataki histerii. Doszlam do takiej paranoi, ze zabranialam mu np ogladac tv zeby nie patrzyl na zadne kobiety, nie mogl nigdzie wychodzic, kontrola historii w necie itp. Myslalam ze mam to jakos pod kontrola ale okazalo sie ze nie mialam. Po prostu pewnego dnia pan mi oswiadczyl ze juz nic do mnie nie czuje i nie chce miec ze mna kontaktu. A ja desperacko probowalam sie go trzymac, ale bez rezulatu, byl dla mnie tak nieprzyjemny jakbym byla dla niego zupelnie obca osoba. Mysle ze moja nerwica jest wlasnie na tle tych dwoch panow, silne emocje z nimi zwiazane, klamstwa doprowadzily do tego ze stalam sie klebkiem nerwow. Niby banalna rzecz, kazdy przechodzi zawod milosny ale u mnie to sie jakos skumulowalo i obwiniam za to glownie tego pierwszego. Od kiedy zaczelo sie psuc w tym drugim zwiazku zaczely sie te wymioty i kaszel, ciagle oslabienie, histeria z byle powodu, pragnienie ciaglej kontroli nad jego zyciem, a kiedy czulam ze cos wymyka mi sie spod kontroli to bylo jeszcze gorzej. Doszlo do tego ze np wymyslalam ze jestem ciezko chora zeby wzbudzic jego wieksze zainteresowanie moja osoba. Zdaje sobie sprawe z tego ze moge miec problem ze zbudowaniem nowego zwiazku. Te moje jazdy o glupi tv np moga wyprowadzic z rownowagi kazdego, zdaje sobie z tego sprawe ale to jest silniejsze ode mnie. Nie moge zniesc mysli ze facet ktory jest "moj" moglby patrzec na nagie cialo innej kobiety. Taka mysl mnie zabija i wewnetrznie niszczy. I zadne racjonalne argumenty do mnie nie trafiaja. No to tyle tak na poczatek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok To jest tzw chora zazdość. Siedzi w tobie głęboko.I będzie niszczyć każdy kolejny związek. Myślę że potrzebna ci psychoterapia. Sama nie dasz rady.Jesteś jeszcze bardzo młoda i cale życie przed tobą ale nie zbudujesz dobrego związku na takim podłożu. Nie daj się wrobić w żadne tabletki. Tylko dobry psycholog. Jak jest z taka pomocą tam gdzie mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pchlasachrajka
Ewinia - no wlasnie problem w tym ze tam gdzie mieszkam do zadnego psychologa czy psychiatry pojsc nie moge bo to male miasto i kazdy moze kazdego znac. A ja chce uniknac tego ze taki lekarz sie komus wygada i ktos bedzie wiedzial o tym co we mnie siedzi. niby jest tajemnica lekarska, ale wiadomo ze roznie bywa. Jakies 2 lata temu chodzilam pare razy do psychologa z innego miasta, on mi wtedy kazal brac Coaxil, ale ani rozmowy z nim ani leki nie pomagaly. Cos mi tam gadal ze musze sie nauczyc przesuwac w myslach pewne obrazy zeby odsuwac od siebie zle mysli - np zwiazane z inna kobieta ale w praktyce to nie dawalo zadnych efektow i w ogole te rozmowy z nim tylko mnie irytowaly. Wiec przestalam tam chodzic. Myslalam ze dam sobie rade sama, ale to wszystko jeszcze bardziej naroslo i jest o wiele gorzej niz wtedy, byc moze dlatego ze po raz drugi nie wyszedl mi zwiazek. Generalnie planuje udac sie do jakiegos specjalisty tylko wlasnie nie wiem czy lepiej znow psycholog czy jednak psychiatra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z mojego osobistego doświadczenia: Psychatra przepisuje leki. psycholog leczy duszę. Dobre są psychoterapie grupowe.Takie małe pranie mózgu.Mi pomogło. Zetknęłam się z takim przypadkiem ale w drugą stronę i wiem co czuje ta druga strona. Nic i nikt nie jest w stanie nikogo zmusić do miłości.Zaufanie to podstawa każdego związku. Takie zachowanie zawsze prowadzi do odejścia tej drugiej strony. Wiem, że musisz zmienić tok swojego myślenia tylko nie wiem jak to się robi. A może poszukaj psychologa w innym mieście jakimś większym, gdzie będziesz mogła być bardziej anonimowa.Skąd jesteś? Pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pchlasachrajka
Jestem z okolic Torunia, pracuje na dosc powaznym stanowisku dlatego psycholog w miejscu zamieszkania odpada. Zastanawiam sie nad Bydgoszcza. Terapie grupowe tez nie wchodza w gre, bylabym w stresie ze potem ktos mnie gdzies rozpozna, a poza tym zle wypadam na forum, nie otworzylabym sie. Bardziej by mi odpowiadala rozmowa z psychologiem w 4 oczy i to najlepiej w dzwiekoszczelnym pomieszczeniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz cholerne lęki przed ludżmi. Nie wszyscy są źli uwierz . Może któraś z dziewczyn na tym topiku jest z twoich ston i będzie mogła ci kogoś polecić. Bo ja mam tylko wspaniałe doświadczenie z sanatorium w Mosznej. Zawsze i każdemu będę polecać. www.moszna-zamek.pl Tam przewartościowałam swoje życie i teraz inaczej patrzę na wiele spraw. Ale prawda jest też i taka, że to życie nauczyło mnie pokory i dystansu. Niestety czsem aby coś zrozumieć trzeba się sparzyć. I naprawdę poczuć ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aby móc coś docenić trzeba czasem stracić.Upadać i podnosić się. Tak już jest zbudowany ten świat \"Życzę Ci dystansu. Niech nagle pojawi się w Tobie myśl, że to, co widzisz, jest w rzeczywistości całkiem inne, niż sądziłes. Odkryj piękno brzmienia dzwonów, interesującą barwę czyjegoś głosu, intrygujący zapach... Każdego dnia chociaż na kilka minut spróbuj pozbyć się swojego zwyczajnego sposobu myślenia. \"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×