Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sharamysha

nerwica... depresja... czy głupota?

Polecane posty

Gość meggiijj
OOOOOOOOOOOOO Anulka jak ci zazdroszczę ;) Fajnie, super i zajebardzoelegancko. Mam oczywiście dla ciebie radę (sorki juz taka jestem wtracalska) może lepiej nie angażuj sie na początek tak mocno uczuciowo, poznajcie się , bo wiesz jak ranią niespełnione uczucia. Mam nadzieje, że nie pogniewasz sie za ta radę 👄 Ale ciesze się , że ci tak super wyszło. Dziewczyny a wy co tak cicho siedzicie. Czekamy na wasze "literki" papapapapapapapapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meg.... Wiesz, stwierdziłam że po prostu puszcze to tak jak jest, nie bedzie to jakieś zaangażowanie i wyobrażanie sobie jak to może byc super Po prostu puszczę to i niech leci swoim tokiem, będzie co będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meggiijj
Anulka super podejście do sprawy Cieszę się z twojego szczęścia pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie szczęscie to wegetacja, nie mam szcześcia w milości, nie sadzę że znajdzie sie taki co mnie tak naprawde pokocha, za to mam szczęście do kasy, ciage mi sie cos rodzi w tym temacie. Doktorek cos sie ostatnio nie odzywa, więc pewnie też sobie odpuscił, kto by chcial taką pokręconą osobę jak ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meggiijj
Anulka to sprzedaj kilka tematów na robienie kasy, bo u mnie kicha;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Witam wszystkich.Jestem ostatnio mocno zapracowana.Ale to dobrze w sumie.Pozdrawiam was wszystkie gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meg.. sposób na kase nie jest prosty, bo okupiony bólem i cierpieniem, ale w skrócie powiem ci jak to wyglada. Najpierw poznajesz faceta z perspektywami, wiesz mieszkanie dobra praca itpitd, jak masz nieszczescie w milości to facet ci umrze po roku czasu zostawiając mieszkanie, przyjmujesz nastepnego delikwetna z peerspektywami, nowe plany itpitd, budujesz z nim dom za jego oszczedności, wsparcie rodziców i swoja cieżka pracę, nastepnie rozwodzisz sie z delikwentem bo nie pasujecie do siebie jak sie okazuje, ale żeby ci nie bylo smutno to znajdziesz sobie faceta który cie po roku zostawi, po rozwodzie dzielisz majątek i zostaje ci mieszkanie po pierwszym mężu i kasa ze sprzzedazy wybudowaego domu podzielona na pół, proste prawda? No i zaczynasz od nowa z popierdoloną psychika do potegi entej. ja własnie zdecydowałam sie na zakup nowego mieszkania, juz mam upatrzone, to obecne wynajmę, a wyprowadze sie do nowego zdala od tych przykrych wspomnień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meggiijj
Anulka 🖐️ ale przepis;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meggiijj
Anula noooooooooooo;) nie mam dziś czasu poklikać , bo jeszcze po południu idziemy na urodzinki do chrześniaka i bedę dopiero późno wieczorkiem, jak dam radę do zaglądnę jak wrócę. miłego wieczorku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
A ja się mam dziś całkiem przyzwoicie.Nawet byłam dziś na solarium, chociaż nie jestem jego zwolenniczką.Troszkę opalenizny się przyda.Całuję wszystkich gorąco, pa,pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny trzymajcie za mnie kciuki, kupuje mieszkanie mam takiego stracha że hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Trzymamy, trzymamy.Powodzenia Anulko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powoli zaczyna ruszać machina załatwiania, choć jeszcze nie mam na nic pewności, to mieszkanie jest mi bardzo potrzebne żeby zacząc nowe życie. Musze jechac do mojego pana choć właściwie już nie mojego, odebrac rzeczy, dzwonił tydzień temu że chce odebrac komputer, ale do tej pory się nie pojawił, widac ciężko mu jest spojrzec mi w oczy, w poniedziałek będe blisko jego domu, zadzwonie czy moge podjechać po rzeczy ciekawe jak to będzie, wejde i co? da mi w drzwiach reklamówke czy zaprosi na kawę, sama nie wiem jak się zachować, a może otworzy mi drzwi jakaś nowa pani, to by mnie zabolało, ech porabane to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie bardzo żle, pewnie dlatego piszę, bo nie mam z kim pogadać. Już nie mogę wytrzymać. Nie daję rady, to wszystko mnie przerasta. A do tego dochodzi to, że ciągle jestem zła na siebie, ciągle niezadowolona. Nienawidzę się. Nie mogę znaleźć dla siebie miejsca. Wszystko mnie drażni. W domu wykańczam się już nerwowo. Ciągle te same odzywki, te same żarty, ten sam schemat dnia, te same narzekania, te same kłopoty. Codziennie tak samo. Nie muszę nawet przewidywać co się wydarzy. Wszystko wiem. Nadal bez pracy, bez zajęcia, bez pieniędzy... Kiedyś przynajmniej kiedy budziłam się rano, to zawsze budziła się też jakaś nadzieja, że coś się w końcu wydarzy, że stanie się coś miłego. Że to będzie ten dzień. Cieszyło mnie słońce, cieszył mnie śnieg. Rano zawsze zaczynał się dzień, nowe życie, niewiadoma. Dziś otwieram oczy i pierwsze co mi przechodzi przez myśl, to to, że nie chce mi się żyć. Że trzeba wstać, ale po co mam wstawać. Zaczynam wyć. Wyję w łóżku, wyję pod prysznicem, wyję kiedy prasuję sobie ubrania... Nie widzę żadnej nadziei. Naprawdę nie widzę wyjścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wierzę w nic. Zostało mi NIC.... Zawsze miałam mało znajomych, bo nigdy przed nikim się nie otwierałam, wszystko pozostawiałam dla siebie, ze wszystkim radziłam sobie sama. Być może dlatego dziś nie ma przy mnie nikogo. Wszyscy ostro pracują, nie mają na nic czasu. Każdego dnia jestem ze wszystkim sama. Sama. Sama. Z rodzicami o tym nie rozmawiam. Wystarczy, że nasłucham się jak to nic mi się nie chce itp. Chyba nawet nie domyślają się ze jest aż tak źle. Chłopaka ciągle nie ma. Akurat on ma teraz szczęsliwy moment w życiu i trudno się dziwić, że chce to wykorzystać. Rozumiem to. I znoszę cierpliwie już pzrzez baaaardzo długi czas. A każdy dzień w tej sytuacji jest dla mnie jak wieczność. W zasadzie nie wiem co jest gorsze, to, że się nie widzimy czy to, że kiedy znajdzie dla mnie czas, to zazwyczaj kończy się to kłótnią.... Jestem strzępkiem nerwów. Staję się jakąś dziwną osobą. Wszystko się dla mnie tak zmieniło, że nie widzę odwrotu z tej drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będę powtarzać bez sensu, że będzie lepiej, bo za długo już na to czekam. Ostatnie dni są już nie do wytrzymania. O niczym innym nie myślę. Zasypiam i budzę się w tym samym stanie. Nie mogę zasnąć. Płaczę w nocy kiedy wszyscy spią. Che mi się krzyczeć. Ale po co, jeśli i tak nikt mi nie pomoże....? Dlaczego tak jest? Dlaczego tak się stało? Co zrobiłam źle, że teraz muszę się tak męczyć? Znoszę to wszystko już tak długo, że nie mam już siły. Nie mam siły już się tak wlec, czołgać bez sensu. Nigdy nie myślałm, że będę zastanawiać się na nad śmiercią. To głupie, ale nie chciałm robić kłopotu innym ;). Teraz to mam to gdzieś, tak jak oni mają mnie. Mam dość udawania, że jest dobrze. Mam wszystkiego dość!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrotce sie zaczernie
trzymaj sie Fiki Miki...wiem, ze latwo powiedziec. i doskonale rozumiem jak sie czujesz bo jestem w bardzo podobnej sytuacji. Tez mam takie dni kiedy nawet wstac z lozka mi sie nie chce. Ale wiem ze musze to robic. Musze chciec walczyc z depresja bo inaczej ona mnie pokona. Ale to bardzo trudne, zrobie krok do przodu a potem dlugo stoje w miejscu, nie moge zdecydowac sie na kolejny krok... Napisze wiecej jak bede miala troche czasu. Sledze wasz temat od pewnego czasu i w kazdej z Was odnajduje troche siebie. Pozdrawiam Dziewczyny, zycze Wam duzo sily bo wiem jak ona jest potrzebna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość długie rzęsy
Mała Fiki Miki zasmuciłaś mnie bardzo i trochę przerażiłaś, chociaż wiem , co czujesz.Ja też przechodziłam przez takie męki.Dziewczyno, ty masz poważną depresję, po co dłużej się męczysz?Idż do lekarza, bo to już u ciebie za długo trwa.Sama sobie w tej chwili nie pomożesz, bo sił ci już brak, na innych też nie masz co liczyć.Pozostaje ci tylko psychiatra.Podkuruj się trochę, a zobaczysz świat w troszkę kolorowszych barwach.Trzymaj się dziewczyno, i tylko nie rób głupstw.Szczęście się do ciebie jeszcze uśmiechnie.Na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będe miała tego mieszkanka buuuuu!!!! I znowu dół, jestem do niczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Długie rzęsy - właśnie o Tobie pomyślałam. Dawno Cię nie było. Nie wiem już co ze sobą zrobić. Okropne mam to życie ostatnio. Nie jestem przyzwyczajona do takiej nudy, nic nierobienia i bezradności. Kiedyś uważałam, że ci, którzy się tną, wieszają, skaczą z bloków, to kompletne głupki. Wydawało mi się, że nie mogło być aż tak źle. Że zawsze jest ktoś z kim można pogadać i nie mówię, że ma to być ktoś super bliski. A dziś wiem, że może zdarzyć się tak, że nie będzie nikogo. Wkurza mnie potem takie pierdolenie ludzi, że to był taki spokojny i miły człowiek. Może i był, ale tego co miał w głowie, tego nie wiedział już nikt. Anulka - dziewczyno, możemy sobie przybić piątkę. Możemy wybrać się na poszukiwania nowych facetów. Żartuję oczywiście, bo raczej wcale mi to nie w głowie, ale czas pogodzić się z tym, że jestem już istotą jednoosobową, która powinna zacząć wierzyć tylko sobie, robić wszystko z myślą o sobie i zacząć liczyć tylko na siebie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że i tak tak naprawdę już od dłuższego czasu byłam sama, ale jakoś tak sama się oszukiwałam, że będzie lepiej, że kiedyś będziemy mieć więcej czasu dla siebie. Żyłam jakimś czekaniem. Ciągłym czekaniem całymi tygodniami. Wiem, że to okropne, głupie i wstyd mi dziś za to. Zamiast coś robić, to czekałam bez sensu, aż on przyjedzie, przytuli i rozwiąże moje wszystkie problemy. Nigdy tak nie było, ale ciągle jakaś taka głupia nadzieja była. nie wiem, jak można się tak samemu oszukiwać, ale jak widać można. Robię takie głupie rzeczy, że gdyby ktoś mi o sobie takie rzeczy opowiedział, to chyba bym go zatłukła na miejscu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mam moment uroczy w życiu. Wszystkie plagi chyba na mnie spadają. Ale nie mam już siły, naprawdę. Przyjmuję wszystko ze spokojem. Czuję się tylko tak okropnie zmęczona, jakbym miała sto lat i już w życiu by na mnie nie czekało - tylko położyć się i umrzeć. Dziś zostały mi zadane następujące pytania: Co w sobie lubisz? :) Jakie jest twoje największe osiągnięcie? JAkie są moje marzenia dotyczące planów na przyszłość? Niestety nie umiem sobie odpowiedzieć na te pytania. Takie banałki, dyrdymałki, ale ciężko jakoś coś wymyślić sensownego. Nie mam marzeń, nie chcę mieć marzeń. W nic nie wierzę. I myślę, że smutny jest w życiu taki człowiek, który nie ma w co wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkrotce sie zaczernie
Mała Fiki Miki- jakbym czytala o sobie...zmeczenie zyciem, zmeczenie soba i samotnosc. niemoznosc okreslenia swoich celow w zyciu. brak checi do dzialania. ..a tak naprawde to w kazdej sytuacji jestesmy sami. nawet z bliska osoba u boku, z naszymi dziwactwami, z pokreconym umyslem, walczyc musimy sami. ta osoba chocby miala najlepsze checi nie jest w stanie pomoc. bo problem lezy w psychice. i to troche takie bledne kolo, bo potrezbujemy pomocy ale walka i tak zalezy od nas. nikt za nas tego nie zrobi, i nikt nie zrozumie jaka jest ciezka. to zrozumie tylko osoba ktora przechodzi przez to samo. nie umiem pisac tak jak ewinia, ktorej wpisy daja energie i sprawiaja ze chce sie taka walke podjac- nawet chocby na krotka chwile... mam nadzieje ze wkrotce poczujesz sie lepiej 🌻 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opadła ze mnie cała energia. Żyję jak cień, nie jem prawie nic, schudłam juz 5 kg, czuje się zraniona, opuszczona i samotna, nie widze już sensu i drogi która mam iść, cierpię przez tego gnojka, nawet nie myślałam że to tak może boleć, dziś Mój Były już Pan przyjedzie po komputer nawet nie wiem jak się mam zachowac przy nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna sarenka
czuje sie podle,jest mi zle,smutno,okropnie,mam dola... samotnosc mnie wykancza,stracilam prace,faceta i nic juz nie mam...brak celu,brak wiary w cokolwiek,nie mam marzen,jestem nikim:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że jestem stworzona do życia sama. Wiem, że mam trudny i dziwny charakter. Że nie jestem normalna, że czasami sprawia mi trudność robienie głupich, prostych rzeczy dla innych. Nie robię tego, żeby komuś zrobić na złość, ani dlatego, że mi się nie chce. Po prostu nie umiem, źle się czuję w pewnych sytuacjach. Przykłady można by mnożyć. Nie znoszę wszystkich uroczystości w rodzinie, świąt itp. nie cierpię tego składania życzeń, dziękowania, takie wyściskiwania się. To jest dla mnie tak sztuczne i głupie, że mam ochotę stanąć na środku i krzyczeć. Nigdy mi się jednak to nie zdarzyło, unikam więc takich sytuacji o co inni mają do mnie pretensje i nie dziwię się im, ale nie umiem inaczej. Z tego też powodu wiem, że nigdy nie chciałabym wziąć ślubu. Nie cierpię takich przygotowań i robienia sztucznego stresu, nie cierpię tej białej sukienki, choć wszyscy ciągle wmawiają, że każda kobieta o tym marzy. Umarłabym gdybym miała usłyszeć te wszystkie życzenia kilkadziesiąt razy.... Umarłabym, gdyby ktoś kazał mi tańczyć te beznadziejne tańce, bo przecież trzeba się bawić na własnym weselu. Okropne jest to wszystko. Wiem o tym, ale nie umiem tego pokonać. Wolę już sobie zrobić dobrze niż zadowalać ciągle innych. Przynajmniej ja będę szczęśliwa, a chyba o to chodzi. Moje postanowienia na nową drogę życia: NA PIERWSZYM MIEJSCU JA!!! ZAWSZE JA! OD DZIŚ JA! Z niczego już nie zrezygnuję z myślą o innych. Muszę robić tak, żeby to mi było dobrze. Bo inni są na chwilę, a ja jestem ze sobą na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka, trzymaj się dzielnie. Nie zwracaj już uwagi na tego kmiota. Nie był wart i uważam, że zachował się jak ostatni tchórz. Damy radę, nie zamartwiaj się bez sensu, bo i tak nie wiesz co się wydarzy. Zaczerń się w końcu :) i napisz coś o sobie. Ile masz lat? I czemu tu zaglądasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna sarenka
mala miki mozemy sobie podac reke,jakbym czytala o sobie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×