Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

GRABKU______________ na Twoje zyczenie:D 64.❤️❤️❤️ Wydawało jej się, że zaśnie, zanim dojdzie do sypialni. Z westchnieniem ulgi wyciągnęła się na łóżku. Zamknęła oczy. Uśmiechnęła się do siebie, słysząc kroki Iwo wychodzącego z łazienki. Po chwili była wtulona w jego ramiona. Cmoknął ją w czoło. - Chcesz spać? - spytał szeptem - Tak - powiedziała i roześmiała się głośno. - Nie, wcale nie chce spać, objęła go mocno. Nie teraz. - Ja też nie jestem śpiący - zapewnił, ściągając z niej nocną koszulkę. - I po co to zakładałaś? Taka ładna rzecz! Szkoda, żeby się pogniotła. Za oknem robiło się coraz jaśniej. Monika przytulona do Iwo czuła się najszczęśliwszą kobietą na ziemi. - Obiecywałem ci, że będę się starał - szepnął Iwo. - Ze wszystkich sił. W dzień i w nocy. Przekonam cię, że warto spróbować jeszcze raz. „Jaki on zarozumiały” - przemknęło jej przez głowę. Chciała mu coś odpowiedzieć, ale tylko westchnęła i zapadła w głęboki sen. Obudziła się, kiedy za oknem był już w pełni słoneczny dzień. - Która godzina? - spojrzała na zegarek. - Dwunasta. To już południe. W domu panowała cisza. „Gdzie Iwo? - zastanowiła się. - Pewnie czyta gazetę w pokoju. Nie pokażę mu się tak”. Zerwała się z łóżka i szybko wbiegła do łazienki. Dom był pusty. Ani śladu Iwo. Rozglądała się w poszukiwaniu jakiejś wiadomości. „Tak mnie po prostu zostawił? Bez słowa? \' - nie mogła w to uwierzyć. Robiła kawę i wciąż miała nadzieję, że gdzieś znajdzie jakiś ślad. Nic. \'Tak sobie po prostu poszedł? \' Spojrzała na telefon. Żadnej wiadomości. Wspaniały nastrój powoli się ulatniał. \'Jak on mógł? \' Nie smakowała jej kawa. Odstawiła filiżankę. Nalała sobie soku. Zapaliła papierosa. Wpatrywała się w telefon jak zahipnotyzowana. Ale telefon milczał. \'Nie, nie mógł mnie tak zostawić. Nie mógł! \' - chciało jej się płakać. Bez celu chodziła z kąta w kąt. Po godzinie nie wytrzymała. Podniosła słuchawkę telefonu. Wybrała numer hotelu. Kiedy zgłosiła się recepcjonistka odłożyła telefon bez słowa. \'Nie, nie będę do niego dzwonić! - rozczarowanie powoli zamieniało się w złość. - Drań, przyjechał po dwudziestu pięciu latach jakby nigdy nic i zniknął bez słowa. A ja stara, głupia dałam się nabrać na jego urok jak dawniej. Nie jestem już młodą, zakochaną panienką. Nie będę znowu płakać przez niego. Nie będę. Jak zadzwoni jeszcze kiedyś, po prostu odłożę słuchawkę. Nie chcę go więcej znać. Nie chcę - łzy same płynęły jej po policzkach. - Drań. Uwodziciel. Łotr\'. Weszła do sypialni. Na widok rozrzuconej pościeli rozbeczała się na dobre. - Jak on mógł? Tak sobie po prostu poszedł? cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
66.❤️❤️❤️____dla Jarzebinki i Wiazka :D Zaczęła się ubierać. Nie mogła usiedzieć na miejscu. Nie mogła zostać teraz w domu. Postanowiła wyjść. Gdziekolwiek. \'Szkoda, że Kasia jeszcze nie wróciła\' - pomyślała wpuszczając krople do oczu, żeby zatuszować ślady łez. Była prawie gotowa do wyjścia, kiedy usłyszała chrobot klucza w drzwiach wejściowych. - Panie Witku, tutaj proszę. Dziękuję za pomoc, sam nie wniósłbym tego wszystkiego. To jesteśmy umówieni, prawda? Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia. W drzwiach stał uśmiechnięty Iwo. Obok niego stała walizka i kilka wypchanych reklamówek ze sklepów. W ręce trzymał czerwoną różę. - Moniczko, miałem nadzieje, że zdążę zanim się obudzisz - pocałował ją czule. - Nie chciałem cię budzić, tak smacznie spałaś. Nawet nie wiesz, jak pięknie wyglądasz, kiedy śpisz. Pozwoliłem sobie przywieźć moje bagaże tutaj, bo przecież nie będę biegał co rano do hotelu się przebrać - śmiał się łobuzersko. - Nie wyrzucisz mnie, prawda? A po drodze zrobiłem zakupy. Pani Lodzia, urocza niewiasta z warzywniaka, dotrzymała słowa i mamy obiecane gruszki w zalewie spirytusowej. Mam nadzieje, że nie jadłaś śniadania beze mnie? - Nie - roześmiała się Monika zła na siebie, że tak źle o nim myślała przed chwilą. - Nie. Czekałam, aż wrócisz. Grzeczna dziewczynka - pochwalił ją rozpakowując torby. - A ten pan Witek? - spytała - To twój sąsiad z domu naprzeciwko. Taksówkarz. Bardzo miły człowiek. Dzięki niemu uwinąłem się raz dwa. Bardzo gadatliwy. Sporo się dowiedziałem o twoich zwyczajach, sąsiadach i tak w ogóle o życiu. - O moich zwyczajach? Przecież ja go nie znam. - Ty jego może nie, ale on na ciebie zwrócił uwagę. \'Bardzo piękna, elegancka kobieta. Z klasą\'. Tak powiedział o tobie. Ja się z nim zgadzam. Stąd od razu zrodziła się między nami nić sympatii. Pan Witek ma żonę i troje dzieci w wieku szkolnym. Tyra na taryfie dwadzieścia godzin dziennie, ale nie zamieniłby tej pracy na żadną inną. Powtarzam co usłyszałem - zastrzegł. - Raz wiózł nawet samego Kacpra Złotopolskiego i ma jego autograf. Nie znam serialu, ale pan Witek twierdzi, że jest bardzo życiowy i nie mam powodu mu nie wierzyć. To co jemy na śniadanie? - zmienił temat. Monika nie mogła powstrzymać się od śmiechu. - Ty do jutra poznasz nie tylko wszystkich mieszkańców osiedla, ale też ich koneksje, stan rodzinny, upodobania, przyzwyczajenia i ich najtajniejsze sekrety. Jak ty to robisz? - Ludzie wyczuwają, że ja darzą ich szczerą sympatią. Jak pytam \'Co słychać? \', to mnie to naprawdę obchodzi. Czar, moja droga, urok osobisty, bezpretensjonalność, szczery, otwarty wyraz twarzy - oto, moja śliczna, portret osoby, z jaką się zadajesz. Już taki jestem - dodał robiąc skromną minę - doskonały. Nie zauważyłaś tego jeszcze? - Zarozumiały, arogancki, zbyt pewny siebie - zezłościła się Monika. - To też, nie przeczę. Ale nie sądzę, żeby te cechy odbierały mi ten niesamowity czar osobisty jaki ze mnie emanuje. Monika - pocałował ją w rękę - nikt nie jest doskonały. Ja też. Do ideału brakuje mi może jakieś dwa procent zalet, ale pracuję nad tym cały czas - śmiał się łobuzersko. - To co, zjemy coś w końcu? Nie wiem jak ty, ale ja umieram z głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GDY SIE USMIECHASZ :D Alez oczywiscie,ty takze mozesz byc piekna, nawet bardzo piekna i bardzo atrakcyjna. Jest na to calkiem prosty sposob,zupelnie niedrogi, niepotrzebny makijaz i chirurgia plastyczna, niepotrzebna zlota bizuteria i brylanty. A jak zwie sie ow praktyczny,oryginalny srodek, ktory czyni ludzi pieknymi? Usmiech,usmiech pochodzacy z serca. Wierz mi,jesli nawet twoje brwi nie zgadzaja sie co do milimetra i tu czy tam pojawia sie zmarszczka___ gdy sie usmiechasz,twoja twarz promieniuje,jakby wschodzilo slonce. Ludzie sie dziwia,a twoi bliscy rzucaja ci sie na szyje. I gdybys nawet mial najpiekniejsza brode pod sloncem, najszlachetniejszy nos i najbardziej wysportowana sylwetke__ gdy jestes w zlym humorze i chodzisz mrukliwy z kata w kat, zaden czlowiek na ciebie nie spojrzy, a twojej partnerce nadzwyczaj trudno bedzie cie pocalowac. Dlatego usmiechaj sie! W domu i wszedzie. Bo kiedy sie usmiechasz,wtedy usmiechnie sie takze ktos inny, a wkrotce bedzie sie usmiechac caly swiat___dlatego ze ty sie usmiechasz :D Phil Bosmans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cygańska jesień Weź gitary śpiew Weź jałowca dym Weź tej nocy czerń Niech konie ostrzej krzeszą skry Cygańska jesień Ruszy z tobą w świat Cygańska jesień Rozkołysze wóz Wygasłe ognie Znów roznieci wiatr I koła wzbiją kurz Znajoma śpiewka ścichnie w dali gdzieś Cygańska wróżba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
66.❤️❤️❤️ - Za dwa dni będę musiał wyjechać - tłumaczył, podsuwając jej powidła śliwkowe domowej roboty pani Lodzi. - Wcześniejsze zobowiązania, niestety. Nie będę wolny wcześniej niż w listopadzie. Monika, chciałbym wiedzieć... Mamy szansę na drugi raz? Spójrz na mnie - prosił. - Powiedz, mamy? - Chyba tak ale... Strasznie to wszystko skomplikowane. - Niech będzie! - zawołał. - Skoro dajesz nam drugą szansę, nic nie może być zbyt trudne. Monika, pozałatwiam wszystko najszybciej, jak będę mógł. Zorganizuję pracę firmy z jak najmniejszym moim osobistym zaangażowaniem. Wszystko zrobię, żeby być z tobą. Wszystko. Właściwie już od nowego roku moglibyśmy zamieszkać razem w Hiszpanii - snuł wizje wspólnej przyszłości. - Od nowego roku? Nie, mój syn za miesiąc się żeni, będę babcią. Mam kontrakt z firmą na siedem miesięcy. Nie mogę go tak po prostu zerwać. Kupiłam mieszkanie. Mam swoje zobowiązania. - Nasz syn się żeni - powiedział cicho - razem będziemy dziadkami. Monika spuściła głowę, nie wiedząc co powiedzieć. - Jakie ty masz zobowiązania? - dopytywał Iwo. - Wszystko można rozwiązać. Jeśli masz problemy finansowe... - Nie mam - prawie krzyknęła. - Nie proponuj mi niczego takiego. To moje życie. Pozwól, że nadal będę decydować co dla mnie dobre, a co nie. - Ależ oczywiście, ja tylko... Monika, proszę, nie chcę niczego komplikować, ale gdybym mógł pomóc... cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiazku,czy Ty,,,Ty gotujesz tego kurczaka w winie? Czy,,wszystko wino wlalas do kurczka,,,??? hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, b, c, d... Wiara jest wciąż żywa w sercach ludzi - pomyślał ksiądz na widok tłumu, który wypełnił kościół. To robotnicy najbiedniejszej dzielnicy Rio de Janerio przyszli na pasterkę. Ksiądz był zadowolony. Właśnie uroczyście podchodził do głównego ołtarza, kiedy usłyszał, jak ktoś mówi: - A, b, c, d... Mówiło to chyba dziecko, ale powaga chwili została naruszona. Rozdrażnieni ludzie odwracali głowy. Lecz głos nie zamilkł: - A, b, c, d... Ksiądz uznał, że musi natychmiast coś z tym zrobić, bo zebrani w kościele powinni się modlić w spokoju. Odszedł od ołtarza, podszedł do ławki, skąd dochodziły te pozbawione sensu dźwięki i zobaczył dzieciaka w łachmanach, który z zamkniętymi oczami powtarzał w kółko: - A, b, c, d... - Przestań! - rozkazał ksiądz. Chłopak, jakby wyrwany z transu, rozejrzał się wokół przerażony. Jego twarz pokryła się rumieńcem wstydu. - Co ty wyprawiasz? Nie widzisz, że zakłócasz nam modły? Dzieciak spuścił głowę, z jego oczu popłynęły łzy. - Gdzie jest twoja matka? - zapytał z naciskiem ksiądz. Chłopak spuścił głowę i odpowiedział: - Przepraszam księdza, ale nie nauczono mnie modlitw. Wychowała mnie ulica, nie mam ojca ni matki, w dzień Bożego Narodzenia poczułem, że chcę porozmawiać z Bogiem. Ale nie znam języka, który On rozumie, dlatego wymawiam litery, które znam. Myślałem, że tam, w niebie, On będzie mógł tak poukładać te litery, by wyszły z nich słowa i zdania takie, jakie Jemu się spodobają. Chłopiec wstał. - Pójdę sobie - powiedział. - Nie chcę dłużej przeszkadzać ludziom, którzy wiedzą, jak rozmawia się z Bogiem. - Chodź ze mną - odrzekł ksiądz. Wziął chłopaka za rękę i przyprowadził do ołtarza. Po czym zwrócił się do wiernych: - Tej nocy, zanim zacznie się msza, zmówimy specjalną modlitwę. Pozwolimy Bogu, by sam ułożył to, co chciałby usłyszeć. Każda litera naszej modlitwy odpowiadać będzie takiej chwili mijającego roku, w której udało nam się spełnić dobry uczynek, lub takiej, w której odważnie walczyliśmy o nasze marzenia, lub takiej, w której jednoczyliśmy się z Nim myślą, bez słów. Poprosimy Boga, by uporządkował litery naszego życia. I by stworzył z nich słowa i zdania, które się Mu spodobają. Ksiądz zamknął oczy i zaczął recytować alfabet, chwilę później cały kościół powtarzał zgodnie: - A, b, c, d... Autor: Paulo Coelho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj pod CYPRYSEM🖐️ Madra opowiesc______wiara czyni cuda. Ciesze sie,ze zajrzalas do nas.U nas dzisiaj troche bursztynowo,troche romantycznie,,,jak to w zyciu! Najwazniejsze,ze mozemy spotkac sie na naszych \"przystankach\",zagadnac ___co slychac,jakie samopoczucie. Milo jest posluchac zyciowych madrosci,wszak czlowiek uczy sie przez cale swoje zycie.I tak wszystkiego nie obejmie! Warto zyc,cieszyc sie chwilami____bo czyz nasze zycie nie sklada sie z chwil? I juz jej nie ma,,,,,,,plyna nastepne.Oby tylko radosne! Zagladaj do nas____bedzie nam milo :D Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie!🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten odcinek_____________dla pod Cyprysem :D 67.❤️❤️❤️ - Iwo - zreflektowała się szybko - za wiele ode mnie wymagasz. Zjawiłeś się znienacka po dwudziestu pięciu latach i znów chcesz wszystko przestawić, wywrocić do góry nogami. Ja już nie mam dziewiętnastu lat. Mam swoje życie, przyzwyczajenia, zobowiązania. Musisz się z tym liczyć. Ja nie mogę wszystkiego rzucić tylko dlatego, że ty tak chcesz. - Cicho, cicho - głaskał ja po włosach. - Niczego nie chcę burzyć ani stawiać na głowie. Zagalopowałem się - fakt. Ale to dlatego, że zupełnie zawróciłaś mi w głowie. Tego nie przewidziałem. Myślałem... Nieważne, co myślałem. Kocham cię Monika i chcę być z tobą. Aż tyle i tylko tyle. - Kochasz? Skąd wiesz co to miłość? Może to kolejne zauroczenie? - Nie, chyba zawsze cię kochałem, tylko sam przed sobą nie chciałem się do tego przyznać. Teraz, kiedy spotkaliśmy się ponownie, wiem, że to prawda. Monika, może zachowałem się wobec ciebie jak drań. Dwadzieścia pięć lat temu. Ale czy musimy zadawać sobie ból za błędy przeszłości? Ja byłem inny, ty też. Teraz jesteśmy innymi ludźmi. Mówię to z całą odpowiedzialnością za swoje słowa. Kocham cię. Chcę być z tobą. Zrobię wszystko, żebyś była szczęśliwa. - Dajmy sobie trochę czasu - poprosiła. - Dajmy - zgodził się. - Wiem, że chcesz tego samego, co ja. Poczekam. Monika, poczekam tak długo, jak będziesz potrzebowała. Wiesz co? - zmienił temat. - Wykorzystajmy te dwa dni najlepiej, jak możemy. Co masz w planie? - Na te dwa dni? Nic - odpowiedziała. - Świetnie. Wykorzystajmy pana Witka i pojedźmy sobie na dzień do Zakopanego. Co ty na to? - Ale... Jak to? Tak zaraz? - Dlaczego nie? Nie masz psa, papugi ani rybek w akwarium. Możemy po prostu zamknąć drzwi i wyjechać. Ubierz się w coś wygodnego, ja zaraz posprzątam i wszystko zorganizuję. Stała przed otwartą szafą i miała ochotę zawołać: „Nie mam w co się ubrać na eskapadę w góry! \' Po dłuższym namyśle wybrała najbardziej sportowy strój, jaki znalazła. - Do diabła! -zaklęła. - Nie mam żadnych butów do chodzenia. Wszystkie na obcasie. Tymczasem Iwo, ubrany w dżinsy, flanelową koszulę i adidasy, kończył rozmowę z panem Witkiem. - Gotowa? - zajrzał do sypialni. - Nasz kierowca będzie za pół godziny. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochany GRABKU i JARZEBINKO---czy troszeczke lepiej dzisiaj? Jak Wasze samopoczucie? Jest nam smutno,ze juz na jesieni walczycie z wirusem! A gdzie jeszcze zima? Powiem wam,ze jak teraz nie wygrzejecie tego\"zakapiora\" ,to pozniej bardzo szybko zlapiecie drugiego.Naprawde! Szkoda Grabku,ze gardzisz nalewka bursztynowa! A dla kogo ja to pisalam? Noooooo,,,, Chyba wsiade w samolot i polece do CIEBIE!,by Cie nasmarowac. Jarzebinko,Ciebie to juz \"rozlozylo\".Ty wiesz,ze my tu dmuchamy,,,,,chuchamy w Twoja strone,,,by wreszcie Cie ujrzec! Sama wiesz,ze to nie zarty :Nie odkrywaj sie,bo ,,,,,jak rusze do Grabka ,to Ty niedaleko :D Pisze ten post i mysle o was!👄 Naprawde bardzo wspolczuje ❤️ Biesiadniczki zapraszam na BIESIADE!🖐️ PS> Minela u mnie polnoc____juz lece do lozeczka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ty kochany WIAZKU____zachcialo Ci sie gotowac kurczaka w winie? Tak myslalam,,,,:D Pozdrawiam👄 Ciebie po polnocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAM BIESIADE!:D 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 chwilo trwaj! zagarnieta dla wspomnien skradziona dla wzruszen powtarzaj sie wciaz ma mila chwilo miniona trwaj! chwilo, która zycia zdarzenia zamieniasz we wspomnienia trwaj niezmieniona Pozdrawiam👄❤️🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAM BIESIADE! 🖐️ 👄 Witaj GRABKU! 👄jak samopoczucie, czujesz sie juz lepiej? Wczoraj przelezalam caly dzien w lozku i dzisiaj jest juz lepiej, ale to nasza kochana Jodelka ma takie dobre fluidy 🌻🌻👄❤️ dziekujemy Jodelko! Wiazku, czy zjadlas sama tego kurczaczka w winie i teraz boli glowka ? A moze bylo za duzo winka ? :D Witaj pod CYPRYSEM 👄 opowiesc cudowna , dziekujemy.......tak wiara czyni cuda..... masz racje JODELKO! Pozdrawiam cala BIESIDE! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 Szumial las, spiewal las, gubil zlote liscie, swiecilo sie jasne slonce chlodno a zlociscie.... Rano mgla w pole szla,wiatr ja rwal i ziebil, opdaly ciezkie grona kalin i jarzebin.... Kiedy zmierzch moczyl deszcz, plakal, drzal na szybkach.... i tak ladnie mowil tatus, jesien gra na skrzypkach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJ BIESIADO!🖐️ Kochane nasze biesiadniczki GRABIK I JARZEBINKA!👄 Jak radosnie zrobilo mi sie w sercu ,gdy Was widze.:D Ciesze sie niezmiernie,ze stan zdrowia polepsza sie. Mimo to,dokonczcie swoja kuracje,,,,,trzeba wybrac wszystkie przypisane antybiotyki,niestety. Grabiku,mowisz mi,ze potrzebowalas 3 dni,by dobrze sie poczuc. Moze lepiej,a to wcale nie znaczy,ze juz wydobrzalas. Niepokoi mnie Twoja chrypka. Jarzebinko, czy przeczytalas zalegle posty? Pisalam je z mysla takze o Tobie. Chcialam Cie troszeczke oderwac,,,,, Bardzo sie ciesze,ze juz jestes z nami 👄 Od rana mam urwanie glowy.Za chwile wychodze na zakupy,,,,, Wiazku____a Ty gdzie nam przepadlas? Wyczekujemy nasze biesiadniczki.,,,,dolaczce do nas! Pozdrawiam wszystkie biesiadniczki🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomnialas nam nasze klimaty,ktore nosimy w naszych sercach! Wiatr straca liscie z drzew,,,,cieple dni umykaja gdzies,,,, Dziekuje kochana za piosenke i wiersz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POSLUCHAJ KWIATOW Spadles jak gwiazda z nieba. Na niebie wisza miliardy gwiazd,kazda jest wyjatkowa. Miliardy ludzi siedza na tej planecie, a kazdy czlowiek jest wyjatkowy.fantastyczne! Gwiazdy swieca i zdobia nieboo, aby rowniez noca mozna bylo wierzyc w swiatlo. Ludzie swieca i upiekszaja ziemie, jesli sa gwiazdami,a nie rozpasanymi potworami. Jeszcze slysze,jak kwiat rzekl ostatniej wiosny: Co tez ludzie robia? Produkuja straszna bron i sieja smierc wsrod ludzi,zwierzat i roslin. Kwiaty znikaja,scina sie drzewa. Ryby umieraja w skazonych wodach. Ludzie zanieczyszczaja powietrze,ktore wdychaja. I biegaja po wystawach,by podziwiac najnowsza technike,a potem mowia:Wspaniale!\" Po dluzszej przerwie kwiat dodal jeszcze: \"Spojrz,czyz nie jestem piekny? Delikatne,miekkie platki i serce w mym kielichu.Czy widzisz te barwy, czy czujesz te cudowna harmonie,czy czujesz zycie? Wiesz,gdy odwiedzaja mnie wierne pszczoly,rozmawiamy o tym,jak glupi sa ludzie.\"Jeszcze to slysze. Spadles jak gwiazda z nieba. Posluchaj kwiatow! Phil Bosmans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj JODELKO! 👄🖐️czekalam na Ciebie, zeby Ci to powiedziec! Jodelko, nawet nie wierz jaka radosc sprawilabys mi........ruszaj do Grabka a po drodze zawitaj do mnie :D CZEKAM!!!! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarzebinko__________--niech Cie uscine!👄 Ja tez tak wypatrywalam za Toba moje slipieta:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarzebinko,zapukam do Twoich drzwi,,,,przyjdzie taki dzien,przyjdzie dzien,,,, Wiem ,ze i ja ujrze Cie w progach mego domu! Czekam na te chwile,,,,,nawet bardzo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JESIEN IDZIE: Raz staruszek, spacerujac w lesie Ujrzal listek przewiedly i blady, I pomyslal ----- to juz chyba jesien, Jesien idzie ----- nie ma na to rady. I podreptal do chaty po drozce, I powiedzial stanawszy przed chata Swojej zonie, tak samo staruszce: Jesien idzie ----- nie ma rady na to. Zas staruszka zmartwila sie szczerze, Zamachala rekami obiema: Musisz zaczac chodzic w pulowerze Jesien idzie ---- rady na to nie ma. Moze zrobic sie zimno juz jutro lub pojutrze, a moze za tydzien. Trzeba bedzie wyjac z szafy futro Nie ma rady ---- jesien, jesien idzie. A byl sierpien, pogoda przesliczna, Wszystko w zlocie stalo i w zieleni. Procz staruszkow nikt chyba nie myslal o majacej nastapic jesieni. Ale coz, oni zyli najdluzej, mieli swoje staruszkowe zasady I wiedzieli, ze wczesniej, czy pozniej Jesien przyjdzie ---- nie ma na to rady. 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jarzębina czerwona Zapadł cichy wieczór , już ucichł wiatru wiew Gdzieś w oddali słychać , harmonii tęskny śpiew Biegnę wąską dróżką , co pośród gór się pnie Bo pod jarzębiną dwóch chłopców czeka mnie Jarzębino czerwona , któremu serce dać Jarzębino czerwona , biednemu sercu radź Jeden dzielny tokarz , a drugi , kowal zuch Cóż mam biedna robić , podoba mi się dwóch Obaj tacy mili , a każdy dzielny druh Droga jarzębino , którego wybrać mów Jarzębino czerwona ... tylko jarzębina , poradzić może mi Ja nie mogę wybrać , choć myślę tyle dni Przeszła wiosna lato , już jesień złotem lśni Już się ze mnie śmieją , dziewczęta z mojej wsi Jarzębino czerwona ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj 👄 pod Cypryskiem milo Cie spotkac na BIESIADZIE :D :D Wierszyk ladny o jarzebinie i poradze Ci: chlopcow dwoch o dobrych sercach wiec podzielmy sie :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pod Cypryskiem __witaj! Jarzebinko 👄 Nie moge za Wami nadazyc,,,hihi Poruszacie sie z predkoscia swiatla :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×