Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pasja

BIESIADA

Polecane posty

WITAJ BIESIADO🖐️ GRABKU_________skarbku moj,witaj❤️ Ciesze sie ,ze \"zarazilam \"Cie takze moim ulubionym autorem. Masz racje,ze jego przypowiesci sa takie madre i wymowne. Smutno mi,ze juz pobieglas przed siebie.Mam cicha nadzieje,ze powrocisz tu dzisiaj.Zaspiewam Ci_____\"Powrocisz tu\".Slyszysz,jak pieknie spiewam? MOJE KOCHANE DRZEWKA____________tesknie za WAMI!!!! JARZEBINKO___________czy juz skonczony remont lazienki? WIAZKU____________wiem,ze jestes na zlaczach z bliskimi.Ale w wolnej chwili zajrzyj na BIESIADE :D CIERPLIWA LESZCZYNKO____________czy wciaz masz sesje? Moze podeslesz nam jakis piekny wiersz? JARZEBINKO2___________tesknimy za TOBA!!! Wypatrujemy Cie!!! Dedykuje WAM wybrane przyslowia :D Kto wierzy w szczęście, ma szczęście H. Webbel Kto wierzy w to, czego nie widzi ujrzy to, w co wierzy Św. Augustyn Pozdrawiam bardzo serdecznie🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TAKI LOS,,,, Kobiety wychodzą za mąż z różnych powodów. Te najmłodsze często traktują małżeństwo jako ucieczkę przed rodzicielską kuratelą. Trochę starsze w obawie przed staropanieństwem mówią tak pierwszemu, który zechce się ożenić. Niezależnie od wieku - z wyrachowania. Myśli sobie taka: nie pije za dużo, ma dom lub mieszkanie, nieźle zarabia, wyjdę za niego. Zdarza się, że na złość kochankowi który nierozważnie porzucił. - Ja Ci pokażę, odgraża się i mówi tak obojętnie komu. Wiele małżeństw zawieranych jest przez przypadek. Miały być przyjemne igraszki po wspólnie spędzonym wieczorze - jest niechciana ciąża i presja rodziny. Z powodu kompleksów. Zakompleksiona kobieta, przekonana o swojej brzydocie /kto się ożeni z posiadaczką takiego np. nosa?/ kiedy usłyszy pierwszy w życiu komplement pędzi do ołtarza w obawie, że drugi raz już nikt inny się nie pomyli. Na emigracji na porządku dziennym są małżeństwa “dla papierów”. Oczywiście są także małżeństwa zawierane z miłości lub z wielu powodów na raz. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SPOTKANIE Z BOGNA,,,, ❤️❤️❤️ Bogna pierwszy raz wyszła za mąż na złość swojemu chłopakowi, który po latach szczeniackiego chodzenia ożenił się w czasie służby wojskowej na drugim końcu Polski, o czym dowiedziała się po fakcie. Wściekła szybko znalazła sobie pocieszyciela, aby nie stać się tematem kpin znajomych. Tenże nie spodobał się jej rodzicom, którzy kategorycznie zażądali zerwania znajomości. Bogna w przypływie złości na cały świat szybko zaszła w ciążę co skutecznie zablokowało działania rodziców. Niechętnie udzielili swojego błogosławieństwa. Młodzi zamieszkali w hotelu robotniczym i szybko dorobili się drugiego dziecka. Na tym na razie poprzestali, bo dwoje dzieci w jednym pokoju to było aż nadto. Pracowali oboje i już po ośmiu latach dostali wymarzone dwa pokoje z kuchnią. Małżeństwo trwało na zasadzie braku innego wyjścia. Miłość jeśli kiedykolwiek ich łączyła dawno odeszła w siną dal, zostało przyzwyczajenie i obowiązek wobec dzieci. Poprawiło się zdecydowanie, kiedy mąż Bogny zmienił pracę i zaczął wyjeżdżać w delegacje. Przez dwa lata do domu przyjeżdżał najwyżej na sobotę i niedzielę oraz oczywiście na święta. Kłócili się sporadycznie. Małżeństwo na odległość wydawało się odpowiadać obydwu stronom. Mąż dostarczał środki finansowe na utrzymanie rodziny, na codzień nie plątał się po domu, był natomiast w sytuacjach kiedy obecność mężczyzny przy boku bywa obowiązkowa. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️❤️❤️ Układ pękł jak zwykle niespodziewanie. W czasie kiedy Bogna uzgadniała szczegóły noworocznego przyjęcia, które jak co roku odbywało się w domu szwagrów, zajęta przygotowywaniem jej specjalności, żeberek w kapuście, tudzież przerabianiem starej sukni wieczorowej na zupełnie nową kreację jej małżonek miał już całkowicie inne plany. Przebywając prawie dwa lata poza domem musiał sobie jakoś zorganizować czas. Znalazł młodszą od siebie rozwódkę, w domu której wieczory upływały zdecydowanie przyjemniej niż na wynajętej kwaterze. Z biegiem czasu miał już tam swój ulubiony fotel, kapcie i przybory do golenia. Bogdzie zajętej córkami, domem i pracą do głowy nie wpadło, aby od czasu do czasu skontrolować poczynania męża na obcym terenie. I to był jej błąd. Zrozumiała to poniewczasie, kiedy wiarołomny odmówił udziału we wspólnej imprezie sylwestrowej i powrotu do domu w ogóle. Dla Bogny był to szok. Męża traktować przyzwyczaiła się jako swoją własność i taka niesubordynacja w głowie się jej nie mieściła. Mąż jednak nie przejmował się niczym. Uznał, że skoro sprawę postawił jasno dotychczasowy rozdział życia stał się zamknięty. Dobrowolnie zobowiązał się do płacenia alimentów i założył sprawę rozwodową, dalsze dyskusje uznając za bezcelowe. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️❤️❤️ Dopiero jak została kobietą wolną doceniła znaczenia męża w jej życiu. Pytana o cokolwiek z przyzwyczajenia zaczynała odpowiedź od “mąż twierdzi. lub mąż uważa......” ale brzmiało to żałośnie, bo męża już nie było. Rola kobiety rozwiedzionej zupełnie jej nie odpowiadała. Wydawało jej się, że wszyscy pokazują ją sobie palcem, śmieją się za jej plecami, że nie potrafiła utrzymać męża przy sobie. I znów jak za dawnych czasów, kiedy pierwszy chłopak ja zdradził, płacząc w poduszkę odgrażała się - ja im jeszcze pokażę. Ale teraz trudniej było o pocieszyciela. Już nie była młodą dziewczyną, ale kobietą w średnim wieku w dodatku obarczoną dwójką podrastających pannic. - Skąd wziąć nowego mężczyznę, który przywróciłby jej wiarę w siebie? W jej środowisku wybór był bardziej niż ograniczony. Jedyny wolny mężczyzna był nie dość że stary, to w dodatku zaprzysięgły kawaler. - Szukać gdzie indziej ale gdzie, kiedy i jak? Bogna zadręczała się każdego dnia bardziej. Zbrzydła, postarzała się, zgorzkniała. Córki schodziły jej z drogi, znajomi zaczęli unikać. Na ratunek pośpieszyła daleka kuzynka, od lat zamieszkała w Ch..... cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️❤️❤️ - Może Bogna przyjechałaby tutaj? Oderwie się od czarnych myśli, popracuje, a może kto wie? Mają dobrego znajomego, od lat wdowca. Samotny, bez dzieci, trochę od Bogny starszy, ale dobrze sytuowany, z własną firmą. - A nuż coś z tego wyjdzie? A tymczasem mogłaby pomóc jej przy dzieciach. Jeszcze małe, a opiekunki tyle kosztują. Bogna entuzjastycznie odniosła się do propozycji. - Oczywiście, że pojedzie. Problem córek rozwiązała szybko. Ona zajmowała się nimi tyle czasu, to teraz kolej na ojca. Dobrze dziewczynom zrobi pobyt u nielubianej macochy. Docenią matkę, bo ostatnio same tylko z nimi kłopoty. Kuzynka odebrała ją z lotniska razem z mężem. Pokazali Bogdzie co i jak, poinstruowali co jadają dzieci a co pies. Korzystając z obecności Bogny sami pracowali całymi dniami, ale słowa danego postanowili dotrzymać. Obiecany wdowiec pojawił się w sobotnie popołudnie. Bogna na tą okoliczność przygotowała lepszy obiad, on przyniósł kwiaty i tak znajomość została zawarta. Wdowiec na Bogdzie oszałamiającego wrażenia nie wywarł, ale że na bezrybiu i rak ryba......... Zaczęli się spotykać. Z każdym spotkaniem Bogna podobała mu się bardziej. - Stateczna, niebrzydka, gospodarna - podsumowując wszystkie za i przeciw postanowił się oświadczyć. Uzgodnili nawet kwestię dzieci, które po ślubie i załatwieniu wszystkich formalności miały przyjechać do matki. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️❤️❤️ Bogna też skalkulowała przyszłe małżeństwo. - Co z tego, że starszy, a może to i lepiej. Większa szansa, że ten już nie zdradzi jak dwóch poprzednich. Termin ślubu został ustalony i wszystko zmierzało do happy endu, kiedy na drodze Bogny pojawił się Zdzisiek. Przyjechał tu jak wszyscy zarobić, ale nie przeszkadzało mu to korzystać z życia w wolnych chwilach. W końcu nie samą pracą i rodzinnymi obowiązkami człowiek żyje. Pomysł Bogny rozbawił go do łez. - I co Ty będziesz robić z tym typem? Ile z nim wytrzymasz? Zastanów się czy warto marnować życie? Taka seksowna dziewczyna jak Ty? Zdzisiek był mistrzem komplementów, przy nim każda kobieta czuła się jak miss świata. W każdej potrafił dostrzegać same walory, braki dyskretnie przemilczając. Do Bogny nikt tak jeszcze nie mówił. Po kolejnej porcji zachwytów nad swoją osobą przyjrzała się sobie w lustrze uważniej niż zwykle. Przecież on ma rację, ja jestem całkiem atrakcyjną kobietą. - Poprawić to i owo, uwypuklić co się da i perspektywa życia z wdowcem stała się nie do przyjęcia. Pod wpływem jego sugestii postanowiła zmienić nie tylko swój wygląd ale i życie. Zaczęła od porzucenia kuzynki i zerwania z wdowcem. Skończyło się awanturą i zerwaniem stosunków. Bogna swój dobytek przeniosła do Zdzicha. W zajmowanym mieszkaniu znalazło się i miejsce dla niej. Nawiązała stosunki towarzyskie z lokatorami, którzy pomogli znaleźć jej pracę. Życie nabrało tempa i kolorów. Wiza dawno straciła ważność no ale nie ona jedna była w takiej sytuacji. Pracowali, zarabiali, trochę wysyłali rodzinom w kraju, reszta “szła na kupkę”. Bogna zaczęła snuć plany na przyszłość cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️❤️❤️ Wrócą do Polski, co kupią za zaoszczędzone pieniądze, gdzie będą mieszkać, co z dziećmi. Zdzisiek gadatliwy z natury w czasie takich rozmów milczał. On wychodził z założenia, że wszystko ma swój kres i Bogna to zrozumie. Życie tutaj to tylko taki przerywnik, a w Polsce czeka żona, dzieci, gospodarstwo. Dla nich przecież tutaj przyjechał i nie zamierza niczego zmienić. Po trzech latach nastąpił kres sielanki. Bogna nie mogła w to uwierzyć. - Jak to? Co ona ma za pecha? T To już trzeci mężczyzna w jej życiu, który mówi do widzenia w najmniej spodziewanym momencie. Parę miesięcy zajął jej powrót do równowagi. Trzy przykre doświadczenia to dość. Więcej nie zamierzam dać się wykorzystać - postanowiła solennie. - Ale co dalej? Dziewczyny już prawie samodzielne, o dziwo jakoś się dogadały z ojcem i macochą. Wrócić z niczym po tylu latach? Nie, nie narazi się na kpiny. Musi coś wymyśleć. Tutaj już przywykła. Do pełni szczęścia potrzebny jej tylko legalny pobyt. Najprościej przez małżeństwo. Tym razem żadnych uczuciowych zobowiązań. Czysty biznes. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️❤️❤️ Znalazła chętnego do wyświadczenia przysługi rodaka. Za parę tysięcy dolarów uzgodnili transakcję. Ona mu płaci, on pomaga jej zalegalizować pobyt. Dla uwiarygodnienia małżeństwa ona wszędzie podawała jego adres jako wspólny, założyli również wspólne konto bankowe. Z wysyłaniem papierów do biura imigracyjnego, on radził się wstrzymać kilka miesięcy. - To lepiej tam wygląda - tłumaczył - niż tak od razu. Pośpiech rodzi podejrzenie, że małżeństwo jest fikcyjne. Ona potulnie zgadzała się z jego argumentami. Do legalizacji pobytu niestety nie doszło. Papierowy małżonek po prostu któregoś dnia zniknął, a wraz z nim pieniądze z konta. Tylko trening czyni mistrza. W myśl tej zasady z kolejnej porażki podniosła się szybciej niż z poprzednich. - Widać taki już mój los - skomentowała z goryczą. Ani tutaj ani w kraju mi się nie układa. Pisany mi los kobiety samotnej, nawet z dziećmi straciłam kontakt. Bogna nie z tych co załamują ręce. - Skoro jest tak a nie inaczej trzeba znów od początku zakasać rękawy. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️❤️❤️ Teraz postanowiła solennie, że poza koniecznymi przesyłkami dla dzieci całą resztę pieniędzy będzie skrzętnie odkładać. W końcu nie pozostaje jej nic innego jak powrót do kraju, a tam na pracę nie ma co liczyć. Trzeba samemu zorganizować sobie zajęcie. Bogna miała swoje marzenia. Po powrocie otworzyć sklep z bielizną w centrum miasta. Taką luksusową, dla specjalnej klienteli. Wiedziała już gdzie i co chciałaby robić, pozostawało tylko zgromadzenie wystarczających środków finansowych na ten cel. Na takie przedsięwzięcie o jakim marzyła parę tysięcy dolarów nie wystarczy. Bogna z uporem zaczęła oszczędzać. Zamieszkała we wspólnym mieszkaniu, aby oszczędzić na czynszu. Pracowała od rana do nocy więc nawet nie miała kiedy iść na zakupy. I bardzo dobrze. Mniej czasu, mniej pokus. Ubierała się byle jak, jadła byle co. Z każdym miesiącem powrót stawał się coraz realniejszy. Ostatnie święta spędziła w gronie podobnych sobie rozbitków. Po wigilii, obowiązkowych telefonach do rodzin temat rozmów był tylko jeden. Nowa szansa na legalizację pobytu. Należy tylko znaleźć sponsora lub chętnego do małżeństwa z amerykańskimi papierami i wreszcie można być u siebie. Wypracować emeryturę, aby starość w Polsce była pasmem niczym nie zakłóconego odpoczynku. Bo wszyscy w tym gronie oczywiście planowali powrót. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️❤️❤️ Bogna słuchała, ale udziału w rozmowie nie brała. Po swoich doświadczeniach już nie wierzyła w taką możliwość. W centrum zainteresowania pozostawał Irek. Irek miał amerykańskie obywatelstwo od dawna, ale mieszkał jak inni z powodu pecha. Pech polegał na nieumiarkowanym korzystaniu z kart kredytowych, co skończyło się bankructwem i trwającymi do dziś kłopotami finansowymi. Nagabywany, czyby nie wyświadczył przysługi ożenku którejś z pań zdecydowanie odżegnywał się od podobnego pomysłu. - Nie i koniec. Dość ma swoich kłopotów i nie zamierza pakować się w nowe. Zresztą on też planuje powrót. Po świętach życie wróciło do normy. Bogna z Irkiem spotkała się ponownie w sylwestrowy wieczór. On wałęsał się bez celu, ona szła do pracy. Miała extra zajęcie na tą noc i zadowolona była, że będzie bogatsza o parę dolarów. Sylwestrowe uciech nie dla niej. Irek ze zrozumieniem potakiwał. On też nigdzie się nie wybierał. Po nowym roku to on zaczął szukać jej towarzystwa, lubił z nią rozmawiać, zwierzać się z kłopotów, snuć plany na przyszłość. Pod koniec stycznia złożył jej propozycję. - Pobierzmy się. Ty zyskasz stały pobyt, ja spokój w domu, bo znudziło mi się mieszkanie w “komunie”. - Bogna popatrzyła ze zdziwieniem. - Za ile i jaką mam gwarancję, że dotrzymasz słowa? Irek wzruszył ramionami. Nic nie chcę. Zamieszkajmy razem jak dobrzy przyjaciele. cdn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️❤️❤️ Żeby sprawa była jasna sam zaproponował dzielenie kosztów sprawiedliwie po połowie. Tęsknię już do normalnego życia, do spokojnych wieczorów i domowej kuchni. Bogna wahała się tylko chwilę. To była szansa. Ślub zawarli w ostatni dzień stycznia. Już następnego dnia poszli do prawnika, wynajęli wspólnie mieszkanie. Na razie bacznie się obserwują. On maluje wynajęte lokum, dokonuje drobnych zmian i remontów, ona stara się zgromadzić jak najwięcej rzeczy aby lokal przypominał przytulne mieszkanie. Postanowili opłacać tv polonia, aby na bieżąco śledzić wydarzenia w kraju, do którego oboje chcą wrócić. Na razie jednak zajęci są urządzaniem życia na nowo. On mężczyzna po przejściach, ona kobieta z przeszłością. Trzecie małżeństwo Bogny, ma szansę powodzenia w myśl zasady do trzech razy sztuka. /BJS/ ____________________________________________________________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popatrz! Widzisz tę po prawej stronie? Tę srebrzyście migającą? To moje serduszko malutkie, Emanuje przyjaznia do Ciebie. Bo widzi Twój smutek,,,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest miłość trudna jest miłość trudna jak sól czy po prostu kamień do zjedzenia jest przewidująca taka co grób zamawia wciąż na dwie osoby niedokładna jak uczeń co czyta po łebkach jest cienka jak opłatek bo wewnątrz wzruszenie jest miłość wariatka egoistka gapa jak jesień lekko chora z księżycem kłamczuchem jest miłość co była ciałem a stała się duchem i ta co nie odejdzie --- bo znów niemożliwa Jan Twardowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczekaj Nie wierzysz --- mówiła miłość w to że nawet z dyplomem zgłupiejesz że zanudzisz talentem że z dwojga złego można wybrać trzecie w życie bez pieniędzy w to że przepiórka żyje pojedynczo w zdartą korę czeremchy co pachnie migdałem w zmarłą co żywa pojawia się we śnie w modnej nowej spódnicy i rozciętej z boku w najlepsze w najgorsze w każdego łosia co ma żonę klępę w dziewczynkę z zapałkami w niebo i piekło w diabła i Pana Boga w mieszkanie za rok Poczekaj jak cię rąbnę to we wszystko uwierzysz Jan Twardowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniele Boży Aniele Boży Stróżu mój Ty właśnie nie stój przy mnie jak malowana lala ale ruszaj w te pędy niczym zając po zachodzie słońca skoro wygania nas dziesięć po dziesiątej ostatni autobus jamnik skaczący na smycz smutek jak akwarium z jedną złotą rybką hałas cisza trumna jak pałacyk ładne rzeczy gdybyśmy stanęli jak dwa świstaki i zapomnieli że trzeba stąd odejść Jan Twardowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PISANIE ŻYCIORYSU Co trzeba? Trzeba napisać podanie, a do podania dołączyć życiorys. Bez względu na długość życia życiorys powinien być krótki. Obowiązuje zwięzłość i selekcja faktów. Zamiana krajobrazów na adresy i chwiejnych wspomnień w nieruchome daty. Z wszystkich miłości starczy ślubna, a z dzieci tylko urodzone. Ważniejsze, kto cię zna, niż kogo znasz. Podróże tylko jeśli zagraniczne. Przynależność do czego, ale nie dlaczego. Odznaczenia bez za co. Pisz tak, jakbyś z sobą nigdy nie rozmawiał i omijał z daleka. Pomiń milczeniem psy, koty i ptaki, pamiątkowe rupiecie, przyjaciół i sny. Raczej cena niż wartość i tytuł niż treść. Raczej już numer butów, niż dokąd on idzie, ten za kogo uchodzisz. Do tego fotografia z odsłoniętym uchem. Liczy się jego kształt, nie to, co słychać. Co słychać? Łomot maszyn, które mielą papier. Wisława Szymborska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 hehehhh..powrocilam tu 🌻Jodelko,smutna ta historia.Mowisz o losie czy doli czlowieka.Nie musi tak byc.Zycie wzbogaca nas w wiedze,w doswiadczenia i radosne uroki. 🌻KARAWANA NA PUSTYNI Podróżował po pustyni pewien potężny monarcha, a w ślad za nim postępowała długa karawana przewożąca należące do niego niezliczone skrzynie złota i drogocennych kamieni. Podczas drogi jeden z wielbłądów oślepiony rozżarzonym piskiem runął z westchnieniem na kolana i więcej się już nie podniósł. Skrzynie, które dźwigał zsunęły się z jego boków na ziemię roztrzaskując się a perły i drogocenne kamienie zmieszały się z piaskiem. Król nie zatrzymał pochodu, bowiem nie miał już więcej skrzyń a wszystkie wielbłądy były i tak przeciążone. Z gestem wyrażającym tyleż żalu, co i wielkoduszności, zezwolił swym paziom i giermkom pozbierać te cenne kamienie, które zdołają odszukać. Podczas, gdy poszukiwali chciwie łupu i przetrząsali mozolnie piach, król kontynuował swą podróż po pustyni. Spostrzegł jednak, że ktoś postępuje nieustannie jego śladem. Odwrócił się i zobaczył, że biegnie za nim spocony i zdyszany jeden z jego paziów. - A ty - zapytał go monarcha - nie zatrzymałeś się, by pozbierać bogactwa? Młodzieniec odpowiedział mu z radością i dumą: - Ja idę za moim królem!!! A może i ty pozostajesz gdzieś na pustyni? Idź za Twoim Królem, bo w przeciwnym razie zostaniesz sam na pustyni - a wtedy bogactwa nic nie będą znaczyć! Bruno Ferrero 🖐️🌻👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻Cierpliwa leszczynko,macham do ciebie🖐️ Upajam sie twoimi wierszami.Dziekuje❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie są nieracjonalni, nielogiczni, egocentryczni. nieważne - KOCHAJ ICH Jeśli czynisz dobro przypiszą Ci ukryte, egoistyczne cele nieważne - CZYŃ DOBRO Jeśli będziesz realizować swoje cele spotkasz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów nieważne - REALIZUJ JE Dobro, które uczyniłeś zostanie zapomniane nieważne - CZYŃ DOBRO uczciwość i szczerość uczynią Cię bezbronnym nieważne - BĄDŹ SZCZERY i UCZCIWY to, co budowałeś przez lata może być zniszczone w jednej chwili nieważne - BUDUJ jeśli pomożesz ludziom będą urażeni nieważne - POMAGAJ IM jeśli służąc światu dasz z siebie wszystko, potraktują Cię kopniakiem nieważne - DAWAJ Z SIEBIE WSZYSTKO Matka Teresa z Kalkuty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 Och ty milosc! Dobre,naprawde super :D Tez mam ochote ja rabnac.Hehehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życie jest szansą, - chwyć ją. Życie jest pięknem, - podziwiaj je. Życie jest błogosławieństwem, - kosztuj je. Życie jest marzeniem, - urzeczywistnij je. Życie jest wyzwaniem, - zmierz się z nim. Życie jest obowiązkiem, - spełnij go. Życie jest grą, - zagraj w nią. Życie jest cenne, - zatroszcz się o nie. Życie jest bogactwem, - zachowaj je. Życie jest miłością, - ciesz się nią. Życie jest tajemnicą, - odkryj ją. Życie jest obietnicą, - spełnij ją. Życie jest smutkiem, - pokonaj go. Życie jest hymnem, - wyśpiewaj go. Życie jest walką, - podejmij ją. Życie jest przygodą, - idź za nią. Życie jest szczęściem, - pomóż mu. Życie jest życiem, - broń go. Matka Teresa z Kalkuty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻Cierpliwa leszczynko,czy mam oddac wszystko? Nie,absolutnie nie oddam cala siebie.Boje sie kopniakow.hehhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻Zycie jest zyciem! Zgadzam sie i rozplywam sie w nim. Droga cierpliwa leszczynko,wiersze sypiesz z rekawa.Cudne❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 ZYCIE-----NAJPIĘKNIEJSZY ZE WSZYSTKICH DARÓW Każdego poranka bogaty i wszechpotężny król Bengodi odbierał hołdy swoich poddanych. W swoim życiu zdobył już wszystko to, co można było zdobyć i zaczął się trochę nudzić. Pośród różnych poddanych zjawiających się codziennie na dworze, każdego dnia pojawiał się również punktualnie pewien cichy żebrak. Przynosił on królowi jabłko, a potem oddalał się równie cicho jak wchodził. Król, który przyzwyczajony był do otrzymywania wspaniałych darów, przyjmował dar z odrobiną ironii i pobłażania, a gdy tylko żebrak się odwracał, drwił sobie z niego, a wraz z nim cały dwór. Jednak żebrak tym się nie zrażał. Powracał każdego dnia, by przekazać królewskim dłoniom kolejny dar. Król przyjmował go rutynowo i odkładał jabłko natychmiast do przygotowanego na tę okazję koszyka znajdującego się blisko tronu. Były w nim wszystkie jabłka cierpliwie i pokornie przekazywane przez żebraka. Kosz był już prawie całkiem pełen. Pewnego dnia ulubiona królewska małpa wzięła jedno jabłko i ugryzła je, po czym plując nim, rzuciła pod nogi króla. Monarcha oniemiał z wrażenia, gdy dostrzegł wewnątrz jabłka migocącą perłę. Rozkazał natychmiast, aby otworzono wszystkie owoce z koszyka. W każdym z nich, znajdowała się taka sama perła. Zdumiony król kazał zaraz przywołać do siebie żebraka i zaczął go przepytywać. "Przynosiłem ci te dary, panie - odpowiedział człowiek - abyś mógł zrozumieć, że życie obdarza cię każdego dnia niezwykłym prezentem, którego ty nawet nie dostrzegasz i wyrzucasz do kosza. Wszystko dlatego, że jesteś otoczony nadmierną ilością bogactw. Najpiękniejszym ze wszystkich darów jest każdy rozpoczynający się dzień" Bruno Ferrero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻" Snuć miłość, jak jedwabnik nić wnętrzem swym snuje, Lać ją z serca, jak źródło wodę z wnętrza leje, Rozkładać ją jak złotą blachę, gdy się kuje Z ziarna złotego, puszczać ją w kłąb, jak nurtuje Źródło pod ziemią. - W górę wiać nią, jak wiatr wieje, Po ziemi ją rozsypać, jak się zboże sieje. Ludziom piastować, jako matka swych piastuje. " - Adam Mickiewicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×