Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jasemin

Zdradziłam

Polecane posty

Wczoraj zdradziłam męża z jego kolegą a moim przyjacielem! M zawsze mnie pociągał.Małż wyjechał a M przyszedł i stało się to czego oboje pragnęliśmy ! Nie mam wyrzutów sumienia, nie jest mi z tym źle i niczego nie żałuję-dlatego zastanawiam się co jest grane?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiet jednej nocy............
po prostu czegos ci brakowało w małżeństwie, konsekwencja czegó była zdrada.....nie potepiam..rozumiem..az za dobrze...pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostrość na nieskończoność
Jeśli nie żałujesz i nie masz wyrzutów to po co tu piszesz? Hę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna siaka
Jak przyjdzie mąż to poczujesz i wyrzuty sumienia i jego ciężką rękę ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysia72
Rozgrzeszenia szukaj u księdza, a nie na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam dużą tolerancję dla ludzkich słabości i namiętności. Ale nie wiem, dlaczego zastanawiasz się, co jest grane? Chodzi Ci o to, że nie rozumiesz tego, co czujesz? Braku wyrzutów sumienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiet=> a Tobie czego brakowało?? Ostrość=> bo np jestem ciekawa czy inni zdradzajacy też tak mieli ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysia ->bynajmniej nie szukam rozgrzeszenia ! Raczej liczyłam się z potępieniem ! taka se gałązka=>nie rozumiem braku wyrzutów sumienia!a raczej zupełną obojętność wobec męża :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałaś, że stało się to, czego oboje pragnęliście, a więc jakiś czas Twoje zauroczenie trwało. Zgadam się, że musiało Ci czegoś w małżeństwie brakować. Czułości? Ciepła? Bliskości? Seksu? W takiej sytuacji kobiety często rzucają się w ramiona innego, w poszukiwaniu akceptacji, potwierdzenia własnej kobiecości itd. Powodów może być tysiące, ale czasem zdrada pomaga związkowi, bo uświadamiasz sobie dokładnie czego Ci brakuje i można zacząć rozmawiać czy naprawiać, jeśli się chce obu stronom podjąć w ogóle wysiłek. A czasem nie....Moim zdaniem zdrada jest skutkiem, a nie przyczyną kłopotów. Co o tym myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no taaak
tylko czasem jedna ze stron tego nie widzi...ze stwarza ku temu powody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakoś tak od paru lat mieliśmy na siebie chrapkę.Brakowało i nadal brakuje pomocy w czynnościach życia codziennego,w zajmowaniu się dzieckiem,rutyna ,zwalanie wszelkich obowiązków na mnie,brak samodzielności ,inicjatywy-niejednokrotnie próbowałam \"wciągnąć\"go w te zajęcia:-(I teraz pora zastanowić się czy naprawiac czy olewac ?? W moim przypadku zdrada była skutkiem Jego zachowań:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, rozumiem, tylko co teraz? Będziesz romansować tkwiąc w małżeństwie, czy zamierzasz wszystko przewrócić do góry nogami i zacząć jeszcze raz? Nie wydaje mi się, żebyś na dłuższą metę miała siły prowadzić podwójne życie. Czy ta zdrada coś Ci dała? Pewno dziś jeszcze nie wiesz, ale warto się nad tym zastanowić, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysia72
Mam tylko nadzieję, że facet nie jest żonaty. Bo jeśli jest to zastanów się choć przez chwilę, czy chciałabyś być w ytuacji jego żony rogaczki. Nie musiz mieć wyrzutów umienia wobec męża,który jak sama pizesz Cię ignoruje, ale co zrobiła Ci jego żona? Wyrzuty sumienia powinien mieć raczej Twój k.., skoro to taki kolega męża od wielu lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się że jednak coś dala - bo albo małż przejrzy na oczy i zmieni podejście do pewnych spraw albo zacznę żyć obojętnie obok niego mając swoje życie:-(W tym momencie nie mam siły na żadne rewolucje -wiem bo próbowałam przeforsować je wielokrotnie i guzik to dawało a teraz czuje się wypalona,bezradna,jak stara kobieta :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysia72
To raczej potraktuj to jak przygodę, a mężowi lepiej nic nie mów jak nie jeteś gotowa na rewolucje, bo jak całą złość skupi na Tobie a nie na koledze to Ci wystawi walizki za drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysia72
No to jak małż przejrzy na oczy jak się nie dowie, ze coś sie stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy do uświadamiania że jest źle potrzebne jest mu info o zdradzie ?? Wystarczy wywalić argumenty -tylko trzeba bo zrobić skutecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednego jestem pewna - nie powiem mu o zdradzie ale sytuację muszę zmienić bo czuję że się wypalam, że ja to już nie ta dziewczyna sprzed 4 lat :-(że mam dośc tego jak jest , że mam tylko obowiązki ! że wrzeszcze ,że muszę powtarzać po 5 razy co mówię ,braku szacunku dla mojego czasu.Czuję że stoję w miejscu a inni idą do przodu;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiet jednej nocy....
Jasemin---brakowało wszystkiego...tego co było na poczatku, motylków w brzuchu, namietności, nowości, spontaniczności, czułych słów, gestów, i wiele innych rzeczy...ot proza życia...dlatego Cie rozumiem i wcale nie zamierzam moralizowac i potepiać...po prostu kolej rzeczy,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiet jednej nocy....
aha! i jesli chcesz poprawic cos w swoim małżeństwie, to napewno nie poprawisz tego samymi słowami i napewno nie w pojedynkę...tez cos o tym wiem...pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiet=> po prostu kolej rzeczy piszesz tzn że tak musi być ??że jak to się wypali to musi dojść do zdrady??Ja mam dość starania się ,układania planów żeby było fajnie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie też jest jasne, że już nic nie będzie takie, jak przedtem. Bardzo gorzkie jest to , co piszesz. Może jednak warto by było powalczyć o przetrwanie? Jak ochłoniesz po tym wszystkim, to spróbuj się nad tym głęboko zastanowić, macie dziecko (dzieci?), jednak piękne chwile na pewno też, choć dawno temu. No i całe życie przed sobą. To wszystko ma znaczenie i nie da się wymazać, jakby nigdy nie istniało. Dopóki choć maleńki płomyczek się tli, to warto próbować rozniecić wielkie ognisko. Jeszce nie wszystko stracone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiet jednej nocy....
Jasemin---chodzi mi o to,że zdrada ZAWSZE jest skutkiem czegoś...nic sie nie dzieje bez przyczyny...jesli do niej doszło, to wiadomo,ze czegos Ci w małżeństwie brakuje, ato cos znalazłas w innym mężczyxnie... pytanie tylko, czy chcesz żeby w Twoim zwiazku było dobrze i czy twój partner tego chce.... dla niego jako dla mężczyzny może na pozór byc wszystko ok, wiec musisz sugestywnie dac mu do zrozumienia że tak nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mysia72
Jasemin, skoro chcesz zmienić ytuację czy naprawdę potrzebowała zdradzić? Pomyśl,że kiedy już udaCi się naprawić swoje relacje z mężem (czego ci zyczę),możesz czuć wyrzuty sumienia, ze potapiłaś zbyt pochopnie. Ta zdrada na pewno dodała Ci pewności siebie, potwierdziła Twoją atrakcyjność. Pomyśl też o swoim przyjacielu, często jest tak, że przyjaźń damsko męska kończy się, gdy zaczyna się seks. Życzę Ci abys nie straciła obu"swoich" mężczyzn na raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiet jednej nocy....
powiem tak: mój maz mnie zaniedbywał, prawdobosobnie zdradził i na dodatek wydawało mu sie że w naszym zyciu wszystko jest ok... ja na poczatku płakałam, rozmawiałam, groziłam, błagałam itd....i nic... w końcu olałam to..zajęłam sie sobą, zaczęłam go ignorować ( udajac przy tym ze wszystko jest ok), wychodzić z domu, realizoawć swoje marzenia, plany, zapisałam sie na nowe studia, poznałam nowych ludzi i...moje zycie znowu jest takie jak byc powinno...mój mąż zobaczył,że poza nim istenije jeszcze coś innego i zaczał o mnie, o nas zabiegać...jak za starych dobrych czasów....zaczęlismy znowu rozmawiać, mówic o swoich problemach, marzeniach, o tym co chcielibysmy jeszcze w zyciu zrobić i narazie jest dobrze....ale OBYDWOJE sie staramy o to, aby tak było.... bo w tym cały jest ambaras.... życze powodzenia i wytrwałości, jesli oczywiscie nadal chcesz tego małżeństwa...bo jesli nie...to sie nie wahaj odejść...nic na siłę..nie warto... pozdrawiam ciepło i tzrymama kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka se=>rozumiem że zycie sie zmienia i zmienia nas ale w pewnych sferach należy dążyć do lepszych zmian i ja starałam się zawsze żeby tak było-załatwiałam wakacje,wymyślałam wypady,spotkania,kolacje itp ale mam dość ulepszania w pojedynkę:-(Mamy jedno dziecko. kwiet=>ja zawsze chciałam żeby było dobrze,fajnie, starałam się rozumieć jego potrzeby i chyba byłam za dobra.A o tym że coś mi nie pasuję mówie odrazu - nie kumuluje tego w sobie taki już mam charakter.A że coś jest nie tak dawałam znac od dawna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiet jednej nocy....
Jasemin---tak jak pisałam...do tanga trzeba dwojga i nie wystarczy ze tylko ty sie bedziesz starać...polecam przeczytac książkę "Dlaczego mężczyxni kochaja zołzy"--wiele cennych rad i mi bardzo pomogła....ale zanim cokolwiek zrobisz, zapytaj siebie czego tak naprawde chcesz.....jeszcze raz pozdrawiam i trzymam kciuki niezaleznie od decyzji:) dobranoc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słodka Jane
eh skad ja to znam?? sama zdradzilam chlopaka z facetem za ktorym szlaje od 4 lat... teraz sie zastanawiam czy wlasnie swiat przestawic do gory nogami i nie zaczac jeszcze raz? a mam dopiero 20 lat eh wszysko jest dla mnie takie skomlikowane ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×