Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość love style 27

co sądzicie na temat pokrywania całkowitych kosztów wesela przez rodziców?

Polecane posty

Gość love style 27
popieram was dziewczyny! macie zdrowe podejście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój punkt widzenia ...
przepraszam, a o co sie właściwie rozchodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mdzaz
Chcą płacić?- niech płacą. W życiu nie zgodziłabym się na to, żeby rodzice brali na nas kredyt, bo to jest kompletnie bez sensu, ale skoro mają oszczędności, które chcą nam oddać, to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zle okreslone
jarzebino gdyby twoi rodizce mieli ta kas ei chcieli ci oplacic to byc nic nie mowila tylko wziela a ze nie maja to powiedz... masz e wesele wyszlo 69 tys z czgeo moi rodizce zaplacili 46 000 mojego meza 7 tysiecy moj mąz 6 tysiecy...i co to ze zrobili bo chceli bo chceli zeby to wesele blo piekne..wszyscy zazdorscili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do zle okreslenie - moja droga, moi rodzice maja \"kase\" i byli w stanie sami wyprawic nam wesele bez zaciagania kredytow, ale my tego nie chcielismy, bo uwazamy to za bardzo dziecinne, smieszne i zenujace.To nie jest Pierwsza Komunia, a zwiazanie sie DWOCH DOROSLYCH OSOB. Skoro te osoby czuja sie na tyle odpowiedzialne aby tworzyc nowa rodzine to i musza byc na tyle odpowiedzialne aby samodzielnie oplacic slub i wesele. Moi rodzice takze dolozyli sie do naszego wesela ubierajac mnie i oplacajac fryzkerke, wizazystke itd. i to nie dlatego, ze musieli, ale dlatego, ze SAMI CHCIELI! Przede wszystkim mama. Reszte oplacilismy sobie sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zle okreslenie
żenujaca jestes...wszyscy nam zazdroscili...słoma z butów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość love style 27
Mag79-podoba mi się Twoje nastawienie-tez uważam,że ślub to nie I Komunia i nie wypada żerować na rodzicach bo to faktycznie infantylne.Dołożyć się-okay, ale żeby finansowac całość? conajmniej niesmaczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i wlasnie mialam jeszcze to dodac...ale ktos mnie uprzedzil :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość love style 27
wzięła majątek od rodziców (69tyś. na wesele? cóż z Ciebie za księżniczka:D) i się chwali.Trzeba było samej zarobić! wielka dorosła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inglott
Według mnie wszystko zależy od sytuacji. Jeśli rodzice mieliby zadłużyć się, zaciągnać kredyty itd, by opłacić wesele pracującym i samodzielnym młodym, to rzeczywiście nie jest to ok. Z drugiej strony - moi rodzice juz od wielu lat odkładali na specjalne konto różne kwoty i zawsze z radością mówili o organizacji wesela mi i mojej siostrze. Teraz, gdy w końcu doczekali się ślubu pierwszej córy, nie wyobrażam sobie, bym mogła nie przyjąć od nich tych pieniędzy. Nie jest to suma ogromna i z pewnoscią nie pokryje 100% wydatków, ale rodzice czują dzieki temu, że spełnili jakąś misję. Tak mi się przynajmniej wydaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup
podnoszę,może jeszcze ktoś sie wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się chętnie wypowiem. Jesteśmy dorośli, mamy po 27 i 28 lat, pracujemy, utrzymujemy się sami, dorośliśmy do decyzji i małżeństwie i założeniu rodziny, więc czemu mamy iść na łatwiznę i wyciągać rękę po pieniądze od rodziców. U mnie jest tak: mój facet pochodzi z rodziny wielodzietnej, rodzice utrzymują się głównie z rolnictwa. Mój ojciec z kolei został sam z trójka dzieci, gdy najmłodsze (ja) miało 9 lat. Wszystkim nam zapewnił wykształcenie, wszyscy jesteśmy porządnymi ludźmi. Więc uważam że za to wszystko co mi dał, szczytem bezczelności byłoby żądanie od niego kasy na wesele! Celowo od oświadczyn do ślubu czekaliśmy prawie 2 lata, bo zdecydowaliśmy, że sami sobie chcemy uzbierać kasę. Bo ślub to nasza decyzja, niczyja inna. Tata utrzymywał mnie, gdy studiowałam 5 lat i gdy byłam na bezrobociu, więc nie będę się mu jeszcze wpychać z wydatkami na wesele. W tej kwestii jestem uparta. Ktoś może mieć inne zdanie, ale moje jest właśnie takie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a skoro cie utrzymywal na bezrobiociu to ok. mnie moj wtedy wyrzucil z domu. Dlatego teraz nie mam co do niego zludzen i wcale mi go nie szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup
podnoszę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara jesień
moi rodzice zarabiają 6 razy więcej niż ja i mój mąż. ślub chcieliśmy wziąć, bo się kochamy i życie na kocią łapę jest nie dla nas. wesela nie chcieliśmy wcale, tylko cichy ślub, bo jesteśmy na dorobku i po prostu nas nie stać na sfinansowanie takiej imprezy. swoje zarobki przejadamy (plus kredyt mieszkaniowy) i nie mamy z czego odłożyć. rodzice chcieli wesela, bo mają zobowiązania wobec rodziny, bo dla nich wesele to fajna sprawa, bo mają ochotę wyprawić nam wesele. i mieliśmy się krygować, że jesteśmy już dorośli, ślub to nie komunia i nie mogą nam dać ani grosza? wesele było, za pieniądze rodziców, wszyscy są szczęśliwi. a teksty, że osoby, które dają rodzicom finansować wesele to niedojrzali do małżeństwa ludzie, to możecie sobie głęboko wsadzić. martwcie się o finanse swoje, a nie innych ludzi. nie zachowujcie się jak zazdrośnicy, których skręca, że innych rodzice mają kasę i są hojni, a wasi nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara jesień
co za debil pisał skrypty kafeterii? słowo z gwiazdką to oczywiście H O J N I debilny skrypt przeinaczył napisane przeze mnie słowo na jakiegoś c h u j a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupup
podnoszę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara jesien a czego tu
zazdrosci??? Ze jestescie lamagami, ktore same nie umialy oplacic wlasnego wesela??? Smieszna jestes!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O ile się orientuję, jakiś czas temu panowała tradycja, że za wesele płacą rodzice i nikt się nie bulwersował. Zakładali jakieś konta oszczędnościowe z myślą o przyszłym weselu... Więc też trochę zależy od poglądów rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś rodzice wyprawiali wesela, bo i sluby brali ludzie młodsi wiekowo, jeśli byli stabilni zawodowo, a często tak nie było niestety to i tak nie mieli oszczędnosci....dzisiaj slub ludzie biora przewaznie po 30, mający już dawno własne zycie i stabilizację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do szara jesien a czego tu
aleś ty mądra i ponadto nie łamaga:-D hahahaha. Jasne. Chyba że masz ponad 30 i mieszkałaś 7 lat ze swoim facetem na kocią łapę to teraz jesteś mądra bo sama sobie wesele wyprawiasz. Dla niektórych życie na kocią łapę nie wchodzi w grę a chcą być razem już jak skończą studia i zaczynają pracować i wtedy naprawde nie ma skąd wziąć nagle 20 tys i zrobić wesele. Nie czaisz tego? Co nie oznacza bycia łamagą bo nie będziemy się spierać kto jakie studia skończyl i jaką dostał prace bo jeszcze byś nie raz się zdziwiła i została w tyle;-) A jak się ma bogatych rodziców to co???? W sumie każdy ma inne relacje z rodzicami. Dla jednych to są jedynie "starzy", dla innych zupełnie obcy ludzi a dla jeszcze innych najlepsi przyjaciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba żyjemy na innej planecie
po pierwsze: prawie na całym świecie jest taki zwyczaj, że to rodzice opłacają wesela swoich dzieci (nawet w durnowatych "Przyjciołach" pojawił się ten wątek) bo taka jest TRADYCJA. Obojętnie - USA czy wioska w Afryce - taki jest zwyczaj! Nasze rodziny są tzw. rodowymi, bogatymi rodzinami i inna opcja nie wchodziłaby w grę - chyba, że chcielibyśmy ich obrazić. Po drugie, z moich spostrzeżeń wynika, że 90% ludzi młodych, których nie byłoby stać na wyłożenie pieniędzy na takie wesele, na którym miałaby zjawić się oczekiwana tradycją ilość gości (oj, nie 0 10tyś tu mówimy!) WCALE TAKIEGO WESELA NIE CHCE!! My też nie chcieliśmy!! Pościągali nam na to wesele pociotków z odległych krajów, nie znaliśmy połowy gości na własnym weselu! Ale niestety - NIE MIELIŚY NIC DO GADANIA. My WESELA NIE CHCIELIŚMY WOGÓLE - CHCIELIŚMY CICHY OBIAD DLA NAJBLIŻSZYCH OSÓB, ALE W PEWNYCH KRĘGACH WESELE INNE NIŻ NA 200OSÓB Z KUCHARZEM Z SHERATONA PO PROSTU NIE PRZEJDZIE, A ODMOWA POTRAKTOWANA ZOSTAŁABY JAKO WYPIĘCIE SIĘ NA RODZICÓW. Rozumiem, ze większość wypowiadających się tu osób nie spotkała się z taką sytuacją - wierzę jak najbardziej. Etykieta jest czymś, z czym niektórzy ludzie nie spotkają się nigdy w życiu. Wracając do zapytani z tematu: co sądzicie o pokrywaniu.." - nie ma nic do sądzenia. Niektórzy są na to skazani. I jeżeli nie są na tyle bez serca, żeby zrobić w domu o to karczemną awanturę, to nie mają wyboru, choć bardzo by chcieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja a ja
Gdy ok. pół roku temu zaczynaliśmy planować ślub, jeszcze tylko tak między sobą, miałam ambitne plany, że od rodziców nie wezmę ani grosza (ogólnie jestem typem Zosia-samosia, w rozumieniu, że wszytsko chcę robić sama, o nic nikogo nie prosić itd.). Narzeczony stwierdził, że najbardziej byłabym chyba zadowolona, gdybym na 2 miesiące przed ślubem po prostu wręczyła rodzicom zaproszenie na ślub i taki byłby ich wkład w to wesele. Dopiero jak zaczęliśmy rozmawiać z rodzicami o naszych planach, zrozumiałam (jeszcze nie do końca, ale staram się), że dla nich byłoby nie do pomyślenia, że ich dzieci biorą ślub, a oni nie pomogą. Zaznaczam, że są wyjątkowo przeciętnie zarabiającymi ludźmi w państwówkach, a nawet część z nich jest już na emeryturze. W końcu stanęło na tym, że oni będą płacić za talerzyki i wódkę, a my sami za resztę (ubranie, zespół, obrączki, zaproszenia, kościół, samochód itp.), co nie zmienia faktu, ze i tak mam mieszane uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, wiec jestesmy podzielone, jedne mysla tak, a inne inaczej :) Jedna uwaga tylko z mojej strony: nieprawda jest, ze na calym swiecie przyjete jest, ze to rodzice wyprawiaja wesele. Mieszkam w Holandii i tutaj jest jak najbardziej normalne, ze to mlodzi sami sobie je wyprawiaja i wrecz nie do przyjecia jest wyprawianie wesel przez rodzicow. To samo jest W Belgii. Co do USA to faktycznie tak jest w Przyjaciolach, ale to obecnie tez wcale nie jest regula. Jest coraz wiecej par, ktore same oplacaja sobie wesela. Przyklad: corka mojego bylego szefa, ktora brala slub w ten sam dzien co my. Dodam, ze sa to rodowici Amerykanie wiec wplyw innej kultury nie wchodzi tu w gre. (ale to wszystko tylko tak marginesie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth yan vel koll
U nas chociaż mamy pieniążki rodzice męża uparli się, żeby finansować na pól z moimi pomimo, że będą musieli brać kredyt. Moi dostosowali się. Wydaje mi sie, że taki jest zwyczaj. Innym dzieciom też dawali polowe. Wśród znajomych widzę, że jest tak samo. Natomiast slysze, że dalsi znajomi (tzn nowocześni) oplacają sami lub tylko facet jeśli jest bogatszy i to się tam uważa za normalne. Szczerze mówiąc wolalabym nie brać grosza i, żeby nikt mi się nie wtrącal w organizacje... ale cóż robić. Nie powiem teściom "nie chce waszych pieniędzy". I mąż też nie chce odpuścić skoro rodzeństwo cale dostalo. Swoją drogą dziwne, że chce im się splacać kredyty po 20-30 tyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba żyjemy na innej planecie
wcale nie pisałam, że na całym świecie jest taki zwyczaj - "praiwe" robi różnicę. "Zwyczaj" nie oznacza też braku wyjątków. Powiem tak - moim rodzicom wesele urządzali moi dziadkowie. Moim dziadkom - moim pradziadkowie. Dalej nie wiem, ale przypuszczam, że podobnie :P Gdybym mogła, nie miałabym takiego wesela - uwierzcie mi, przyjemność z tego była pośledniej jakości. Ale - taka u nas święta tradycja. Tak samo, jak tradycją są u nas zaręczyny i ofijcalne proszenie rodziców o rękę ich córki. Tak, jak tradycją są stare, dobre obyczaje, czyli nie mieszkanie ze sobą przed ślubem. Plusy i minusy, jednym słowem - i bierze się to wszystko z dobrodziejstwem inwentarza. A że z rodzicami mamy obydwoje dobre stosunki, przykrości im nie zrobiliśmy. Uważam, że dużo wypowiadających sie tutaj tak wojowniczo osób powinno dobrze pomyśleć, czy aby nie krzywdzą swoich rodziców taką postawą - oczywiście mówię o rodzinach, które stać na taki krok i które byłyby z niego zadowolone. Jeszcze będziecie mieli okazję wykazać się samodzielnością - wychować swoje dzieci, zarobić na nowy dom. Wesele to jednak przeważnie rzecz dotycząca całej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth yan vel koll
Masz racje :) Tradycja to tradycja :) U mnie zaręczyny odbyly się podobnie - spotkanie naszych rodziców, obiad, proszenie moich o moją rękę przez rodziców narzeczonego itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elizabeth yan vel koll
Masz racje :) Tradycja to tradycja :) U mnie zaręczyny odbyly się podobnie - spotkanie naszych rodziców, obiad, proszenie moich o moją rękę przez rodziców narzeczonego itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troche sie zgodze co do \"krzywdzenia rodzicow\", bo wlasciwie u mnie bylo podobnie. Tacy sa chyba wlasnie polscy rodzice. Gdy poinformowalismy moich rodzicow o slubie i o tym, ze sami pokryjemy wszystkie koszty, mama faktycznie poczula sie troche rozczarowana i urazona (dziwne te mamy, ja bym sie tam cieszyla ;) , bo skoro ona z tata wyprawili wesele mojej siotrze, to dlaczego mnie nie i \"co ja znowu wymyslilam\" :) Po dosc intensywnych negocjacjach doszlismy wszyscy do porozumienia i rodzice dolozyli sie oplacajac mi ubranie, kwiaty, fryzjerke i wizazystke itp., takze wszyscy w koncu byli zadowoleni. Ja naprawde zupelnie nie wyobrazam sobie aby rodzice wyprawiali mi wesele, ale moze ma na to wplyw to, ze ja juz dosc dlugo mieszkam w Holandii i ogolnie moja mentalnosc sie troche zmienila choc wiem, ze i u nas w PL coraz wiecej jest par, ktore same decyduja sie za siebie placic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba chodzi o to
najbardziej chyba roznicuje podejscie do tradycji wlasnie. Jezeli ta tradycje sie pielegnuje (np. nie mieszka sie ze soba do slubu, robi sie zrekowiny itd) to po prostu idzie sie "modelem tradycyjnym", ktory przewaznie obejmuje urzadzenie dziecku slubu. To tak po staropolsku i ... chrzescijansku zreszta (z tym niemieszkaniem zwlaszcza;) ) . Slub jest wtedy symbolem - bo do dnia slubu dzieci sa pod "kuratela" rodzicow, slub jest ostatnim z tych dni i w sposob naturalny jest on jeszcze "w gestii" rodzicow. I Mlodzi sa raczej mlodzi, prawda? Raczej ten slub przed 30tka. Ale jezeli jakas Para zyje wg modelu "nowoczesnego" - tzn najpierw mieszkanie pare lat ze soba, potem slub - to wyprawianie slubu przez rodzicow jest troche smieszne, bo przeciez oni juz od dawna zyja jak malzenstwo, nie "pod kuratela" rodzicow, i slub nie jest zadnym przelomem.... I Mlodzi bywaja wtedy przewaznie starsi, i sa w zwiazku z tym bardziej samodzielni. Wydaje mi sie, ze to jest wlasnie glowna roznica:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×