Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kompulsowczka bezradna

Kompulsy - choroba czy zwykłae łakomstwo? zapraszam do dyskusji.

Polecane posty

Gość kompulsywna11
Dr Szpec, jezeli ktos w kompulsach siedzi od lat, to sama swiadomosc od czego sie to wszystko zaczelo nic nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompulsywna11
Ja w koncu przerwalam ciag jedzenia i zaczelam rozsadna diete(musialam bo po ostatnim amoku przytylam 40kg), ktora trwala 5 miesiecy. 5 miesiecy bez ani jednej zalamki, schudlam 35kg, po czym w swiet BN wszystko peklo i obzeralam sie dzien w dzien az do 8 czerwca. Przytylam oczywiscie 20kg. Teraz jestem od ponad 2 tygodni na diecie, ale juz nie potrafie wykrzesac z siebie tego optymizmu, bo wiem, ze tak jest zawsze: dieta, ja pelna nadziei, ze to naprawde juz ostatni raz, po paru tygodniach/miesiacach zalamka i wpadniecie z powrotem w amok jedzenie, obiecywanie sobie codziennie, ze to ostatni raz:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie pisze o swiadomosci, ale o zwalczeniu problemow natury psychicznej. A to mozna osiagnac poprzez prace nad soba, ktora mozna przeprowadzic na 2 sposoby: a) z pomoca innej osoby - np. psycholog b) bez pomocy innej osoby - zainteresowanie sie tematyka psychologii, szczegolnie dziedzina: psych. osobowosci, psych. spoleczna, psych. motywacyjna. Tak samo jak wiedza psychologiczna, w zwalczeniu kompulsow, pomoze wiedza z dziedziny dietetyki. Poza tym powyzsze "wiedze" ;) sa bardzo przydatne w zyciu, polecilbym je nawet osobom, ktore z kompulsami nie maja nic wspolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompulsywna11
Mam ogromna wiedze jesli chodzi o zdrowe odzywianie, jestem w pelni swiadoma skad sie wziely moje problemy(o tym sie wlasnie mowi u psychologa), ale po tylu latach autodestrukcji nie mozna ot tak zmienic swojej psychiki, ktora tez sie bezlitosnie niszczylo. Przejscie na zdrowa diete nie jest rozwiazaniem problemu tylko jego czescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kompulsywna11
0 slodyczy, bialego pieczywa, dostarczanie organizmowi zdrowych tluszczow, duzo owocow, warzyw, weglowodany zlozone, duzo zielonej herbaty, wody itp. Po paru tygodniach takiej diety potrafie opanowac sie z jedzeniem zlych rzeczy, ale i tak marze tylko o jednym: o kupieniu siaty slodyczy i poczuciu znow tej blogosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje prywatne zdanie oparte na wieloletnim doswiadczeniu wlasnym. Kompulsy to nic innego niz nie ustabilizowany cukier we krwi. Wystarczy tylko zmienic diete, ograniczyc maksymalnie WSZYSTKIE weglowodany proste, trzymac cukier na tym samym poziomie w ciagu dnia i mija jak reka odjal. Cukier sam sie zaczyna stabilizowac juz po tygodniu diety niskoweglowodanowej. Poza zmiana diety pomaga ograniczenie kawy, wszystkich napojow typu cola, wykluczenie slodzikow i cukru z diety, suplementacja chromem i witaminami z grupy B. Z popularnych diet : Atkins, South Beach Diet Warto przeczytac o insulinie i indeksie glikamiczny Bulimie, alkoholizm i kompulsywne jedzenie laczy jedno, nadwrazliwosc na cukry proste, ten sam schemat uzaleznienia. Cukier jest uzywka, objawy odstawienia to trzesace sie rece, ataki niepohamowanego obzarstwa, agresja, depresja, smutek... Kompulsywnego jedzenia nie da sie wyleczyc inaczej niz zmiana diety, wszelkie psychoterapie i leki moga byc przydatne ale podstawowe znaczenie ma dieta. Bede trzymala kciuki bo sama przechodzilam przez to paskudztwo i wiem dokladnie jak to boli. Pozdrawiam cieplo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość numer 15190
Ja fakt mój stan obecny zawdzieczam mojej diecie. Najpierw 1000kcal. potem 800kcal i w końcu 600kcal. Po diecie nie przytyłam o dziwo, jojo nie było przez pierwsz 2 lat, jadłam ok 1200-1800kcal (mam pracę siedzącą i ruch ograniczam do minimum) do niczego nie tęskniłam, od słodyczy trzymałam się jak najdalej. Potem wyjazd ze znajomymi do Stanów, nie chciałam by wiedzieli że jestem tak jakby "ciąge na diecie" mimo że już się nie odchudzam, jadłam "normalnie" jak dla przeciętnego człowieka. Wróciłam do domu i się zaczeło piekło, które trwa sobie do dziś :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adziela
wyjdę z biura ok 21 i zawsze jest tak : przyjdę do domu i zżeranie lodówki, spróbuję się zmusić do zostawienia jej, nie wiem czy mi się uda, bo to nałóg. Muszę się opanować.A co będzie jak poczuję się źle i zaczną mi drżeć ręce i się spocę ? Wypiję herbatę z jedną łyżeczką cukru. Wierzę że się uda :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voguegirl
U mnie wszystko zaczelo sie od zespolu jelita nadwrazliwego. nagle cialo przestalo mnie sluchac i swiat mi się zawalił. z choroba mecze sie od 4 lat. Przechodzilam rozne diety, ale zawsze predzej czy pozniej je lamalam. Jestem szczupla, ale czuje, ze jak tak dalej bedzie stane sie gruba i moje cialo zacznie byc nie tylko okropne od wewnatrz ale i zwierzchu. A zaczelam sie obzerac ze zlosci na brzuch bo mnie ,,nie sluchal\'\'. Biore enzymy wiec nawet juz nie choruje tak jak kiedys i wiem, ze jakbym scisle przestrzegala diety moglabym wyzdrowiec. ale same wiecie jakie to trudne na poczatku rzygalam po napadach, ale pozdzieralam palce, brudzilam wlosy i czulam sie jak smiec, gdy tak lezalam na kafelkach w lazience. no wiec teraz tylko jem i czekam na przyplyw sily albo pomocna dlon, zeby sie z tego bagna wyrwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bayaderka
Do voguegirl : O pomocną dłoń możesz poprosić zawsze:) Proszę Cię tylko o jedno.. nie staraj się odchudzać. Jeśli uważasz, że jesteś szczupła (albo po prostu dobrze czujesz się w swoim ciele) to nie zmieniaj tego na siłę. U mnie zaczęło się właśnie od odchudzania. Byłam chuda ale głupiutkie oczęta widziały nadmiar tłuszczu. I tak zamiast się odchudzić (z resztą niepotrzebnie), przytyłam i wpędziłam się w kompulsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyghzak
Hej, myślę, że trzeba zacząć od NORMALNEGO JEDZENIA. Przez jakiś czas nie myśleć o diecie, po prostu: 1. nie jeść po kryjomu 2. nie dopychać się, jeśli czujesz się pełna (jeśli trudno wyczuć ten stan, to na przykład w towarzystwie jeść mniej więcej tyle, co inni) 3. nie odmawiać sobie ulubionych potraw (frustracja związana z ciągłym napięciem i samokontrolą prędzej czy później spowoduje kompuls) 4. znaleźć sobie interesujące zajęcie 5. zaakceptować siebie i swoją wagę I pamiętać, że ciągłe niezadowolenie z siebie w niczym nie pomoże!!! Ustaliłam te zasady dla siebie, kiedy zrozumiałam, że mam problem podobny do Waszego. Pomogło:) czego wszystkim kompulsowiczkom życzę Trzymajcie się dzielnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenika
Słyszałyście może o anorektyczce która wpadła w kompulsy - miałam 42 kg w wakacje to moja n ajniższa waga a przedtem i potem długo utrzymywałam 45kg ale od nowego roku zaczełam szaleć i obżerać się wieczorami obecnie 52kg - to nie jest normalne! jem mimo iż mi brzuch wysadza... Znalazłam w sobie teraz dużo motywacji - trafiłam na nazwę kompulsy i postanowiłam się zmienić - 2tygodnie trzymam dietę do 1000kcal. Moje porady; - wyjść z domu w godzinie której najbardziej chce się jeść - na film zrobić lekki budyń - (pół mkeka, pół wody) lub kisiel - doskonałe zapychacze - jeśli do czegoś bardzo Cię ciągnie wyrzuć to w cholerę! - ustań nad blachą ciasta i powiedz "nie boje się ciebie, nic mi nie zrobisz, dotknij (albo wal pięściami) umyj ręce i odejź - gdy znów najdzie cię ochota powtórz :) - zjeść kolacje w towarzystwie, - zjęść kolacje w knajpie - weż ograniczony budżet- ogranicza porcje -nie trzymaj w domu otwartych opakowań słodyczy - iść pobiegać - i to tak długo aż wrócisz do domu i padniesz na łóżko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupelnie nie wiem co robic
olenika, ty nadal jestes anorektyczka. teraz jest 1000, za miesiac bedzie 800, za dwa 500 a za trzy wydzielisz sobie butelke mineralnej i jedno jablko dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się nie znam za bardzo
Nie czytałam od poczatku, sorry. Oleńka twoje kompulsy to wynikają z niejedzenia, po prostu organizm się buntuje, też tak miałam jak byłam na studiach, sporo wtedy przytyłam, bo potrafiłam nie jeść przez tydzien a potem jak miałam okazję to najadać się do syta, okazji było coraz więcej, to po prostu naturalny odruch bo organizm uzupełnia zapasy. Jesli cierpisz na anoreksje to ciężko ci będzie zaakceptować siebie, ale z napadami głodu można sobie radzić racjonalnie, jedząc regularnie, dostarczając wszelkich składników, nawet czasem coś słodkiego warto zjeść żeby się za jakiś czas nie rzucić. A co do osób które tyją bo właśnie lubią się najadać do syta, odreagowują problemy przy otwartej lodówce, napełniając żołądek to proponuje znaleźć inny sposób odreagowywania najlepiej sport, albo worek bokserski, jestem wkurzony to zamiast do lodówki to 15 minut przy worku, jestem smutny to zamiast blachy ciasta to na dwór pobiegać. Tak na serio to mam wrażenie że dla niektórych kompulsy to właśnie zwykłe łakomstwo i tylko zasłaniają się tym żeby udawać że sa naprawde chorzy i żeby mieć wymówkę i nic z tym nie robić. Wiem po sobie bo jestem łakomczuchem czasem po prostu lubie zjeść i nie tłumacze tego żadną chorobą, na codzień staram się jeść racjonalnie i zdrowo ale są dni że non stop podjadam, ale nie zabijam w ten sposób smutków, nie zabijam czasu i nie mam po tym wyrzutów sumienia, bo przecież człowiek musi jeść, po prostu jem bo lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż...ja nic więcej nie muszę dodawać, bo większość wypowiedzi to tak jakby o mnie. Najgorsze jest to, że człowiek jest świadom przyczyn, świadom skutków, a jednak dalej je i napycha się do granic możliwości. Eh...od poniedziałku było idealnie, nie za mało nie za dużo, a wczoraj...cały dzień super....wieczorem...zupa z ziemniakami, cała czekolada toffi, serek wiejski i lizak...miałam wytrzymać tydzień, olśnić wszystkich płaskim brzuszkiem... :( Nie jestem gruba, 56 kg przy 162. Fakt, jest za dużo tam czy tu, ale nie jest tragicznie. Jak tak dalej będę wpier...to może być katastrofa w najbliższym czasie. ;( Najgorsze jest to, że dwa tygodnie przed świętami osiągnęłam prawie swój cel, czyli 50 kg. Kompulsy mnie zbiją kiedyś.... :( I tak się to ciągnie od 3 lat prawie...dieta, a potem obżarstwo...i tak w kółko. Chociaż..miałam rok przerwy w kompulsach, ale wtedy nie myślałam o odchudzaniu. A teraz dążę do idealnej sylwetki i nie potrafię sobie sama z tym poradzić. Co przyniesie dzisiejszy dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olenika
Ja chce pomóc gdyż wiem jakie to okropne... CO ZROBIĆ ABY ZAPOBIEC NAPADOWI ? 1. nie stosuj głodówki... jeśli wiesz, że zakończy się ona napadem (lepiej jedz regularnie małe porcje) 2. nie myśl o jedzeniu... • pozwiedzaj szlaki rowerowe w okolicy, na rowerze czas szybciej mija • idź na basen (najlepiej sama, bo ludziom zazwyczaj chce się jeść po i pewnie zaciągnęliby Cię do pizzeri) • wybierz się na 1-2 godziny do klubu fitness • wyjdź z domu i nie zabieraj ze sobą pieniędzy • ćwicz! Ćwicz! Ćwicz! • Włącz sobie jakąś muzykę i potańcz trochę • Idź pobiegaj • Wyjdź na spacer z psem • Porób jakieś notatki • Zrób notatki z notatek • Wyrzuć do śmieci lub za okno to co masz w lodówce a o czym teraz myślisz aby zjeść • Poucz się • Poczytaj książkę • Wybierz się do kina (weź pieniądze tylko na bilet) • Zobacz jakiś film na DVD • Sprawdź pocztę i odpisz od razu na wszystkie e’maile • Poodwiedzaj blogi i skomentuj notki • Zajrzyj na fora dyskusyjne • Posegreguj swoje mp3 i dokładnie je opisz • Napisz wiersz, opowiadanie • Narysuj coś, namaluj. Porób jakieś projekty • Napisz coś w swoim pamiętniku, dodaj notkę na bloga • Posprzątaj swój pokój, przemebluj go • Wynieś śmieci • Umyj okna • Zrób pranie (najlepiej ręczne) • Weź kąpiel (długą, z pianą i świecami) • Zrób sobie manicure, zmyj i zrób na nowo • śpij Czym róznią się kompulsy od obżarstwa; żarłok je dla smaku z głodu, z przyjemności Kompulsista(jeśli można tak nazwać je aby jeść aby ukryć emocje, nie liczy się co, ani jak ani gdzie... nie liczy się uczusie sytości ani przepełnienia Żarłok nie ma wyrzutów sumienia, poczucia winy - kompulsista tak Nie obawiajcie sie już dużo zmieniłam - moge jeść lody, ciastka - spoko... nie uprawiam matematyki - z kompulsami także od jakiegoś czasu spoko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obca86
Pomóżcie mi, proszę... Jestem słabym człowiekiem. Wciąż się znieczulam, min. jedzeniem. Nie potrafię utrzymać osiągniętej z ogromnym trudem, satysfakcjonującej mnie wagi. Kiedy jem czuję się brzydka, gdy chudnę, również. Patrzę w lustro i myślę "co z tego, że udało ci się schudnąć. Wciąż wyglądasz jak kupa. Popatrz na te krzywe zęby, masywne kości policzkowe, małe, puste oczy, krótką szyję, etc." Żrę i czuję się jak świnia, szmata, kurwa. Tak, kurwa. Zniewolona dziwka. Nie ma przy mnie nikogo, kto zechciałby mi pomóc, podać rękę. Wszystko mnie straszliwie boli. Wewnątrz. Chcę odejść, uciec... Gdziekolwiek. W sen, w kosmos, w paranoję, w nieskończoność, w ciemność. Nie ignorujcie mnie, proszę... Nie zniosę tego. Błagam o odrobinę uwagi. Skomlę o nią jak suka. Brzydzę się sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć. mam 19 lat wzrost 170 waga 65 nie pamiętam juz od kiedy sie obżeram. Byłam mała ważyłam 60 kilo do piątej podstawówki miałam nadwagę - starzy mnie nie kontrolowali a ja ciągle jadłam miecho i tylko siadałam przed telewizor. Potem moja sis punkowa zrobiła mi pranie mózgu -przeszłam na wegetarianizm schudłam siedem kilo i od tego czasu nie jem mięsa. Zaczełam cwiczyć -sztuki walki, taniec. od roku nie tańcze ponieważ mam kontuzje. wczesniej obzerałam sie zjadłam np mnóstwo zieniaków, sałatki itd itp obiad jak dla górnika ale zawsze ćwiczyłam. Jadłam zastraszające ilosci . Na szczescie cwiczyłam pare godzin dziennie wiec jakos to spalałam. Nigdy nie miałam ochoty na słodkie .NIGDY. tzn kompulsa na słodkie zaawsze kompuls był na nromalne na czarny chleb, ser , ziemniaki, makaron itd. poł paczki makaronu to dla mnie pestka. Nie cwczie od roku z tego powodu mam zajebistego doła, ledwo zdałam liceum bo rano nie umiałam wstać z łózka i całymi dniami siedziałam w domu i jadłam i jadłam.... przez cały czas. nie że mi smakuje tylko obsesyjna myśl ze musze jeść i jeść.. czasem żołądek pełny ale mózg mówi \"jeśc , jeśc\" i jem jem a zwymiotować nie potrafie. Od roku praktycznie sie nie ruszam jedyne co to godzinny spacer z psem na dzien dla mnie to masakra bo jem wiecej niż wtedy kiedy ćwiczyłam i praktycznie siedze w domu non stop. Teraz wakacje , szukam pracy więc... siedze w domu i jem i jem , pogoda piekna a ja płacze w łózku bo nie mogę wyjść sie poopalać bo mam kompleksy. starzy nie widzą ze jem duzo- zawsze przecież tak jadłam. Najgorsze jest to że w domu sie gotuje zawsze wiecej niż trzeba i stoi gar z ziemniakami, kapustą itd. Kanapkę mozna zrobić w 3 s bo wszystko jest pod reką;/ Jak jem to nie gryze i jem jem az robi mi sie niedobrze . fuj. kazda dieta to maks 3 dni;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś16
Mam 16 lat i chyba od zawsze mam ten sam problem. Często w szkole i przed południem jem normalnie. A potem jest objad w domu. I się zaczyna... Objad 3 dokładki, a potem napad. Wsuwam całą lodówkę. Wszystko co wpadnie w ręce. Ptasie mleczko+słone paluszki+mandarynki. Kwaśna surówka+musel+banan+kanapka+drożdżówka+krakersy+śliwki +banan+mleko+kakao+3batony+bułka+ciasto+drzem. Potafię zjeść naprawdę wszystko pomieszane ze wszystkim. I ciągle jest tylko "jutro" dziś i tak spiepszyłam. Jak już zacznę jeść to nie mogę skończyć. Poróbowałam już różnych diet, jedzenia regularnego itp. Czuje że tyje. Męczą mnie wyżuty sumienia więc wcinam jeszcze więcej. Czasem głoduje i jestem wtdy z siebie dumna. Ale potem zawalam wszystko i żre co tylko w łapy wpadnie. U mnie w domu zawsze jest duużo przysmaków w lodówce, mnostwo objadu, a to dziadek da mi ciasto, mama sama kusi nakładając kolejne porcje. Eh ja od dzicka mam nadwagę. Chcialabym jeść normalnie. Czuje jak wszystko wymyka się z pod kontroli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aguś, ja miałam tak samo. Nawet jak w pracy dawałąm sobie radę, to w domu był obiad...potem dokładka...potem atak na lodowkę, kolacja...Nie umialam przestać. Od lipca jestem na diecie...Trudno nazwać to dietą...raczej staram się zdrowo odżywiać. Moje zasady - 1300-1500 kcal (kiedy ćwiczę) - dla Ciebie na pewno za mało; ja mam 25 lat i metabolizm mi zwolnił. 1. Obfite śniadanie - na dobry początek dnia 2. drugie śniadanie 3. Zdrowe produkty: chleb pełnoziarnisty, chuda wędlina, twaróg 4. Od razu po jedzeniu siadam na kompa albo wychodzę z domu (nie czuję się NAJEDZONA - do mózgu dopiero po ok. 15 min dociera, że już JADŁAM i nie jestem GŁODNA) 5. Jem wszystko, ale po trochu - np. jak mama przyniesie słodką bułkę, kroję mały kawałeczek, resztę zostawiam 6. Nie robię dużych prxzerw między posiłkami 7. Kolacja - bardzo lekka - te same zasady: zajęcie po kolacji 8. Ćwiczę i liczę kalorie (tak mniej więcej;) - szkoda mi się wtedy obżerać Mam swoje małe porażki - np. dziś zjadłam za dużo paluszków. To nie był kompuls, ale czuję się niekomfortowo, bo było niezdrowe... Mam nadzieję, że choć troszkę Ci pomogę. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś16
Thnx za rady :) No dobra kiedyś muszę się zmienić. Dziś nic nie podjadałam. Napadu nie było. A miałam rano ochotę. Myślicie że jak będę jadła codziennie: 2 bułki grahamki, kubek płatków z mlekiem2%/miska twarożeku z rzodkiewką, 2 jabłka, jogurt owocowy i objad to się w końcu uda? A no i od września chodzę na tańce 3h tygodniowo :) Może dorzucę też 0,5h basenu w sobote. Ehh. Mam narazie wagę chyba normalną BMI23. Ale mięśnie ważą więcej niż tłuszcz. A ja czuje że mam sam tłuszcz. Jak to się nie skończy to szybko znowu wrócę do nadwagi. Obejżałam sobie zdjęcia z dzieciństwa i na KAŻDYM coś jem. Serio jade na rowerze- jem, jestem nad jeziorem- jem, plac zabaw- jem! Plusy są takie że mieszkam sama więc jeśli uda mi się wyjść z mieszkania rodzinnego (tam jem) przed napadem to go uniknę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś16
A tak pozatym to ostatnio na wycieczce kl się na mnie dziewczyny dziwnie patrzyły że tyle wcinam. No bo jak się nie mogę rzucić na jedzenie to się napycham podczas posiłków. Siedziałyśmy przy stoliku z panem kierowcą i wyszło na to że zjadłam więcej niż dorosły facet! Ja nie wiem, mam w klasie koleżanki które przez cały dzień potrafią zjeść 1 kanapkę, jabłko i tależ zupy i nic im nie jest. Ostatnio próbowałam z mamą pogadać, ale ona mówi że ja zawsze tyle jadłam i że ona też (tylko potem w sklepie narzeka że się nie mieści w 42). Tak więc mnie zlekceważyła, a potem się jescze ze mnie śmiała i 'na pocieszenie' dała mi wielki kawał ciasta. No nic od dzisiaj zaczynam jeść normalnie :P Ciekawe ile tym razem wytrzymam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś16
Witam. Tu znowu ja. Znowu mnie dopadło to cholerstwo. Ostatnio wziełam sie za siebie i 2 miesiące wytrzymałam na diecie. Ale od Stycznia jestem jakąś jedną wielką porażką. 2tyg diety, 2 tyg napipszania się słodyczami. Przytyłam już 10kg. HELP.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najzwyklejsze łakomstwo, a wkręcanie sobie, że to choroba to tylko szukanie usprawiedliwienia- macie jak moja matka- tylko pomyslicie o odchudzaniu i zaczynacie jeszcze wiecej myslec o tym czego nie powinnyscie jesc az w koncu jak to dopadniecie to krzyz panski... moze po prostu lepiej nie ograniczac produktow tylko ich ilosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PULSUJĄCA
własnie przed chwila po raz ierwszy dowiedziałam sie ze moja "przypadłość" ma konkretna nazwę i nie jest to obżarstwo "przedmiesiączkowe" (a dokładnie 30 dni przed miesiączka i 30 dni po... ;). Dziewczyny - czytając każdy z Waszych postów- czytam o sobie samej... ja na dodatek oprócz komlsów mam takie wyżuty sumienia ze popadam w bulimie i po kazdym napadzie garsciami pochłaniam tabletki przeczyszczające wymieszane z tymi na trawienie, popijam to szklanką rozwodnionego octu jabłkowego i figurą 1 w liczbie 3-4 szklanki... nie musze chyba opisywac co sie dzieje następnego dnia. jak jestem w domu to jeszcze pół biedy, ale jak jestem w pracy to kamufluje kazde moje wyjście do toalety. a do tego wiecznie jstem na dietach. przez te zaburzenia odżywiania mam tak rozwalony ukłd trawienny ze juz praktycznie zadna dieta juz nie działa. po kazdy obżarstwie tak sie siebie brzydze ze nie wychodze z domu i nie moge patrzec na siebie w lustrze... hmmmmmmm....pocieszające w tym wszystkim jest to ze widze ze nie jestem sama....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasmutna
myslałaam ze jestem zwyklym lakomczuchem, a tu czytam i jakb ym czytała o sobie. terazz putanie czy na 100% jestem kompulsem, czy jednak nie. np. teraz siedze w pracy. przyszlam tu z myslą ze zjem sniadanie potem nic, i przed wyjściem winogron (który kupilam na pierwsze przerwie). jest 13.30 a ja zjadłam : - 1, 05 krokieta (kolezaka przynisola a ja oczywiście zarca nie odmówię) - 2 bułki wieloziarniste, oczywiście z grubą warstwą masla i na to pommidor (w nadmiernej ilosci bo spadal z kanapki - jakies 3warstwy plastrów) - prawie cały 1kilogramowy winogron i co?? mysle aby kupic jakiegos batona. najlepiej snikersa lub ciastka z masą.-to mi teraz po głowie chodzi. mam wyrzuty sumienia bo tyle zjadlam. jest mi juz niedobrze ale nie, musze wpieprzac. jak z 1h nie mam nic w ustaach to wariuje, o niczym innym nie mysle, na pracy nie moge się skupić. jak zjem... jest jeszcze gorzej! wyrzuty sumienia sprawiają że nienawidze samej siebie waze 53 kg i mam 162cm wzrostu, wiem to nie tragedia, a nawet prawidłowo, ale ja wciaz mysle ze jestem gruba (ogromna opona na brzuchu, wszyzstko mi tu wchodz,bo ramiona, nogi mam jak patyk ) moje zycie prywatne to koszmar, nie moge sie na siebie patrzec. z mezem unikam kontaktu aby tylko "czegoś" nie chcial-to nas zabija. w pracy mi nie idzie :( a najgorsze ze po obzarstwie mowie sobie ze to dosc po czym za chwile juz o obietnicy zapominam i mysle co by tu zjesc. pomocy!!!! dziewczyny a slyszalyscie o 5-htp?? moze to by nam pomogło? stosowała któraś? zalezy mi na opinii z doświadczenia. pozdrawiam cieplo i zycze wytrwałosci w postaanowieniach, której mnie niestety braakuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly zuczek
cześć jasmutna :) ja na kompulsy cierpię od półtorej roku. Zaburzenia odżywiania to beznadziejna sprawa, rzadko pomagają leki czy nowe diety, nie jest to też sprawa silnej woli. W walce z chorobą liczy się zupełnie coś innego. Ludzie, których znam i którzy, stosują pewne zasady żyją bez objadania się już kilka lat- jedna rekordzistka ma za sobą już nawet 13lat bez zażerania. Ja skromnie dopiero 4 miesiące. Ale to niesamowite uczucie położyć się wieczorem do łóżka bez obolałego żołądka, z wdzięcznością za cały dzień a rano obudzić się bez wyrzutów sumienia. Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dosc, ciagle to samo
mam 21 lat a kompulsy odkad tylko pamieta. Dla mnie 10 kg roznicy w ciagu miesiaca to norma. 10 kg roznicy... SZOK. Potrafie prawie nic nie jesc przez miesiac, aby potem w ciagu dnia zjesc tyle ile w ciagu wlasnie miesiaca. Mam dosc, to mnie wykancza. Myslenie o jedzeniu, potem schudnieciu. Mam dosc, ze ciagle musze zmieniac swoja garderobe, bo nie mieszcze sie w swoje ubrania. Mam dosc mojego zmarnowanego zycia i chorej psychiki. Siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maly zuczek
Ja kiedyś przez kompulsy przytyłam 22kg w dwa miesiące także potrafię Cię zrozumieć. Na szczęśie dzięki jednej prostej metodzie (nie diecie!) mam za sobą już nawet 25kg :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×