Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

oppo

uważam ze wybieramy wiarę w Boga bardziej z lęku przed nicością niż z rozsądku

Polecane posty

Ja wierze w Boga, nie da sie nie wierzyc, poprostu ja go czuję ja wiem ze mnie strzeże wiele razy tego doswiadczyłam, wiele razy mogłoby mnie juz nie byc !!! Nie wierze : bo tak trzeba , bo wierzy moja rodzina , wierze bo tak czuje .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wierze ale nie ze starchu przed nicoscia, bo wierze w reinkarnacje [choc nie powinnam jesli bylaym typowa katoliczka ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kto napisał, że niewierzący żyją beztrosko? Moim zdaniem to takie osoby więcej trosk mają, bo jak im się życie na ziemi nie układa np. jakaś nieuleczalna choroba, trauma - to ja współczuje takiej osobie - musi cierpieć bez nadziei, że kiedyś jej cierpienie zostanie wynagrodzone, łzy otarte. Jeden wielki bezsens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iluzjonistka
zabawne, wierzycie w byt nieistniejący i jeszcze twierdzicie, że jest on przyczyną powstania wszystkiego co we wszechświecie istnieje. jak "coś", czego nie ma może pociągać za sznurki "czymś" co ma swoje naukowe wytłumaczenie? Darwin się kłania, Newton i kilka chwil z lekturą "Prehistoria". Wiara w byt nieistniejący jest dla ludzi słabych. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mogę zacząć w ciebie
wierzyć, iluzjonistko, o wielka, wspaniała istoto, bycie istniejący?! pokłon ci niosę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktobylpierwszy
taaa zwlaszcza Darwin sie klania...to zbyt proste wytlumaczenie, wystarczajaco proste dla tych ktorzy nie szukaja odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iluzjonistka
smutna taka - jesteś prostotą "myślenia" nie wybiegasz poza to co Cię otacza, nie potrzebujesz tego, czy też się boisz? twierdzisz, że ja osoba, która w bajki przestała wierzyć dawno, z życiem sobie nie radzi? uwierz mi na słowo, że jesteś w błędzie. Ja nie potrzebuje wiary w "nicość" by czuć się wartościowym człowiekiem, ja nie potrzebuję wiary w "nicość", bo czuję się słaba :) p.s nie jestem chora śmiertelnie, psychicznie, mam zdrową rodzinę i wartości moralne, które wykorzystuję, wiara w waszego boga mi do tego nie potrzebna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do smutna taka
z tego co piszesz to wynikałoby, że człowiek wierząy gdy np. zapadnie na raka to ma do tego taki stosunek: DZIĘKUJĘ C PANIE BOŻE, ŻE CHCESZ ZEBYM SIĘ WKRÓTCE Z TOBA SPOTKAŁ, CIESZE SIĘ BARDZO I MOI BLISCY RÓWNIEŻ SA WNIEBOWZIĘCI, IŻ ZA KILKA DNI DOSTAPIĘ TEGO ZASZCZYTU UJRZENIA CEIBIE I PODZIĘKOWANIA CI ZA WSZYTSKO CZYM MNIE DOSWIADCZYŁEŚ. Prawidło tak powinien katolik się zachować, a wy jestescie omamionymi ludźmi przez kościół, którzy przyswajają to tylko co im jest wygodne. Zamiast radować sę ze śmierci, to płaczecie, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten wątek mnie przeraża
uważacie, że wierzący są omotani, że są ciemni, nierozumni... ale to z wami (ateistami) nie da się wcale polemizować, nie dopuszczacie do siebie żadnych argumentów, macie nas za głupców. Żal mi was, żal, bo nie macie w nikim tego wsparcia, jakie my mamy w Bogu, bo byc może skrzywdzili was ludzie, którzy podawali się za wierzących i dlatego macie do nas wszystkich taki uraz. To bardzo smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iluzjonistka
ten wątek mnie przeraża - nie uważasz, że wina leży po obu stronach? Dlaczego winą obarczasz tylko jedną stronę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie....Ciekawe co by było jakbyś była chora śmiertelnie, nie miała rodziny, przyjaciół....nadal byłabyś taka mocno niewierrząca? A tak w ogóle to o czym wy piszecie, bo ja piszę o wierzę w Boga a nie o wiedzy, pewności, że ON istnieje . Samo słowo wiara zakłada niepewność. Jakby były naukowe dowody na istnienie Boga to ludzie by w Boga nie wierzyli tylko WIEDZIELI, że On jest. A tak w ogóle pokażcie mi naukowe dowody na nieistnienie Boga. Są jakieś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iluzjonistka
Mogę zliczyć na palcach jednej ręki ilu katolików potrafi ze mną porozmawiać na temat wiary bez bluźnierstw i konfliktów. Dla reszty jestem "wyrzutkiem", któremu w życiu się nie powiodło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo my nie posługujemy się
tylko stereotypami, utartymi frazami a wina leży po obu stronach - po stronie wierzących chyba dlatego, że nie siedzą cicho i nie dają się obrażać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iluzjonistka
typowa postawa osoby, która boi się przyznać do winy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do smutna taka
jesteś dziwna, skoro nie wierzę w Boga, to nie wierzę. Do czego on mi jest potrzebny? Jakbym nie miała bliskich to bym co najwyżej Boga o to obwiniała, a nie jak piszesz, że stałabym się wierząca. Bogami było juz wiele osób, szczególnie w Ameryce, gdzie jedna seka popełniła zborowe samobójstwo. To tez był Bóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iluzjonistka
stereotypem jest bajka wiary w "boga" a nie fakty poparte dowodami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iluzjonistko
współczuję ci pustki duchowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktobylpierwszy
iluzjonistka opieranie sie na teoriach naukowych tez jest swego rodzaju wiara, a kazda teoria jest jedynie jakims ujeciem rzeczywistosci, ktore ma nam pomoc ja zrozumiec i dac poczucie/zludzenie kontroli, postepu, ewolucji ku czemus lepszemu (co tam glod, bieda, niesprawiedliwosc...ani Bos ani Postep sobie z tym nie radza) wierzmy w cokolwiek, abysmy zgodnie z tym umieli postepowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do do smutna taka, ludzie wierzący są takimi samymi ludźmi jak wszyscy inni. Ulegają takim samym emocjom, tylko że oni mają szansę dostrzec w swoim cierpieniu sens i przez to łatwiej jest im przez to cierpienie przejść, z czasem się z nim pogodzić(nie piszę że zawsze tak jest, bo to zależy od człowieka, siły jego psychiki i wiary) , a niewiara, co dobrego człowiekowi w takiej sytuacji daje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktobylpierwszy
iluzjonistka nic takiego nie napisalam, zwrocilo moja uwage ze polecasz innym zapoznanie sie z teoriami, co dla mnie tez jest swego rodzaju wiara, albo "złotym cielcem" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do smutna taka
jestem pewna, że gdy choroba doświadcza Twoich bliskich to mówisz: BOŻE DLACZEGO TO ONI???? SASIADKA JEST NIEWIERZĄCA, NIE CHODZI DO KOŚCIOŁA A U NIEJ WSZYSCY ZDROWI :-( CO JA CI TAKIEGO BOZE ZROBIŁAM, itp, itd. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do do smutna taka ja wcale Ciebie nie namawiam do uwierzenia w Boga, tylko przedstawiam swój pogląd w tej sprawie. A swoją drogą to dziwny jest Twój ateizm, skoro zakładasz, że jakbyś nie miała bliskich to byś mogła obwiniać o to Boga. Jak można obwiniać kogoś, kogo nie ma. Może Ty wierzysz w Boga, tylko wygodniej jest Ci twierdzić, że go nie ma, a jak już jest to jest zły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kto wierzy w Boga czyni tym samym z siebie niewolnika,istote zewnatrzsterowną kierowaną przez \"wielkiego brata\" ,ci zas ktorzy biora na własne barki ciezar wolności,odpowiedzialnosci za własne życie czynia z samych siebie wyrocznie -i to jest chyba źródło lęku -boimy sie wolnosci i na własne zyczenie stwarzamy iluzje wielkiego wybawcy ktory bedzie kierował naszym kruchym ,skończonym ,na rychła porażke skazanym zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do do smutna taka : A skąd u Ciebie nagle ta pewność. Nie znasz mnie, w życiu mnie nie widziałaś, a jesteś pewna, co do tego jakbym postąpiła. I dziwisz się, że ludzie wierzą w Boga, nie mając dowodów na jego istnienie. Ty jesteś pewna(a pewność to coś więcej niż wiara), że powiedziałabym tak i tak, choć nie masz na to żadnych dowodów. Wiesz o mnie tyle, co napisałam na tym forum, a my o Bogu wiemy tyle, co zostało napisane w Piśmie świętym, czyli znacznie więcej, a mimo to niczego pewni nie jesteśmy, choć wierzymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do smutna taka
rozumiem, że jestes wierząca i akceptująca religię katolicką. Jeśli umrze twoja matka, brat, siotra rozumiem tez, że będziesz się ogromnie radować, bo staną przed Bogiem. TAK???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×