do ateistów

Twój głos Alicjo, jest bardziej sprzeciwem wobec ludzkiej natury niż religii, religijności. Otóż będę się upierał, ze łatwiej pokolorować obrazki, łatwiej to nakazać niż podjąć dyskusję. I ogół ludzi woli kolorować niż dyskutować. Naprawdę nie wszystkim się chce tak rozmawiać jak my. Ludziom nie przeszkadza ich własna powierzchowność. Nie zgłębiają samych siebie, nie deklarują niczego wbrew ogółowi, wolą święty spokój. To jest naturalne. Tego nie da się zmienić.

i tacy ludzie jak on,na pewno odetchneli by z ulga po odejściu tych pseudo-katolikow.ja mimo,że jestem niewierzaca to do dzis ogromnie szanuje pewnego czlowieka-katechete:)Kiedy uczyl moją klase,to z wlasnej woli chodzilam na religię,bo w rozmowie ze mną nie zaslanial się oklepanymi stwierdzeniami dotyczacymi Boga.i mimo,że on nie przekonal mnie a ja nie przekonalam jego,rozmowy z nim byly niesamowite.I co najważniejsze-ja nie probowalam przekonać jego,a on nie probowal przekonac mnie:)

ale ta natura pielegnowana jest przez spolecznosc katolicka,koscielna.Bo bedziemytacy dopoki nie zaczniemy sami myslec,a wiekszość katolikownie potrafi samodzielnie mysleć ani o swojej wierze,ani tymbardziej o naturze,no bo przecież wystarczy jak posiedzą w kosciele i dostaną rozgrzeszenie.

i takich ludzi brakuje. To samo bylo u nas, religie to byly lekcje, na ktorych prowadzilo sie ciekawe dyskusje. 45 minut bylo za malo ;) Oczywiscie, ze najlepiej byloby oczyscic szeregi. Ale do tego potrzeba odwagi, bo nikt z lekcji religii nie ma prawa wyrzucic. Zaklada sie, ze to jest dobrowolne, wiec to ludzie musza ami w sobie sie okreslic. Ja mysle, ze nie dlugo takie "oczyszczenie" stanie faktem. Bo spoleczenstwo "dorasta", rozwija sie. A skrajnosci i tak zawsze sie znajda.

,,za odejście od wiary kołem nie łamią''- no moze, tyle ze zalezy gdzie. ja osobiscie pochodze z malej miejscowosci i faktycznie tak jest, kolem nie lamia- wykluczaja Cie tylko ze spoleczenstwa. Miedzy jedna a druga szpila wsadzona w oko sasiadowi, miedzy jednym a drugim weekendem zaprawionym wódą, kiełbasą i głupotą biegna biegna do kosciola gdzie dobrotliwy wielebny zdziera od nich 2000 zlociszy za pogrzeb, 1000 za chrzest i 2000 za ślub-takie teraz ma stawki. Ale prowincjonalni katolicy maja za to cos, czego nikt im nie zabierze- świety spokoj sumienia, skoro placa widac jest za co. Tyle ze ich dzieci czesto z tego powodu chodza w podartych butach. A dobry bog siedzi w chmurce i patrzy, nic z tym nikt nie zrobi . Dlatego ja szanuje ateizm, nawet wiecej szanuje ,,wojujący ateizm''. I jeszcze jedno- jak dla mnie mamy u nas praiwe panstwo wyznniowe. Skoro sa pieniadze na budowe olbrzymiej pozlacanej swaitayni opatrznisci bozej, a np na fundusz alimentacyjny rzad juz sie nie szarpnie, to jak to nazwac?

i tym optymistycznym akcentem chcialabym zakończyć i podziękować za rozmowę:)przyjemnie jest od czasu do czasu pogadać z kimś na poziomie:)Zegnam:)

szanujesz wojujacy ateizm tylko dlatego, ze inni zachowuja sie tak, a nie inaczej? Tylko dlatego, ze sa jeszcze w tym kraju ludzie nieuswiadomieni, ktorzy Boga pojmuja jako Ksiedza? Nie przekonujesz mnie. To tak, jakby ktos szanowal rydzykow tylko za to, ze cudzy grzech zobacza z kilometra.

alicja

Alicjo, ta bezmyślność tak samo jest obecna w katolickiej Polsce jak i islamskim Iranie. Na to nie ma rady. Walczysz z wiatrakami. To nie kwestia samego wyznania, ale NATURY LUDZKIEJ.

na moje oko ta natura sie rozwija i tylko krok dzieli nas od swiadomosci swoich przekonan i odwagi do ich okazywania

A tu Państwa zaskoczę :D Ja nawet jestem za budową takiej świątyni Opatrzności Bożej. Dlaczego? Do tego zoobowiązał się Sejm Czteroletni. To jest akt pewnej ciągłości Państwa Polskiego. To ma głębszy sens, nie tylko religijny. Przypominam także, ze olbrzymi udział w tworzeniu Konstytucji 3 Maja mieli masoni, którzy także byli katolikami :D

na moje oko ta natura sie rozwija i tylko krok dzieli nas od swiadomosci swoich przekonan i odwagi do ich okazywania na moje oko nie natura się rozwija tylko refleksja nad człowiekiem a co za tym idzie konstrukcja państwa, ale tą refleksją nad człowiekiem zajmuje się jak zawsze wąska grupa ludzi, ogółu to nie dotyczy pozostanę przy swoim poglądzie ludzka natura jest taka sama jak 10.000 lat temu gdy jeszcze nasi przodkowie mieszkali w jaskiniach

I nie chce Cie przekonac, masz prawo do własnego zdania. Byc moze patrze na to z innej perspektywy, poniewaz mam inne doswiadczenia w kwestii wiary i ateizmu, tudziez pojmowania wiary. Pomysl o tym ze owszem Ci ludzie pojmuja ,,Boga jako ksiedza'', sa ,,nieuswiadomieni''- to prawda, jednakowoz to nie znaczy ze ktos powinien to wykorzystywac. Jak dla mnie religia jest zrodlem wszelkiego zła, a uwierz mi wiem na ten temat wiele, jestem mgr uczelni o ironio, katolickiej. Nasluchalam sie wiele na wykladach na temat glupoty kobiet, ogromengo zla plynacego z uprawinia sexu, naluchalam sie tez apeli o wplacanie pieniedzy i zakupowanie ksiazek za 100 zl od ksiezy, ktore normalnie mozna bylo kupic w ksiegrani za dyche. takze............jak dla mnie jak najdalej od kosciola, tym blizej drugiego czlowieka Pozdrwiam

amen

do kamaaaaaaaaaaa najtrudniej jest o obiektywizm gd y ktoś jak TY, nie mam powodu Ci nie ufać napatrzył się na brzydkie cechy danego środowiska. Nic na to nie poradzisz, ten uniwersalny humanizm, który jak mi się wydaje jest i Tobie bliski, w znacznej mierze wyrasta z chrystianizmu. W tym sensie chrześcijaństwo odegrało pozytywną rolę. Nie można wsadzać tradycyjnych religii do jednego wora z chorymi ideologiami.

,,punkt widzenia zależy od punktu siedzenia''. Tak po prostu:P

jeśli punkt widzenia zależy od zajmowanego miejsca i to jeszcze tak wprost to znaczy, że siedzącemu brak obiektywizmu :p

jednak to haslo relatywistyczne ktore rzucilam, mialo pokazac, ze nasze poglady zaleza od osobistych doswiadczen, czasem w gre wchodza odczucia i sytuacje ktore sie przezylo. I chociaz chetnie powiedziałabym ze caly kler jest do niczego a JP II zakazywal stosowania prezerwatyw i z tego wzgledu zginelo tysiace ludzi w Afryce( AIDS)- więc jest ZŁY, jednak nic nie jest czarne lub białe. Niesamite bylo to co dzialo się wtedy gdy wyzwalilismy sie z ideologii komunizmu wlasnie, wtedy wlasni JP II byl zrodlem hmm ze tak pwoeim poczucia jednosci narodu i wiary w mozliwosci co_ nie da sie zaprzeczyc-pomoglo. Chrystianizm bylby dobry- ale bez zaklamania,obludy i falszu. A tego vhyba raczej nie doczekamy. Poki co pozostaje dla mnie bardziej czarny niz bialy.

podnoszę!!!!

gdyby zerknac na hitorie Watykanu - wlos na glowie stoi na bacznosc. JPII moze nie byl idealny, ale przeciez takich ludzi nie ma, to jednak duzo przerwal, staral sie \"wyleczyc\" kosciol. Ale, zeby to posprzatac nie wystarczy zycia jednego papieza, skoro przez setki lat watykan byl miejscem wyjetym spod prawa. Jeszcze poprzednik JPII musial wziac na barki przekrety banku watykanskiego. Ale to tylko rys historyczny. Jednak wiara w Boga, czy nie wiara - to tylko wlasne nastawienie duchowe. Bo organizacja to jedno, a poczucie duchowe to drugie.

gdyby zerknac na hitorie Watykanu - wlos na glowie stoi na bacznosc. JPII moze nie byl idealny, ale przeciez takich ludzi nie ma, to jednak duzo przerwal, staral sie \"wyleczyc\" kosciol. Ale, zeby to posprzatac nie wystarczy zycia jednego papieza, skoro przez setki lat watykan byl miejscem wyjetym spod prawa. Jeszcze poprzednik JPII musial wziac na barki przekrety banku watykanskiego. Ale to tylko rys historyczny. Jednak wiara w Boga, czy nie wiara - to tylko wlasne nastawienie duchowe. Bo organizacja to jedno, a poczucie duchowe to drugie.

Myślę, że nie można wprost utożsamiać idei (idei, które nie są jednoznacznie złe i mają charakter metafizyczny, w ten sposób wykluczam nazizm i komunizm) głosicielami. A napewno należy zachować w tym umiar. Zapewne wiele złego można powiedzieć i o islamie, judaizmie... Mam na myśli jedynie to, ze gdzie człowiek, tam i jakaś wiara, wyznanie, religia, idea. I rzeczywiście każda idea/religia niesie w sobie zarzewie konfliktu. Ale jednak ładunek humanizmu jaki zawiera chrześcijaństwo, islam, judaizm jest nie do pominięcia. Nie chcę się już powtarzać ale nie byłoby idei praw człowieka, wolności sumienia, gdyby nie chrystianizm wyrosły z judaizmu i przesiąknięty kultura helleńską. Oczywiście kościoły instytucjonalne wykorzystują idę, czynią z niej narzędzie walki politycznej. KK jest współodpowiedzialny za niewolnictwo, kolonializm, pańszczyznę czyli feudalny system. Do tego samego kościoła należał biskup Krasicki i należy ksiądz Rydzyk. Jeśli chce być obiektywny nie mogę wszystkich wrzucić do jednego wora. Napewno KK i tradycyjnym kościołom protestanckim przydałby sie rachunek sumienia. Być może nie są one w stanie udźwignąć takiego ogromu odpowiedzialności za zło czynione w imię krzyża..?

utożsamiać idei (idei, które nie są jednoznacznie złe i mają charakter metafizyczny, w ten sposób wykluczam nazizm i komunizm) z ich głosicielami.

Bronię nie tyle KK czy chrześcijaństwa, co tej pozytywnej roli jaką wśród wielu negatywów ono spełniło. Rolę kulturotwórczą, kreacji humanistycznej myśli. W ogóle nie można zakładać, istnienia złożonych cywilizacji bez istnienia religii. Mam na myśli przeszłość. Tak musiało być, bo człowiek musiał jakoś opisać sobie świat. Więc obarczanie samej religii odpowiedzialnością jest nieporozumieniem (oczyiwście takie czy inne obyczaje, obrzędy sprzyjają okrócieństwu wobec człowieka, ziwerząt - ofiary) bo religia jest w historii cywilizacji koniecznością. Nie byłaby taka to byłaby inna... Ani słowa nie napisaliśmy o religiach, ideach dalekiego wschodu. Głęboko humanistyczny buddyzm, który chyba najmniej jest obarczony winami, konfucjanizm jako ideologia państwowa... Judaizm, islam, chrześcijaństwo sa pełne napięcia, szczególnie judaizm i chrześcijaństwo. Oczekiwanie na mesjasza. Jego straszliwa śmierć. Lęk i obietnica ekstazy. Może to jednak od upału, taka amplituda myśli i wrażeń..? Od buddyzmu i konfucjanizmu, tchnie spokojem.

podnoszę!!!może ktoś się jeszcze wypowie?

dlaczego? generanie rzecz ujmujac, moge to okreslic tak, ze z tego po prostu wyroslam, tak samo, jak z wiary w swietego Mikolaja. czuje sie juz troche za duza i za powazna to, zeby wierzyc w te basnie i legendy. boga judeochrzescijanskiego wymyslili ludzie, dokladnie tak samo, jak wymyslili bogow greckich, slowianskich, skandynawskich, hinduskich i innych. ludzie sa po prostu obdarzeni wyobraznia, a ponadto maja w sobie naturalna sklonnosc do szukania wokol siebie jakiegos opiekuna, \"wielkiego brata\", chocby i wyobrazonego. byc moze to dlatego, ze czlowiek z natury wykazuje lęk przed samotnoscia, a poza tym drzemia w nim uspione wspomnienia z najwczesniejszego dziecinstwa, kiedy to rodzice byli takimi bogami :) czlowiek zawsze podswiadomie do tego teskni, stad czeste wyobrazenia bogow jako \"ojcow\" lub boginie-matki :) wiara jest irracjonalna i absurdalna, mi kompletnie niepotrzebna, ale jestem w stanie zrozumiec, ze niektorym potrzebna, wiec niech sobie wierza. byle nie fanatycznie i byle tego nie narzucali innym.

anyżówka-pięknie powiedziane:)

Pozwólcie,że coś powiem.Patrząc na obecny świat,Europa powinna jak najbardziej mówić o swoich korzeniach katolickich - poprawność tzw.w tej dziedzinie niesie za sobą islamizację.To nie tylko terroryzm,ale zdobywanie przewagi brzuchami.Oni są poprawni religijnie,a my to nie ludzie.To już nie jest w tej chwili sprawa,czy wierzymz,czy nie,chodzi chyba o przetrwanie.W konstytucji Europojskiej powinien być zapis o korzeniach katolickich. Jak jesteśmy tacy tolerancyjni - to w europie coraz więcej meczetów i wogóle nie wchodzi w grę,czy Bóg jest,czy nie. Ja myślę,że każdy człowiek ma w genach zakodowaną wiarę w Absolut.Od dawna moja rodzina zerwała z KK - doznaliśmy dużo nietolerancji,kiedy otrzebowaliśmy dobrego słowa.Moja córka,jako jedyna w klasie nie chodziła na religię - przetrzymała nietolerancję nie tylko uczniów a nawet nauczycieli.Musieli biedaki specjalnie dla niej organizować lekcje etyki.Staraliśmy się być konsekwenti w swojej decyzji,aby nie robić wody w mózgach dzieci.Mnie też nie było łatwo - to jak wyrwać się z sekty,nadal po prawie 20 latach jestem potępiana przez moją rodzinę(rodzeństwo)przede wszystkim.A może zazdroszczą mi wolności?

wydaje mi się ,że boli ich fakt, że jako jedyna myslisz samodzielnie nie idąc ślepo za tłumem.Coś Ci powiem-nonkonformiści zawsze płacą jakąś cenę za swoją postawę, ale są szczerzy ze sobą i swoimi przekonaniami.I takich ludzi ja np.szanuje najbardziej:) grunt to umieć walczyć o swoje przekonania i nie uginac się ''bo rodzinka się obrazi'';) poozdrawiam Cie

podnoszę!