Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iwnax

hemofobia/lęk przed widokiem krwi i badaniem/

Polecane posty

Gość ja też ale walczę
Byłam u Pani psycholog, bo to już się nieznośne robiło. Ostatnio jak po wyjściu od kosmetyczki wyszłam (robiła mi coś igłą) i zemdlałam, poobno zsiniałam i rzęziłam,po czym po odzyskaniu przytomności zwymiotowałam to już stwierzdziłam że to nie jest normalne. Psycholożka twierdzi że da się to opanować, ale trzeba w to włożyć wiele pracy. Pierwsza rzecz to nie unikać igieł , i wszystkich rzeczy których się boimi. Trzeba się oswajać powoli, ja np. na poczatku np. chodząc po lesie zbierałam igły i się nimi kułam, gałązki z igłami i oglądałam, potem kupiłam w aptece strzykawke i igłę. Na początku było strasznie bo nie mogłam odpakować strzykawki z opakowania bo już mi się słabo robiło, z igłą to już w ogóle masakra. Potem próbowałam brać do rąk, nakładać tą igłę i ściągać itd. Dobrze jest też kłaść strzykawkę z igłą na stole i np. oglądać tv, a ona niech sobie tak leży, jak trochę się oswoicie to na chwile weżcie do ręki itd. Teraz jestem na etapie nabierania wody z kubka do strzykawki. Moj chlopak namawia mnie na zafarbowana wode na czerwono, ale to jescze za duzy hardcore dla mnie ;) Oststnio miałam szczepionke i co prawda lezałam ca ły czas, nie patrzyłam itd, ale nie zemdlałam. Także coś działa. Normalnie to mdlałam już jak widziałam lekarza ze strzykawką, teraz słabo zrobiło mi się dopiero przy samym kłuciu. (Kurde teraz jak o tym piszę to też mi się gorąćo zrobiło). Poza tym powinnyśmy dużo czytać. Ja np, nie moge czytać artykułó o krwi itd, dobrze wchodzic na stronki medyczne i czytac duzo o tym, na stronki sklepow i ogladac katalogi igiel, strzykawek itd. Jak powiedziala psycholożka, najlepiej stać się ekspertem teoretykiem w tej dziedzinie. Jak coś znamy to się mniej boimy. Poza tym pokazała mi wiele ćwiczeń oddechowych i nauczyła jak pracować gdy już sytuacja "czuję że zaraz zemdleje, albo zwymiotuje" istnieje. Takze cierpliowsci dziewczyny i pracujcie nad soba. To nie jest latwe. Jakos tak sie zdarza ze ta moja strzykawaka sie znajduje coraz glebiej w szufladzie, ale moj chlopak ja konsekwentnie wygrzebuje i kladzie na wierzchu. Moze w koncu kiedys pozwole jej na wierzchu zostac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwnax
jaaaaka jesteś dzielna ojej!!! dzięki za wpis! dużo dowiedziałam się od Ciebie, choć czytałam to prawie przez palce ze strachu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwnax
tak, ten czerwony kolor w strzykawce to horror. raxzej nie wytrzymam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwnax
napisz o tym sposobie na nie-zemdlenie. proszę. Mnie oddychanie nic nie daje, a nawet pogarsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dołączam, w mojej rodzinie krąży już masę historii związanych z moimi badaniami:) jak byłam mała trzymały mnie 4 pielęgniarki, ja płakałam i krzyczałam i nieraz im się nie udawało pobrać mi tej krwi. Teraz cały czam mdleję, ale nie na widok krwi tylko przy samym pobieraniu, nie boję się strzykawek i np. szczepień czy znieczulenia u dentysty, boję się tylko pobierania... Od raz u mam drgawki, płaczę, jestem blada a ciśnienie spada na łeb na szyję (doszłam nawet do ciśnienia 80/60) i od razu mdleję. Nie chodzę na badania, nawet podczas rekrutacji na Uniwersytet kazali mi zrobić badania i nie poszłam, przez to się nie dostałam :( więc chyba mam nie po kolei w głowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwnax
o kurcze!! to bardzo, bardzo Ci współczuję. Witaj w klubie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedyś już nawet założyłam tu topik, tyle że pod innym nickiem którego już nie używam, gdzieś się zawieruszył więc nowy jak najbardziej się przyda :) Bo ja niestety nadal sobie nie radzę a idę na studia na których będę musiała odwiedzić prosektorium, niestety obawiam się, że nie wyjdę stamtąd o własnych siłach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwnax
o rany! taki kierunek wybrałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety mój mózg nie przyswaja innych przedmiotów niż chemia i biologia, nie będę z tym walczyć bo wiem, że np. historii nie dam rady się nauczyć więc nie ma sensu iść na studia humanistyczne, żeby się męczyć... Postaram się przezwyciężyć to, ale póki co jestem pełna obaw... 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwnax
no nie chciałabym być na Twoim miejdcu /w prosektorium/. !! Czy w tamtym wątku dostałaS=ś jakąś sensowną konkretną rade, jak to pokonać, tą fobię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety nie, po prostu dziewczyny pisały że też mają taki problem i opowiadały swoje historie, jedyny pomysł jaki padł to błaganie lekarzy o pobieranie krwi z palca a nie z żyły, ale nie wiem czy to dobry pomysł :) ja na razie idę spać, jutro tu wpadnę i może jeszcze ktoś do nas dołączy i razem poszukamy rozwiązania :) dobrej nocki 🌼 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwnax
cze! do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondynaczka 1234
ja sie nie boje igiel tylko pobierania krwi, na sama mysl mam czarno przed oczami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondynaczka 1234
jak na parwo jazdy robili mi badanie cukru to myslama ze zemdleje, prze 15 minut dochodzialm do siebie, chce sie z tego wyleczyc, ale jak? jak ja urodze kiedys dziecko? nie wyobrazam sobie tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że nie tylko my dwie się tak tego boimy. Jest srporo takich osób. Zawsze to jakaś ulga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak kiedys mialam
kiedyś pani w rpzychodni odmówiła mi pobranai krwi! powiedziala, ze wygladam tak, ze ona sie nie dowzy, bo "po" bede potrzebowala reanimacji...:P dzis jestem honorowym krwiodawca. oddaje krew co 2 miesiace :D wprawdzie nadal na widok igly robi mi sie slabo...po prostu jak ide to zaznaczam,, ze nie moge tego "sprzetu" widziec :P chodze zawsze poza godzinami szczytu, tak by fotele obok byly wolne i dowracam sie, nie widze nic...ani jak pani niesie igle, ani jak ja wbija...nie widze igly w ogole i jest znosnie. kiedys strzelilo mi cos do glowy i sie odwrocilam...boze, NIGDY WIECEJ! serce dostalo turboprzyspieszenia i od razu problem z oddechem... wiec w moim przypadku problem ni zniknal, ale znalazlam na niego sposob :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwnax
No to podziwiam Cię, szczerze!! PrzeLamalaś barierę, która dla nas jest nie do pokonania.. Jak to jest, że niektorzy nie mogą tego pokonać, chociarz to jest ich największym celem. To chyba teraz już będziesz miała ''z górki''? pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie najlepsze jest to, że jak szłam na operację w kwietniu to nie bałam się szpitala i tego zabiegu tylko węflonu (nie wiem jak to się pisze). Za jakieś pół roku mam mieć szczepienie (trzecia dawka WZW). NA samą myśl( teraz też) już nie mogę oddychać i mi się robi słodko w buzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwnax
Justa - witaj 🖐️ ! Miło, że zaglądasz. ńo właśnie: nie jesteśmy same, naprawdę mi rażniej, choć z drugiej strony, współczuję dziewczynom bo wiem, jaka to mordęga. Skoro jest nas więcej, to czemu pielęgniarki śmieją się ze mnie, jakby ufo zobaczyły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwnax
ojej!! tak mi przykro... Może ktoś pójdzie z Tobą, nawet za rękę potrzyma /tzn. tą drugą, to trochę pomaga/. Sa też leki silnie p/lękowe, no ale ... to już spora ingerencja. Przytulam Cię..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama powiedziała mi, że jakbędę szła na to nieszczęsne szczepienie to mi kupi w aptece jakiś dobry lek uspokajający. Bo jak ja już teraz się trzęsę to co będzie w za te kilka miesięcy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwnax
no i raczej nie idż sama, jeśli t o będzie możliwe 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwnax
blondyneczka1234: my też tu mamy nadzieję na jakąś pomoc, czytamy, jak inni sobie z tym radzą. Ja dotąd byłam przekonana, że tylko ja tak mam ''pod górkę''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez ale walcze
Byłam u Pani psycholog, bo to już się nieznośne robiło. Ostatnio jak po wyjściu od kosmetyczki wyszłam (robiła mi coś igłą) i zemdlałam, poobno zsiniałam i rzęziłam,po czym po odzyskaniu przytomności zwymiotowałam to już stwierzdziłam że to nie jest normalne. Psycholożka twierdzi że da się to opanować, ale trzeba w to włożyć wiele pracy. Pierwsza rzecz to nie unikać igieł , i wszystkich rzeczy których się boimi. Trzeba się oswajać powoli, ja np. na poczatku np. chodząc po lesie zbierałam igły i się nimi kułam, gałązki z igłami i oglądałam, potem kupiłam w aptece strzykawke i igłę. Na początku było strasznie bo nie mogłam odpakować strzykawki z opakowania bo już mi się słabo robiło, z igłą to już w ogóle masakra. Potem próbowałam brać do rąk, nakładać tą igłę i ściągać itd. Dobrze jest też kłaść strzykawkę z igłą na stole i np. oglądać tv, a ona niech sobie tak leży, jak trochę się oswoicie to na chwile weżcie do ręki itd. Teraz jestem na etapie nabierania wody z kubka do strzykawki. Moj chlopak namawia mnie na zafarbowana wode na czerwono, ale to jescze za duzy hardcore dla mnie ;) Oststnio miałam szczepionke i co prawda lezałam ca ły czas, nie patrzyłam itd, ale nie zemdlałam. Także coś działa. Normalnie to mdlałam już jak widziałam lekarza ze strzykawką, teraz słabo zrobiło mi się dopiero przy samym kłuciu. (Kurde teraz jak o tym piszę to też mi się gorąćo zrobiło). Tak samo z krwią, dobrze np. zajmować się mięsem jak robimy posiłki, robić wątróbkę, no i jak ktoś skaleczy się w palec to próbowaćmu przykleić plaster… Poza tym powinnyśmy dużo czytać. Ja np, nie moge czytać artykułó o krwi itd, dobrze wchodzic na stronki medyczne i czytac duzo o tym, na stronki sklepow i ogladac katalogi igiel, strzykawek itd. Jak powiedziala psycholożka, najlepiej stać się ekspertem teoretykiem w tej dziedzinie. Jak coś znamy to się mniej boimy. Poza tym pokazała mi wiele ćwiczeń oddechowych i nauczyła jak pracować gdy już sytuacja "czuję że zaraz zemdleje, albo zwymiotuje" istnieje. Takze cierpliowsci dziewczyny i pracujcie nad soba. To nie jest latwe. Jakos tak sie zdarza ze ta moja strzykawaka sie znajduje coraz glebiej w szufladzie, ale moj chlopak ja konsekwentnie wygrzebuje i kladzie na wierzchu. Moze w koncu kiedys pozwole jej na wierzchu zostac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam to samo! i zero pomocy u psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nienawidzę kroplówek
i transfuzji chociaż uratowały mi życie...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×