Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kimkolwiek

już nie przyjaźń, jeszcze nie miłość

Polecane posty

hmmm znamy się od dzieciństwa (nasi rodzice to bliscy przyjaciele), mieszkaliśmy w jednej miejscowości, byliśmy niemalże rodziną. no i jak to w bajkach bywa, ja się wyprowadziłam i kontakt hmm jakby się \"rozluźnił\" (dodam, że gdy się wyprowadziłam byliśmy dziećmi). tam gdzie on mieszka mam rodzinę i dość często bywałam, ale jakoś tak nie u niego. no i tak upłynęło te kilka lat, ja stałam się kobietą :D on mężczyzną (i to jakim :D) no i tak od jednego spotkania do drugiego zaczęliśmy się spotykać ale jedynie na stopie koleżeńskiej (on miał dziewczynę). w boże narodzenie ona z nim zerwała a on się załamał. no i tak jakoś wyszło że na jednej wspólnej imprezie ja za dużo wypiłam, on zresztą też no i tak jakoś wyszło że spędziliśmy tę imprezę właściwie sami. on kilka dni później zwierzył się mojej siostrze, że się we mnie zakochał. mi to wcale nie odpowiada bo on mi się nie podoba, tzn nic do niego nie mam. jesteśmy z kompletnie różnych środowisk i ja naprawdę nie mam z nim żadnych wspólnych tematów, ani nic z tych rzeczy. on teraz ciągle nalega na spotkanie itp itd. a ja nie chcę, wiem, że nie będziemy mieli o czym gadać itd. ale z drugiej strony cholernie mnie korci żeby coś z tym zrobić (no dobra, wykorzystać sytuację) no. wiem, że nie mogę się bawić jego uczuciami ale... no właśnie, jest to \"ale\" help!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, zapomniałam napisać, że nie wiem jak mu to powiedzieć, że do niego nic nie czuję, po prostu nie mam serca ciągle się wykrećać jakimiś banałami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz mu poprostu prawde nie owijaj w bawełne musisz z nim być szczera.chciałabyś byc na jego miejscu??raczej wydaje mi sie że nie, powiedz poprostu że chcesz zostać z nim w stopniu koleżeńskim lub przyjacielskim i że zawsze może na Ciebie liczyć. Być może za jakis czas jednak coś poczujesz do niego.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu
wróciło dziewze na wieś z wielkiego miasta chop jak malowany wysrósł....jak na spedzanie czasu tam to pewnie z nim jak w bajce....ale zabrac go ze sobą w to swoje miejsce do swoich znajomych -to pewnie zawiele oceniam surowo..ale takie sa realia czasem coś dobre tam nie koniecznie smakuje tak samo gdzies indziej więc mysle ze myśl ze nagle to sie rozciągnie na całej lini Cie paralizuje mimo ze smakowity kąsek na widoku zapewne ps.-z ta laską z miasta i chopem ze wsi przesadziłam moze i-ale lepiej widac kontrast zapewne:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poprostu
ale wez sobie pomyśl tak na spokojnie skoro on poiweidział twojej siostrze to z nadzieją ze dojdzie informacja do Ciebie wez pogadaj...ze wiesz co sie szykuje..i jestes rpzerazona tym faktem bo mimo ze tez coś czujesz to jednak to tylko SENTYMENT + jego dojrzałoscv ktora na chwilke cie nawet i moze zauroczyła ALE NIC Z TEGO NIE bedzie i tyle zrozumie powiedz ze masz inne zycie- swoje zycie i GO TAM poporstu nie widzisz czy moze widzisz go tam??? zastanów sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poprostu dzieki za bardzo obrazowe przedstawienie sprawy :) i myślę że masz troszkę racji, tylko że: -ja do niego nic nie czuję, ale mam ochotę się pobawić (wiem, że brzydko ale cóż, faceci to dupki i przynajmniej jednemu mogłabym utrzeć nosa :P) -to nie jest tak, że on jest chłop ze wsi a ja pani z miasta :P co to to nie, po prostu dorastaliśmy w innym środowisku no i tak jakoś wyszło że są spore różnice w poglądach itp -on jest taki hmmm, uległy..? nie wiem jak to określić, może słaby bardziej pasuje, no w każdym razie ja jestem niezależna, nie dam sobie w kaszę dmuchać i nie chcę faceta słabszego ode mnie, który będzie mi w każdej sprawie ulegał i ciągle przytakiwał -teraz to chyba mój problem polega na tym, jak dać mu do zrozumienia, że ja nic w ogóle do niego nie czuję, tak, żeby go nie zranić (no chłopak wrażliwy, co tu dużo mówić), bo już nawet pomysł z wykorzystaniem go już dawno mi przeszedł (właściwie przed chwilą :P) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×