Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość soo sad

moj narzeczony strasznie skrzywdzil pewna dziewczyne? co mam z tym zrobic?

Polecane posty

Gość Psychologist
soo sad jestes inteligentna dziewczyna, współczujesz komuś kto został skrzywdzony przez bliska ci osobę. To bardzo dobrze o Tobie świadczy. Ty nie powinnaś niczego robić, bo to nie przez ciebie ktos machnął się na swoje życie, ale tamtej dziewczynie wciąż należą się wyjaśnienia ze strony twojego chłopaka. Jedno zdanie lub chodzby słowo przepraszam, może przynieść jej ulgę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soo sad
meczy mnie to moze nie jestem idealan ale mysle tez o sobie w tej sytuacji to moj facet robi dziwne rzeczy... jestem zdezorientowana i zawiedziona.... porozmawiam z nim a potem ...zobacze co mi powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buehehehehehe mowisz o tych wszystkich babach, ktora tutaj ślą bluzgi na facetów? w kazdym temacie :D:D Ja powiedziełem jej po prostu \"to koniec\" i wyszedłem... a na Kafe słodko jest Was sprowokować i poczytać, jakimi jesteście (niektóre) hipokrytkami... i wskakujecie na mnie o to, że gdzieś w necie napisałem, że rzuciłem babe kóra mnie zdradziła, jak zużytą chusteczke... Żenujący relatywizm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie napisałes, że cię zdradziła... Rzucać masz prawo, każdy ma. A \"To koniec\" jest bardzo dalekie od zużytej chusteczki. Wprowadzasz w błąd, żeby się zabawić? Każdy ma swoje metody poprawienia sobie humoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla ciebie ważne
to warto rozmawiać i dowiedzieć się prawdy o całej historii. Możliwe jest też - zważywszy na krótki czas ich kontaktów - ze to ta dziewczyna naopowiadała znajomym o jego deklaracjach. Może źle rozumiejąc jego uczucia do siebie, a może by go zmusić do tych właśnie zachowań. Być może ona snuła takie plany, a on słuchał nie słuchając, bo niezbyt mu zależało. I dopiero w momencie gdy sie zorientował w tym wszystkim, w jej zapędach usidlenia go - zerwał z nią. Może uznał, że nie ma sensu tłumaczenie jej czegokolwiek, bo może już wytłumaczył. Ty wiesz co nieco od tego kolegi, a on skąd to wie? Mało czasu było na te kontakty między nimi, by aż takie deklaracje składać. 3-4 m-ce to też jakoś krótko by się tak zaangażować i popełniać samobójstwo. Dla mnie tamta dziewczyna wygląda na lekko niezrównoważoną. To wszystkie trochę to dziwne. Oczywiście, to moje przypuszczenia. Ile osób na kafe tyle możesz zebrać pomysłów na przebieg tej historii. Jedynym wyjściem jest rozmowa z nią i z nim, a i tak będą to dwie prawdy subiektywne, niestety :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany - wczesniej napisalem \"za to, że tylko pare razy przespała sie ze szkoleniowcem - trenerem od kursów asertywności i radzenia sobie ze stresem... widać nie uczył dobrze bo nie była w stosunku do niego asertywna... ale stres jej rozładował... aha - ona nie wiedziała, dlaczego to zrobiła.... \"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się zniesmaczyłem faktem iż moja baba kopulowała z jakimś leszczem, ktory jak potem twierdzila, nawet jej sie nie podobał ale mnie to jakos specjalnie nie ruszyło.... tego kwiatu jest pół światu... lepiej że sie wczesniej dowiedzielm z kim mam doczeniania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram. Jak mnie facet zdradzał tez nie bawiłam się w ceregiele tylko skończyłam sprawę w dwu zdaniach. Szkoda marnować czas. I nie wnikałam nawet, czy ona mu się podoba, czy nie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soo sad
wzielam ten list( dzieki bogu jeszcze tam byl w tej szufladzie) i poszlam do niego balam sie...niewiem czego wlasciwei mowie "co to" i co? ...i to co myslalam...widac ze go to poruszylo, mil;aczal milczal ...no i potem sie wsciekl...ze owszem, byla taka jedna, ze ja go nie chcialm , a oni byli kiedys blisko, ze mnie kochja tylko i jedynie, ze nie mowil jej tego , ze to histeryczka aon az nia skonczyl jak nalezlao( czyli ze powiedzial jej to ehhh) ze mam sie nie pzrejmowac bo to przeszlosc a teraz jest ze mna i nie mam o tym myslec on ma 26 lat ona chyba tez ...ja 22 , on czasem wlsnie traktujemnie w ten sposob...tak ojcowsko- hmmm nie wiem ..chroniacy...daje do rozumienia ze wiecej wie i ze ja mloda, nieswiadoma powinnam to uznac za dobrz i sluszna rzecz ze on tu lepiej zna zycie... obrazil sie ,napomknelam ze marcin( kolega) mowil cos innego ( oni , tj moj cholpak i marcin sa b. dobrymi kolegami) powiedzial ze marcin pieprzy....:o powinnam to przyjac prawda? to moj chlopak, prawda? ale to nie trzyma sie kupy... marcin jest ok, musialam go proawie ze sznatarzowac zeby mi powiedzial to i owo podobno Moj napradwe nie odewla sie do niej slowem, podobnao ona daleka byl od histerii zreszta czy to wazne????!!!! nie!!! byla nie byla ZOSTAWIL JA BEZ SLOWA!!! podobnmo nie wiem pogtubilam sie nic juz nie rozumiwem po co mam sie znia spotkac? powie mi to comarcin pewniei co ja z tym zrobie? nic nie zrobie!!! nic:o moglabym przytoczyc ten list ...przepisalm go...nie zrobie tego...to chyba zbyt intymne...i ...nie moje dlaczego to takie trudne? moje zaufanie sie wali tak mi ciekzo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soo sad
do jak dla ciebie wazne pomijam ile byli ze soba...napisalm juz ze wg. marcina znali sie dlugo przedtem, ponad rok, potem sie to jakos rozeszlo zreszta...nawet gdyby to byl tydzien...dwa....byl z nia fizycznie? mowili o przyszlosci... czy nawet krotki czas go uspraweidliwia? niwe wiem czy wszyscy lapia o co chodzi O SPOSOB ZAKONCCZENIA TEJ SPRAWY TAK ROZNY OD ZASAD KTORE ON DEKLARUJE Co za roznica czy po roku czy po miesiacu....czy nie ma jakisch minimalnych wymogow wspolzycia spolecznego? moralnosci? klasy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale napisalas.
sory, ale to jakis belkot to powyzej moze jestes w szoku, ale to nie trzyma sie kupy trzeba bylo ciagnac, drazyc, a tak--- dalej nie wiesz NIC nawciskal ci tego, co chcial widac faktycznie uwaza cie za malolate

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale napisalas.
ja juz bym musiala dokonczyc te sprawe. niech ci powie DOKLADNIE jak to bylo, to wyglada ze to on klamie i ze ja zostawil bez slowa lepiej to wybadaj, zanim tak samo potraktuje ciebie ... moze ciebie kocha w odroznieniu do niej, ale ine powienien sie wsciekac tylko ci wytlumaczyc # naciskaj na prawde!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiciuchna
Powiem tyle: tez spotkalam 2 lata temu cudownego faceta, ktory zle potraktowalswoja byla. Myslalam,ze dojrzal, ze kochal mnie; tez sie chcial zareczyc. Okazalo sie,ze mnie zdradzal. Od tej pory jak ktos mi w ten sposob podpadnie to jestprzegrany od poczatku. Radze sie wypytac wspolnych znajomych co sadza o postepowaniu Twojego chlopaka wzgledem jego eks. Moze faktycznie zachowal sie jak ostatni sk..wysyn, a wtedy ... uciekaj od niego, dobrze Ci radze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zela
Czy WY JESTEŚCIE normalni? A może po prostu ślepi?!!! Przecież ten temat to podpucha debile!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soo sad
Dobra, daliście sie podpuścić. Ale byliście nieźli ;O)))) A Tobie Roman dzięki debilu... a było tak fajnie ;O0))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MomentamiSkrajnyOptymistaD
podpucha nie podpucha ale ja mialem bardzo podobnie. po prostu zachowalem sie jak c**l i teraz dobrze zdaje sobie z tego sprawe i postaram sie juz nigdy nikomu tego nie zrobic!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soo sad
to wyzej to podszywacz :o czego ode mnie chcecie? jak mam naciskac?? powiedzial mi to co chcial powiedziec i nic wiecej, pytalam sie....powiedzialam ze marcin przedstwail to troche inaczej ...( tylko sie zdenerwowal ze niby komu powinnam ufac...no tak :o) mam co godzine pytac sie o to od poczatku mowiac " chyba cos jednak krecisz? " :o dzwonie do niej do tych co uwazaja ze to jakas prowokacja...dlaczego tak myslicie??? nie znacie zycia chyba...dzieja sie takie i inne rzeczy tez ja chce mu wybaczyc bo naprawde rozumioem ze ona nie byla dla niego wzzna i moze zapedzil sie w deklaracjach...ale niech bedzie szczery i mi to wyjasni bo trace zaufanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie czytam to
dlaczego niektore osoby bronia tu faceta.....utozsamiaja sie z nim... jak byscie sie czuli..zyjecie w zwiazku, myslisz siobie udanynm, i nagle z dnia na dien facet bez slowa Cie zostawia...Ty kochasz go nad zycie..bo przeciez zawsze mieliscie byc rzem. Pytasz dlaczego, wiecie jakie meczace jest pytanie dlaczego?????bo kazdemu czlowiekowi nalezy sie wyjascnienie, bo nie jestesmy zabawkami ktore mozna odstawiac..bo czujemy, bop kochamy Ci ktorzy zdradzac potradia, potrafia rowniez zosatwiac bez slowa, Ci ktorzy sa wrazliwi i kochaja ponad wszystko, beda dlugo cierpiec. zadreczac sie myslami....nawet jesli nigdy facetowi ktory zostawil tego nie pokaza..... troszke empatii w dwie strony zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pamiecccc
Ludziue ..wionio to jakis debil emocjonalny ktory myli moralnosc z kaprysem i nie potrafi odroznic obledu od rozpaczy. Sama bylam kiedys w podobnej sytuacji. Bylismy ze soba prawie 2 lata, planowalismy slub, dzieci. Wciaz slyszalam ze jestem miloscia jego zycia ze cale na mnie czekal. Zaczal bardzo rzadko sie odzywac, dzwonic a kiedy ja dzwonilam pytal ''co sie stalo''. Kiedy pytalam co sie zmienilo, czy nie chce byc juz ze mna mowil ze wszystko w porzadku, ze bardzo mnie kocha. Jednak coraz rzadziej nawet odpowiadal na moje telefony sam nie inicjujac zadnego kontaktu. Napisalam do niego proszac o to by jesli nie chce byc ze mna powiedzial mi o tym, ze zrozumiem i ze ludzie potrzebuja wiedziec co sie dzieje, ze niewiedza jest najgorsza z mozliwych opcji, by nie zachowywal sie w sposob ktory mnie zmusi do zerwania bo sam nie ma odwagi. Widac mozna poznac mezczyzne po tym jak konczy nie jak zaczyna i to swieta prawda. Jednak ile czasi i nerwow czlowiek straci zanim sie o tym przekona. Jakby nie mozna bylo w szacunku do drugiej osoby powiedziec jak jest tylko wpedzac w jakas paranoje mowiac co innego i robiac. Szczegolnie kiedy ludzie mieszkaja daleko od siebie mozna miec najgorsze przed oczami..ze cos sie tej osobie stalo. Trzeba byc poprostu gnojem zeby zostawic kogos z niepokojami o ukochana osobe i marnowac jej czas i niszczyc jej wiare w milosc. Ale trzeba najpierw wiedziec co to milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pamiecccc
do ''tak sobie czytam'' DOKLADNIE tak jak piszesz. U mnie minelo juz 6 lat od tego czasu, jestem teraz z kims kto daje mi poczucie bezpieczenstwa i jest poprostu dobrym czlowiekiem, jednak tamto wciaz we mnie siedzi i zostanie juz we mnie na zawsze choc wcale tego nie chce. Nie dziwie sie autorko topicu ze stracilas zaufanie do chlopaka. Kazdy ma jakis sposob radzenia sobie w zyciu z tym czego chce i czego nie chce. widac Twoj chlopak jest typem ktory mysli ze jak zamknie oczy i odwroci sie od czegos to ot znika, nie ma uczuc nie ma przyszlosci, bo on tego nie chce. Ale ma przyszlosc, z ktora ciezko mu potem sobie radzic. Ja chyba staralabym sie skontaktowac z ta dziewczyna. Mysle ze dla niej mogloby to byc cos co pozwoli jej cos zakonczyc by moc wejsc w nowe. Zycze Ci zdrowego emocjonalnie chlopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do soo sad
jesteś bardzo wrażliwą osobą i Ciebie to o czym przeczytałaś ruszyło. Mnie też by ruszyło. Ale moze dlatego, że trafialam na samych popaprańców i też byłam w podobnej sytuacji jak ta panna. Tyle tylko, że ja nigdy nie probowalam się zabić, zreszta w domu matka wyśmiewala jakiekolwiek rpzejawy moich słabości a wtedy gdy spotkalo mnie to, co ta pannę mialam siłę tylko,zeby leżeć i patrzeć w sufit przez parę miesięcy (bo jak się wali, to wszystko na raz i mi sie tak walilo). Powiem tak: Nie wiem czy ta dziewczyna chciałaby, żeby kolejna osoba oglądała jej ból. Wystarczy, ze upokorzyła się przed Twoim facetem - bo jest to upokarzające, gdy ktoś okazuje się zerem moralnym a Ty o to zero zabiegasz, bo nie masz nikogo kto by Cię akceptował. Czasem wyrasta się w chorej rodzinie i trafia na facetów, którzy odtwarzają negatywne zachowaina rodziców wobec Ciebie i przezywasz koszmar jeszcze raz i jeszcze raz. I to wlasnie jest upokarzające - to, że ludzie których uwazasz za najblizszych pomiatają Tobą. Wg mnie to Twoj facet powinien ją przeprosić i nie nalezy dręczyć tej dziewczyny. Ona i tak wie, ze żadne z Was nie jest jej przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie czytam to
a ja jestem w udanym zwiazku, ale jestem bardzo ostrozna, zdystansowana, nie daje juz wszystkiego z siebie, dlaczego??? bo sie boje, ze jak dam wszystko to on mnie zostawi...a ja pozostane jak tamta dziecwzyn z listu....z pytaniami dlaczego?? ja juz to w swym zyciu przerabialam. Mam 26 lat. Bylam w zwiazku, zaangazowana strasnie, z planami na przyszlosc....data slubu...... i nagle zostawil.....2 h wczesniej mowil kocham Cie, zawsze bede...a pozniej wyslla smsa.....a ze dzielila nas odleglosc to bylo latwiej dla niego....umieralam, setki tysiace razy pytalam siebie dlaczego???? bo naprawde odp. nie znalam...a on dlugio czas jescze pisal "wybacz mi jestem tchorzem" "zawsze bedziesz ta jedyna" a ja zylam nadzieja...kazde takie slowo bylo jak igla, ktora wbijal w serce....mowil, ze sobie nie radzi ze nie jest latwo ze ta odleglosc...ze nie damy rady...niewazne...wspieralam go przeciez, ale teraz zmierzam do tego ze wreszcie wrocilam do rownowagoi psychicznej zmienilam nr tel nr gg, z bolem serca ale musialam zrobic to dla siebie.....zeby nie widzxiec na gg jego opisow w stylu "dalas mi caly swiat choc nie bylem tego wart" "tak bardzo tesknie".... po roku zwiazalam sie z kims.....to dobry czlowiek, jest mi z nim dobrze, czuje sie bezpiecznie, jest inny niz oprzedni chlopak...ale w sercu pozostala zadra....nigdy nikogo nie kochalam tak jak tamtego. Teraz kocham rozsadnie, ale czesto gdy zasypiam placze...wspominam... nie da sie zabic wielkij milosci......nawet jesli nigdy nie powinna miec miejsca...bo km dziela....bo....bo zawsze sie cos znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do soo sad
...dodam jeszcze coś: o ile ona o niego zabiegała, bo mogła zwyczajnie martwić się czy takiemu bydlakowi nic się nie stało. ...charakter człowieka poznaje się gdy jest się od tego człowieka zależnym - masz przykład jak może zachować się Twój facet i pamiętaj o tym przykładzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Soo sad, posłuchaj. Piszesz, że bardzo wam na sobie zależy, że planujecie zaręczyny, ślub. Tymczasem nie potrafisz poprosić go o poważną rozmowę i dajesz się zbywać lakonicznymi uwagami. Zastanawiasz się, jak w ogóle z nim rozmawiać, masz wątpliwości, radzisz się nas, całkiem obcych ludzi! Nie sądzisz, że coś tu nie gra? Przecież on powinien być dla Ciebie najbliższą - albo przynajmniej jedną z najbliższych - osób na świecie, przed którą nie trzeba mieć tematów tabu ani ukrywać żadnych rozsterek. Czy obmyślać strategii, jak się zachować i co - i czy w ogóle - powiedzieć... Radzę, żebyś powiedziała mu stanowczo, że ta sprawa nie daje Ci spokoju, że nadszarpnęła Twoim zaufaniem do Niego jako do człowieka, więc poważna, szczera rozmowa o tamtej dziewczynie jest ABSOLUTNIE NIEZBĘDNA. Nie uciekaj przed tym, przecież podobno chcecie spędzić razem resztę życia! Jeśli ma się to udać, musicie nauczyć się rozmawiać ze sobą - zwłaszcza o rzeczach trudnych i niewygodnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soo sad
dziekuje wszystkim za rady i wypowiedzi do silentin nie mam juz sily tego tlumaczyc prosze skup sie... poszlam z tym listem, spytalam sie, wyciagnelam wszystko co wiem o sprawie choc nie bylo to latwe BYLA ROZMOWA Z MOJEJ STRONY TAKA A NIE INNA Z JEGO STRONY -JEGO POWIEDZIAL MI TO CO POWIEDZIAL I NIC WIECEJ nie powie bo dla niego wszystko zostalo powiedziane dla niego to byla wyczerpujaca rozmowa TYLE :o nie wiem wydajae mi sie ze go znam a tu takie cos ...to nie jest cos co normalnie zdarza sie w relacjach ...niestety zadzwonilam do niej ale nie mam sily o tym pisac teraz chyba zaluje ze zobaczylam ten list...ze dowiadywalam sie...ze wkrecilam sie w to...po co? teraz nie moge przestac :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, no pewnie, lepiej było nie wiedzieć i trwać w złudnej błogości.. Moim zdaniem Silentin ma niestety rację - dajesz się zbywać półsłówkami, boisz się docisnąć, w efekcie nadal nie potrafisz się uspokoić i przestać zadręczać tamtą historią. Domyślam się, że gdzieś w głębi czujesz lęk, że kiedyś to Ty możesz znaleźć się na miejscu tamtej dziewczyny.. Więc dlaczego by nie zadać mu właśnie takiego pytania - kochanie, a jaką ja mam gwarancję, że za jakiś czas tamta historia się nie powtórzy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfffffffffff
jasne....i co jej odpowie twoim zdaniem? " jasne kochanie nie masz pewnosci bo ze mnie kawal chuja?" co za dupne rady :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pff, ależ z ciebie durnota :) widać mało znasz życie :P Możliwych odpowiedzi jest co najmniej kilka - bo jesteś cudowna, wyjątkowa, oszalałem na twoim punkcie i nigdy nie mógłbym cię skrzywdzić - bo to była debilna histeryczka a ty jesteś moim spełnionym marzeniem - jak możesz zadawać mi takie pytania, nie ufasz mi, chyba mnie nie kochasz - nie wyszukuj sobie sztucznych problemów, Słonko - odczep się ode mnie, nie mam ochoty o tym rozmawiasz, rozumiesz? - oj czepiasz się maleńka, co z tobą, może będziesz miała okres, żeś taka nadwrażliwa i drażliwa - kochanie, zdarzało mi się zrobisz w życiu rzeczy, których się wstydzę, zdarzało mi się zachować okrutnie i nieodpowiedzialnie, ale zmieniłem się, dojrzałem, sama widzisz, że jestem już kimś innym niż adresat tamtego listu. Możesz mi zaufać. Nie muszę chyba dodawać, że mnie osobiście usatysfakcjonowałaby jedynie jakaś wersja ostatniej odpowiedzi. Każda inna kiepsko rokuje na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaaak wszystkie te ew. odpowiedzi werte funta klakow jak zechce to jej nasciemnia i ona nie ma szans dojsc do tego czy to prawda...a ostatnia ew. wypowiedz? to by jej to juz chyba powiedzial skoro sie zmienil jak sie go pytala , czyz nie? jak dla mnie facet jest watpliwy...:o autorko a coz uslychalas od owej bylej ze az w takim szoku jestes? w ciazy byla? ....:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×