NIe potrafi ze mna porozmawiac

Nie wiem jak to napisac, jestem juz ponad 2 lata z chłopakiem, na poczatku bylo super staral sie itd z czasem coraz mniej ale i tak jest wspaniale, dopoki nie chce pogadac o czyms powazniejszym, gdy sie poklocimy i chce o tym porozmawiac, wyjasnic, on poprostu sie nie odzywa,zaraz sie denerwuje, gdy mowie mu co mi w jego zachowaniu nie odpowiada - to samo! nawet gdy jest to niewinna rozmowa niepoprzedzona zadną klotnia on od razu sie zamyka w sobie i jest na mnie zly. Gdy sie poklocimy w ogole o tym nie rozmawiamy to jest takie czekanie az mu nerwy przejda i jak juz jest wszytsko ok to daje sobie spokoj, nie chce rozpoczynac nowej klotni swoim gadaniem, ale zastanawiam sie ile tak mozna pociagnac:( Gdy jest wszytsko dobrze to jest idealnie miedzy nami, ale jak juz cos go zdenerwuje to:( wydaje mi sie ze on nie potrafi panowac nad zloscia .. nie wiem.. kazda proba rozmowy konczy sie tak samo:/

Ile jeszcze potrafisz czekać na cud ? On wyraźnie nie potrafi rozmawiać, ma blokadę. Oczekiwanie od głazu na cud, że się kiedyś odezwie jest [jakby to ująć ? ;)] szukaniem zaklęcia na znane - SEZAMIE, OTWÓRZ SIĘ! Istnieje szansa, na odblokowanie milczka, ale to długa droga i wymaga dużej pracy. Praca ta polega w głównej mierze na tym, żeby wyczuć, kiedy można porozmawiać z facetem na \"poważne tematy\", a kiedy dać mu tzw.święty spokój [bo właśnie wrócił z pracy i jedyne, o czym marzy, to jest pomilczeć i ułożyć sobie w myślach pewne sprawy]. Podstawowym błędem wielu kobiet jest przesadna gadatliwość. Daruj ją sobie a odmienisz nawet głaz ! :D

tak, tylko ze ja do osob gadatliwych nie naleze i naprawde go nie zadreczam, ale czasem trzeba sobie pewne sprawy wyjasnic a onn niiic.. wrr wszystko byloby piekenie i ladnie ale ja go kocham i nie potrafie ot tak sie z tym pogodzic:( bo to wszytsko miedzy nami psuje

mialam w druga strone..i sie rozstalismy..wszystko w sobie tlamsil..spojrz na to tez z innej strony..tej pozytywnej.

jaka to ta pozytywna?:(