Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kochanka zonatego

Ja,dziecko On i ......jego nic niewiedzaca zona.

Polecane posty

sama sobie jesteś winna -------> nie ma reguły na to, że facet zostaje przy żonie. Jeśli mówi, że się rozwiedzie, spotyka się itp., jest miłość lub jakieś uczucie okazywane w jego strony, to dlaczego miała mu nie wierzyć? A teksty o \"dupie do ruchania\"... :O Typowe dla poziomu kafeterii :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lobelia
sama jesteś sobie winna - co Ty piszesz? wymusić na nim rozwód? po co? Jak sam nie chce odejść od zony, należy go zmusić? i potem wydać się za niego? - co wart jest związek na siłę ? Na szczęście autorka topiku ma zdrowy pogląd na przyszłość, życzę Jej powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama sobie jestes winna
no wlasnie ejstem na kafie to sie znizam do waszego poziomu po drugie napisalam zmusic go do rozwodu jesli on nei czuje nic do zona a mowi ze kocha kochanke i dziecko no to niech sie wreszcie obudzi i podejmie decyzje bo tam nie moze zyc przeciez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lobelia
Skoro przez 4 lata nie odszedł od żony i nawet narodziny dziecka nie zmieniły tej sytuacji - sprawa jest jasna - nie chce rozwodu. Mówił, że kocha? widocznie nie dość mocno, aby założyć nową rodzinę. Tak było wygodniej, na co dzień żona , kochanka dla relaksu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie - tu zostal poruszony temat dzieci z jego malzenstwa. Czy maja dzieci? Dla ICH dobra (jesli maja) POWINNISCIE utrzymywac kontakt nie na zasadzie gorsi czy lepsi - ale to jest RODZENSTWO! Jesli nie ma dzieci to upraszcza sprawe. Ale jako ojciec MUSI sie okreslic, POWINIEN powiedziec zonie (nie Ty, to nie Twoja zona) choc (jesli nie bylo razacych zaniedban malzenskich i w ich zwiazku nic zlego sie nie dzieje - bo juz wspomnialam mogly byc niedopowiedzenia i cichy wewnetrzny rozklad wiezi) ona za jego dzieciorobstwo nie jest odpowiedzialna bo owszem, jest wspolnota majatkowa ale nie ma wspolnoty genitalnej. Jestes osoba bardzo dojrzala i rozumna - i z pewnoscia mimo bardzo trudnej sytuacji wybrniesz z niej taktownie i uczciwie dla wszystkich \"osob dramatu\". Ja Ci wierze ze nie chodzi o pieniadze - ale o elementarne poczucie PRZYZWOITOSCI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pooodnnnooossszzzzeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredne babsko
mam nadzieję, że wybierze ciebie, a potem tak samo cie oszuka ,jak zone.Tez jestem żoną tak oszukiwaną i wszystkim klamczuchom życzę przezycia czegoś takiego jak ja.Poczuj ten ból

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredne babsko
kurde szkoda dziecka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie......to ja
moj tez oszukuje zone od wielu lat,a ona nieswiadoma...w sumie mi odpowiada ten uklad bo meza nie szukam i jestem szczesliwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kultura przede wszystkim
Nie sądzę aby wybrał Ciebie autorko. Miał na to wystarczająco dużo czasu, 9 miesięcy zanim urodziło się dziecko. Gdybym była na Twoim miejscu to nie chciałabym z nim być. Wymuszaniena nim podjęcia decyzji to bardzo upokarzające dla kobiety. Powinien sam z siebie chcieć być z Wami skoro kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale zony tez nie kocha
bo by jej nie zdradzal, po protu jest mu tak wygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z własnego doswiadczenia
wina za cąłą sytuację leży po obu stronach! i teraz skoro facet odszedł lub się nieco oddalił, to Ty jako matka dziecka powinnas podjąc jakies kroki by tę dziwną relację zmenic..niby on zony nie kochał...ale Ty nie musiałaś się wdawac w ten romans prawda? mogłas odmówić..teraz jest Ci przykro jego zony? a wczesniej? chyba nie pomyslałaś o tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Go do niczego nie chce zmuszac,chce zeby w koncu zapadla jakas decyzja-albo w ta albo w ta.Bo tak prawde mowiac tak naprawde powaznie nie rozmawialismy na ten temat.Wspominal cos o rozwodzie itd ale ja nie ciagnelam tego tematu-moze balam sie ze jednak powie NIE?Nie wiem....Ale dluzej tak byc nie moze,dlatego teraz chce tej rozmowy i powaznego podjecia decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kultura przede wszystkim
No tak ale o żonie nie rozmawiamy, nie wiemy co jej szepce do uszka na dobranoc. Pewne jest ze facet nie zamierza zrezygnowac z oby pań, gdyż ma wszystko co chce. Wprawdzie dziecko trochę skomplikowało sprawę ale coż kochanka taka dyskretna więc nic sie nie wyda... Ustawił się nie ma co :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na twoim miejscu
powiedziałabym wprost tatusiowi dziecka ze zdaje sobie sprawę ze nie odejdzie od żony i w takim razie podjelas decyzje o tym ze chcesz ułożyć sobie życie a on oczywiście bedzie obłożony obowiązkiem alimentacyjnym i najlepiej aby na tym konczyła sie jego ojcowska rola w wychowaniu dziecka. Niech nie zawraca ci głowy swoją osobą bo tracisz przez niego życie . I tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanko żonatego
Zrozum w końcu , że jeżeli on jeszcz nie oznajmił tobie swojej decyzji, to takie wymuszanie na nim jest dla ciebie tylko poniżeniem. Jeżeli kogoś kochasz to chcesz być z nim bez względu na wszystko. Nie rozumiesz, że on nie chce się tobą i dzieckiem zająć. Nie wymuszaj na nim decyzji bo on i tak już ją podjął ( jego milczenie w tej sprawie wszystko wyjaśnia).Weź się w garść. Myślę , że ułożysz sobie życie z normalnym facetem. Dziecko będzie miało rodzinę, tylko nie wymuszaj na nim nic, bo to zadziała ze szkodą dla ciebie. Załóż sprawę o alimenty i zacznij normalnie żyć. Taka sytuacja cię wykończy psychicznie a to nie będzie dobre dla dziecka.Zyczę ci jak najlepiej. Tylko weź się za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak wlasnie zrobie....bo czuje jak sie wypalam,jak trace juz sile...Kocham go i wiem ze bedzie ciezko ale skoro on nie czuje tego tak ja ja to naprawde nie ma sensu.Przykro mi strasznie ze dopiero po tylu latach otworzylam oczy.Wiem tez ze bylam dla niego za dobra wiem to bo i on sam nie raz mi to mowil-ale doskonale potrafil to wykorzystac:O zbiore mysli i zaczne dzialac-czym szybciej tym lepiej,niech ten \"koszmar\" juz sie skonczy.Straszne to uczucie nie wiedziec co bedzie jutro,nie moc nic zaplanowac :( Dziekuje za wszystkie wpisy,za bluzgi tez bo nalezalo mi sie. Poinformuje Was jaki ta historia bedzie miala przebieg i jak sie zakonczy.Moze dzieki temu ktos czegos sie nauczy wczesniej zanim zabrnie za daleko,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanko żonatego
Ja myślę, że jeżeli podejmiesz ten właściwy krok to twoje zyie się wspaniale ułoży. Nie dołuj się tak bo to nic ci nie da.Za jakiś czas ten okres będzie tylko niemiłym wspomnieniem.To nie jest zdrowa miłość . Z czasem zapomnisz o nim i spotkasz prawdziwą mniłość. A teraz masz dzidzię iciesz się z niej. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na twoim miejscu
mądrze mówisz... bluzgami się nie przejmuj, ci co je piszą to komleksiarze, którzy za pomocą forum muszą wyładować swoje złe emocje... Trzymaj sie i nie daj nabrac sie na jego " poczekaj jescze trochę" Badz zimna i zdecydowana. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z własnego doswiadczenia...
i sądzisz ze jak w sobotę powiesz jego zonie o sobie i dziecku to tego samego dnia on podejmie decyzję co do dalszego zycia razem czy osobno? w gorącej wodzie jestes kąpana i mozesz się zawieść...4 lata wytrzymywałas i było ok a teraz? juz nie?w tej sytuacji Ty juz nie masz nic do stracenia....a le jego rodzina już ma...i sądzę ze to mąz powinien powiedziec zonie prawdę o romansie i dziecku a nie Ty....jesli tego wczesniej nie zrobiłaś gdy dowiedziałas się o ciązy to co sprawiło ze teraz chcesz się ujawnić?????? sprawa zaszła za daleko by rozbijac jego rodzinę... obojetnie jaka ona jest to jednak rodzina! Ty jestes tam piatym kołem u wozu, kochanką... zabawką....idąc do zony pokazujesz ze nie masz w sobie godności i na tyle siły by odejśc by facetowi powiedziec dość!zmuszanie faceta do podjecia decyzji Ty czy ja nie jest dobrym wyjscie bo z zoną spedził wiecej czasu... jest do niej bardziej przywiazany...i wieksze szanse ze ze zostanie z nią...lub wezmie rozwód....a wtedy moze przyjdzie do ciebie bo nie bedzie miec innej opcji....nie widzisz tego ze jestes zbedna w jego zyciu?próbujesz ratowac swoją skórę choc na to trochę za późno... mozesz wniesc sprawę o alimenty itp ale nie masz prawa bardziej mieszać w jego rodzinie! wystarczająco oboje namieszaliście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a na co ty liczysz
ze teraz porozmawiasz powiesz mu ze albo ty i dziecko albo zona i dziecko i on wybierze ciebie???jak tyle czasu nie potrafil odejsc od zony to tym bardziej teraz tego nie zrobi, podziwiam twoja naiwnosc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak można
nie jestem KOMPLEKSIARĄ, a to że pewne osoby ją bluzgają mają trochę racji.pchają sie takie do łóżka żonatych facetów,niszczą małżeństwa,a później piszą że szkoda im tej żony!!!trzeba było się zastanowić wcześniej, co ta żona przeżyje przez Ciebie.a to że ma dziecko teraz z nim to w ogóle nie wiem czy ta kobieta jest o zdrowych zmysłach.jak mogła doprowadzić do takiej sytuacji.zniszczyła swoje życie-dziecko bez ojca,ona bez partnera- i tego małżeństwa i nie ma co się nad nią użalać!!ciekawa jestem czy jakby ona, którejś z Was tak litujących się nad nią spieprzyła małżeństwo czy byście były takie miłe... jestem młoda ,mam 23lata,ale jednak nie wiek świadczy o rozsądku.i nie przeżyłam jeszcze (odpukać)większego rozczarowania facetem,żeby było jasne. a coś mi się wydaje że autorka o te dziecko może się trochę postarała,bo chciała zatrzymać go przy sbie na dziecko. ZA WOLNYCH SIĘ BRAĆ. musicie wiedziec że faceci psychicznie są głupsi,kierują sie czesto genitaliami i to Wy powinnyscie byc te mądrzejsze,a jednak ten Pan okazał sie sprytny... i pewnie zostawi Ciebie,cierp sobie,bo pamiętaj że spowodowałas cierpienie u drugiego człowieka-jego żony zapewne,a za to trzeba zapłacić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *nigdy nie mów nigdy*
życie niesie ze sobą mnóstwo niespodzianek. Czy tego chcesz czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej najezdzaj na tego
faceta, to on jest tu oszustem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jak tak mozna jestem troszke starsza od ciebie ale musisz mi wierzyc na slowo-nie zlapalam go na dziecko-poprostu stalo sie nie ma 100% zabezpiecznia.Tak zgadza sie cierpie z wlasnej winy.Niepotrzebnie wiazalam jakies nadzieje z zonatym facetem i wiem ze teraz czas za to zaplacic.Mam nauczke.Bylam naiwna.Ale to on nalegal na spotkania.Jezdzil za mna wydzwanial[nie ja dalam mu numer] prosil.Zgodzilam sie dla swietego spokoju na jdeno spotkanie.Zauroczyl mnie.Po dlugim czasi zgodzilam sie na kolejne spotkanie a potem juz sama nie wiem jak to sie stalo-zakochalam sie i to bardzo.Nie potrafilam juz tego przerwac i tak brnelam w to majac klapki na oczach i nadzieje ze moze jednak sie uda.Uwiezcie mi-inaczej by bylo gdybym go nie kochala-ale nie potrafie sercu rozkazac.Nie potrafie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bgcv
zgadzam sie z "jak tak mozna":(......niestety ale taka jest prawda:( wiem,ze kazdy potrafi sie zakochac i stracic kompletnie glowe,nie myslec rozsadnie,ale...gdybys od poczatku nie wchodzila do tej rzeki nie byloby dzisiejszego topiku.dlatego ja nie zwracam nawet uwagi na zonatych facetow-w razie gdyby mnie tez ktorys zauroczyl;););)[to tak odnosnie"nigdy nie mow nigdy"] znam temat...bo moja siostra jest w IDENTYCZNEJ SYTUACJI... tez 4 lata....tez dziecko-dzis juz 8 miesieczne...a on nie odchodzi od zony-"bo by go zniszczyla".jest prawniczka... sytuacja wyglada tak ,ze facet nadal do niej wpada-fakt,interesuje sie dzieckiem,lozy na nie,ale to tylko 2,h godziny dziennie spedzone z dzieckiem..a Maluch rosnie...i juz dzis gdy jego "tatus"wychodzi"wybucha placzem:( nie wiem jakie jest wyjscie z tej sytuacji...siostra tez b kocha tego mezczyzne i tym trudniej jest jej sie z nim rozstac.. sama nie wiem co bym zrobila... na pewno nie placz dzis nad rozlanym mlekiem...wazne ze masz dziecko:).a rady ode mnie nie otrzymasz...bo sama nie wiem jakbym postapila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×