Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Antyparówa

No zesz! Nigdy wiecej parówek!!!

Polecane posty

Gość upupupupppppp
fu! parówki to najgorszy szit :o jak mozecie to jesc? przeciez to zmielone kisze i wnętrznosciowe odpady, bleee brzydze sie takich ludzi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyparówa
Przeciez o tym piszemy. Wyluzuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak bys widziała jak się robi
ja wiem o chlebku że np. jak im zostanie, to mielą i dodają jeszcze raz do ciasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyparówa
To ja tez wiem. Ale to chyba nie jest jeszcze tragedia,nie? Jak bułka tarta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak bys widziała jak się robi
gorzej jak ten chleb 'koczuje' wcześniej tydzień za zapleczu i potem znajdujesz, taką nie do mieloną spleśniałą skórkę, w swoim 'świezym' chlebku..... co przytrafiło mi się osobiście :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyparówa
Nie no... to juz przesada. Na szczescie nie jadam duzo pieczywa, wiec nie trafiłam na takie cos. Wiecie co? Teraz naprawde strach jesc cokolwiek ze sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehmm a ja tam lubie parowki. znajomy mial kiedys hurtownie serow, przebijanie daty waznosci i skrobanei plesni to normalka, a przeciez to dopiero hurtownia, potem jeszce w sklepie podobne rzeczy robie. Jego ojciec byl kiedsy dyrektorem zakladow miesncyh, mowil ze niektore wedliny tylko da sie jesc, ale np zdarzalo sie ze np wpadl gdzies szczur przemielio go no i w szynecce go jemy,;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyparówa
Ja słyszałam jak sie "wedzi" wedliny w zakładach... wiesz sie nad jakim proszkiem chemicznym który nadaje ten kolor tęczowy. Tyle wedzenia. Zreszta wedlina ze sklepu po dwóch, trzech dniach w lodówce robi sie sliska. A zobaczcie na te domowe co po swietach zostaja. Ile czasu je mozna wcinac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głupią parówką sie przejmujecie a codziennie jecie świństwa o których nie macie zielonego pojęcia... wszystkie wyroby ciastkarskie, mięsne czy to co jecie w restauracjach może mieć w sobie pety, mocz, (czasami nawet kał), i fragnenty zmielonych gryzoni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masakra/
o matko, jak to wszystko przeczytałam, to aż mi się niedobrze zrobiło:o Nie lubię parówek, ale teraz to w ogóle strach kupować jakiekolwiek jedzenie, bo nie wiadomo, co w nim jest:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Snobss
ale dziewczyny, przecież Bozia zmysły dała ;) jak coś się kupuje, to zanim sie to zje, należy obejrzeć, powąchać przecież jak coś jest spleśniałe, to żadne mycie temu nie pomorze, bo wtedy smak, zapach już jest inny i czuć że nieświeże :o Myśmy ostatnio wylali do zlewu 5-litrową butlę wody mineralnej no tak śmierdziała po otwarciu jakimiś częściami samochodowymi i gumą :o że nie wiem, czym oni ją tam nalewali. Była czysta w wyglądzie, ale smakowała jakby nią ktoś umył samochód, obrzydliwe :o Butelka była fabrycznie zamknięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiesz...
ja nie jem masła odkąd znalazlam w nim kawalek paznokcia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyparówa
Kiedys moja znajoma znalazła mysz w butelce mleka( jak jeszcze były w szklanych butelkach) Słyszałam tez o gwozdziu w chlebie. A o restauracjach wiem doskonale bo tez tam dorabiałam. Nie jadam. Nie dosc ze drogo to jeszcze niepewnie... Teraz to nawet o samej wodzie strach zyc jak widac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr meduza
Moja babcia ostatnio na zwyklej bulce przeciela sobie tchawice..... w bulce byl kawalek jakiegos metalu.. nie wiadomo dokladniej jakiego bo go polknela... a mieszka w szczecinie i zaopatruje sie w sklepach na osiedlu pogodne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Snobss
a z tymi wędlinami, parówkami to chyba rzeczywiście coś jest na rzeczy, chociaż ja, jako jarosz, chyba nie powinnam sie wypowiadać :p Od kiedy mój brat, straszny mięsożerca, odbył tygodniową praktykę w zakładach mięsnych - tak do tej pory kupuje tylko surowe mięso i sam sobie przyprawia i piecze.. Nic nam nie chciał opowiedzieć.. ale zabronił kupowania gotowych wyrobów, powiedział tylko, że tam sie mieli takie rzeczy, że on zabrania :p A ja już dawno mu mówiłam, żeby się przerzucił na kotleciki sojowe :D ( notabene pewnie z modyfikowanej genetycznie soi ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smacznego smacznego
oprócz oczu, mielą jeszczy wymiona, kopyta, penisy,ogony....czytalam kiedys obszerny artykul na temet miedzy innymi parowek.. a swoja droga moje wujostwo mialo sklep miesny....to co wyprawiali na zapleczu przechodzilo ludzie pojecie...wiecie ze obslizgle wedliny moczy sie w srodkach chemicznych????? a najgorsze swinstwo jak powiadala moja ciotka to szynka konserwowa...robi sie szybko obslizgla i wszedzie musza cos z nia robic zeby sprzedac:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Snobss to ja juz wole zjeśc kawałek szczura w mięsie niż zjeść kotleta z modyfikowanej soi z dodatkiem hormonów, który w czasie pieczenia tworzy z tłuszczem substancje trujące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jeszcze unikam ciastek z kawałkami owoców, mój kolega jest ciastkarzem i kiedyś mnie ostrzegł że w ciastkach z owocami nigdy nie wiadomo czy traficz na kawałek owoca czy kawałek zmielonaj wnętrzności myszy czy szczura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyparówa
ja lubie sojowe kotlety, czesto jem. Ale własnie jak to jest z ta modyfikowana genetycznie? Na opakowaniach Polgruntu chyba jest napis" z niemodyfikowanej genetycznie"Teraz juz nawet zdrowa zywnosc, zdrowa nie jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ja bym soi kijem niedotkłneła... wszędzie sie trąbi że to zdrowe, a prawda jest taka że to jest świństwo i trucizna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antyparówa
Ale dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
bo posiada bardzo wiele substancji, które wczasie obróbki np. pieczenia przekształcają sie w szkodliwe toksyny, które niekorzystnie wpływają na procesy molekularne naszego organizmu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SOJKASOJECZKA
ktoś >>>> Głupoty gadasz. Soja jest bardzo,bardzo zdrowa.Poczytaj tropche,zanim wygłosisz jakies bzdurne teorie wyssane z palca :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
studiuje biotechnologie, więc wybacz ale uczyłam sie o tym i głupot niewygaduje... to ty lepiej sobie poczytaj naukowe książki, bo w necie i w gazetach nie znajdziesz nic na temat szkodliwości soi tak samo jak nie znajdziesz nic na temat szkodliwości coca-coli czy innych produktów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddfgnnfg
a co powiesz na gotowane potrawy z soi? też są niezdrowe? zresztą podczas pieczenia zawsze powstają jakieś toksyny, czy to w soi czy też w czymś innym. co w takim razie jeść żeby sie nie truć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SOJKASOJECZKA
na temat szkodliwości coli jest sporo akurat :-O Zresztą,nie ma chyba produktów zupełnie nieszkodliwych (poza warzywami niektórymi...). A wszystkie pozytywne strony soi to co,kłamstwo niby,tak ? AKURAT.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
no pewnie że wszędzie powtają toksyny... ale nie mozna porównywać różnych substancji do siebie... to tak jak byś stwierdził że jesz sałete i nic ci nie jest a więc mozesz zjeśc oleandra bo to w końcu tez roślina i tez ma toksyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SOJKASOJECZKA
Mleko sojowe,pasztety sojowe,serki tofu,gotowane kotkety sojowe - to tez truje wg. Ciebie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
a więc zjedz sobie SDS i do tego paczke witamin... wyjdzie na to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smacznego smacznego
kros a co jest nie tak z coca cola??prosze cie o wypowiedz bo ja pijam jej litrami i nie moge przestac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×