Otwieram nowy klubik dla trochę starszych 30 tek

...wracajac do tematu....to w szachy nieumie grac ale calkiem dobrze radze sobie w 66....pokera.....remika...i kilka innych gier...wlasciwie to ja lubie karty......ale od dwoch m-cy...zaprzestalam grac .....ah ja glupia czasami wierze w zabobony....

No to zdrowko!Chociaz goraca herbata to nie wchodzi za dobrze HI,hi

Ale nie wiedzialam ze to od japonczykow. Wiem tylko ze nie mùozna tam aparatow fotograficznych wnosic bo mozn Kool'a albo inna "wielka osobe" w stroju Adama spotkac ;-) :-D :-D

Ewanisia - "kazdy ma jakiegos bzika" :-D. Ja mam czasami takie dni ze cokolwiek by sie stalo to uwazam to za zla/dobra wrozbe... zazwyczaj kiedy mam cos waznego do zalatwienia...

Dea - rto impreza musiala byc "boska" :-)

Annpo - nie bierz winy na siebie !! Kazda z nas nasi mezowie powinni na rekach nosic... takie jestesmy WYJATKOWE :-) !!

Annapo...bo dokladnie to jest moje Sloneczko....zdradzilam wam swoja tajemnice.....zawsze tak mowimy do siebie i zawsze on mnie obsypuje kwiatami i prezentami ...niewspomne o slowach typu Kocham Cie .....powiem wam tak calymi dniami wisimy na telefonie bo mamy darmowe rozmowy a w ciagu dnia duzo razy sobie wyznajemy milosc....... Rebeka ...ciesze sie...... a bylas we Frankfurcie na Rebstock....bo to wlasciwie jest miasto do ktorego mam sentyment....tam rozkwitla moja milosc Dea,.....jak sie ciesze ze widze ...albo Twoje wpisy.... ....dla kazdej z osobna......

Rebeko i jak tu sie z Toba nie zgodzic ,jak to zywa prawda ...:P A kwitki tez moge sobie sama kupic,no nie! I nie powiem,ze sama kupilam....ciekawe co powie?

Rebeko, impreza powtarza sie co rok. To jest ostatnia noc najlepszego na swiecie turnieju beach freesbie... kiedys gralam i imprezowalam... mam nadzieje, ze kiedys wroce do grania ;)

Rebeko,chyba obie glodne jestesmy,bo literki zjadamy....a ja w lodowce mam domowej roboty krupnioki i żymloki:P Ciekawe czy wiecie co to ?

Annapo....ale narobilas mi smaka na krupnioki...zupelnie zapomnialam o nich ale tego tu niemam ....a co to sa zymloki?

Aniu, nie. Co to? Ciekawosc mnie zzera - chociaz glodna nie jestem

Ewanisia - we Frankfurcie bylam dwa razy : raz na koncercie Bon Jovi a raz bez specjalnego powodu... ale lotniska nie zwiedzalam :-). Przyjaciolka mieszka 70 km od Frankfurtu i osobiscie wole u nich \"na wsi\" posiedziec niz pchac sie do miasta... Ale rozumiem ze mozna miec sentymentalne podejcie do niektorych miejsc. To na Rebstock M poznalas ? Annapo - krupnioki to kaszanka ... ? A zymloki... to nie mam pojecia ! Dea - i tego z calego serca zyczy ... :-) !

Annapo - ja nie glodna, ja juz lekko wstawiona :-D !

Rebeka...Rebstok...to jest basen we Frankfurcie....a meza poznalam w Polsce...dodam ze w pracy....

Rebeka...a moge zapytac gdzie mieszka?....nieodpowiadaj jak niechcesz...sorki

Zymloki to prawie to samo co kaszanka tyle ze tam sie dodaje bułkę zamiast kaszy,a bułka w moich stronach to dla niektorych żymła... Rebeko to zwolnij troszke ,bo noc mloda ...przynajmiej jesli o Ciebie chodzi :P

Hihi, Ewanisia, widzisz nie znam i Rebstok tylko z lotniskiem mi sie kojazy. A przyjaciolka mieszka w Diez... to takie miasteczko kolo Limbourg'a. Annapo - masz racje, bo jak nie to za pol godzinki "odjade" :-D

A ja lotnisko w Frankfurcie zwiedzalam .... :o kilka lata temu wybieralam sie na sylwestra do Berlina gdzie byli juz wszyscy moi przyjaciele (na jednym z takich turneii) lecz spoznilam sie na check-in o trzy minuty i pani mnie juz nie wposcila. po dwoch godzinach lecialam do Frankfurtu ale nie tego glownego bo lecialam Ryanair. Nie za bardzo podobal mi sie pomysl spedzania polnocy w pociagu wiec jadac autobusem do centum Frankfurtu zadzwonilam do Lufhansy i byly jeszcze loty z glownego lotniska. Na szczescie autobus jechal przez to lotnisko. To byla najdrozsza podroz w Europie, ale warto bylo. Taksowka dowiozla mnie do centrum sportu 20 minut przed polnoca - a potem witalam sie z kilkudziesiecioma przyjaciolmi przez dwie godziny, Nikt nie mogl uwierzyc ze zdecydowalam sie przyjechac...

Dea - zezarla cie ta ciekawosc :-D ?

Rebeko, prawie ale zaczelo jej sie czkac... spila sie pewnie (jak i ja) ;)

Aaaa, jestes... bo juz myslalam :-)

Dea...to zuch kobieta z Ciebie...

Dea - czego sie nie robi dla przyjaciol...

hihi, i dla dobrej imprezy ;) nawet polykacz ogni byl (jeden z naszych przyjaciol ze Szwajcarii) Ale to byly dawne czasy. Film sie skonczyl - nareszcie dojzalam konca, bo pierwszym raze troszke za duzo winka bylo i koniec juz widzialam troszke zamazany... moj wrocil w trzyczwarte filmu i mowil "kupsko" ... zastosowalam szatarz emocjonalny i nie przelaczyl ;)

Otwarlam nowa butelke, tym razem Tera Alta ... zle skoncze, wiem o tym ;-). Ale podobno wino jest dobre na serce... a nawet jak nie to na dusze robi mi znakomicie :-D. jak ktos chetny to polewam !

Dea ,nie wazne ,ze dawne wazne ze przezylas i nikt Ci tego nie odbierze...

Dea...ciekawy wyprawy...widze ze Szalona z Ciebie Kobieta...w dobrym tego slowa znaczeniu... Rebeka ..a to ciekawe ..bo ja mieszkalam w Birlenbach ..to jest 2 km od Diez ...pracowalismy w tym miasteczku ..mieszkalismy tam 3 lata :D... jaki ten swiat maly...

Annapo, swieta racja! Rebeko, no glowka bedzie bolec, ale masz racje, na serce i dusze barrrdzo dobrze robi :) Ja kupilam tylko jedna buteke, ale to i dobrze bo jutro moj ranek wstawania z cora :)

Znow zjadlam literke :-O. Annapo - swiete slowa !!