Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sweet Cat

Stres na długo przed weselem...

Polecane posty

Powiem szczerze, jak marzyłam o ślubie tak mi się teraz odechciewa tego całego zamieszania. Piękna to chwila to fakt, ale załatwianie i dogadywanie z rodzicami na jakiej zasadzie ma się co opierać strasznie mnie wymęczyło... Do ślubu dwa lata...Długo...A z orkiestrą w ostatniej chwili nam sie udało, bo za nami były już trzy pary na tą samą datę. Problem jednak tkwi w podziale kosztów. Chcieliśmy po połowie z narzeczonym, ale z tym, że każde z młodych płacić będzie za swoich gości (czyt. od talerzyka). Na to nie zgodzili sie moi rodzice, głównie ojciec...Chcą tradycyjnie.Więc pytam jak jest według nich tradycyjnie. Powiedzieli, że młoda płaci za przyjęcie weselne bez alkoholu i napojów, za zaproszenia i dekorację kościoła. Na różnych forach wyczytałam, że podział jest nieco inny... Pan Młody - garnitur ślubny wraz z dodatkami (koszula, buty, mucha itp.), - obrączki, - wiązanka dla panny młodej, - napoje i alkohole, - wynajęcie zespołu muzycznego, - wynajęcie samochodu, - podróż poślubna • Panna Młoda - zaproszenia ślubne, - suknia ślubna i dodatki (welon, rękawiczki, pantofle itp.), - fotograf, - videofilmowanie, - przyjęcie weselne (wykluczając napoje i alkohol) Nie mogłam się z nimi za bardzo dogadać, bo oni od razu się za krzyki zabierają, więc chciałam, aby się spotkali z teściami i obgadali, bo tak najprościej. Suma sumarum powiedzieli, że to za wcześnie i że jeszcze zdążą sie spotkac. A za orkiestre zapłacona zaliczka i za salę płacić mamy niedługo i w końcu nie wiadomo kto, co i ile... Komu mam zawierzyć i jak tą sprawę rozwiązać? Dodam, że strasznie się co niektórzy awanturują, a dla mnie ten dzień będzie chyba \"ucieczką z domu\" i dlatego będzie najszczęsliwszy w moim życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
2 lata przed ślubem??? To jakieś wariactwo. My mamy ślub w grudniu i zaczęliśmy przygotowania pod koniec sierpnia, czyli niecałe 5 miesięcy przed, a i tak dużo rzeczy się dopiero na 3 miesiące przed załatwia. Wielu ludzi, których znam, też załatwiało parę miesiecy przed ślubem i wszystko się udało dopiąć i było ok. Dodam, żejestem z dużego miasta. Nie dziwię się, że masz stresa. Chyba wszyscy trochę przesadzacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jak juz na dwa lata przed takie jaja to co bedzie na miesiac przed? ja mam slub za 25 dni i dopiero teraz zaczelam miec stresa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magrat To nie jest jakies wariactwo...Tak chcielismy. Ja przez ten czas skonczę studia, moj narzeczony zalatwi mieszkanko i je wyremontuje. Tak sobie ulozylismy. Ma byc bajkowo, wiadomo, wynajelismy dobra orkiestre i gdy zobaczylkismy kalendarz to az zdebialam. W 2009 maja moze ze trzy terminy wolne w miesiacach cieplejszych... Więc chyba nie my zwiariowalismy tylko dostosowalismy sie do panujej rzeczywistosci...Nie chcemy byle jak byleby bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stres nie dotyczy ceremonii, ale problemow z obgadaniem kosztów tej ceremoni...Zeby sie na nim bawić trzeba je najpierw zorganizowac... I dlatego się pytam tutaj WAS jak mam ten problem rozwiazac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
hm, co do podziału kosztów to chyba nie ma reguły. Ustalacie jak Was na to stac i tyle. U nas każdy płaci za swoich gości, a za resztę wspólnie. Moi rodzice płacą za naszych gości, narzeczony za swoich, suknię płacą moi rodzice, zaproszenia ja zapłaciłam wspólnie z narzeczonym z naszych pieniędzy, obrączki też płacimy wspólnie. Gdzie Ty mieszkasz, że organizujecie ślub na 2 lata przed? Sorki, ale to śmieszne, a jak Wam się coś odwidzi? Dwa lata temu to ja zaczynałam znajomość z moim narzeczonym. Przecież wszystkie papierkowe sprawy to sie załatwia dopiero przed samym ślubem to co tam mozna na 2 lata przed załatwiać? Fotograf może umrzeć orzez ten czas, restaurację mogą zamknąć, a orkiestra może się rozpaść. Szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Ja nie uważam, zebym miała mniej bajkowo, bo załatwiam teraz, ale sorry jakbym miala sobie 2 lata temu głowę zaprzątać ślubem, który będzie za 2 lata, a do którego niewiadomo, czy dożyję, to bym się pochlastała. Chyba nie macie innych problemów po prostu to sobie wymyślacie. Stąd stres. I się wcale nie dziwię. Ja na niecałe 4 miechy przed stresa nie mam. Wszystko załatwiłam jak chciałam sama i tyle. Rodzice się dowiedzieli po fakcie jak już termin był i się po prostu dokładają, bo chcą. Nie widzę powodu, żeby takie halo robić i to wszystko demonizować. Ślub jak ślub, jeden dzień, tylko bardziej uroczysty, szybko przeleci i tyle. Żwby wpadac w taki stan 2 lata przed to nie zazdroszczę, ale każdy robi jak chce. Pozdrawiam i życze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ja kreuje takie trendy... Mowie jak jest. Ledwo mamy date taka jaka chcielismy. Powiem Ci szczerze Magrat, że ja tez bylam w szoku. Ale jak się chce to sie trzeba dostosowac. Moj brat ma w przyszlym roku wesele. Maja ekstra orkiestre i dali nam cynk, że jak ja chcemy w 2009 to trzeba jak najszybciej ja zarezerwowac, bo braknie terminow wolnych. Im sie udalo, bo ktos sie wykruszyl, nie przebierali, tylko brali co jest. Podobnie mieli z sala. Ja z narzeczonym mozemy wybrac. To jest ten plus wczesniejszej organizacji. A raczej sie nie wykruszymy. Przez 5 lat mozna poznac dosc dobrze drugiego czlowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Ło matko, jakie trendy??? Ja biorę ślub zosoba, która kocham, a nie postępuję według jakichś narzuconych mi przez kogoś schematów czy trendów. Sorki, ale jakby Ci właściciel knajpy kazał skoczyć w ogień to byś skoczyła? Po prostu ludzie rozkrecają jakąś zbiorową histerię wokół tego wydarzenia, po to, aby wyciągnąć kasę od Państwa Młodych. że coś jest ostatnie, nie ma terminów, nie ma kiedy, jak teraz nie weźmiesz to nic z tego itd. A oni się poddają i cierpią. Zupełnie tego nie rozumiem. U nas nikt nam niczego nie narzucał, knajpę znaleźlismy jaką chcemy na Starym Mieście w Gdańsku, terminy wszystkie były, ilość gości moge zgłosić kiedy chcę, nikt mi niczego nie narzuca i niechby spróbował! Ja po prostu nie mam czasu na bzdury 2 lata wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magrat
Nie wiem czy wiesz, ale nawet jak chcesz kupić wiązankę ślubną i powiesz, ze ślubna, to Ci pani podliczy 3 razy jej cenę, czyli wyjdzie za 150 wiązanka (pięć kwiatków), która można normalnie kupić za 30, bez mówienia na jaką okazję. Ciekawe, kto takie trendy lansuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magrat strasznie sie rzucasz i nie bardzo rozumiem dlaczego... No i napisalas, że nie masz czasu na takie bzdury na dwa lata wczesniej. Więc dla mnie ślub i organizacja wesela to nie bzdury i nie jedyna rzecz w zyciu, która robie... W tej kwestii mialam problem , ale forumowiczki widze, ze tylko zwady szukaja zamiast pomoc. Nie potrzebuje kolejnej osoby nagabujacej, że cos robie zle. Dziekuje za to, co tu napisalas, ale poprosze cos blizej mojego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh, trochę zamieszanie i trochę za wcześnie, więcej luzu bo cię zjedzą nerwy na kilka miesięcy przed :) Uszy do góry będzie wszystko dobrze i się wyjaśni. Kochana jeśli jeszcze się nikt z nikim nie dogadał. Myślę, że najlepszym wyjściem będzie zapłacić zaliczkę za orkiestrę, to naprawdę będą drobne, myślę około 200 zł. przecież resztę płaci się dopiero po ślubie. Co do rezerwacji sali, hmmm skoro rodzice płacą za wynajęcie sali to znaczy, że oni powinni zapłacić zaliczkę. Poza tym kto się awanturuje? Sprawę trzeba rozwiązać na spokojnie, rozmawiając i dogadując się co i jak. Chociaż prawda taka, że najmniej problemów jest gdy się płaci samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do naszego ślubu zostało ponad 9 miesięcy. Jakoś większych problemów z dogadaniem się, nie było problemów. A jak będą to i tak zrobimy to po swojemu. Jak narazie mamy kucharke, kamerzyste, fotografa, zespół muzyczny, sale. to chyba wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki.... I o to mi chodzilo...na spokojnie, nie robiac szumu, a tu od razu jakies narzucanie swojej wlasnej opnii... My nie chcemy sie spieszyc, wolimy na spokojnie, wszystko dograc. Tyle ze z moja rodzina nie bardzo mozna... na spokojnie. Sa troche nerwowi i zawsze maja wlasne zdanie. Nie bardzo moge zrobic to tak jak bym chciala. Wolelismy koszty rozlozyc na pol a za gosci kazdy by placil osobno, bo ze strony mojego narzeczonego bedzie ich po prostu wiecej... Uslyszalam tylko od rodzicow, ze bedzie tradycyjnie i jeszcze pare rzeczy, ktore zachowam dla siebie. Chcialam ustalic podzial kosztow zanim oplacimy/ oplace sale. Z tego, co napisalam powyzej, nie wiem w koncu kto co zalatwia. Jak mam zorganizowac spotkanie naszych rodzicow...? Po prostu wymusic na moich by sie spotkali i obgadali koszta między soba? No jestesmy chyba dorosli, a oni jak dzieci sie upieraja przy swoim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że można zakomunikować, że skoro się zaręczyliście rodzice twojego przyszłego męża przychodzą w tą niedzielę do was na obiad. Proste, postawić rodziców przed faktem dokonanym. Co do nerwowych rodziców, ehh przed ślubem chyba każda z nas to przeżywa :) Skoro rodzice chcą, żeby było tradycyjnie to niech tak będzie, niech będzie tradycyjnie wg twoich rodziców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sweet cat, zal mi troche ciebie to ma byc wasz dzien i wasze wesele a nie waszych rodzicow!! z narzeczonym chcecie sami sobie to wszystko organizowac, powiedzcie rodzicom ze sami za wszystko placicie i nie ma gadania! tak jest ze jak rodzice placa to chca tez decydowac, zawsze tak bylo, jest i bedzie, to nie pierwszy raz dlatego postaw na swoim i powiedz ze wy placicie i koniec! a twoj ojciec to sobie tradycyjnie moze wlasnie zycie ukladac sluchaj kobieto!! to wy macie decydowac a nie wasi rodzice!! oni moga wam POMOC a nie zdecydowac za was bardzo mozliwe ze sie przez to nie raz poklocicie ale jesli wolisz cierpiec bo ci mamusia nie ta sukienke wybrala to tylko i wylacznie twoj wybor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem... A powiedz mi jeszcze okokokokokokoko czy mam teraz powiedziec osobiscie tesciom, jak chca zeby bylo? I co bedzie gdy oni beda mieli inna wizje? Nie chcialabym byc takim posrednikiem pomiedzy nimi, ale nie chce tez spokojnie siedziec i czekac na decyzje rodzicow. To nie oni zalatwiaja wszystkie sprawy i nie wiedza jak jest z terminami. A brat zamiast pomoc nastawia ich przeciwko nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę dziwnie, że już teraz każą wam uiszczać pełną kwotę. Spotkałam się raczej z podejściem - zaliczka wcześniej, cała wpłata dzień przed/po. A może coś źle doczytałam. Spróbuj w najprostszy sposób: spiszcie z narzeczonym kto za co wg was powinien płacić, przedstawcie rodzicom listę i przez najbliższe dwa lata dogadujcie szczegóły... Ogólnie podział jest taki, jak piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teściom może powiedzieć twóju przyszły mąż. To on ma lepszy kontakt z nimi i dla niego to nie będzie tak stresujące jak dla ciebie. I skoro oni płacą to niech się dogadują, tyle, że musicie im też uświadomić, że to wasz ślub i wy też macie coś do powiedzienia. A brat co robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swwet, ja tak samo jak Ty uważam, że najlepiej sama, kamerzysta, kucharka, zespol itd. po połowie. a za gosci placimy kazdy za swoich. to chyba najlepsze rozwiązanie. To jest Twój ślub. Nie daj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nicktaki Uważam, że jest to bardzo rozsadna rada. Postawie na to spotkanie i tam naszym rodzicom pokazemy liste jaka stworzymy. Wyliczymy mniej wiecej tak, aby bylo po równo i zeby sie kłocili pomiedzy soba, bo my na tym stracimy. Dodam ukradkiem, że moi rodzice licza ze zaplaca mniej w tradycyjny sposob, bo jak brat w ten sposob robi to wiecej oni placa. Głupie to wg mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wredne to jakies No i racja... ps. przy tej piosence sie zareczylismy i spedzilismy wtedy przepiekny wieczor...ahhhh te wspomnienia Dzięki dziewczyny za wszystko i jak nie wiem co. I spokojnie nie dam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam do slubu 18 dni i zero stresu. Dziewczyno wez sie wyluzuj. Gwarantuje ci ze w ciagu tych 2 lat napewno spokojnie podejdziesz do sytuacji a pod koniec bedziesz znudzona juz tymi przygotowaniami. Bo dwa lata w permanentnym przygotowywaniu sie do slubu wymeczy psychicznie. My przygotowywalismy sie od stycznia czyli 10 m-cy. I to za duzo powiedziane bo zamowilismy tylko sale orkiestre i kamerzyste. Wszystko inne mozna zalatwic w 3 m-ce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie mi nie pasowało - czemu już się kłócą o kasę skoro chyba chodzi o zaliczki. A oni tak na zapas... W takim razie trzymam kciuki - i pozabierajcie ze stołu ostre narzędzia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam do slubu 18 dni i zero stresu. Dziewczyno wez sie wyluzuj. Gwarantuje ci ze w ciagu tych 2 lat napewno spokojnie podejdziesz do sytuacji a pod koniec bedziesz znudzona juz tymi przygotowaniami. Bo dwa lata w permanentnym przygotowywaniu sie do slubu wymeczy psychicznie. My przygotowywalismy sie od stycznia czyli 10 m-cy. I to za duzo powiedziane bo zamowilismy tylko sale orkiestre i kamerzyste. Wszystko inne mozna zalatwic w 3 m-ce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie mi nie pasowało - czemu już się kłócą o kasę skoro chyba chodzi o zaliczki. A oni tak na zapas... W takim razie trzymam kciuki - i pozabierajcie ze stołu ostre narzędzia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam do slubu 18 dni i zero stresu. Dziewczyno wez sie wyluzuj. Gwarantuje ci ze w ciagu tych 2 lat napewno spokojnie podejdziesz do sytuacji a pod koniec bedziesz znudzona juz tymi przygotowaniami. Bo dwa lata w permanentnym przygotowywaniu sie do slubu wymeczy psychicznie. My przygotowywalismy sie od stycznia czyli 10 m-cy. I to za duzo powiedziane bo zamowilismy tylko sale orkiestre i kamerzyste. Wszystko inne mozna zalatwic w 3 m-ce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam do slubu 18 dni i zero stresu. Dziewczyno wez sie wyluzuj. Gwarantuje ci ze w ciagu tych 2 lat napewno spokojnie podejdziesz do sytuacji a pod koniec bedziesz znudzona juz tymi przygotowaniami. Bo dwa lata w permanentnym przygotowywaniu sie do slubu wymeczy psychicznie. My przygotowywalismy sie od stycznia czyli 10 m-cy. I to za duzo powiedziane bo zamowilismy tylko sale orkiestre i kamerzyste. Wszystko inne mozna zalatwic w 3 m-ce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×