Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Stefanio własnie w trakcie czytania tego topiku, słuchając piosenek czy czytając wiesze ... przypomnina nam się dużo zdarzeń z dawniejszych lat ... :) wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w piękny sloneczny dzień !!! Ok ! Wiersz K. I. Gałczyński wunderbar (cudowny) Należy on do ulubionych moich poetów... Poezja K.I.Gałczyńskiego jest inspiracją dla wielu twórców muzyki popularnej. Jego teksty od lat były wykorzystywane także w Kabarecie Olgi Lipińskiej. Dla przypomnienia:) Na przyklad \" Ocalić od zapomnienia\" śpiewa Marek Grechuta.., \"Dzikie wino\" która śpiewa Magda Umer Myślę , ze M .Rodowicz , M Bajor śpiewają jego poezje i wielu innych wspaniałych muzyków... Kasiu, ciesze się, ze spojrzałaś na życie troszkę weselej.. Kochani nie mam dziś czasu ani weny do pisania .:-D Wszyscy w OAZIE są:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani ❤️ Niestety, nie udało mi sie na dłużej wpaść do Oazy i zaznać upragnionego spokoju i radości z bycia wśród Was. Dziś zbieram się zaraz na zakupy, wieczorkiem wpadnę może na trochę. Ale jutro niestety...chyba żeby wieczorem. Jak powrócę z wrót uczelni przepojona wiedzą ;) Dziękuję wszystkim za radość, którą ofiarują i ciepło, którym potrafią się dzielić. Za wszelkie fotki, teksty dzięki wielkie ❤️ Pozdrawiam każdego z osobna i wszystkich Was. 👄 Stefania [witam miło] 🌻 Kancelaria Zabiorę Cię właśnie tam gdzie jutra słodki smak Zabiorę Cię właśnie tam gdzie słońce dla nas wschodzi Zabiorę Cię właśnie tam gdzie wolniej płynie czas Zabiorę Cię właśnie tam gdzie szczęsciu nic nie grozi Dość mam już pustych dni i świąt których nie było Między nami jest coś, nie zaprzeczaj mi Tyle mogę Ci dać, solą życia jest miłość Boisz się wielkich słów, to nie wstyd Zabiorę Cię właśnie tam gdzie jutra słodki smak Zabiorę Cię właśnie tam gdzie słońce dla nas wschodzi Zabiorę Cię właśnie tam gdzie wolniej płynie czas Zabiorę Cię właśnie tam gdzie szczęsciu nic nie grozi Czekam na jeden gest, wiara jest moją siłą Jestem pewien, że wciąż potrzebujesz mnie Dzień przemija za dniem, znów nam siebie ubyło Życie zbyt krótko trwa więc zdecyduj się Dość mam już pustych dni i świąt których nie było Między nami jest coś, nie zaprzeczaj mi Tyle mogę Ci dać, solą życia jest miłość Boisz się wielkich słów, to nie wstyd Zabiorę Cię właśnie tam gdzie jutra słodki smak Zabiorę Cię właśnie tam gdzie słońce dla nas wschodzi Zabiorę Cię właśnie tam gdzie wolniej płynie czas Zabiorę Cię właśnie tam gdzie szczęsciu nic nie grozi... ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem kiedy patrzymy np.na wspaniały zachód słońca,obejmuje nas coś ogromnie pięknego,wnika w nas inny świat,a przynajmniej dotyka...Za taki DOTYK ,dziękuje Tobie Jaśku64 i Wszystkim,którzy tworzą ten niepowtarzalny klimat na tym topiku:-D By przeżyć trzeba nam 4 uścisków dziennie, By zachować zdrowie potrzeba 8, By się rozwijać trzeba 12-u. Przytulanie jest ZDROWE! Wspomaga system immunologiczny,utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu,leczy depresję,redukuje stres,przywołuje sen,odmładza,orzezwia,nie ma skutków ubocznych.Przytulanie jest zupełnie naturalne.Jest całkowicie organiczne,naturalnie słodkie,nie zawiera pestycydów,konserwantów ani sztucznych barwników i jest w 100% odżywcze.Przytulanie jest właściwie doskonałe.Nie ma części,która mogłaby sie zużyć.Niewiele energii zużywa,mnóstwo dostarcza,nie tuczy.Jest wolne od miesięcznych opłat,nie jest narażone na kradzież.I oczywiście jest odwzajemnione! Uśmiechnijcie się! Pozdrawiam złosiście bo wszędzie liście,liście,liście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\" Jarzębina czerwona \" Piosenka dla mnie super ! Pozdrawiam Stefania Michał Bajor » Kochanie moje kochanie Kochanie moje, kochanie Dobranoc, już jesteś senna I widzę twój cień na ścianie I noc jest taka wiosenna Jedyna moja na świecie Jakże wysławię twe imię Ty jesteś mi wodą w lecie I rękawicą w zimie Tyś szczęście moje wiosenne Zimowe lato niezmienne Lecz powiedz mi na dobranoc Wyszeptaj przez usta senne Z cóż to taka zapłata Ten raj przy tobie tak błogi Ty jesteś światłem świata I pieśnią mojej drogi I pieśnią mojej drogi Rozmowa liryczna - Powiedz mi, jak mnie kochasz. - Powiem. - Więc? - Kocham cię w słońcu. I przy blasku świec. Kocham cię w kapeluszu i w berecie. W wielkim wietrze na szosie i na koncercie. W bzach i w brzozach, i w malinach, i w klonach. I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona. I gdy jajko roztłukujesz ładnie - nawet wtedy, gdy ci łyżka spadnie. W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku. I na końcu ulicy. I na początku. I gdy włosy grzebieniem rozdzielisz. W niebezpieczeństwie. I na karuzeli. W morzu. W górach. W kaloszach. I boso. Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą. I wiosną, kiedy jaskółka przylata. - A latem jak mnie kochasz? - Jak treść lata. - A jesienią, gdy chmurki i humorki? - Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki. - A gdy zima posrebrzy ramy okien? - Zimą kocham cię jak wesoły ogień. Blisko przy twoim sercu. Koło niego. A za oknami śnieg. I wrony na śniegu. KONSTANTY ILDEFONS GAŁCZYŃSKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XL
Dla wszystkich P I P ! » W dzikie wino zaplątani W przydomowym ogrodzie życie prawie nad stan mogłabyś mieć moja pani lecz cóż radzić na to mam nakrył ogród dziki łan i myśmy tacy zaplątani Bo w ogrodzie rośnie pnącze 2x w dzikim winie świat się plącze bo w ogrodzie dzikie wino kto je tutaj siał dziewczyno/ kto je tutaj siał Powiedz kto mógł zasiać to dzikie wino może to zrobiłaś ty ej, dziewczyno po co tu zasiałaś to dzikie wino po co je tu dałaś Gdy ona mówi do mnie, że karocą jechać chce i mówi do mnie tak jak do ściany nie o to wcale chodzi że karocy nie ma, nie ja jestem tylko cały zaplątany Bo w mym domu rośnie pnącze 2x okno z drzwiami mi się plącze bo w mym domu dzikie wino kto je tutaj siał dziewczyno/ kto je tutaj siał powiedz kto mógł zasiać to dzikie wino może to zrobiłaś ty ej, dziewczyno po co tu zasiałaś to dzikie wino po co je tu dałaś w zaciętości wpadam gąszcz i buszując w pnączu zrywam wszystko z drzwi i ze ściany ona nagle mówi, że wina pragnę wina chcę ja jestem w pustym domu zaplątany gdzie to wino dzikie pnącze 4x czemu już nas nie oplącze mógłbym z tobą w winie ginąć i w osłonę winną zwinąć powiedz, kto zasieje nam dzikie wino może zrobisz dla mnie to ej dziewczyno powiedz, kto zasieje nam dzikie wino kto je tutaj dał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czułośc Nie chcę cię dotknąć Boję się Boję się twego bólu Chcę ci zostawić twą samotność A swą obecność zamienić w czułość Jesteśmy inni Każde z nas Ma swoje tajemnice ciemne Kolczasty Dziki Suchy chwast Nadzieje nadaremne Spotkali się Któryś tam raz Śpiąca królewna ze ślepym królem Chcę dać ci to Co mogę dać Czule Czulej Najczulej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek 64
Alisario! Zdjęcia są naprawdę śliczne. Widać, że masz zdolności do robienia fotek... Synowa sie nimi zachwyca Alisario❤️ A to ukochana moja piosenka:) "Czas jak rzeka" Gdzie modra rzeka niesie wody swe, tam słońca blask ujrzałem pierwszy raz, nad brzegiem jej spędziłem tyle chwil, że dziś bez rzeki smutno mi, tam każdy dzień to skarb dziś mój jedyny skarb. Choć czas jak rzeka jak rzeka płynie, unosząc w przeszłość tamte dni, choć czas jak rzeka jak rzeka płynie, unosząc w przeszłość tamte dni, Do dni dzieciństwa wraca moja myśl, w marzeniach moich żyje rzeka ta, tak bardzo chciałbym być nad brzegiem jej więc niech wspomnienie dalej trwa tam każdy dzień to skarb dziś mój jedyny skarb. Choć czas jak rzeka jak rzeka płynie... Czesław Niemen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich w Oazie 🖐️ Pozdrawiam W K I K i zycze milego wieczorku i slonecznego weekendu:) I znowu tydzien na boku:) i o krok blizej wiecie do czeg, boje sie wypowiadac tego slowa:-D W srode Babiniec...:) To znaczy, spotykamy sie u jednej z nas zawsze i pitrasimy czy pieczemy cos razem wspolnego...Bardzo mile sa te nasze babince, teraz w srode babiniec wypada u Joaski. Bedzie tort bananowy do kawy a kurczak na kolacje ... Ciesze sie bo dawno sie juz nie widzialam z nimi:) Alisarko, kochana jak dobrze, ze jestes tak milo czuc twoja obecnosc W oazie.👄 Ten slodki czarny psiaczek to Charli prawda ? Wszystkie jestescie:classic_cool: i chlopaki nasze tez:_) Oj nasmialam sie z Jaska 64 i samotnego, az boki mnie bola... Nasz świat I miasto, i wioska To jeden nasz świat! I wszędzie, dziecino, Twa siostra, twój brat. I wszędzie, dziecino, Wśród lasów, wśród pól, Jak ty, czują radość, Jak ty, czują ból. M. KONOPNICKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Usmiechnijcie sie troszke \"Wszystko o mężczyźnie\" Moja żona to mądra niewiasta. Moja córka, proszę państwa, dorasta - moja żona więc z głębi fotela nieraz rad mojej córce udziela. - Nie szukaj, córeczko, mołojca! Nie trzeba - popatrz na ojca: nikt się na oko nie wyzna, a jednak mężczyzna. Mężczyźnie nie trzeba urody. Mężczyzna nie musi być młody. Mężczyzna się nie ma podobać nikomu - mężczyzna potrzebny jest w domu! Z mądrością to także przesądy - intelekt to - dziecko - nie wszystko. Mężczyzna nie musi być mądry - wystarczy, jak ma stanowisko! Mieć życie wewnętrzne bogate? A po co mu? Popatrz na tatę! Mężczyznę nam z nieba zesłali, córeczko, nie po próżnicy: mężczyzna i w sercu płomień rozpali, i węgla przyniesie z piwnicy! Czasami zaprosi do tańca, podskoczy w rytmie klawiszy - i wtedy mężczyzna ma w sobie coś z samca: tak dyszy, córeczko, tak dyszy! Choć czasem, gdy mówić już szczerze, nachodzą go myśli niezdrowe i wtedy w mężczyźnie wręcz budzi się zwierzę! Ale domowe, córeczko, domowe! Nie szukaj, córeczko, mołojca! Nie trzeba - popatrz na ojca... Wtedy posłuszna swej mamie córeczka spojrzała na mnie z tkliwością i czcią nienaganną, i z płaczem: \"Ja chcę być panną!\" Tekst autorstwa Kazimierza Zagórskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobra wrozka Ala
Zaczynamy:-D http://tapety.smieszne.org/bajki/Copy%20of%20bajki033.jpg Jest taki kwiat Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, za siedmioma lasami żyła królewna, jedyna następczyni tronu, która była taka zła jak piękna. A była bardzo piękna. Nie było dnia, żeby komuś jakiejś krzywdy nie wyrządziła. Była nieznośna dla swojego otoczenia, nieposłuszna wobec swoich rodziców, dokuczała ludziom pracującym w pałacu. Od samego rana, od przebudzenia się dokuczała dziewczętom pokojowym, które pomagały jej ubierać się. Przy śniadaniu grymasiła, nie chciała jeść, przeciągała posiłek w nieskończoność. Była arogancka dla nauczycieli, którzy przychodzili, by ją uczyć. Przy obiedzie dochodziło często do awantur. Potrafiła rzucać talerzami, wywrócić wazę z zupą, wytrącić usługującym tacę z posiłkiem a nawet ściągnąć obrus ze stołu, wraz z zastawą. Po południu nie chciało się jej odrabiać lekcji. Wobec gości, którzy przychodzili z wizytą do jej rodziców, zachowywała się nieuprzejmie, czasem wręcz bezczelnie. Nie miała żadnych przyjaciół. Wszyscy bali się jej złości. Jedno co naprawdę kochała, to były kwiaty. Godzinami potrafiła siedzieć w ogrodzie, doglądała robotników pracujących tam, pielęgnowała kwiaty, własnymi rękoma plewiła grządki i przycinała gałązki, okopywała. Niektórzy mówili, że nawet rozmawia z kwiatami. Razu pewnego przyjechał w odwiedziny król z sąsiedniego królestwa wraz z małżonką i swoim synem. Królewna, aby dokuczyć rodzicom, zapowiedziała, że nie przyjdzie na przyjęcie i faktycznie nie przyszła. Niespodziewanie tylko wpadła na moment do sali, gdzie ucztowano. Wszyscy zamarli ze strachu. Zrobiła się cisza. Nawet orkiestra przestała grać. Ale na szczęście nie doszło do żadnej awantury. Bez jednego słowa przeszła przez salę i znikła. Wszyscy odetchnęli z ulgą. Wtedy właśnie królewicz zobaczył ją i od pierwszego wejrzenia zakochał się w niej. Po powrocie do domu oświadczył swoim rodzicom: - Chcę królewnę pojąć za żonę. - Po pierwsze nie wiadomo, czy ona zechce, żebyś ty był jej mężem. A po drugie, czy ty wiesz, jaka ona jest? I wtedy opowiedzieli mu całą prawdę o niej. Królewicz bardzo się zmartwił tym wszystkim, co usłyszał. Myślał, jak pomóc królewnie. Po jakimś czasie przyszedł do rodziców i oświadczył: - Chciałbym pojechać do pałacu królewny. Popatrzyli na niego nic nie rozumiejąc. Po chwili spytał ojciec: - Możesz nam powiedzieć, po co? - Chcę, by się zmieniła. Spróbuję jej w tym pomóc. - Jak to sobie wyobrażasz? - Dokładnie jeszcze nie wiem, jak to zrobię, ale spróbuję. Przedstawił im swój plan: - Pojadę tam w przebraniu i zgłoszę się do pracy jako ogrodnik, bo ona podobno często przebywa w ogrodzie. To wszystko. Co dalej, nie wiem. Okaże się na miejscu. Może życie podsunie inne rozwiązanie. Rodzice z ciężkim sercem zgodzili się na jego propozycję, ale nie wierzyli, żeby ta wyprawa mogła zakończyć się powodzeniem. Królewicz, tak jak to wszystko przedstawił rodzicom, tak i wykonał. Przebrał się w ubogie szaty robotnika i udał się w daleką drogę. Wśród rzeczy, które wziął ze sobą, był jego ukochany kwiat. Nie rozstawał się z nim nigdy. I w tej drodze, choć nie było mu to wygodne, chciał mieć go przy sobie. Gdy przybył do pałacu królewny, przyszedł do ogrodu. Ogród był wielki, bogaty w drzewa, krzewy, warzywa, kwiaty, położony w pagórkowatym terenie, obejmował sadzawki, stawy, rzekę. Królewicz odnalazł ogrodnika i zwrócił się do niego z prośbą, aby ten przyjął go do pomocy. Ogrodnik był stary i nieżyczliwy. Popatrzył na królewicza krytycznie, wysłuchał prośby, mruknął: - My nie potrzebujemy nowych pomocników. Mamy dość swoich. Królewicz nie ustępował. Powiedział: - Faktycznie niewiele umiem, ale chcę się nauczyć tego rzemiosła. Dlatego nie chcę żadnego wynagrodzenia. Jeżeli mi tylko dasz kąt do mieszkania i jedzenie, to mi wystarczy. Ogrodnik obrzucił go niechętnym wzrokiem, ale w końcu przystał na prośbę. - No to dobrze - powiedział z ociąganiem się - ale wiedz o tym, że praca tutaj jest bardzo ciężka. Przeznaczył mu na mieszkanie stary składzik i królewicz rozpoczął pracę w ogrodzie. Płynęły dni. Królewna przychodziła codziennie do ogrodu. Widział ją czasem. Jej jasna sukienka pojawiała się w dali na tle ciemnej zieleni, by znowu zniknąć. Bywało, że widział ją dłuższą chwilę, ale zawsze z daleka. Zaledwie parę razy zdarzyło się, że była tak blisko, iż słyszał jej głos. Ale wciąż nie spotkał się z nią. Aż po jakimś czasie, gdy razu pewnego pracował zgięty, plewiąc grzędę, usłyszał nagle tuż nad swoją glowąjej glos. W pierwszej chwili myślał, że ona coś do niego mówi, tymczasem królewna poprawiając rosnący kwiat, zaczęła do niego przemawiać i to najpiękniejszymi słowami, jakie kiedykolwiek słyszał królewicz. Nagle przerwała. Poczuł, że go ujrzała. Z gniewem wykrzyknęła: - Ktoś ty za jeden? Co ty tu robisz? Podniósł się. Pokłonił. Bał się, czy go nie rozpozna, ale nie doszło do tego. Odpowiedział więc spokojnie na postawione pytanie: - Jestem pomocnikiem ogrodnika. - Nie znam cię. Jeszcze cię nigdy tutaj nie widziałam. - Pracuję od niedawna - wyjaśnił. Widział, jak była wściekła. Najwyraźniej dlatego, że ją słyszał rozmawiającą z kwiatami. Nagle rzuciła wzrokiem na kępę opodal rosnących pokrzyw: - Zerwij mi je - rozkazała. - Zaraz przyniosę rękawice i nożyce - powiedział i skierował się w stronę swojego mieszkania. - Nie potrzeba ci rękawic - odparła szorstko. - Zrywaj natychmiast, gołymi rękami. Królewicz zawahał się. Ale to trwało tylko moment. Podszedł do kępy pokrzyw i zaczął je zrywać. Pokrzywy były wyrośnięte, o twardych łodygach. Ręce paliły go, jakby je wsadził do wrzącej wody. Ale rwał uparcie. Gdy narwał całą naręcz pokrzyw, spytał: - Wystarczy? - Wystarczy. - Co mam z nimi zrobić? - Możesz je wyrzucić - odpowiedziała i odeszła. Pobiegł do swojego domku i długo moczył dłonie w zimnej wodzie, żeby przynieść sobie ulgę. Ale na niewiele to się przydało. W nocy prawie nie spał. Na drugi dzień królewna przyszła znowu. Tym razem ona go szukała. Znalazła, gdy był zajęty przy plewieniu swojej grządki. Kazała mu pokazać ręce. Wciąż jeszcze były całe w bąblach. - Pieką cię? - Trochę. - To żeby cię tak nie piekły - powiedziała złośliwie - idź i narwij mi lilii wodnych. - Dobrze, tylko przyprowadzę łódź i zaraz wrócę. - Nie potrzeba łódki. Wejdź do stawu. Był chłodny i pochmurny dzień. Woda była zimna. Lilie miały silne łodygi, ciągnące się bez końca. Nie bardzo umiał sobie z nimi poradzić. Zanim narwał pełną naręcz, upłynęło trochę czasu. Wreszcie wyszedł ze stawu cały mokry i przemarznięty. - Co mam z nimi zrobić? - spytał. - Możesz je wyrzucić na śmietnik - powiedziała i odeszła. Pobiegł do swojego domku, bo drżał z zimna. Przebrał się w suche ubranie. Ale pod wieczór źle się poczuł. Pojawił się kaszel. W nocy nie mógł spać. Czuł rosnącą gorączkę. Następnego dnia nie poszedł do pracy. Został w swoim pokoju w łóżku. Tymczasem królewna przyszła znowu do ogrodu, ale nigdzie nie mogła znaleźć królewicza. Spytała o niego ogrodnika: - Gdzie jest ten nowy twój pomocnik? - Leży przeziębiony w swoim pokoju - odpowiedział ogrodnik. - Gdzie to jest? Ogrodnik zaprowadził ją tam. Zobaczyła go leżącego w łóżku z rozpaloną głową. - Co to ma znaczyć to wylegiwanie się w łóżku? - Przeziębiłem się i mam gorączkę. Zaczęła krzyczeć na niego, że przez byle jakie przeziębienie nie przychodzi do pracy. Nagle ujrzała kwiat stojący w donicy na stole. Miał niezwykle pięknie powycinane liście, które otaczały stulony, duży pąk kwiatu. - Co to za kwiat? - spytała. - Przyniosłem go ze swojego domu. - Ja wszystkie kwiaty znam, ale takiego jeszcze nigdy nie widziałam. - To jest kwiat, który rozkwita w nocy, ale tylko przy człowieku, który jest dobry. - Co ty za bzdury opowiadasz! - wykrzyknęła. - Masz chyba wysoką gorączkę. - Nie. Mówię prawdę. To jest taki cudowny kwiat, który kwitnie tylko przy dobrym człowieku - powtórzył. - Jeżeli nie masz gorączki, to znaczy, że jesteś głupi, wierząc w takie rzeczy. Takiego kwiatu nigdzie nie ma na świecie. - Otrzymałem go od pustelnika, który przez parę lat pomagał rodzicom moim w wychowywaniu mnie. Kiedy pustelnik odchodził od nas, przyniósł mi ten kwiat i powiedział: - To jest taki tajemniczy kwiat, który kwitnie nocą. Ale kwitnie tylko przy człowieku, który jest dobry. Jeżeli wieczorem będziesz przy nim, a on rozkwitnie, to znaczy, że w ciągu ubiegłego dnia byłeś dobry, a jeżeli nie rozkwitnie, to znaczy, że byłeś zły. Namyślała się, co odpowiedzieć. Po chwili zadecydowała: - Dobrze. Sama się o tym przekonam. Biorę go. Nie pytając o pozwolenie porwała kwiat i poszła do pałacu. Zaniosła do swojego pokoju, postawiła na stole. Była bardzo ciekawa, ile w tym prawdy, co ten chłopiec mówił. Nie mogła się doczekać wieczoru. Gdy wreszcie słońce zaszło, zrobiło się ciemno, zapadła noc, królewna usiadła przy kwiecie i patrzyła w jego pąk. Nadeszła północ, zegar powoli wybił dwanaście uderzeń, ale stulony kwiat nawet nie drgnął. I wtedy zrozumiała, że chłopiec zakpił z niej. Ze złości, że dała się oszukać prostemu chłopcu, ze złości, że on, prosty chłopiec, śmiał oszukać ją, królewnę, nie spała całą noc. Skoro świt pobiegła do młodego ogrodnika i zrobiła mu straszną awanturę. - Jak śmiałeś tak zakpić ze mnie? - Naprawdę nie miałem takiego zamiaru. To, co powiedziałem, jest prawdą. - Milcz. Nie chcę cię wcale słuchać. Ale pamiętaj, nie życzę sobie, żebyś tutaj dalej przebywał. Wynoś się stąd i z mojego ogrodu. Nie chcę, żebyś tu pracował. - Dobrze. Mogę stąd odejść, jak tylko wyzdrowieję, ale pozwól sobie powiedzieć, że wszystko to, co mówiłem, nie jest kpiną. To prawda. - A czy tobie chociaż raz ten kwiat się otworzył? - spytała. - Tak - powiedział. - I to niejeden raz. - A mnie się nie otworzył. - Dziwisz się? To ją doprowadziło do pasji. Nie umiała nic na to odpowiedzieć. Wściekła wybiegła z jego mieszkania. Ale gdy tak podenerwowana wracała do pałacu, zrodził się w niej pewien pomysł: - Dobrze - powiedziała sobie. - Zobaczymy. Dzisiaj będę idealna. Przekonam się, czy on mówi prawdę, czy też jest kłamcą. I tak się stało. 0d samego rana, gdy tylko wróciła do swojego pokoju, była bardzo dobra dla wszystkich. Najpierw dla dziewcząt, które pomagały jej się zawsze ubierać, potem dla rodziców przy śniadaniu, dla nauczycieli przed południem. W całym pałacu rozeszła się natychmiast wieść, że z królewną coś się stało. Nie krzyczy, nie awanturuje się, nie rzuca talerzami, nie wyzywa, nie wyrzuca za drzwi. Albo jest chora, albo planuje jakąś większą awanturę. Wszyscy czekali w największym napięciu, do czego, dojdzie. Przy obiedzie obsługujący spodziewali się co chwila, że albo wsadzi im wazę z zupą na głowę, albo ściągnie obrus. Ale ona zachowywała się wzorowo. Po południu odrobiła solidnie zadane lekcje. Dla gości, którzy przyszli z wizytą, była bardzo uprzejma, odgadywała ich życzenia, oprowadzała, objaśniała, tłumaczyła, zabawiała, jak umiała najmilej. Tylko nikt nie wiedział ojej sekrecie. A ona z największym napięciem czekała na nadejście wieczoru. Ledwo słońce zaszło, królewna wymknęła się od gości, udała się do swojego pokoju, nie zapalała światła, żeby jej nikt tam nie odnalazł. Usiadła przy kwiecie i patrzyła w oczekiwaniu na jego pąk. W pokoju zrobiło się mroczno, potem ciemno. Nawet się nie spostrzegła, jak zasnęła. Była zmęczona całym dniem. Obudził ją głos zegara, bijącego godzinę dwunastą. Podniosła głowę opartą o ręce i ujrzała, że stulone płatki kwiatu drgnęły, zaczęły się rozchylać i nagle ukazał się przepiękny kwiat, jakiego nigdy w życiu swoim nie widziała. I gdy tak patrzyła w niego zauroczona, posłyszała delikatną, cudowną muzykę. Kwiat śpiewał. Równocześnie z kwiatu poczęła promieniować jakby poświata słoneczna, którą napełnił się cały pokój. Królewnie zdawało się, że umrze ze szczęścia. Serce waliło jej tak mocno, jakby miało rozerwać jej pierś. Była szczęśliwa jak nigdy w życiu. Porwała się z krzesła i poczęła biec przez komnaty, korytarze, schody, aby powiedzieć ogrodnikowi, że to prawda, że kwiat kwitnie, że kwiat jej się otworzył. Każdy z nas ma taki kwiat w duszy. I ty też. Kwiat twojego sumienia. Jeżeli wieczorem w twojej duszy jest ciemno, smutno i zimno, to znaczy, że twój dzień, który przeszedł, nie był dobry. A jeżeli wieczorem jesteś szczęśliwy, twoja dusza napełniona jest szczęściem, światłem, muzyką, to znaczy, że twój dzień był dobry. ks. M. Maliński Jesli znudzilyscie Bajeczkami to nie bede Wam zawracac glowy:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobra wrozka Ala
C.D N. Jutro Wszyscy jestescie:classic_cool: Jesl i bajki Wam sie juz znudzily napiszcie... Ok? Pomysle nad czyms innym... DoBRANOC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Kobieta - to piekło, czy słodki piernik w miodzie, to uśmiech poranka, samochód - dobra marka, jajecznica na śniadanie, czy czyste co dzień ubranie? A może zmora zielona, przy której każdy kona, czy trucizna w galaretce, niech spróbuje kto zechce. Dla mnie jesteś: słodki piernik w miodzie, uśmiech poranka, samochód - dobra marka, jajecznica na śniadanie i czyste co dzień ubranie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny60
Dobranoc:) Staff Leopold Ciąg żurawi W jesiennym niebie, pochmurnym wieczorem, Wędrownym kluczem w odlotnej wyprawie Ciągną wysoko z żałosnym klangorem Żurawie! Żurawie! Pod nimi pustka pól martwa, mgły, chłody, Nagi las drżący w przymrozków obawie, Znużone sady, zaparte zagrody... Żurawie! Żurawie! Płyną jak długie westchnienie bez końca, Jak jęk ogromny ziemi w łkań zadławię, Jak krzyk rozpacznej tęsknoty do słońca... Żurawie! Żurawie! Uniesie pastuch, o kij wsparty, głowy, Długo za nimi pozierając łzawię I porykując łby odwrócą krowy... Żurawie! Żurawie! Leciałbym z wami, gdzie pierś radość czerpie, Lecz jak tu smutki swe same zostawię, To wszystko, przez co cierpiałem i cierpię... Żurawie! Żurawie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiala
Piekna Bajka Alu czekam na ciag dalszy👄 Prosze o Bajki... Bez Twoich bajek Oaza bedzie smutna:( Alisario👄 I dla wszystkick 👄 Ja teraz w spokoju bede wszystko ogladac, czytac i sluchac... pa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stawiam na otwarcie stronki witaminki:-) http://www.vns.pl/images/zdjecia/zdrowie/18.jpg :-D Andrzej Rosiewicz Szwedki są wysokie, zgrabne, higieniczne, zdrowe, Ale ponoć dosyć chłodne, bo... polodowcowe. Trzeba przyznać, atrakcyjne, zwłaszcza Szwedki młode Ale jakbyś czuł się w domu, w którym wieje chłodem?! Najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny I to jest prawda, to jest fakt: dziewczęcy urok, wdzięk i takt... I chyba w całym świecie piękniejszych nie znajdziecie. Za jeden uśmiech oddałbym Chicago, Paryż, Krym! Są Francuzki, które ponoć słyną w świecie z mody, Zdobią twarze w makijaże i pachnące wody, Lecz jak czułbyś się nad ranem idąc do roboty, Gdybyś nagle poczuł w nozdrzach zapach firmy Coty, Albo zamiast pokowboić w dalekiej Syberii - co? Miałbyś całe swoje życie spędzić w perfumerii? Od Rosjanki chciałem buzi, rzekła mi: nie nada... Bardzo miłe są Węgierki, ale nie pogadasz... Czeszka tylko mnie rozśmiesza, chociaż lubię Czechów - Gdybym wydał sie za Czeszkę, umarłbym ze śmiechu! Niemki czyste, oczywiste, dobre są na żonę, Miałbyś zawsze wysprzątane mieszkanie z balkonem, Lecz jak czułbyś się w tym domu czystym, oczywistym, Gdyby w kuchni ktoś przy dziecku mówił po niemiecku??? Są Japonki bardzo grzeczne, ciche, ciemnookie, Wschodnie gejsze niedzisiejsze, skośne, niewysokie, Może dałbym się Japonce nawet zauroczyć, Ale jak tu takiej Chince spojrzeć prosto w oczy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek 64
DOBRANOC http://www.onlinekunst.de/liebesgedichte/bilder/aqua_mond.jpg Bursa Andrzej - Zgaśnij księżycu z misiem w rączkach zasnęło dziecko miasto milczy jak tajemnica przyczajony za oknem zdradziecko zgaśnij zgaśnij księżycu! księżyc srebrne buduje mosty księżyc płacze zielonymi łzami księżyc jest tylko dla dorosłych zasłoń okno zasłoń okno mamo. z wież wysokich przez liście szpalerów na dorosłych zstępuje księżyc synek ma trzy lata dopiero jemu jeszcze nie wolno tęsknić. jeszcze będą burzliwe noce srebrne miasta dużo goryczy wstań mamusiu zasłoń okno kocem zgaśnij zgaśnij księżycu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolorowych snow👄 Życie nie stawia pytań, życie po prostu jest... Czasem zębami zgrzyta, a czasem łasi się jak pies. (...) A Ty, który wszystko znasz, terminy, święta i zagłady, powiedz nam - jak jest tam, po tamtej stronie lady? (...) Życie nie daje nagród, życie nie daje wiz, życie to trochę szabru i bardzo rzadko - czysty zysk... A . Osiecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×