Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Gość 60 siatka
Witam słonecznie wszystkie Panie i panów Dzisiaj zapowiada się piękna pogoda co nastraja człowieka bardzo optymistycznie i wesoło.:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
Biedna jarzębinko,współczuje ci bo ból ucha , oka , czy zęba to straszna męczarnia...I najlepiej wybierz się z tym do doktora...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PAMELKA 55
Witam dziewczyny ! 60 siatko👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
PAMELKA 55

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PAMELKA 55
Oj ja tez współczuje jarzębince,,,Pamiętam jak kiedyś nocą mnie ucho rozbolało i nic nie mogłam temu zaradzić, wpuściłam sobie w ucho parę kropli , kropelek do nosa... Wiecie , ze przepalam do rana... No rano ma sie rozumieć rwałam do lekarza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
O tak, na bule nie ma mocnych....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
Napijemy się kawki Pamelko o jaka gorąca z termosu . i będę się brała za pranko ... dziś mam nadzieje , ze posusze na balkonie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PAMELKA 55
Ja tez przepiorę ręcznie parę bluzeczek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
Popatrz Pamelko jaki byk:-D bóle bo boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gałczyński Konstanty Ildefons Bal zakochanych Jest dom taki w pewnym wielkim mieście, pospolity z zewnątrz, mglisty, szary, a w tym domu par mieszka ze dwieście i są wszystkie zakochane pary, bo to widać nawet z blasku okien, że tam dzieją się rzeczy wysokie. Panna Klara siada u pianina z lisią skórką na szyi chudziutkiej - i się bal zakochanych zaczyna takim smutkiem, wirującym smutkiem w owej mroźnej ujeżdżalni bogatej - bo to była ujeżdżalnia przed laty. (I dziś straszą jako w lata iońskie, ot, jesienią, gdy pora niepewna, ponad bramą z drewna mordy końskie, końskie mordy z zmurszałego drewna, i ta lampa w kształcie zwykłej kuli, co się nocą do księżyca czuli.) Panna Klara niby czyta nuty, ale innym okiem widzi wszystko, cały bal, bal mgłą złotą zasnuty - bo to stare, zamarzle pannisko lubi patrzeć, jak sali obszary ożywiają takie młode pary. Gdy czerwone świece u powały krąg czerwony kreślą w meluzynie, jeszcze nim się pary ukazały, nim brzezina przemówi w kominie, przyjdzie dziadziuś, świece pozapala i dopieroż rozwidni się sala! I dopiero wtedy wszystkie ściany jako skały złote wyjdą z mroku i zaczyna się bal zakochanych, i to zdarza się tylko raz w roku, gdy śnieg nocą zawiruje modry, pląsem łącząc owe końskie mordy. Tam, gdzie nawet muzyka nie dotrze, w takim niebie krążą wszystkie pary - panny piękne jak siostra przy siostrze, chłopcy piękni po prostu bez miary. Chłopiec pannę, panna chłopca przypomina - jakby jedna tańczyła rodzina. Skaczą nad pianinem małpie łapki, w bok zezują oczy roztęsknione, łańcuch złoty, podobno od babki, tak na szyi wisi jak postronek, ciągle spada owa lisia skórka, walcem skarży się upiór podwórka. Czasem Klara się zmęczy, rozzłości l muzykę rozpoczyna tańszą: "Marsz żandarmski" lub "Moje śliczności", lecz znów walca i znów pary tańczą... Dziadziuś świece zmienia w meluzynie, cienie koni tańczą przy pianinie. Roziskrzyły się znów wszystkie ściany przez to światło świec, które się lęka - bo to zaczął się bal zakochanych, bo to zaczął się bal tak jak męka i tańczących twarze oświetlone. zakochane są, lecz umęczone. Chyba łoża z barw, skier szafirowych, chyba schody z samych gwiezdnych pyłów! W takich światach wirowały głowy, w takich krajach stopą się tańczyło i tam oczy! ale noc pochmurna koło warg i ból, a potem furia. Zaraz obok, wyżej, w górnej sali, była nisza zwana Niszą Zwierzeń i tam się niektórzy oddalali, żeby patrzeć na holandzkie talerze, żeby, patrząc na wiatraki, marzyć i dalekie z najdalszym kojarzyć. I był balkon tam też, niedaleko, wyginany w zmyślne ornamenty, do balkonu przybijały lekko małe gwiazdy jak małe okręty; pewna para urzeczona gwiezdnie wsiadła w okręt i spadła na jezdnię. Śnieg był taki ciepły, taki biały, a noc mroźna, z dzwonkami, z szafirem... i szafiry, i dzwonki wirowały, potem księżyc przemienił się w lirę i kot błędny z tej liry ogonem pieśń wydobył swoją kocim tonem. Kiedy gwiazdy przybladły jak fosfor w cyfrach, w owych świecących zegarach, rozpoczęła rozmowę miłosną wpóluśpiona tańcem każda para i po sali chodziła jak w cieniu w tej miłości, ramię przy ramieniu. Wtedy wszelką wstrzymały muzykę świece, cienie i gwiazdy pobladłe; bo miłosnym mówiono językiem, bo takimi słowami jak światłem - a za każdym anioł-stróż się skradał i trudniejsze słowa podpowiadał. I z tych słów powstawały altany, i pergole włoskie, i portyki, rzeki małe, wielkie oceany, usta z kwiatów i serca z muzyki, świt na ścianie, jabłek pełne kosze, liść dębowy i rzęsy najdroższe. Potem znowu walc wyszedł z pianina tak jak postać smutna, która siada i za głowę się chwyta, i przeklina, lampy tłucze, bo światłu nierada, ni to chłopiec, ani to dziewczyna, półmaligna, a na pół ballada, zeschłe liście, wieczne wirowanie, wiatr, ciemności i taniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emerycia..
Milo pozdrawiam wszystkich... Pogoda sprzyja spacerom... Wiec i ja się wybieram na poszukiwanie wiosny... Czekam na swoja przyjaciółkę i pospacerujemy po pobliskim parku... A nawet w słonku można posiedzieć na ławce... Lubie spacery po parku o każdej porze roku... I może uśmiejecie się ze mnie , ale ja tak naprawdę odpoczywam tylko w parku ,albo w lesie... Tak natura kojąco wpływa na moje samopoczucie.... Ogród powinien tez należeć do oazy spokoju ,ale mnie przeszkadzają w dzień głośne kosiarki a wieczorem swad dymu od specyjalow grillowanych.. Moze jakaś dziwna jestem ?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emerycia..
Przytoczę krótki fragment .. W powieści „Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej możemy dostrzec intensywność przedstawionej natury. Autorka konstruując obrazy natury, przywołuje naprawdę wiele różnych rodzajów, gatunków i odmian roślin oraz zwierząt. Orzeszkowa posłużyła się około 150 terminami, co świadczy o jej rozległej wiedzy. „Nad Niemnem” to powieść, która stanowi nawiązanie do tradycji i historii narodu polskiego. W całości swojej struktury jest ona związana z naturą. Człowiek został powiązany z nią praktycznie w każdej dziedzinie swojego życia. Nie może bez niej normalnie funkcjonować. Jest jej cząstką, poznaje poprzez nią cały świat. Zauważa najcenniejsze wartości. Istota ludzka oderwana od natury przestaje być człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emerycia..
Zycze miłego dnia i dużo spacerków na świeżym powietrzu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiala
Emeryciu! Ja tez najlepiej wypoczywam na lonie natury, uwielbiam wycieczki za miasto , spacery w łazienkach, wycisza mnie Beethoven, Mozart czy Chopin...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiala
Pozdrawiam WbW i idę do ogródka:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milo was powitać dziewczynki... Dzisiaj naprawdę piękny dzień, długo czekaliśmy na taka pogodę:-D Tylko patrzeć jak zawita ukochany maj:-D Radosne majowe sielanki i cudowny zapach bzów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak na majówkę przystało, w otoczeniu bujnej wiosennej zieleni będziemy wypoczywać i cieszyć się życiem:-D ha ha ha !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lamaa
hallo , hallo, hallo:) Uśmiechnij się do słońca nawet gdy pada deszcz, ono przecież jest. Powiedz;dzień dobry;drzewom. Lecącym ptakom pokiwaj. Do smutku powiedz;bywaj; Kłaniaj się nieznajomym. Staruszce kwiatek daj. Wiarę,nadzieje,milość, przyjmij jak hasło dnia. I bądż optymistą - jak ja. Zofii Kobyłecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lamaa
Piękny ten wiersz podwędziłam od koleżanek...A co tam podoba mi się bardzo.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lamaa
Pozdrawiam Was WBW !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Rafaelu nie mam juz nastu lat ,nie jestem więc bardzo młoda... ale mam dzieścia pare i bardzo mi miło ,że uchodze za bardzo młodą :-) ta pisenak to dla mnie całkiem inna-odległa epoka ale ponieważ jest bardzo piękna -posłuchajcie...bo piękno jest ponadczasowe :-) na szczęście : http://andante.wrzuta.pl/audio/lfRnulBPwR/anna_german_-_zakwitne_roza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OL
Różyczko👄 spieszę się...pa pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×