Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Słowik i róża \"Powiedziała,że będzie ze mną tańczyć,jeśli jej przyniosę czerwoną różę\"-mówił młody student-\"a tu w całym ogrodzie nie ma ani jednej czerwonej róży\". Z gniazdka swojego na dębie słowik usłyszał te słowa i wyjrzał spoza liści zdumiony. -Ani jednej czerwonej róży w całym ogrodzie!-biadał studenta a jego piękne oczy zaszły łzami.-Ach,od jakich marnych rzeczy zależne jest szczęście ludzkie! -Oto prawdziwy kochanek-ozwał się słowik.-Noc po nocy śpiewałem o nim,jakkolwiek go nie znałem. -Książę wydajej utro bal-szeptał student-a moja ukochana też tam będzie.Jeśli jej przyniosę czerwoną różę ,będzie ze mną tańczyć,aż do świtu .Będę ją trzymał w swoich objęciach,a ona oprze główkę na mym ramieniu.Ale wcałym tym ogrodzie nie ma jednego takiego kwiatu,więc będę siedział sam i ona niezwróci na mnie uwagi.Będzie obojętna i sercepęknie mi z żalu. -Oto prawdziwy kochanek-rzekł do siebie słowik-On przeżywa boleśnie to, o czym ja śpiewam,co dla mnie jest radością ,jemu sprawia ból.Zaiste,miłość jest dziwna.Cenniejsza od szmaragdów.Nie można jej nabyć za perły ani sprzedać na targu. Student pogrążony w rozpaczy rzucił sięna trawę i gorzko zapłakał. -Czemu on płacze?-spytała jaszczurka. -Tak,dlaczego?-powtórzył motyl. -No,czemu?-szepnęła stokrotka. -Płacze z powodu czerwonej róży-objaśnił słowik. -Ależto śmieszne!-krzyknęli Słowik jednak zrozumiał powód rozpaczy studenta i siedząc w gniazdku rozważał tajemnicę miłości.Nagle wzbił się w powietrze i poszybował w stronę ogrodu.Pofrunął do przepięknego krzewu różanego i usiał na jednej z gałązek. -Daj miczerwoną różę-prosił-a zaśpiewam ci jedną z moich najpiękniejszych pieśni. Ale krzew przecząco potrząsną głową. -Moje róże sa białe-odparł-tak białe jak piana morska.Idz do mojego brata,co rośnie koło starego zegara słonecnego,a może on ci da,czego potrzebujesz. Więc słowik pofrunął w stronę różąnego krzewu i poprosił: -Daj mi czerwoną różę,a zaśpiewam ci najsłodszą pieśn. -Moje róże są żółe,żółte jak włosy wodnic.Idz jednak do mojego brata,który rośnie pod oknem studenta,a może on ci da,czego potrzebujesz. Isłowik pofrunął z tą samą prozbą.Krzew odpowiedział: -Moje róże sa czerwone ale zima zmroziła mi żyły,mróz zwarzył pączki,a burza połamała moje gałązki i nie będę mieć róż. -Jednej tylko czerwonej róży potrzebuję!-prosił słowik-Czy w żaden sposób nie mógłym jej dostać? -Jest jeden sposób-odparł krzew-ale sposób tak straszny,że nie śmiem ci powiedzieć. -Powiedz-prosł słowik-ja się nieprzerażę. -Jeśli potrzebujesz czerwonej róży-rzekł krzew-musisz ją wyczarować pieśnią przy świetle księżyca i zabarwić własną krwią serdeczną.Musisz mi śpiewać z piersią wbitą w cierń.Całą noc musisz mi śpiewać ,cierń musi się wdzierać w twą pierś ,a krew twoja musi wpłynąć w me żyły i stać się moją. -Życie zajedną czerwoną różę ,cena to ogromnie wysoka-zawołał słowik-bo wszyscy bardzo kochają życie.Przyjemnie jest siedzieć wsród zieleni i spoglądać na słońce w rydwanie ze złota i księżyc w rydwanie z pereł.Ale miłość jest lepsza od życia,a czymże jest serce ptaka w porównaniu z sercem człowieka? Słowik wzbił się w powietrze i jak cień przemknął ponad ogrodem. Student tymczasem ciągle jeszcze leżał na trawie a łzy nie zaschły wcale w jego pięknych oczach. -Bądz dobrej myśli-zawołał słowik-gdyż będziesz miał czerwoną różę.Wyczaruję ją pieśnią przy świetle księżyca i zabarwię własną krwią.W zamian żądam od ciebie tylko jednego,abyś był prawdziwym kochankiem.Albowiem miłość mędrsza jest od filozofii,pomimo że ta jest tak mądra i silniejsza od potęgi. Student słuchał nie rozumiejąc,co mu słowik mówi,gdyż rozumiał tylko to co zapisane w księgach.Dąbjednak zrozumiał i zasmucił się,będąc szczerze przywiązany do słowika ,który usłał gniazdka w jego gałęziach.Poprosił o ostatnią pieśń,którą słowik zaśpiewał mu a głosjego brzmiał jak szmer wody,sączącej się ze srebrnego pucharu. Gdy skończył student dzwignął sie z trawy i mówił do siebie o śpiewie słowika: -Formę opanował,tego mu odmówić niepodobna,ale czy ma również uczucia?Obawiam sie ze tego mu brak.Nie umiałby się poświęcić dla innych.Myśli tylko o śpiewie a wiadomo,że sztuka jest egoistyczna.Szkoda że jego śpiew nie ma żadnego znaczenia.-Student poszedł do swego pokoju i rozmyslając oukochanej wkrótce zasnął. Gdy księżyc zaświtał na niebie,słowik przyfrunął do różanego krzewu i pierś przycisnął do ciernia.Przez całą noc śpiewał a cierń coraz głębiej wbijał się w jego pierś,z której wraz z krwią uchodziło też życie. Śpiewał najpierw o narodzinach miłości w sercu młodzieńca i dziewczyny.A na najwyższej gałązce rozkwitała cudowna róża,listek za listeczkiem.Początkowa delikatna i blada ale w miarę śpiewu słowika o narodzinach namiętności w duszy mężczyzny i kobiety nabierała pąsów.A kiedy cierń dotarł do serca słowika gorzki był jego ból i coraz namiętniejszy śpiew,śpiewał bowiem o miłości ukoronowanej śmiercią,o miłości sięgającej poza grób. I cudowna róża stała się szkarłatna,jak purpura wszchodzącego słońca.Ale głosik słowika słabł a mgła przesłoniła mu oczy.Wtedy wydobył z siebie melodię najgłębszą. -Patrz!Patrz!-krzyknął krzew-oto różą skończoa. Słowik jednak nic już nie odpowiedział ,bo lężał martwy w bujnej trawie,z cierniem w sercu. A w południe student otworzył okno i wyjrzał na ogród. -Jaki szczęsliwy traf!Czerwona róża!-krzyknął-nigdy w życiu nie widziałem podobnej.-I,wychyliwszy się,zerwałkwiat. Następnie pobiegł do dziewczyny: -Powiedziałaś że będziesz ze mną tańczyć,jeśli ci przyniosę czerwoną różę!Oto róża tak czerwona jak żadna inna na świecie.Dziś wieczór będziesz ją nosić przy sercu i ona powie ci jak bardzo cię kocham. Ale dziewczyna zmarszczyła brew. -Zdaje mi się,że ten kolor nie będzie się zgadzał z moją toaletą-odparła-zresztą siostrzeniec szambelana przysłał mi prawdziwe klejnoty,a kazdy przecież wie ,że klejnoty znacznie droższe są od kwiatów. -Więc to tak!Zaprawdę,jesteś pani bardzo niewdzięczna!-wybuchnął student.-Irzucił różę na ulcę,aż potoczyła się do rynsztoku,gdzie zmiażdżyło ją koło przejeżdżającego właśnie wozu. -Niewdzięczna!-zawołała dziewczyna-Co za brutalność!Zresztą czym pan jest właściwie?Zwykłym studentem.Ba,wątpię nawet ,czy masz srebrne sprzączki przy trzewikach jak siostrzeniec szambelana.-Zerwała się z krzesła i wyszła. -Cóż za idiotyzm ta miłość-mówił do siebie studnt wracając do domu.-Nie jest ani w przybliżeniu tak użyteczna jak logika,niczego bowiem nie dowodzi,a zawsze mówi o rzeczach nieziszczalnych i każe wierzyć w złudę.Istotnie,jest niepraktyczna a ponieważ w tym stuleciu należy mieć przede wszystkim na oku względy praktyczne,zrobię najlepiej ,wracając znów do filozofii i studiując metafizykę. Wrócił więc do swego pokoju i zatopił się w czytaniu..... KONIEC 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzika różo!👄 Piękna bajka i wyraźnie widać jak dużo kosztuje Miłość.:) Wpadnę po obiedzie. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam👄 Poczytałam troszkę i doszłam do wniosku, ze wszyscy jesteście kochani, czuje od Was ciepło i milo spędzam tu wolny czas👄 Dzika różo Za Dzikiej Róży zapachem idź na zawsze upojony wśród dróg - będzie cię wiódł jak czarodziejski flet i będziesz szedł, i będziesz szedł, aż zobaczysz furtkę i próg. Dla Dzikiej Róży najcięższe znieś i dla niej nawiewaj modre sny. Jeszcze trochę. Jeszcze parę zbóż. I te olchy. Widzisz. I już - będzie: wieczór, gwiazdy i łzy. O Dzikiej Róży droga śpiewa pieśń i śmieje się, złoty znacząc ślad… Dzika Różo! Świecisz przez mrok. Dzika różo! Słyszysz mój krok? Idę - twój zakochany wiatr. Konstanty Ildefons Gałczyński

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dla wszystkich
Kocham Cię Cel dążenia i marzenia Każdy w sobie wciąż to zmienia Każdy biegnie wciąż przed siebie Gdy upadnie – też po glebie Każdy człowiek myśli sobie Tego dziś chcę i to zrobie Różne cele w życiu mamy Cuż – spełniamy lub zmieniamy Jaki stopień jest trudności ? Prawie jak w grze – to cię złości ? Coś osiągnąć dziś nie umiesz Siedzisz w domu w myślach dumiesz Czy osiągniesz to co chciałaś Czy ambicji dużo miałaś Czy potrafisz to docenić Coś co już masz – lub to zmienić Fakt marzenia dają siłe Coś zakwitło coś jest zgniłe Są porażki nie wypały Które siłe nie raz dały Coś zakwitło ? się udało Tu coś zgniło - co się stało ? Już ci kociak wytłumacze Tak jak widzę tak jak patsze Cel porażki mamy taki Znaleźć słabość w sobie braki Znać swe plusy i minusy By przez życie stawiać susy Biec powoli bez wywrotki Masz pod górę ? nie – masz schodki Bo potrafisz zredukować w chuj problemów rozwiać schować bo potrafisz rozwiązywać swe problemy i się zmywać wciąż biec dalej gdzie ? do celu ! tam gdzie doszło dziś nie wielu docierają tam wytrwali co w kolejce długo stali bo wiedzieli po co stoją już nie myślą się nie boją czy dostaną to co chcieli o cofaniu nie myśleli.... jedni marzą o pieniądzach o dziewczynach dzikich żądzach samochodzie i przyszłości wiecznym szczęściu braku złości pięknym domu i ogrodzie z wielkim stawem z rybką w wodzie to marzenia klasy średniej jak by spojrzeć niżej - biedniej na tych ludzi co się budzą na przystanku i się łudzą czy coś zjedzą – strajk głodowy gdzie dziś usną - brak snu znów dzień nowy w zimie zgony tylko liczą w radiu TV ciągle krzycza tu zamarzli z przemarznięcia nasz redaktor był – ma zdjęcia o czym marzyć ma ten ktoś ma plecaczek a w nim coś dwie kanapki na dzień cały ma długopis zeszyt mały opisuje swoje życie jak wciąż kroczy poprzez picie ma radyjko psa przybłęde wciąż myśl w głowie - wszędzie będe jak ma nie być – nie ma domu chce się zwierzyć – nie ma komu potem zniknie gdzieś zaginie znajdą zeszyt a w nim płynie mase wierszy prosto z życia prawie wszystko bez ukrycia ktoś to weżmie w pułkę schowa w wydawnictwie książek „SOWA” gdzieś po latach ktoś to znajdzie myśl klasyczna gościa najdzie wydam tomik coś zarobie jaki autor ? zmyśle sobie potem dzieci w podstawówce język polski na klasówce przerabiają wiersz nieznany fakt wydany opisany lecz pod spodem brak autora dla pisarza to jest zmora choć nie żyje ale patszy nawet cieszy się i raczy chciał pisażem być od lat co się stało ? życie kat lecz opisał to co chciał to co widział gdy wciąż chlał tak poeci się rodzili w starej Polsce bo tak żyli o tym marzył całe życie być poetą więc widzicie nawet o tym dziś nie wiecie że czytacie po poecie doszedł celu do victorii bo zapisał się w historii.... różnie życie nas ułoży biedni zdrowi z hajsem hoży klasa wyższa snobistyczna wizytówka to klasyczna im ktoś więcej ma pieniędzy tym mu bliżej jest do nędzy tylko zdanie swe wyrażam nic nie cisne nie obrażam ktoś ma dużo wciąż chce więcej żyje szybko lecz chce prędzej wciąż myśl w głowie hajsu mało co mu szczęście w życiu dało ani miłość czy kobieta tylko premia albo dieta też marzenia mają swoje jakieś cele i podboje nawet sprawy se nie zdają co dziś mogą albo mają co by mogli pomuc gdzieś on ci powie no to cześć... tak ci kociak przedstawiłem w kilku rymach co stwierdziłem ile trzeba gdzieś zapłacić żeby poznać kogoś stracić żeby wiedzieć kto kim jest to życiowy wielki test a w tym teście w swoim życiu mase ludzi jest w ukryciu mase ludzi nie wie jak jak wciąż kochać tego brak ! to marzenie nie banalne nie typowe unikalne można marzyć o miłości o kobiecie jej zazdrości o facecie co nie zdradzi nie okłamie coś poradzi wszystkie klasy społeczeństwa wzajemnego okrucieństwa wciąż gdzieś gonią po coś dążą z kimś wciąż żyją i się wiążą to granice wciąż zaciera miłość wiąże nie umiera... a ja wariat bez pieniędzy bez przyszłości prawie w nędzy o czym marze ? o miłości wciąż być z tobą w swej przyszłości to marzenie mam jedyne nie przestane albo zgine przestać kochać cię nie mogę obrać wspólną chciałbym drogę wciąż mi mało gdzieś uciekasz żle się czuje jest tu lekarz ? znikasz kociak szarość wraca dzień ponury jak smak kaca znów dzień prześpie lecz wieczorem znów napędzam się amorem chce się biegać śmiać i gadać ty potrafisz sens mi nadać.... całe zycie swe przeżyłem wciąż czekałem nie zwątpiłem i znalazłem cie w swym teście w wielkim tłumie w dużym mieście tak do marzeń właśnie dąże najpierw zbadam gdzieś pokrąże nagle patsze oświecenie jesteś obok to MARZENIE..... | Autor: Osiarz |

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was kochani! Nareszcie mam komputer i mogę być z wami:-D Mam duże zaległości, ale pomalutku wszystko nadrobię.:( Zaraz wpadnę do Was...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XL
Witaj Janno! Witajcie kochani❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Haha ha ha ha! Janko aleś się zagalopowała:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Zgadza się, dobre są te teledyski:) Ja tez je przepatruję..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Wiecie co, ale niedobrze mi się zrobiło i się tak W*******M Jakby to dziś było...SSRRY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotny, wiem to smutna nasze przeszlosc:( Ale teraz radujmy sie kochani! Ja rozkladam swoj magiczny obrus :-D http://www.spitzenstuebl.de/images/rose10.jpg Stawiam piekny wirtualny samowar:) http://www.kabul-art.com/farbig-samowar.jpg I wspaniale konfitury:) http://www.central-lodz.pl/oferta/Kuchnia_polska/konfitury_krokus_L.jpg Kto wpadnie prosze sie czestowac...:-D Ja z Jasiem wlasnie zasiadam do tych pysznosci.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, czytałam te opowiadania i bajki, ach jak mi się podobały:)Bardzo dziękuję za wspaniałą lekturę dziewczyny.:) Jesteście naprawdę :classic_cool::classic_cool::classic_cool::classic_cool::classic_cool::classic_cool: Gałczyński Konstanty Ildefons, Romans Księżyc w niebie jak bałałajka, ech! za wstążkę by go tak ściągnąć i na serduszko - byłaby piosenka bardzo nieziemska o zakochanych aż do szaleństwa, nieludzko. Jeszcze by można rzekę w oddali i cień od dłoni, i woń konwalii dziką; ławkę przy murze, a mur przy sadzie i taką drogę, która prowadzi do nikąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asnyk Adam, Dwa anioły Dwa anioły spotkały się w locie, Ponad ziemia, wśród błękitnych mórz Jeden płynął w purpurze i zlocie Miał wejrzenie jakby rannych zórz, Diugi w czarnych aksamitach tonął, Łez brylantem świecił jego wzrok - A na głowie wieniec z gwiazd mu płonął I rozjaśniał nieskończony mrok \"Wracam z ziemi - rzeki pierwszy z aniołów - Gdziem w ogrodzie życia kwiaty siał, Rozdmuchiwał płomienie z popiołów I przyśpieszał nowy rozkwit ciał Tam widziałem, w ciemnej nieszczęść nocy, Dwóch seic czystych krwawy z losem bój, Dwojga istot gorzki ból sierocy, Ich samotny, ciężki życia znój Więc zbliżyłem dwie niedole z sobą I miłości owiałem je tchem A z dwóch smutków nad dawną żałoba Szczęście rajskim wykwitnęło snem!\" Ja - rzekł drugi w gwiaździstej kolonie - Wracam także z owych ziemskich pól, Gdzie na chorych sercach kładłem dłonie... I na zawsze koiłem ich hol. Tam .spotkałem, pomiędzy innemi, Jedną dusze szlachetna, bez plam - l kochałem tego .syna ziemi, Co pięknością dorównywał nam. Lecz dojrzałem, że w żywota męce Zaczął oliwiąc się... rdzy dostrzegłem ślad, l strwożony, wyciągnąłem ręce, By, padając, nie poplamił szat. l miłością prowadzony czystą, Jak najciszej zbliżyłem się doń... Zarzuciłem zasłonę gwiaździstą... I na sercu położyłem dłoń. W mych objęciach on teraz bezpieczny, Bo już władzy nie ma nad nim czas - I zostanie w swej piękności wiecznej, Nie dotknięty żadna, z ziemskich skaz\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samotny 60
Co powinien wiedzieć student? - Wszystko! - Co powinien wiedzieć asystent? - Prawie to wszystko, co student. - A adiunkt? - W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student. - Docent? - Gdzie jest ta książka. - A co powinien wiedzieć profesor? - Gdzie jest docent... *************************************************************************************** Szczyt ciemnoty: Zapalić jedną zapałkę, a potem drugą, aby zobaczyć, czy ta pierwsza się pali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niesmiala
Ja mam dziś śpiący dzień:)💤i💤 przysypiam na siedzący... Co to mnie dziś opętało? Przecież to dopiero po 19 tej:) Diano, królowo nocy, W całej swej lśniącej piękności, Oświeć nas tutaj/dziś I swym srebrnym promieniem, Otwórz bramy snów/marzeń; Wzrastaj jaśniejąca i czysta. Na ziemi i niebie i morzu, Twa magiczna tajemnica, Jej urok rzucony, Gdziekolwiek liść wyrośnie, Gdziekolwiek fala spłynie, Aż wszystko przeminie. O sekretna królowo mocy, W tej zaklętej godzinie, Prosimy o twe błogosławieństwo. Niech fortuny łaska spłynie, Na wszystkie prawdziwe wiedźmy. O Pani Księżyca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×