Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamaaaaa

czy mozna przestac kochac swoje dziecko?

Polecane posty

Gość mamaaaa
juz mam tak namieszane ze sama nie wiem co robic....chyba zostawie sprawe wlasnemu biegowi i wszystko zostanie bez zmian.dzieki drogie panie,ja musze isc spac bo rano niestety do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melani crołford
a łone sigen egejjjn nanana craj for ju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamaaa - przede wszystkim przestań robić to, co dotąd - zmuszać się do czegoś, żebrać o uczucie itd. Jak widzisz, to nic nie daje i szkoda energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
"mama po powrocie od znajomych nie raz mówiła do mnie i mojego brata przez zaciśnięte zęby "zachowywaliście się skandalicznie!!!" :/ no i powiedzmy że nie było mi miło" Kuraiko ale stwierdziła wasze zachowania a nie was. to, że nie było miło to jeszcze nie to, że was mama nie lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby moja corka zzwymyslala w ten sposob sasiadke to przez 3 miesiace nie moglaby usiasc na ty......u Moz e faktycznie rozpiescilas ja.. Ciekawe czy byloby jej tak obojetne jakby dostala w d... Moze ona tego chce? Woli to niz takie podlizywanie sie jej.. Moze ty tez grasz jej na nerwach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melani crołford
a łone sigeeen egejn nananan kraj for ju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaaaa
dostala....oj dostala i teraz moze was zaskocze,ale poszla sie pozalic do nauczycielki....nawet nie wyobrazacie sobie jakie mialam z tego powodu problemy!!!mieszkam w anglii a tu dziecka nie wolno palcem tknac i maja potem rozpuszczone 14-sto letnie mamuski ktorym panstwo pomaga jak moze a one sie puszczaja na prawo i lewo dlatego sie boje o przyszlosc mojej corki a do kraju nie mam do czego wrocic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a do kogo miała iść
...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
"Kuraiko no i takie coś: przytulić dziecko i powiedzieć "kocham cię, ale nie akceptuję takiego zachowania" :/ to mi pasuje dla 5-latka a nie dla 11-latki. ja bym w takim przypadku po prostu odepchnęła matkę :/ jak to? kocha mnie a nie podoba jej się co robię? hipokryzja.... o ile pamiętam to dziecko tak to odczuwa" Zapominasz o jednym moja droga, że MIŁOŚĆ PODLRGA EMANACJI Jeśli nie czujesz jej to gadanie kocham cię będzie jak to nazwałaś hipokryzją. MIŁOŚĆ SIĘ WYCZUWA i nie da się jej udawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko przez ten obecny chory model wychowania. Proszę sobie wyskrobać na ścianie i zapamiętnąć 4ever: 1) rodzic też człowiek; 2) dziecko to tylko jeden z członków rodziny, a nie pępek świata; 3) rodzic nie jest przystawką do dziecka, służącą realizacji jego zachcianek i nieustannemu uprzyjemnianiu mu życia za wszelką cenę; 4) wychowanie nie polega na pkcie 3).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co moje dzieci tez kiedys mnie postraszyly ze pojda na mnie na policje jak im kiedys dalam w d... Ja powiedzialam ze jak chca to niech ida.. Najwyzej wsadza mnie do p.....a.. a one zostana same i beda sie wstydzic ze mama siedzi w wiezieniu za to ze one byly niegrzeczne.. To na pewno nie przyczyni sie do ich popularnosciw szkole.. Oczywiscie samo przez sie bylo zrozumiane ze jak juz ewentualnie w koncu z tego p....a wyjde to im sie jeszcze bardziej dostanie ale juz tak ze nie beda mialy sily isc na skarge.. W moim przypadku to poskutkowalo i juz nigdy takiej kary nie musialam stosowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
" mój brat jest faworyzowany." Kuraiko niektóre matki tak już mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mania_z_lasu
zmotorryzowana całkowicie sie z tobą zgdzam bez wydrapywania realizuje ten model a dodatkowo heheh uwazam ze to ja jestem pępkiem swiata w rodzinie :) hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
"matka wrzeszczy "zaraz mnie krew zaleje" i o mnie targa za włosy to raczej nie wyczuwam tej miłości.." to jest bezradność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meiko
Podejrzewam ze to jest dom w ktorym rodzice sie kloca i coraz mniej kochaja, mozliwe ze w planie jest rozwod..? I dlatego to dziecko zle sie zachowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli masz na myśli dom autorki tematu, to ja raczej podejrzewam, że jest to dom, w którym relacja między rodzicami jest podporządkowana zaspokajaniu potrzeb dziecka - tych rzeczywistych, niezbędnych, i tych urojonych - a na niej samej nie ma się komu skupić, bo nie ma kobiety (żony) i mężczyzny (męża), a tylko rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meiko
Ja tez mialam nienawistne podejscie do rodzicow, ale dlatego ze w moim domu zawsze brakowalo milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meiko
I chocby nie wiem jak by mnie zbili nie zmienilambym swojego zachowania, bylabym tylko jeszcze bardziej nieszczesliwa. Takie problemy mozna naprawiac tylko miloscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psycholog to chyba najlepsze wyjście. Zada wiele pytań, może znajdzie przyczynę, której nie widzisz ty, ani tym bardziej my. Gdzieś tu na pewno jest coś nie tak, bo dziecko nie zachowuje się normalnie. Ten tumiwisizm jest dziwny zwłaszcza. No i uderzające jest to, że dzieciak ma w domu pozycję alfy, że tak użyję porównania do hierarchii zwierzęcego stada. Tylko że dziecko, które ma w domu taką pozycję, zwykle wcale nie jest z nią szczęśliwe, tumiwisizm, kłamstwa, czy w przypadku innych dzieci napady histerii i agresja to przecież nie są uczucia powiązane z radością, spokojem, bezpieczeństwem, czyli tym, co kojarzy się z domem. Natomiast ty nie martw się bardzo swoimi uczuciami. Mnie się zdaje, że jesteś zmęczona tą sytuacją, zestresowana i zniechęcona, powoli popadasz w depresję z tego powodu. To minie, kiedy sytuacja się jako tako unormuje. Nie od razu, oczywiście, ale minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meiko - czy nie naoglądałaś się za dużo brazylian? Miłość nie powoduje rozwiązania wszystkich problemów - szczególnie głupia miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
meiko ja też uważam, że tu zacząć należy od zweryfikowania relacji między rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
meiko masz racje co do milosci ale od k.... sasiadkom sie nie wymysla. Mussza byc jakies zasady..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meiko
Nie ogladam brazylijskich seriali...://// Wiem o czym mowie bo znam to z wlasnego doswiadczenia.. Rodzice rzadko kiedy mnie chwalili, w ogole nie przytulali jak bylo mi zle, wiec oddalilam sie od nich. Do tego jeszcze doszedl rozpadajacy sie zwiazek.. Rodzice sie nie kochali i czulam sie niepotrzebna, jak ktos kto trzyma ich na sile razem. Moj swiat sie walil, zaczelam miec przoblemy w kontaktach z rowiesnikami.. Popadlam w ciezka depresje.. Pozniej zdobylam przyjaciolke, troche mnie podniosla na duchu. Teraz juz jestem za stara zeby sie takimi rzeczami martwic.. Juz powoli powinnam sie wyprowadzic z domu i niedlugo rozpoczne zycie na wlasna reke..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAK NAPRAWDE
a. ja bym jej dala popalic zero zainteresowania i od strony meza tez ale bym zaczela wymagac .... to pomaga rozmowa typu jestes dorosla dasz sobie rade bo my z ojcem wychodzimy albo bedziesz miala braciszka co o tym sadzic ... co poradzisz jest mniostwo sposobow na taka mloda gowniare , ona wie na co sobie moze pozwolic i was testuje ///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"bylabym tylko jeszcze bardziej nieszczesliwa\" Tia, tylko że ewentualna nieszczęśliwość (?) dziecka (o czym zresztą trudno wnosić) jest tu sprawą wtórną. Pierwotną jest nieszczęśliwość matki - a to chyba niemożliwe, żeby dzieciak był szczęśliwy, mając sfrustrowaną, niemającą własnego życia matkę? Maiko, pewnie wiesz, o czym mówisz w odniesieniu do własnej sytuacji, ale autorka tematu niczego o relacji z mężem nie napisała, poza jednym (conieco mówiącym zdaniem), w którym odnosił się do niej jako do matki jego dziecka. Więc nie wiem, na czym oparte są wnioski o tym, że coś nie tak z małżeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meiko
Widocznie nie ufa swoim rodzicom i gdzies musi byc przyczyna tego. Nie wiem jaka to przyczyna. Mozliwe ze rodzice sie kloca, albo ze malo czasu poswiecaja dziecku, mozliwe ze wpadla w zle towarzystwo..Duzo moze byc powodow.. Ale mi ta sytuacja przypomina bardzo moja wlasna sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
" Więc nie wiem, na czym oparte są wnioski o tym, że coś nie tak z małżeństwem." no właśnie na tym zdaniu:"ale z ciebie matka,nic dla tego dziecka juz nie robisz.." mąż krytykuje zostawił żonę z problemem...wychodzi mi na to, że sprawy wychowawcze pozostawił żonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może ma wszystko gdzieś, bo wie, że jej wolno, że jej się wszystko upiecze, że rodzice nie są w jej oczach autorytetem (i tak wokoło niej skaczą, i tak - niezależnie od tego co zrobi). Jak ktoś się przede mną płaszczy, to mnie brzydzi i mam zero respektu. Przyczyną równie dobrze może być NADMIAR źle pojętej miłości. Miłość nie oznacza przyzwolenia na wszystko i porzucenia własnej godności i potrzeb. no cóż -> przeczytaj jeszcze raz, co autorka pisała; m.in. to, że mąż się córką zajmuje, przy tym ocenia, że on robi dla dziecka więcej. Nie krzywdźmy więc logiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meiko
Szkoda mi tego dziecka, musi byc bardzo nieszczesliwe. Poza tym co juz napisalam, wydaje mi sie ze matka za bardzo sie jej narzuca. Powinna byc jej przyjaciolka, otaczac ja miloscia, a na pewno dziecko by sie odwdzieczylo. To nie jest juz male dziecko. Trzeba je traktowac powaznie, jak partnera, a nie jak glupiego smarka. I ta swoja milosc przekazywac w odpowiedni sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
Jakby w małżeństwie było w porządku to dziecko o swoim problemie powiedziałoby. Takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×