Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CathyE

On jednak z nią został

Polecane posty

Gość kasiczkalisiczka
do kasiczkilisiczki Dziękuję już Paweł zwrócił mi uwagę. Błąd powstał przez moją nieuwagę i pośpiech! Paweł Mozna udawadniać swoją rację bez obrażania drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjh
Pawełku, ale o co ci lata? życie zna różne historie. Ja jestem po rozwodzie w drugim szczęśliwym związku, mój pierwszy mąż się ożenił - szczęśliwie i nawet się przyjaźnimy w czwórkę. Gdybym myślała jak większość, że święty związek i inne takie, bo kiedyś się zakochałam i powinnam to ciągnąć do śmierci, pewnie nigdy nie bylibyśmy szczęśliwi. Dziewczyna miała prawo mieć nadzieje, facet miał prawo być niezdecydowanym. Po co wszystkich oceniać jednakowo. Może trochę tolerancji dla innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga autorko
moze zona miala dosc czegos w ich malzenstwie. moze on nie jest taki krysztalowy jao go sobie wyobrazasz. moze to potrzasnelo facetem i doszedl do wniosku ze jednak ja kocha i chce walczyc o to malzenstwo? mozliwe ze to ze nie bylo rozwodu to dlatego ze zona dala mu szanse bo o nia poprosil. moglo tak byc. nie wmawiaj sobie ze zona go zatrzymala kasa, zwykle to jednak faceci zarabiaja od nas wiecej. niestety. poza tym co to za typ ktory leci na kase i powieca milosc? to nie byla milosc widocznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiczkalisiczka
kjh Gratuluję wypracowania zdrowych relacji z byłym męzem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kasiczki lisiczki
I co z tego ? Ja jeszcze pisałam, on już wysłał. Czepiasz się Pawła, a sama kłamiesz. Takie błędy nie powstają z pośpiechu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone drzewka
Miał prawo być niezdecydowany. Może i tak, w końcu to człowiek, ale czy skoro był niezdecydowany powinien mówić,że kocha???? Bo mnie coś tu sie nie zgadza, kjh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga autorko
moglo byc tez tak ze on lata za panienkami i zona sie wkurzyla. a ty sie dlugo opieralas (i slusznie!) i jak dla niego za dlugo? nie mysl o tym nie warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiczkalisiczka
do kasiczkilisiczki Nie czepiam się Pawła. Takie błędy powstają z tego że się nie patrzy co się robi. Widzę ze nie jesteś w stanie tego zrozumieć,trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CathyE
No chyba że jednak nie jest miedzy nimi dobrze, wiem tylko że sprzedali razem mieszkanie i kupili dom. No i że sie nie odzywa. Niby jakiś wniosek sie z tego nasuwa, ale jakby się zastanowić to pewnosci nie mam. Ale przecież nie pójdę do niego i nie zapytam... Jednak chcę go zobaczyć, chcę mu spojrzeć w oczy, i bardzo chcę usłyszeć prawdę - od niego. Nie chcę całe życie sie zastanawiać jak bylo naprawdę. Z drugiej strony wiem że facet nie znosi nacisku i przyparcia do muru. Więc może pójdę do niego, oddam jego rzeczy, spojrzę w oczy i po prostu pożegnam. Wiem że będzie bolało jak cholera ale chyba nie mam wyjścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę całe życie sie zastanawiać jak bylo naprawdę. - Cathy, zakladajac, ze ten pan prawde ci powie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjh
Pawełku, jestem 10 lat w drugim małżeństwie. i nie zanosi się na rozstanie. Mogę nawet stwierdzić, że jest świetnie. Mój pierwszy mąż też ma fajną zonę i bardzo się kochają. A żeby było śmieszniej, mam dzieci z pierwszego małżeństwa, które doskonale rozumieją się z obecnymi dziećmi mojego byłego. Nie mam zamiaru się kłócić, proszę tylko, dajmy innym trochę wyrozumiałości, nie oceniajmy wszystkich jednakowo. Pozdrawiam, bo muszę kończyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CathyE
Wiesz Paweł nie zdążyłam, prosił żebym zaczekała aż skończy rozwód, a tu się okazało że przegrałam bo go posłuchałam, bo nie chciałam na siłę go pocieszać i "uszczęśliwać" swoją obecnością - Może coś w tym jest co mowisz bo między kolejnymi rozprawami wbrew temu co wcześniej mowił zapytał czy może spróbujemy być razem a ja nie odpowiedziałam :(( Nie wiem czemu - zaskoczyło mnie to , miałam mętlik w głowie. Teraz żałuję, może rzeczywiście dałam mu zbyt słabe sygnały, nie wiem... Teraz jest już za późno ;( Niestety zapomnienie o nim nie będzie proste. Tutaj w opisie wygląda że trwało to krótko a tak naprawdę cała historia ciągnie się od kilku lat i potrafiliśmy się nie widzieć parę miesięcy - cokolwiek jest/było między nami to strasznie silne i wytrwałe ;) uczucie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga autorko
a ja mysle ze Pawel ma sporo racji w niektorych twierdzeniach. dobra moi dordzy zmykam do pracy. pzodrawiam! acha cathy wiesz co mozesz zyskac na spotkaniu znim? bardziej sie zaangazujesz i bedziesz bardziej cierpiala. ale wybor balezy do ciebie. poza tym troche godnosci, jakby nie bylo potraktowal cie po chamsku skoro zostal z zona, kupil dom (domu nie szuka sie tydzien czy dwa, wiem co mowie!) i milczy. oj chyba jednak masz zadatki na kochanke...co do tej twojej klasy to sie pospieszylam nieco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjh
Co innego małżeństwo i bycie z kimś codziennie, a co innego poprawne układy. Ja mogę teraz wpaść na kawę, ale z jego wadami zostaje ta druga. Myślisz, że jak ktoś z kimś się rozstaje, to natychmiast muszą się nienawidzić? Przecież kiedyś coś nas łączyło. I zostały dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CathyE
Dobra głupia jestem i pewnie się łudze ale skoro "droga autorko" twierdzi że domu nie kupuje sie w tydzień, dwa, a jeszcze 2 miesiące temu była sprawa rozwodowa na ktorej żarli się o każdą złotówkę to jak to jest? Bo może do niej jednak nie wrócił - głupoty gadam, przecież kupili razem dom... Ale coś tu w takim razie nie gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjh
CathyE - daj sobie spokój, popłaczesz, zapomnisz. Co nas nie zabije, to nas wzmocni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko
ja również wnosiłam sprawy i rozwód, a mój mąż nie mógł zdecydowac się, czy zostać ze mną czy z kochanką. Właściwie to on nigdy nie chciał ode mnie odejść, mówił, że mnie kocha. Chciał najwidoczniej, bym zaakceptowała trójkącik, co była dla mnie nie do przyjęcia. Po wniesieniu pozwu MM błagał mnie na kolanach o wycofanie go, o możliwośc powrotu na łono rodziny, o danie mu szansy. Być może analogiczna sytuacja miała miejscu w małżeństwie Twego partnera. Być może żona podejrzewała męża o nielojalność, miała dowody jego spotkań z Tobą, jej prośby nie przynosiły rezultatu, więc postąpiła podobnie do mnie. I jak facet zobaczył, że "to nie przelewki" musiał w końcu określić się. I został z żoną, z którą nigdy nie miał zamiaru rozstać się (tak jak MM) Napisz mi proszę, jakie rzeczy zostawił on u Ciebie? Głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CathyE
Nic osobistego ;) w końcu przecież nie byliśmy kochankami, po prostu popożyczaliśmy sobie parę płyt, parę książek, jakieś programy do komputera... ot zwykłe rzeczy, ale w sumie wypada oddać skoro to koniec... Mogło tak być jak mówisz, ale skoro tak jest to dlaczego żona pozwoliła mu wrócić, dlaczego mi deklarował uczucie, dlaczego prosił żebym czekała aż się rozwiedzie? Powtarzam, że tak naprawdę nie wiem co się dzieje, wszystko to tylko moje domysły - latem się rozwodzili, jesienią kupili dom - to wszystko co wiem...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjh
według mnie, on pogrywa z wami obiema. Daj sobie dziewczyno spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do cathy
a skad wiesz o tym rozwodzie? byl rzeczywiscie? moze to zwykly oszust, tak mi to wyglada niestety. kazdy sciemnia ze zona nie rozumie ze sie rozwiedzie tylko poczekaj itd itp, a kobieta tkwi w takim ukladzie i angazuje sie coraz bardziej i bardziej cierpi. nie daj sie dziewczyno. zadbaj o swoje dobro i szczescie, a z nim chyba go nie zaznasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CathyE
Pewnie zrobię z siebie idiotkę, ale muszę się dowiedzieć prawdy, usłyszeć od kogokolwiek, że tak wrócił do żony, pogodzili się w trakcie rozwodu. I nawet jeśli się totalnie ośmieszę to chcę żeby wiedział, że jest dla mnie kimś ważnym i że tak naprawdę nigdy go nie zapomnę, nawet za kilkanaście lat. Zawsze mu dobrze życzyłam i chyba podcięłam własną gałąź bo go stracilam, a wszystko przez to że chciał mojego dobra... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CathyE
Akurat co do rozwodu mam 100-procentową pewność, sprawa była w sądzie, odbyło sie kilka rozpraw, wyprowadził się z domu, dlatego tak trudno mi uwierzyć w to co się stało i wydaje mi się to tak dziwne, że czekając na wiadomość o ostatecznym rozwodzie, dowiaduję się od koleżanki że Państwo X kupili wspólnie dom :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiczkalisiczka
CathyE Nie warto! Teraz nie myslisz rozsądnie emocje biorą górę więc zastanów się zanim coś zrobisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leilaveila
Skoro sprawia Ci przykrość myślenie o tym czy z nią został, po co i na jakiej zasadzie, zadzwoń do niego, poproś o spotkanie przy kwace w restauracji, najlepiej dzis i zapytaj wprost czy kupił dom, czy jest z żoną, czy bedzie rozwód czy nie. Bedzie to dla niego takie zaskoczenie, że pewnie powie prawde. Może nie byc miło, ani tak jak chciałaś, ale bedziesz wiedziała. Zachwaj twarz i nie histeryzuj, a powiedz, ze cieszysz sie ze z nią został i zycz mu powodzenia. Zachwaj klase, nic wiecej nie pozostanie. Potem walnij winko, popłacz, zwierz sie przyjaciółce, ale jemu nie pokazuj jak boli. Pozdrawiam Cię i zyczę podjecia dobrych decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupa nie facet
Ci się trafił, CathyE mnie też przydarzyła się podobna historia, też miałam podobne obawy, ale moje uczucie było odwzajemnione, i wszystko co słyszałam od NIEGO okazało się prawda dzisiaj jesteśmy już małżeństwem i spodziewamy się drugiego dziecka :) ludzie się pobierają i rozwodzą, ale do obu decyzji trzeba najpierw dojrzeć, ten Twój pan widocznie nie dojrzał do rozwodu.. nie przejmuj się, znajdziesz kogoś, kto będzie Ciebie wart, poznasz go po tym, że nie zawaha się ani chwili, żeby z Tobą być bo prawdziwej miłości NIC nie stanie na przeszkodzie - zwłaszcza kawałek papieru, który od lat nie ma już żadnego znaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CathyE
Wiesz żeby stwierdzić czy dupa czy nie to muszę jakoś poznać prawdę... No ale głupio tak pójść do niego i spytać - to jak rozwiodłeś sie w końcu czy nie? Zwłaszcza że mam teraz powód by podejrzewać że jednak nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dupa nie facet
duoe a nie faceta to masz ty, ciekawe kiedy znow przyjdzie pora na zmiane zony:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CathyE
No to zdecydowałam, spotkam się z nim, nie będę dzwonić, pójdę na żywioł. Po prostu muszę znać prawdę . Boję się tego spotkania, boję się tego że zaboli, ale tak strasznie za nim tęsknię że zaryzykuje. Wciąż naiwnie wierzę, że to wszystko nie jest w rzeczywistości takie na jakie wygląda Pozdrowienia dla wszystkich,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×