Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dzidka24

czy wy też żyjecie w związku z rozwiedzionym mężczyzną?

Polecane posty

Gość 2007
sa tu wpisy z 2007 roku, dziewczyny czy jestescie jeszcze w tych związkach??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2034
Topik nadal by hulał gdyby zakochana się nie pojawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestem słaba
po przeczytaniu calego tematu zrobiłam to- zerwałam z nim.... jest ciężko, boli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kka1234
Czemu zerwałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestem słaba
teraz boli, ale to minie a bedac z nim bolec bedzie zawsze.... teraz siedze w pracy przed kompel ze lzami w oczach bo nie moge sobie z nimi poradzic, same naplywaja.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestem słaba
teraz boli, ale to minie a bedac z nim bolec bedzie zawsze.... teraz siedze w pracy przed kompel ze lzami w oczach bo nie moge sobie z nimi poradzic, same naplywaja.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteśmy jeszcze w tych samych związkach nawet w tych, które zaczęły sie kilka lat wcześniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popiszcie coś w temacie! Nie ma tu z kim pogadać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestem słaba
cos mnie podkusilo i zalogowalam sie na nk na konto mojego faceta, weszlam na poczte a tam wiadomość od byłej żony i do niej.... on napisał:" nawet nie wiesz kim dla mnie jesteś i kim dla mnie byłaś( w pozytywnym znaczeniu, bardzo ja kochał i był ślepo zakochany, ona wykorzystywala go jak tylko mogła...) nie wiesz co czuje jak przyjezdzam po dzieci i musze wracać, do dzis jest masakra z tym co do Ciebie czuje..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestem słaba
klapki z oczu zaraz mi spadły...... teraz zapenia mnie jaka to ja nie jestem najwazniejsza w jego zyciu, jaka nie jestem wspaniala i ze nic prócz mnie sie nie liczy :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuje... Nie znam Twojej historii, ale takie coś musi być srasznie poniżające...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestem słaba
:(:(:( no przykre na maxa tym bardziej, ze to tak na świeżo:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestem słaba
dobrze, ze jest ten topik. przynajmniej po części mogę wylać to co czuję a boli bardzo bardzo, bo bardzo kocham..... jednak miłość w związku nie jest najwaqżniejsza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 14dni
Oj dziewczyno niewesoło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce ci dodawać przykrości...ale takie rzeczy, dla mnie akurat są podbudowujące. Jestem skomplikowaną kobietą, mam o sobie wysokie mniemanie i czasem źle mi z tym, że mój mąż jest rozwodnikiem...ale z drugiej strony mogło być gorzej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogę Ci tylko powiedzieć, że przejdzie...a z takim zawsze miała byś wątpliwości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co? Zaraz jej napiszesz, że to dlatego tak wyszło...bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście, że jej naubliża, taki chamski typ z niej może i byłoby lepiej, żebym swojemu facetowi nie pomogla pisać tego pozwu, miałby przynajmniej rozwód z winy żony, a tak ma bez orzekania o winie no i dzieciaki by może musiały w sądzie zeznawać, też fajniej by było, prawda no i rozwód by trwał z rok pewnie zamiast miesiąca no, ale co tam głupiemu tłumaczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie tak. Mój kolega rozwodzi się. Ma adwokata i co, będzie już 3 sprawa i dzieci wzywane... A drugi przykład, też pomogła partnerka i skończyło się na 1 sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestem słaba
poznałam go zaraz po rozwodzie, wiedzialam ze było mu bardzo cieżko, wiedzialam ze cierpi.... ale widzialam to ze z dnia na dzien jes coraz szczęśliwszy.... bardzo sie cieszył ze jestem z nim..... wiem ze do dzis jest mu przykro ze stalo sie jak sie stalo, ze sa dzieci, ze teskni za nimi.... wiem ze on teraz czuje sie gorzej ode mnie, powiedzial ze drugi raz zlamano mu serce i wiecej tego nie zniesie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onarsl
Spotkałam kogoś wyjątkowego i wiem to... Na trzeciej randce powiedział mi prawdę...że rozwodzi się...chciał być ze mną szczery bo jak stwierdził jestem dobrą osobą. Dobrze mnie traktuje. Od ponad pół roku mieszka sam...dzisiaj dostał rozwód. ja mam 23 on 32...czy powinnam przystopowac ze wzgledu na wiek i na to ze on jest facetem po przejsciach?? prosze o porade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedziesz szczesliwa a zarazem
bedzie bolalo, tak mocno bolalo jak mocno bedziesz go kochac....... to jest tylko moje zdanie i wszystko zalezy od czlowieka, od charakteru od Ciebie i od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onarsl
on nie ma dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do słabej
onarsl - dlaczego pytasz obcych ludzi czy masz przystopować? Facet jest rozwodnikiem, coś mu w życiu nie wyszło, ale my go nie znamy. Kochasz go, ufasz mu, możesz na nim polegać? Jak Cię traktuje, czy potraficie rozmawiać o wszystkim i o niczym, czy wspólne bycie razem bawi Was i szczęśliwa? Co Was łączy, czy on deklaruje chęć bycia z Tobą, czy ewentualnie wspominał o przyszłości, dzieciach? Ty go znasz, zdejmij różowe okularki i postaraj się sama racjonalnie "ZOBACZYĆ" jego plusy i minusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pelagia pelasińska
jeżeli jest wobec ciebie onarsl szczery, niczego nie ukrywa i rzeczywiście się rozwiódł to dlaczego jesteś na nie, czego się boisz? czy jest coś, jakieś drugie dno, o którym jeszcze nie wspomniałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do słabej
zaglądasz tu jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna, 31
C

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna, 31
Cześć dziewczyny. Chciałam właściwie napisać coś pocieszającego, bo nastroje tutaj raczej smutne. Wcale się wam nie dziwię ponieważ czytając co niektóre posty ogarniało mnie przerażenie. Ja jestem szczęśliwa z rozwodnikiem. On ma 39 lat, ja 31. Nie mam swoich dzieci, on ma dwóch synów 16 i 10. Z byłą żoną jest po rozwodzie 2 lata ( my znamy się pół roku). Starszy syn jest niepełnosprawny i przebywa w ośrodku, jest zabierany tylko na weekendy i tak się zmieniamy, jeden weekend była żona, jeden my. Ona zamieszkuje z obecnym partnerem i jego dziećmi. Młodszy syn mojego chłopaka mnie zaakceptował w pełni. Lubi z nami przebywać, tylko ze była zona nie jest tym zachwycona że chce z nami zamieszkać. I właśnie się zaczyna batalia o niego.... Jeszcze jakiś czas temu było wszystko w porządku ale jak mi mój chłopak mówi, krótko po tym jak dowiedziała się o mnie zaczęly się takie cyrki. Nie wiem komu tak właściwie ona chce zaszkodzić bo tym zachowaniem w tej chwili szkodzi tylko dziecku. Mały chce być z nami, ona złożyła sprawę do sądu żeby to uniemożliwić i teraz się zacznie..... Jednak to będziemy musieli przetrwać :) Chciałabym jeszcze jedno dodać, że (przynajmniej na razie) nie jest z żadnej strony buntowany ale obawiam się, że może być jesli przyjdzie do rozprawy o ograniczenie jej praw rodzicielskich aby syn mógł mieszkać z nami. Trochę się zamotałam w tym pisaniu, nie chce was zanudzać ale powiem jeszcze że kocham ich obu jak swoje, planujemy jeszcze jedno nasze wspólne ale to nie zmienia faktu że dzieci są wspaniałe i jestem bardzo szczęśliwa, że nie A. nie musi wybierać między czasem spędzonym z dziećmi czy ze mną, Idziemy razem do kina, na lody czy po prostu gramy w scrabble :) Mały powiedział mi ostatnio , że mnie kocha, bo ja o nich dbam i daję im serce. Usłyszeć coś takiego od 10-latka.....porażające....:) A mój A. patrzy na to ze łzami w oczach i mówi że damy rade ze wszystkim.... Więc dziewczyny nie zawsze musi być czarno!! Mam nadzieje że ten topik nie umarł i jesdzcze ktoś się odezwie :) Pozdrawiam was wszystkie, żebście były tak kochane i doceniane jak na to zasługujecie bo rozwodnik to niekoniecznie towar drugiego gatunku. Ilu jest kawalerów, którzy zawsze nimi pozostaną bo się nie nadają na męża i ojca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×