Samotnośc Przewlekła

to nie jest kółko adoracji!!nie gloryfikujemy tutaj staropanieństwa!!:D:D:D szukamy raczej przycyzn, wspieramy się i zastanawaimy co robić. Polecam wypowiedzi mi małej oraz corrola z wczoraj. podsumowalismy co można zrobic w kierunku zmiany stanu rzeczy.

Samotna32-->moze nie mam nikogo, bo nie przyszedl na to czas a moze dlatego, ze mam podwojne nazwisko i to odstrasza potencjalnych kandydatów...sama nie wiem....

mi mala-->za to, ze nas bronisz...;)

i jedno mnie jeszcze zastanawia, ze wszyscy lepiej ode mnie wiedza co jest dla mnie dobre:)

no przestan podowojne nazwisko ne odstrasza chyba ze masz 3 dzieci. mi sie wydaje tak, macie swoje wymagania pewnie wysokie, a ci panowie z lepszej ligii moze nie są Wami zainteresowani bo nei jestescie jakies wyjatkowe , piekne, to ze mowicie ze dobrze wygladacie , to moze tylko sie Wam tak wydaje, ja juz znalam takie "pieknosci " ktore myslaly ze są piekne, czas moze rozejrzec sie za normalnym facetem:-)

One pierwsze na mnie nalecialy ze zdaniem typu "to wsadz sobie twoje rady w...". To co mialam siedziec cicho? Ja staralam sie poradzic szczerze bo swego czasu sama przechodzilam okres gdzie to potrafilam skreslic druga strone za byle co. Moj maz nie byl miloscia od pierwszego wejrzenia ale dalam mu i nam szanse i dzis dziekuje za to Bozi. To chcialam im poradzic ze moze warto obnizyc czasem wymagania. No ale sie spotkalam ze zlosliwoscia. Wiec odpowiedzialam tak jak odpowiedziano mi.

ja nie uwazam sie za cudo, ale nie bywam nigdzie, bo pracuje i niestety ja uwazam, ze jestem sama, bo nie mozna miec w zyciu wszystkiego, no i czasami zdarza sie, ze rodzina bardzo na to zycie wplywa. Czasami klopoty domowe nie pozwalaja myslec o ukladaniu sobie zycia.

mi mała......... to ja jeszcze tego nie doczytałam ale już dziś tego nie zrobie:) na kafe same pasztety i brzydule siedza nie wiedzialas:) a desperatki na czacie

basienska radzi-->mozna obnizyc wymagania, oczywiscie...tylko, ze problem w tym, ze czasami juz bardziej sie zwyczajnie nie da:o

to nie one tylko ja a w=swoje rady naprawde wsadz w buty .... radzisz mi,ze mam sie brac za adoratora ?? jak dla mnie taka rada jest najdurniejsza z mozliwych. jesli ty tak zlapalas meza bo sie trafil to gratuluje

mi malutka:D dziewczyny nie mozna nic robić na siłę, a już na pewno nie układać sobie życia osobistego!!!

dziewczyny, nie kloccie sie...jednez nasmaja po prostu wieksze szczescie, inne mniejsze... ja idę spać, ale zajrze tu na pewno niedlugo..:):)

Meza nie zlapalam bo sie trafil tylko zwiazalam sie z nim bo mimo ze nie bylo iskrzenia od pierwszego potrafil mnie do siebie przekonac i dzis jestem wdzieczna losowi ze dalam szanse naszej znajomosci. A iszczegolnie dzis widze jak dobrze postapilam.

no i bardzo dobrze basia, chemia na początku nie obiecuje udanego związku.

mi mala ---moim przekazem nie bylo zeby lapac co czy kogo sie da tylko to zeby dawac szanse czasem drugiej stronie.

"Z rozsądku to mozna z ciotką się przyjaźnić" !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

mi mała.....:) dobrze napisałaś.

mi mala ---zgadzam sie z toba ze w zwiazku musi iskrzec i dwie osoby musza sie tez podobac sobie fizycznie i pociagac. Mi chodzilo o to ze takie iskrzenie jednak nie zawsze pojawia sie od razu. Czasem sie zdarza milosc od pierwszego spojrzenia a czasem pojawia sie troszke pozniej na wskutek obserwacji zachowania, gestow czy danych sytuacji. I dlatego uwazam ze szanse nalezy sobie dac. Gdybym ja poleciala na pierwszego lepszego to pewnie wyszlabym juz za maz w wieku 18 lat bo spotykalam sie wtedy z chlopskiem ktory bardzo powaznie myslal o przyszlosci. Spotykalam sie z nim kolo 3 miesiecy i wiem ze on nie byl dla mnie. Ale tez wiem ze probowalam dac mu szanse, ze nie skreslilam go od samego poczatku. W moim mezu tez zakochalam sie po okolo 2 tygodniach. Na poczatku tez niezbyt mi sie podobal, mialam zamiar pospotykac sie z nim okolo tydzien i dac sobie spokoj. Pewnego dnia pojechalismy na wycieczke do jakiegos miasteczka, on zaczal mi cos opowiadac...a ja: po prostu poczulam ze nie chce go stracic.

mi, ale fajne:)

życzę dobrej nocy Wszystkim samotnym oraz rychłym pannom młodym(mi..):) spijcie dobrze:)

masz rację,,,calkiem inaczej brzmi:)

Witam zaczytałam się w Wasz topic niesamowicie, aż sie północ zrobiła...wspaniały jest przez to, że tu naprawde niektórzy zmuszają do refleksji nad soba, a nie tylko krzyczą, ze to kółko wzajemnej adoracji...a rzadkie to ost na kafe... dzis juz padam na nos, zresztą i tak wszyscy śpią:) wiec napiszę cos jutro o sobie...oczywiscie częściowo powielę jedną z wielu tu przytaczanch opinii...:) jakie to "my piekne i fajne samotne jesteśmy" pozytywncy snów życzę..

\"agnesinkka Moze musicie byc bardziej wyluzowane. Byc moze jak poznajecie jakiegos faceta to w waszym wzroku jest cos z desperata, podswiadomie upatrujecie w nim kandydata na meza i ich to odstrasza. \" Jakie brednie:O.Mnie nigdy takie coś nie odstraszało:O.

jejej coraz bardziej intryguje mnie ta desperacja w oczach??jak to sie obajwia?? a moze ja taową nieświadomie generuję....(strach sie bac - chyba zaczne nosić ciemne okulary hahahaha)

dzień dobry:):):) nie wydaje mi się żeby wiało ode mnie desperacją...:D, ale kto wie...;) w wolnej chwili mam zamiar poszukać czegoś dla siebie i pozaglądać na fora tematyczne oraz na onecie:) czasem mam wrażenie, że po prostu nie ma reguły...są różni ludzie, o różnym wyglądzie, różnych charakterach, szczęśliwi spełniają się z druga osobą. Może rzeczywiście potrzeba tu przychylności losu...

witaj mi mi:) poruszyłas ciekawy wątek...że człowiek tak naprawdę jest sam, że zawsze ostatecznie zostaje sam ze sobą i swoimi myślami. warte rozwinięcia.... oj, biedny brzusio

zgadzam się. I ja lubię być sama, tylko, że ja jestem całe zycie i przychodzi moment, że człowiek odczuwa głód...hmm..głębi, bliskości i potrzebę dzielenia się sobą z drugą tą najbliższą osobą. Oczywiście są przypadki i w drugą stronę, kiedy jeden człek gubi siebie i tonie w drugiej osobie, ona staje się jej całym sensem. Tymczasem bycie razem to połączenie dwóch odrębnych samotności.

witajcie dziewczyny :) jakos nie mam glowy do zastanawiania sie nad samotnoscia. Od rana mam zly humor:( pobierali mi krew i reka do teraz mnie boli.

nie:) nie chodze na groby :) w ten dzien. o zmarlych pamietam caly rok i nie robie szopki 1 listopada:) trzeba sie ubrac w najlepsze ciuchy zeby wszyscy widzieli co mam :) usmiechac sie :) pobierali mi do badan :) ale reka boli jakby reke oderwalo:) a dziekuje za mnie tez moj nik sie podoba:)

ja nie neguje tego,ale sama tego nie robie. dziadek mi wybaczy:)