Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

_x_

Coraz blizej porodu a ja sie panicznie boje....

Polecane posty

Gość tez sie boje jestem z toba
moze bedziemy rodzic tego samego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie balam bardziej przed terminem, a teraz kiedy juz 4 dzien opoznia mi sie, tobym chcialawkoncu urodzic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez sie boje jestem z toba
boluuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia4 dzieci
wspolczuje tego bolu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boje sie bo jestem malo wytrzymala na bol,poza tym strasznie juz teraz szaleja mi hormony,ciagle placze:( i boje sie jak bedzie teraz jeszcze dziecko....Nagle zaczelo mnie wszystko przerastac ,choc Dzieciatko bylo jak najbardziej planowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to takie komentarze mnie bardzo wspieraja,faktycznie...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To fakt, bol jest nieciekawy. Ale pomysl sobie, ze z kazdym skurczem jestes blizsza konca! Skurcz, ktory odszedl, juz nigdy nie wroci! Oddychaj do brzucha, korzystaj z cieplej wody, duzo chodz, daj sie masowac przez meza... A jak to nie pomoze, to zawsze mozna wziac znieczulenie w plecki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja się przyłączę........
Droga autorko. Mnie też czeka za kilka tygodni poród. Też się boję, ale czegoś innego. NIe wiem jak to jest. Większość kobiet boi się przede wszystkim bólu, a ja czegoś innego. Ból jestem w stanie sobie przetłumaczyć, że służy czemuś niesamowitemu - przyjściu na świat dziecka. Boję się natomiast tego, że poród siłami natury trwa ileś godzin, a w tym czasie jest potencjalnie zagrożone życie dziecka. Niedawno rodziła kuzynka męża i lekarze doprowadzili do podduszenie i obrażeń dziecka. Przyznam, że mnie to przeraża. Dziecko spędziło 3 tygodnie w szpitalu i jakoś z tego wszystkiego wyszło, ale jak sobie pomyślę, jak mogło się skończyć, to aż mnie to przeraża.... Nie wiem jak sobie z tym poradzić, przyznam, że nawet rozważam cesarkę na życzenie, bo wówczas dla dziecka trwa to kilkanaście minut. Dziewczyny, jak radzicie sobie z lękiem o maleństwo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez bym sie wlasnie bardziej bala, ze dziecku sie cos stanie, a nie bolu... Bol musi byc i koniec. Ja caly czas lezalam pod KTG- i cale szczescie, bo dziecku zaczelo spadac tetno- wzieto mnie na stol i zrobiono CC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To ja się przyłączę........
Aga, cieszę się, że spotkałam kobietę, która mnie rozumie. Fantastycznie, że byłaś pod opieką lekarzy, którzy postąpili właściwie. Ja niestety odkąd dowiedziałam się, że nie ma możliwości, żeby był przy mnie mój lekarz prowadzący, zaczęłam się denerwować. NIe wiem, może to głupie, ale nie potrafię, szczególnie po tej sytuacji kuzynki męża zaufać komuś zupełnie obcemu, kto ma wiele pacjentek równocześnie pod opieką. Szczerze mówiąc rozważam placówkę, w której muszę wnieść opłatę, za to można liczyć na stałą opiekę lekarza, którego wcześniej się poznaje.... NIe wiem, może dodatkowo działają na mnie dwie sprawy: 1. miałam kiedyś krioterapię bardzo rozległej nadżerki, więc nie wiem jak będzie z rozwarciem. 2. sama mam arytmię i nie wiem jak będzie podczas akcji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy się boi bólu, ale to da się przeżyć!!! Ja zaczęłam rodzić 36tc, w czwartek miałam skurcze, bóle, a urodziłam z soboty na niedzielę w nocy. Miałam skurcze, lecz rozwarcie bardzo małe 1,5cm. Masarz macicy nie należał do przyjemnej chwili. Nikt nie pomyślał, aby podłączyć mi kroplówkę, abym się tak nie męczyła, tyle dni. Uznali, że wcześniak, więc nie mogą. Nie prawda byli świadomi, że i tak urodzę, a jeśli bym urodziła 1 lub 2 dni wcześniej to nic by się nie stało. Z wykończenia przy parciu zemdlałam, a dziecko wyduszali mi siłą, wystawili bioderko. Przez ten długi czas mimo wszystko myślałam czy moje maleństwo będzie zdrowe, tego się bałam najbardziej, tylko to było dla mnie najważniejsze!!!! Dodam, że miałam ciążę zagrożoną. Dziś mam ślicznego 3-letniego urwisa, którego Kocham nad życie:), a już niedługo będę miała następnego:). Druga ciąża także zagrożona, skurcze bez większego rozwarcia, także się boję, ale mimo wszystko nie tak bardzo bólu jak o zdrowie mojej kruszynki:). Życzę Wam wszystkim lekkiego porodu, a przede wszystkim zdrowych maluszków:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drogie mamusie nie dajmy sie zwariowac! kazda z ans boi sie najbardziej o to zeby dzidziusiowi sie nic nie stalo, a w drugiej kolejnosci bolu, ale popatrzcie na to z drugiej strony jak duuuzo dzieci rodzi sie zdrowych i jak duzo amm mimo bolu decyduje sie kolejny raz rodzic :D ja rowneiz sie boje o dzidziusia bo od 21 tc mam cholestaze ciezarnych, i zyje w strachu najpierw czy donosze ciaze ( teraz juz spokojniejsza jestem bo 25tc) a teraz sie bardzo boje czy wszystko pojkdzie dobzre podczas porodu i kiedy to bedzie bo lekarz mi mowi co wizyte ze bedzie na pewno wczesniej niz termin i ze lepiej wczesniej bo nie zagrozi dziecku, naczytalam sie tyle zlych opowiesci o porodach matek z cholestaza - dzieci w zamartwicy, martwe dzieci, uposledzone i td. ze bardzo sie boje :/ ale jestem dobrej mysli i to mnie trzyma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny powiem tak -nie jest łatwo. Nikt was nie zapewni że nie będzie boleć albo że ból nie będzie ogromny. wiadomo każdy porod jest inny i skala bólu jaką doświadcza każda kobieta jest inna. Jest trudno ale da się przeżyć. A poza tym dzięki Bogu z czasem te odczucia bolesne z porodu sie zapomina -mówię na własnym przykładzie. Od porodu minął miesiąc i powiem szczerze że potrafię sobie wyobrazic kolejny poród. A miałam poród wspomagany oksytocyną a wtedy skurcze sa ponoć mocniejsze.A na dodatek synuś ważył ponad 4kg więc było co urodzić. Kochane nie nakręcajcie sie od razu na najgorsze -te niemiłe wspomnienia z czasem blakną. Nie będzie to może od razu ale z czasem zmieni się wasze podejście do porodu. Życzę łatwych porodów. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też się bałam to normalne, ale pod koniec to już miałam dość i modliłam się aby ten poród wreszcie nadszedł. Urodziłam w terminie :) i okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go opisują. Najważniejsza zasada NIE SŁUCHAĆ KOLEŻANEK!!!! Każdy poród inaczej wygląda, każda go inaczej przechodzi!!!! Ja nasłuchałam się jakie to cuda na kiju się wyprawiały i chyba tego najbardziej się bałam. No cóż bolało, ale kiedy położyli mi Kubusia na piersi zapomniałam o całym bólu :) to jest najwspanialsza chwila dla każdej mamy :) I faza bardzo bolała, II faza + urodzenie łożyska i szycie nic a nic!!! A połóg? Co to jest???? Co prawda leciała mi krew przez prawie 7 tygodni, ale bez bólu wszystko przeszłam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodam tylko, że również należę do grona bardzo wrażliwych na ból i chyba trochę ze mnie panikara jest :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akant Wszech Czasów k.odwetowa
Co za głupota:O.Najpierw planuje a później twierdzi że się boi:O.Ale jest czego-np. w czasie porodu można umrzeć:O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale nie głupota :P to jest normalne i każdy normalny człowiek powinien to zrozumieć i uszanować. Można porównać to do wizyty i dentysty. Też planujemy wizytę i chyba mało kto nie boi się :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to głupio zabrzmi, ale za tymi emocjami to sie wcale nie bałam porodu i nie myślałam o bólu. Pomyślałam dopiero jak już miałam ostre skurcze.Ale polecam znieczulenie w plecki i spoko jest. Nie boli nic a skurcze poprostu czujesz jak by cie dotykał w brzuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmmmmmagdaaaa
Każda z nas pewnie się troche bała, boi. Ja urodziłam 2 dzieci. Przy pierwszym bardzo się bałam, że nie będę wiedziała co robić, nie będe umiała zająć się dzieckiem ..... Przede wszystkim strach nie może być paniczny, jeśli go w miarę kontrolujemy to chyba wcale to niczemu nie przeszkadza. Przy porodzie trzeba słuchać tego co Ci mówią, wykonywać polecenia. Nie można histeryzować. Idziesz rodzić i nikt Cię w tym nie zastąpi. Ja sobie założyłam, że to najgorsze będzie trwała najdłużej 24h, i każdą chwilę traktowałam, że mam już mniej, skończyło się po połowie zalożonego czasu, a za drugim razem za 1/4 (wcale nie lepiej, za szybko i nie miałam siły). A co do zajęcia się dzieckiem to jedna taka starsza babka w szpitalu powiedziała, dziecko ma tylko 3 potrzeby i trzeba sprawdzać czy to ma: jedzonko, czy nie ma mokro, albo chce się przytulić. Trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedno jest pewne: NIE SŁUCHAĆ HORRORÓW Z PORODÓWEK!!! Każdy poród jest inny i okazuje sie że każda kobieta znosi go inaczej. Nie da sie do tego nijak przygotować. Można nauczyć się technik w szkole rodzenia, ale nikt nam nie wytłumaczy jakie faktycznie są skurcze, jak to boli etc etc. Można przeżyć. Dla mnie najwiekszym wsparciem był mój mąż. Czułam sie dużo dużo pewniej i bezpieczniej. zbawienny był masaż pleców i ciepłe prysznice. Każdy musi znaleźć swój sposób na poradzenie sobie z bólem porodowym. ZZO można wziąć jak już jest duze rozwarcie - mnie najbardziej bolała skracająca sie szyjka i rozwarcie do 6 cm. Póżniej poszło błyskawicznie, dosłownie 15 minut. Po znieczulenie rozwarcie moze postępować wolniej, dla przykłądu ja urodziłam błyskawicznie, a obok rodziła dziewczyna, która I fazę miała b.szybką a po ZZO rozwarcie słabo postepowała i leżała chyba ponad godzine. Głowa do góry, będzie dobrze. Ja rodziłąm na dyżurze swojego gina, owszem - zaglądała i zlecała kroplówki, sprawdzała postępy, ale dla mnie ważniejsza była życzliwa położna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×