czy to możliwe, żebym zaszła w ciążę, gdy gumka pękła już PO wyjęciu, ale ...

ci powiedziec. rusz dupsko a nie jęcz przed kompem.

dzięki ludzie, wiedziałam, ze można liczyć na was:( tylko wyśmiać i życzyć złego:/

Gwałt to gwałt - nawet mąż może zgwałcić żonę - i normalnie możesz to zgłosić.Jak duże są szanse zależy od tego, czy sperma dostała się do środka. Jeśli masz pewność, że się nie dostała - to ciąży nie ma. Jeśli nie masz takiej pewności - to my tym bardziej nie wiemy jakie są szanse.

jasne, o 1 w nocy do szpitala prosić o tabletkę wczesnoporonną??

No jasne, że do szpitala - sama do ciebie tabletka nie przyjdzie. nie jesteś pierwszą ani ostatnią, której w środku nocy gumka pękła :)I nie jest to tabletka wczesnoporonna, tylko blokująca owulację i utrudniająca agnieżdżenie (nie dopuszczająca do POWSTANIA ciąży).

dzięki ngLka za jedyne normale odp.

jest tabletka wczesnoporonna na litosc boska! no i co z tego ze jest 1 w nocy. wolisz za 9 mies bawic dziecko czy teraz sie ruszyc i miec problem z glowy.

pojdę z rańca. a beda zadawać takie pytania kto mnie zgwałcił idt? wstyd:(

sie stalo, o cykl i to wszytsko

po prostu jestem w szoku, roztrzesiona i się wstydze, wiem, że to mnie nie usprawiedliwia, ale na litość boska, troszke zrozumienia

No pewnie, że będą -musisz zgłosić gwałt, czyli podać dane personalne i opisać jak do tego doszło. Inczej nie dostaniesz nic i będziesz musiała załatwiać sama. Preparat należy zażyć do 72 godzin - im szybciej weźmiesz, tym szanse na uniknięcie ciąży są większe.

a jak mi nie dadzą:(? tam wcześniej jakaś dziewczyna pisała ile się nabiegała za tą tabletką:(

krytyki swojego zachowania

Pisałam o policji - lekarz, jeśli pójdziesz tylko do niego - nie będzie pytał o szczegóły.

Ja receptę dostałam dopiero od "mojego" ginekologa lat 40parę (czyli stara szkołam) gdy wrócił z weekendu, po 2 dobach od "wypadku". Ale zaczęłam wędrówkę po prośbie po szpitalach od razu czyli przed północą wtedy. Miałam pecha, spotykałam samych nawiedzonych medyków ze "światopoglądem", ale się nie poddawałam. Z daty i długości okresu u ciebie wygląda, że niestety możesz być w tej chwili płodna. Plemniki niestety mają możliwość dość sprawnego poruszania się.

A jak nic ci nie dadzą to będziesz chodziła po szpitalach do skutku, w końcu to w Twoim interesie.

ja się w zyciu do tego publicznie nie przyznam, zapłace te pieniądze, żeby tylko nie pytali i w ogóle, boże jaki wstyd

to idz do swojego gina, on napewno wypisze

ja dostalam recepte na postinor od reki, ale poszlam do prywatnego ginekologa, troche zaplacilam bo i za wizyte i w aptece, ale dzieki temu nie jestem jeszcze mamusia :)

boje sie, ze po prostu będę odprawiana z kwitkiem za każdym razem

twoj ginekolog napewno ci przepisze, jutro poniedzialek wiec bez problemow sie do niego dostaniesz:)

No, to jeśli wolisz potem wydawać na testy i ewentualne pieluchy, to już Twoje życie.

nie mam swojego ginekologa, jestem poczakująca (prosze mnie nie potępiać)

to nic pojdziesz sie po prostu zarejestrowac i juz bedziesz miec :)

sorki, ale dlaczego odnosiacie się z taka jakby wrogośćią, od razu kazdy z pieluchami wyskakuje?

nwet jesli będziesz odprawiana z kwitkiem to CO Z TEGO? Pomyl o ciąży - jej się nie boisz?Ja, gdybym bała ię ciąy - nawet nie zastanawiałabym się, czy mnie odprawią tylko jojczyłabym lekarzom do skutku.

poprostu u lekarza mowisz, ze gumka pekla i chcesz recepte. Tak i ja powiedzialam. Mialam jeszcze badanie i instrukcje co i jak zazywac i kiedy przyjsc na kontrole i oczywiscie jakie sa skutki uboczne.

No a co mamy pisac? Prosisz o radę i tak: chłopak ię nie dołoży, po lekarzach biegać nie będziesz, na policję nie zgłosisz. nie ma w takiej sytuacji dla Ciebie innej rady, jakiej rady oczekujesz, jeśli nie chcesz iść po Postinor?

powiedzieć, ze to był gwałt jednak??

ja sie nie odnosze z wrogoscia :) sama to przeszlam wiec wiem jak sie czujesz