Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Juz Nie Pomarancz

Niekulturalne matki

Polecane posty

Ja nie cierpię komunikacji miejskiej i czasami wolę zapierniczać z wózkiem przez pół miasta niż jechać tramwajem czy autobusem. Ostatnio była taka sytuacja, ze niestety musiałam wsiąść z wózkiem i moją 1,5 Zuzką do tramwaju. Oczywiście ledwo sie wcisnęłam, bo wszyscy \"Inteligętni\" tłoczyli się przy wejściu. Reszta tramwaju pusta!! Nie wiem... boją sie ze nie zdążą wysiąść czy cooo???:o Miejsce dla wózka oczywiście też zajęte. Stałam więc w samym środku tego korka, Zuzka zaczęła płakać, bo to taka nietypowa sytuacja, wszyscy sie pchają. Banda rozwrzeszczanych nastolatek siedziała na schodach i darła ryje. Oczywiście co drugie słowo to kurwa i to jeszcze tak, zeby wszyscy słyszeli!! W końcu doprosiłam sie żeby wpuścili nas na to miejsce dla wózka, bo mała nie ma czym oddychać miedzy tyloma ludźmi i się zwyczajnie boi, nierozumiejąc sytuacji. Faktycznie... strasznie \"niekulturalna\" jestem wsiadając z wózkiem do tramwaju:o Jak ja w ogóle miałam czelność!! Autorko.... myślę ze nie powinnaś wrzucać wszystkich do jednego wora. Myśle ze są niekulturalne mamy z wózkami, ale niekulturalnych pasażerów bez wózków tez nie brakuje niestety:o A ja mam nadzieję ze nie szybko znowu będę zmuszona jechać z dzieckiem tramwajem:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do do gabi
22:43 gabi27 gdybysmy sie nie rozpychały to np w takim autobusie nikt by nam miejsca nie ustąpił a z jakiej to okazji ma ci tos ustapic miejsca?? co to swieta krowa bo masz dziecko?? ja tez mam a od nikogo ustepowanie nie oczekujer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam dziecko....byłam w ciąży i mam takie zdanie jakie mam. osobiscie ustępuje miejsca kazdej ciezarnej bo sama pamietam jakie meki przechodziłam stojąc po kilkadziesiat minut z mega brzuchem i jak nigdy nikt o dziwo tego wielkiego brzucha nie widział:O...o zgrozo....:O małym dzieciom tez ustępuje i nie obchodzi mnie fakt czy matka wexmie malca na kolana czy takowy sam się rozsiadzie0tu chodzi o bezpieczeństwo takiego dziecka chociażby.... a wózki?rózne sa gabaryty takich pojazdów i trzeba miec to na uwadze a nie tylko fukac i fukac:O kultura obustronna i wszystko bedzie ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 244
Ja raz wracałam po świętach do domu. Na dworcu wsiadło dużo ludzi + jedna kobitka z wózkiem. Trzy przystanki dalej (autobus pękał w szwach) zaczęły się wpychać kolejne dwie kobiety z wózkami. Widzi taka, że nie ma miejsca ale się pcha i wjechała mi na nogę tym wózkiem i oczywiście ani be ani me. Rozumiem, że czasami trzeba przemieszczać się z wózkiem po mieście ale jeśli autobus jest pełen to po co się pchać. Jeśli ja stoję na przystanku i podjeżdża pełen autobus to najzwyczajniej w świecie czekam na następny. A i jeszcze: podzielam zdanie poprzedniczek, które mówiły, że nie można uogólniać i wrzucać wszystkich do jednego worka. Bo są miłe mamy i te które nie są za pan brat z kulturą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogólnie rzecz biorąc, poziom kultury naszego społeczeństwa jest niski, więc o co to całe halo :O A miarą \"uspołecznienia\" jest właśnie stosunek tzw \"ogółu\" do osób, które w pewnym sensie potrzebują pomocy - inwalidów, osób starszych i właśnie matek z dziećmi... Co do ustępowania miejsca trzylatkom przez osoby starsze: Po pierwsze, droga Założycielko topiku - jak będziesz zmuszona kiedyś jechać komunikacją miejską z własnym małym dzieckiem, na pewno docenisz, że ktoś ustąpi mjejsca Twojemu dziecku, aby mogło bezpiecznie przeżyć podróż ;) Dziecko nie umie się porządnie trzymać, a jak jeżdżą autobusy wszyscy wiemy :O Po drugie - zauważ, że ustępują w 99% kobiety - one wiedzą, co znaczy jazda z dzieckiem... Jak Ty będziesz miała własne doświadczenia, proponuję się wtedy też nimi podzielić na cafe ;) No i życzę Ci, żebyś była podporządkowaną mamusią, która w imię \"kultury\" będzie potulnie zgadzać się, żeby inni ludzie tratowali jej wózek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja częściej spotykam się z chamstwem ludzi w stosunku do ciężarnych, kobiet z wózkiem, lub kobiet z małymi dziećmi. Ciężarnym nie ustępuje się miejsca. Oczywiście ciąża to nie choroba, ale tramwaj może gwałtownie zahamować i upadek gwarantowany. Kiedy przewróci się młody chłopak, to najwyżej obije sobie tyłek, a kiedy upadnie ciężarna, to może się to dla niej i dla jej dziecka fatalnie skończyć. Podobna sytuacja jest z matkami pchającymi wózek. Kobieta trzyma wózek, dziecko płacze w środku, nie ma się za co złapać. Przecież mógłby się ktoś łaskawie przesunąć i chociaż pozwolić matce dojść do barierki. Matka z wózkiem raczej nie usiądzie, bo ktoś musi trzymać wózek, ale ma prawo stać. Gdyby stała jak kłoda, nie rozpychała się, to w życiu nie dostałaby się do tramwaju. Ludzie stoją jak snopki, nie ruszają się i tylko się gapią, jakby czekali na pierwszy krok. Zero inwencji twórczej, brak logicznego myślenia. Ludziom nie przyjdzie do głowy, żeby się odsunąć, pchać się do tyłu, żeby matka z wózkiem mogła stać po środku. Wejdą do tramwaju, staną i stoją zanim nie dojadą, a często nawet w zatłoczonym autobusie znalazłoby się wolne miejsce. Nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby pomóc matce wnieść wózek. Czekają zanim matka powie: \"przepraszam, mógłby mi ktoś pomóc wnieść wózek\"? Zanim się ruszą i jej pomogą, to drzwi zdążą się zamknąć. Matka nie walczy o miejsce dla siebie, nie rozpycha się, żeby jej było wygodnie, zrozumcie, że ona ma w wózku dziecko. Kiedy się przesuniecie, to nie najedzie wam wózkiem na nogę. Wystarczy się ruszyć, podejść do sprawy z dystansem, a nie mieć pretensje do matek, że jeżdżą autobusami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem gdzie Wy mieszkacie, ale mnei jak jestem z wózkiem w tramwaju nikt nie taranuje na szczęście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pika123
zgadzam sie z tym ze nie mozna wrzucac wszystkich do jednego worka, kiedy widze ze kobieta w ciazy wchodzi do autobusu i staje gdzie ma miejsce ustapie jej, kiedy widze starsza osobe ustapie jej, matce z wozkiem tez sie przesune ale... no wlasnie jest ale... kiedy stanie nade mna stara matrona w butach na szpilce i chrzaka zebym wstala to siedze jak przyklejona i moze tak chrzakac do bolu... ostatnio bylam swiadkiem takiej sytuacji: ludzi w autobusie pelno nie ma gdzie stac i sie pchaja baby z wozkami, gdybym mogla wejsc na sufit to oczywiscie bym sie przesunela... no ale dobra wepchnely sie, obie to jak ktos wczesniej napisal mlode gowaniary ktore zaszly w ciaze i urodzily dziecko... i tak obie z facetami, jedna staje na miejsce dla matki z wozkiem kolo niej facet przytrzymuja wozek z dzieckiem... druga trzyma wozek a jej facet dziecko na rekach i ona na caly autobus ze ludzie powinni ustapic facetowi miejsce bo trzyma dziecko... to po co jej wozek ktory zajmuje 4 miejsca stojace?? ludzie cisza, patrza sie na siebie i strzelaja miny ze babka to idiotka jakas, wiec ona to ze po czym takie babcie maja byc zmeczone niby i zeby ustapily, i ze ona jakby kolo niej stala babka i zdychala to by jej w zyciu nie ustapila a ludzie sie nie odzywaja bo wiedza ze ona ma racje. Za chwile polozyli dziecko do wozka, po jakis 5 min zaczyna ono ryczec, facet probuje je uspokoic a babka do dziecka: "rycz, rycz, zebys w domu nie musiala" nie no myslalam ze wyjde z siebie... i kiedy teraz widze babe z wozkiem pierwsze co mysle to ze zaraz swieta krowa zacznie sie rozpychac i fochy stroic... a co do dzieci w markecie to kiedys spiesze sie, ide szybko, rozgladam sie i szukam tego co chce kupic a tu bum jakies dziecko wlecialo mi pod nogi, przewrocilo sie i ryk, a za nim leci oczywiscie mamuska z morda na mnie ze jej dziecko przewrocilam i cos mu sie stanie... logiczne ze nie zrobilam tego specjalnie, nie wiem jak to dziecko znalazlo sie przede mna... powinny byc w marketach znaki "uwaga! dziecko wlazace pod nogi" bo tak to niby z jakiej racji mam uwazac na nie?? sorki ze tak sie rozpisalam ale wkurza mnie to strasznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reaktywacja topiku o chamach i uciśnionych ciężarnych? 1. Jeżdże autobusem od czasu do czasu. Sytuacji, kiedy matka domaga się teatralnym sykiem miejsca DLA SWOJEGO DZIECKA jest mnóstwo. Sytuacji, kiedy ustępują z własnego inicjatywy TEMU DZIECKU starsi, też. Matka oczywiscie korzysta, bo w danej chwili jest jej wygodniej, żeby jej dziecko siedziało, a nie pomysli o tym, czego w ten sposób to dziecko UCZY. 2. W kościele biegające dzieci albo matki chodzące z nimi tam i z powrotem zwyczajnie przeszkadzają się skupić. Czemu rodzice nie chodzą osobno albo z dziećmi na msze dla dzieci, nie mam pojęcia. Może im to koliduje z porą ulubionych seriali w tv. 3. \"...Po drugie nie rozumiem komu przeszkadza biegające dziecko po hipermarkecie. Problem opiekunów...\" Nie, to także mój problem, bo jak jadę z pełnym wózkiem, i rozglądam się po półkach, to mogę przebiegającego dziecka po prostu nie zauważyć. A jak go potrącę, to matka z pełną buzią inwektyw zjawi się natychmiast. Poruszając się w miejscach, gdzie jest dużo ludzi, nie można myśleć wyłącznie o sobie, ale także o innych. 4. Tam, gdzie mieszkam, standardem jest, że matki wchodza na przejście dla pieszych (bez świateł) pchając przed sobą wózek, z pełnym pędem i nie oglądając się na boki. Wybaczcie, ale niezależnie od tego, kto tu ma rację i pierwszeństwo, trzeba być bezmózgiem, żeby ładować się tak bezmyślnie na ulicę, pod samochód, ze swoją bezcenną \"fasolką\", jak ja tu nazywacie. Trochę więcej pomyślunku o bezpieczeństwie swojego dziecka, a trochę mniej o swoich prawach. 5. Uwielbiam wpisy tutaj, jakie to CHAMSTWO jedną czy druga spotkało w kolejce/na spcarze/u lekarza. Wystarczy na miejscu kulturalnie się odezwać - przyniesie to lepszy skutek niż późniejsze plucie się tutaj. Takie jest moje zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezbyt nadgorliwa mama
Ja tam nei jestem z tych co to muszą mieć pierwszeństwo i staram sie unikac takich sytuacji będąc z dzieckiem gdziekolwiek. Jak idzie chodnikiem babcia, a chodnik wąski a ja z wózkiem, to ja zjeżdżam na ulicę, żeby babcia nie musiała slalomów wyczyniać. Ale szlak jansy mnie trafia jak jade wózkiem tym własnie wąskim chodnikiem, a przed mną stoi grupa młodych, aczkolwiek dorosłych ludzi, widzą dokładnie że idę, ale nikt dupy nie ruszy, zeby resztę też zmobolizować do rozstąpienia się na sekundę dosłownie, zebym nie musiała z wózkiem zapierniczać po ulicy. Mówię głośno "PRZEPRASZAM! CZY MOGĘ PRZEJECHAC?" CIsza, udaja że nie widzą i nie słyszą. I wiecie co? W takim momecie swoje dobre maniery zostawiam z tyłu i ide na żywioł. Po prostu taranuję wózkiem pierwszą lepszą z brzegu damulkę ,owszem! oburzona jak nie wiem, ale ja jej wtedy odpalam z nawiązką, ze skoro ona głucha, to ja ślepa i ze zanim zacznie kultury uczyć kogokolwiek, niech sama się wyedukuje, bo to, ze ma 10 lat więcej niż ja nie znaczy, ze tylko i wyłącznie z przejawu kultury nie mogłaby ustąpić (przymusu nie ma). 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamy niekulturalne matki i cala reszte spoleczenstwa. jak bylam malutka i mama bralka mnie do lekarza to nieraz mi potem opowiadala ze nikt nas nawet w kolejce nie puscic. zaznaczam ze mialam wtedy do jednego roczku i zgodnie z zapisem w przychodni powinni nam inni ustapic...teraz jak chodze do przychodni to widze mamusie ktore bez pytania,wytlumaczenia wpychaja sie na chama w kolejke i nawet nie powiedza ze dziecko nie ma jeszcze roczku:o wszystko rozumiem ale zeby bylo to kulturalnie zalatwione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogólnie w srodkach komunikacji panuję dzicz ... rozdarte wulgarne małolaty dziadkowie niedomyci pachnący duszącymi wniliowymi perfumami wymuszanie miejsc ....czy wspomniane przez grzywe zapychanie miejsc przy wejsciu gdzie srodek pusty ...:O jedynie raz zdenerwowałma sie bedac w liceum .... ustapilam miejsca babeczce z ok 2-4 letnim dzieckiem ... a ta zamiast usisc i wziac dziecko na kolana ...posadziąał dziecko.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Po prostu taranuję wózkiem pierwszą lepszą z brzegu damulkę \" Zakładam, że twoje dziecko w wózku jest tym zachwycone... Dlaczego używacie wózka jako tarana - broni - łomu - innych narzędzi nacisku fizycznego czy presji psychologicznej? Wasze dziecko jest w środku, nie obchodzi was to? Wjeżdża kobieta wózkiem na pasy - ok, ma do tego prawo, na pasach ma pierwszeństwo. Ale gdyby najdeżdżające auto nie wyhamowało i uderzyło w ten wózek - jaka byłaby jej satysfakcja z tego, że to prawo wyegzekwowała? Kobieta taranuje swoim wózkiem grupkę młodych na chodniku. Jaka będzie jej satysfakcja z przeprowadzenia swojej woli, jeśli któryś z tych młodych przypadkiem czy celowo się odwinie i wywróci jej ten wózek? Zastanówcie się, zanim znowu zaczniecie w ten właśnie sposób walczyć o SWOJE. Zastanówice się, co jest waszym, a co waszego dziecka dobrem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech nie przesadzajmy, tym taranowaniem wozkiem przechodniow to chyba nie na chama ale zeby poczuc ze \"cos\" kogos dotyka i zwrocic uwage. przeciez nie wjezdzaja z rozpedem na kogos:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież ci napisałam - nie zatrzymując się, nie oglądając na boki, z rozpędem wchodzą na pasy. Nie na pieszego, na jezdnię. Trzeba cholernie uważnie jeździć. Ja jeżdżę wolno po osiedlu, ale niestety należę do nielicznych. I co, jak ona trafi na takiego, który nie wyhamuje przed wózkiem? Poza tym nie raz już mi ktoś wjechał wózkiem w nogi - najczęściej w kolejkach właśnie, np. do autobusu - ludzie wchodzą w swoim tempie, ja czekam, a ta mi tym wózkiem ładuje po kostkach - raz po razie. Nie mów mi, że to dziecko tego nie odczuje. Ja jestem spokojna, ale jak trafi kiedyś na jakąś chamską babę czy faceta - a ludzie bywają nieobliczalni i trzeba byc strasznie naiwym, żeby tego nie wiedzieć - to do kogo będzie miała pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Kuraiko opowiedzcie coś jeszcze, pliiiiis \" Psze bardzo. JA mialam dziwną sytuacje raz, jak mnie dziecko, tak z 3 letnie moze, pomyliło z matką. Ja sobie spokojnie stoje, patrze co to sie wyczynia, a ono sie normalnie do mnie łasi. Postałam, poparzyłam na matkę ( której to ewidentnie nie przeszkadzało ), nie zdzierżyłam, mówie do dziecka \"przepraszam\" i odsuwam je. Generalnie nie sprawia mi przyjemnosci bycie dotykaną przez obcych ludzi, obojetne czy to dziecko czy dorosły. Za chwile sytuacja sie powtarza, wiec juz totalnie wkurzona przesunelam do dziecko z metr dalej i poszlam na drugi koniec autobusu. Nie wiem czy ono było chore, czy jakie? Mało ludzi w autobusie a ono mnie myli z matką. I w sumie nie do niego mam pretensje, ale matka bądź co bądź mogła zareagować. I sytuacja z dzisiaj : Wchodze do autobusu, w ktorym na schodach stoi matka + 2 dzieci. Widze ze środek autobusu w miare pusty ( chociaz to moze za duzo powiedziane ). Więc mówie tej kobiecie \"czy mogłaby sie pani przesunąć kawałek dalej? \" . I słyszę: \" Ale my zaraz wysiadamy\" :D Perfidnie ją wyśmiałam i mówie \" Super, ale ja chciałabym WSIĄŚĆ.\" Mina święte krowy & obrazonej ksiezniczki. Łaskawie wyszła żebym weszła, po czym zajeła dawne miejsce na schodach. Uwieeelbiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qqqqqqqqqqqqqqq
dlatego zrobiłm prawo jazdy, kupiłam samochód i nie muszę wchodzić w te skażone niekulturalnymi ludźmi tramwaje, autobusy czy inne gówna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pilka123 - w makro bodajże w niedziele, ale nie pamiętam dobrze jest zakaz wchodzenia z dziećmi :) Polecam Ci tam zakupy :) a tak w ogóle (chyba nie na temat) zauważyłam, że ludzie są źle nastawieni do matek z dziećmi natomiast do piesków nie. Latają i zaraz głaszczą. Nawet nie wkurzają się kiedy mokrymi łapami wskakują na czyste spodnie. Wiem z doświadczenia :) I zachwycają się na każdym kroku. Chyba za dużo dookoła źle wychowanych dzieciaków, programów typu \"super niania\" i wyjących gnojków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredota jakich małooo
a co z okropnymi ciężarnymi skarżacymi sie na brak kultury? w poniedziałek byłam u ginekologa.wpadła kobieta w 8 miesiącu ciązy i wykłócała sie o to żeby 2 panie ( i ja trzecia ) przepusciły ją w kolejce bo ona ma największy brzuch.powiedziałam że to ze mam mały brzuch to nie znaczy ze moge siedziec jeszcze pół godziny na twardym krzesle w poczekalni i że nie po to chodze na wizyty prywatnie i płace kupe pieniedzy, żeby spędzic w poczekalni cały wieczór.ależ mnie zwyzywała, dobrze ze mój mąż interweniował, nie rozumiała że słabo sie czuje i moge zaraz zemdlec, ona była najwazniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do makro trzeba miec karte,zeby wejsc. i tego zakazu niedzielnego jeszcze nigdy nie widzialam... wiadomo jednak ze do takich hurtowni moga wchodzic osoby majace conajmniej 140cm(albo 150 nie pamietam dobrze...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wredoty.... nie mierz wszystkich jedną miarką... ja jestem w 9 miesiącu i nigdy nikt mnie nie przepuścił w kasie-mimo że są specjalne w niektórych sklepach dla kobiet w ciąży.... stoją w nich ludzie którzy udają że mnie nie widzą. w autobusie mi nikt miejsca nie ustępuje,a ja tego nie oczekuję. chociaż boli mnie kręgosłup i nogi. nigdy nikomu nie zwróciłam uwagi żeby mnie w kolejce przepuścił,to przede mnie się wpychają. dziwne???ale prawdziwe. znieczulica ogarnęła wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktos dobrze zauwazyl ze to nie tylko matki sa niekulturalne cale spoleczesntwo takie jak niektorzy ludzie nie rozumieja ze ktos moze sie slabo czuc, moze byc chory, choc tego nie widac, albo moze byc w ciazy... ze starszymi ludzmi to jest taki problem bo czesto sie wyklocaja - okiej, masz sile sie drzec to masz sile stac, proste.. w sytuacji gdzie jest male dziecko i matka i starsza osoba, jeszcze nigdy nie widzialam zeby siedzialo dziecko i matka a staruszka stala... zawsze matka bierze dziecko na rece i siada z dzieckiem na kolanach:) ale mozliwe ze tak nie jest wszedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yholkmgb
nie mam jeszcze dzieci i mnie tez to czasem irytuje ale uwazam,ze o 100 razy gorsze sa mochery!!! do tych to tylko z grabiami:O zaraza spoleczenstwa biegna po trupach zeby tylko zucic sie na miejsce a jak nie ma to prawie lezy na tobie zebys ustapila!!!!!!! masakra:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"ktos dobrze zauwazyl ze to nie tylko matki sa niekulturalne cale spoleczesntwo takie jak\" Ale to niekulturalne matki wychowują swoje pociechy na niekulturalne społeczeństwo... Jak ktoś uczy swoje dziecko, że w wieku 4-5 lat ono ma prawo siedziec samo na siedzeniu, podczas gdy wokół niego dorośli stoją, to ono tak samo bedzie siedziało, gdy będzie miało 15 i 25 lat. A koleżanka jego matki będzie stała nad nim i narzekała, jakie to społeczeństwo niekulturalne. Wczoraj jechałam autobusem i znowu ta sama sytuacja - dziecko (moze 3-4 lata) nie dośc,że siedzi samo, zamiast na kolanach, to jeszcze nie siedzi, tylko skacze butami po siedzeniu. Po pierwsze, jak miło po tem usiąśc na czymś takim. Po drugie, jak miło siedzieć na siedzeniu, które z siedzeniem tego dziecka ma wspólne oparcie i dostawać co chwila w plecy. Oczywiście, kiedy kilka osób zwróciło matce uwagę, ta się obraziła. Standard. Dobrze przynajmniej, że nie zbluzgała wszystkich naokoło, ale za to tłumaczyła dziecku, że nie może skakać, bo TYM PANIOM SIĘ TO NIE PODOBA. No, cudowny argument...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ellinka ..... no rzeczywiście trzeba mieć karte wstępu, ale wiem na 100%, że dzieci nie wpuszczają bo sama byłam świadkiem jak cofneli rodzinke z dziećmi. Tylko nie pamiętam dokładnie w jaki to było dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami mam wrazenie ze lepiej jakby do takich wszystkich sklepów wiekszych byl zakaz wstępu z dziećmi. Z psami wszakże nie mozna, moze by to rozszerzyć o te wasze SKARBKI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama jestem matką, staram się być kulturalna. Żadnych scysji sobie nie przypominam ze sobą albo moim dzieckiem w roli głównej, sympatycznych sytuacji za to całkiem sporo. W obronie świętych krów stawać nie będę, bo czasem też mnie krew zalewa na ich widok, ich głupoty i niedbalstwa. Wózek z dzieckiem stojący przed sklepem aż błaga, żeby przynależną do niego mamusię zglanować po durnym kuprze. Tylko weźcie pod uwagę, że czasem z tym wózkiem TRZEBA wsiąść do autobusu czy tramwaju, a dziecko nie jest osobą dorosłą i może nie móc czekać na następny. Te dwadzieścia minut dłużej starsze dziecko wytrzyma, malutkie nie, kiedy jest głodne to jest głodne i już i będzie ryczało ile sił w płucach. Czasem trzeba się przejechać po mieście i nie ma z kim zostawić dziecka. Drugi rodzic w pracy. Dziadków żadnych nie ma. Znajomych nie ma - w pracy. Tak, można opiekunkę wynająć, ale nie zawsze się da. Ze swej strony powiem tyle, że unikam jeżdżenia z dzieckiem jak morowej zarazy. I wiecie, na znieczulenie społeczeństwa narzekałam w myślach pewnie z raz, kiedy stałam w ciąży w kolejce. Taaaa, wiem że mogłam nie stać, tylko wysłać kogoś, no ale tak się złożyło, że nie było kogo. Poza tym - jeździłam w ciąży autobusami, ani razu nie poprosiłam o miejsce i dziwne, ale to miejsce się znajdowało. Raz od podchmielonego młodzika, który jechał z kolegami i chyba uznał to za zabawne, że mi ustąpi :p Kiedy wychodzę z wózkiem z naszej klatki albo ze sklepu, albo do tego sklepu włażę, często ktoś mi przytrzymuje drzwi, chociaż wcale o to nie proszę, bo radzę sobie i bez tego. Z wyjątkiem poczty - tam jest ciasno i schody, poprosiłam o przytrzymanie drzwi pewnego pana, podziękowałam mu szczerząc ząbek i odwzajemnił się tym samym. Chyba w mniejszej dziczy mieszkam. W hipermarkecie z wózkiem byłam mnóstwo razy i przysięgam, że nikogo nie staranowałam ani nie rozjechałam. Tyle, że my jeśli jedziemy z dzieckiem (dość rzadko), jakoś rozsądniej wizyty w hiper rozgrywamy, to znaczy jedziemy w układzie 2+1, ja z dzieckiem wrzucam część, luby część, po czym ja się wynoszę na krótki spacerek z dzieckiem na zewnątrz, a w kolejce sterczy on. W głowie mi się nie mieści, żeby wjeżdżać z wózkiem na pasy bez dokładnego oblukania wszystkiego, co jedzie albo stoi. W wózku czy rowerku mam dziecko, w rzeczy samej mój skarb, i uważam piekielnie, na rowerzystów też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my ostatnio bylismy z mala w supermarkecie. nasze dziecko ma to do siebie ze jak tylko zaczynaja sie zakupy to mala idzie spac :P wiec ona spala sobie w wozku a my stalismy w kolejce do kasy jak zwykle zreszta a tu nagle podchodzi do nas pani w carefurowych ciuszkach i mówi ze otworzy specjalnie dla nas dodatkowa kase zebysmy z mala w takiej wielkiej kolejce nie stali. Bylam w szoku. Podobno jakas pani z kasy zadzwonila do kierownictwa ze stoimy z dzieckiem a kierownictwo kazało nas obsluzyc bez kolejki. Oczywiscie podziekowalismy. Pierwszy raz mi sie cos takiego zdarzylo i bylam mile zaskoczona. Co do jazdy autobusem to byląm z mala moze ze 3 razy w wakacje a tak to odkad mamy auto to jezdzimy autem. Nie wyobrazam sobie juz podrózy autobusem ze stosem \"najpotrzebniejszych\" rzeczy typu siatka zabawek, butelki, baniak z woda, podgrzewacz, puszka mleka, pieluchy itd. Mamy w supermarketach mi w zupelnosci nie przeszkadzaja. Czesciej mozna dostac wózkiem z zakupami od ludzi bez dzieci niz dzieciecym wózkiem. Za to nie moge zrozumiec mam ktore zostawiaja swoje maluchy bez opieki bo sa tak zajete ogladaniem towarów na polce. Ostatnio taka mamusia na stacji benzynowej tak sie zajela ogladaniem gazetek ze 4 latek wpadlby pod samochód, bo maly wybiegl ze sklepu prosto pod nadjezdzajace auto. Na szczescie wszystko dobrze soie skonczylo bo kierowca jechal wolniutko i zdazyl zahamowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najbardziej z wszystkich, którzy wypowiedzieli się w tym poście, adrenalinę podniosła mi gabi27:o Co to za stwierdzenia \"gdybyśmy się nie rozpychały to by nam nikt nie ustąpił\"... No iiiiiiiii ????!!!!!!!! Nie jesteś już w ciąży, dziecko masz w wózku, więc nie musisz siedzieć macioro - chyba się tak spasłaś, że ważysz 100kg i ledwo na nogach stoisz. Ja jestem teraz w ósmym miesiącu i chyba trafiałam na samych fantastycznych ludzi w autobusach bo nawet babcie ustępują mi miejsca. Ale powiem szczerze, że jeszcze nie skorzystałam, bo skoro czuję się na tyle dobrze, że nie muszę siedzieć, to nie siedzę - chyba, że cały autobus jest pusty;) albo faktycznie źle się czuję. Więc nie w y o b r a ż a m sobie, żeby domagać się (choćby wzrokowo) ustąpienia miejsca tylko dlatego, że ja z wózkiem jestem:o Poprosić (ale podkreślam poprosić!) o wniesienie wózka, czy kupienie biletu żeby się nie przeciskać, to ok, ale wręcz wykłócać się o miejsce?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×