Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vlk

Czemu ludzie nie potrafią zrozumieć, że lubię być sam?

Polecane posty

Gość vlk
Widze więc, ze całkiem sie w domu nie murujesz skoro masz odwagę iść do poradni psychologicznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
Testy po 500 pytań? Takie cos to i ze zdrowego zrobi wariata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmazynowa..............
vlk - oczywiście że wychodzę, przecież studiuję, pracuję, uczę się dodatkowo, w końcu szanuję swoje życie, tylko że zaczyna być coraz bardziej męczące ;). a te testy niejako musiałam zrobić, bo podejrzewano u mnie nerwicę. ale skoro jestem zdrowo, no nic innego, jak z tym walczyć. chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vlk, spoko, mozna to strawić, choc czasu zabiera to w cholerę. Czasem pytania sa całkiem zabawne:D W sumie warto przejśc taki test i nie moja wina że maja tyle pytań:P, to te tam eksperty wymyśliły:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmazynowa..............
ja nie miałam 500 pytań, chociaż było ich sporo, może coś się terazzmieniło, bo to było kilka lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli dobrze pamiętam to były dwie osobowości w jednym ciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmazynowa..............
chyba nie do końca, tzn. większość ludzi ma w sobie mieszankę 2óch typów, to się zgadza - ale to nie reguła, po prostu ludzi skrajnie ekstra (tylko) bądź intro (tylko)wertycznych jest mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
Nie jest z tobą tak źle, w końcu studiujesz, pracujesz, spotykasz sporo ludzi i jakoś sobie z nimi radzisz. Właśćiwie też miałem kiedyś podobnie. Ale po szkole czy pracy już raczej nigdzie nie wychodziłem, i teraz też nie wychodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmazynowa..............
dzięki za pocieszenie. Chodzę tylko na ćw - bo tam są małe grupki, na wykłady b. rzadko, grupa gdzie uczę się prywatnie to także jednostki, jak jest więcej niż 6,7 osób zmieniam grupę - najlepiej żeby było nieparzyście, wtenczas nie muszę pracować we dwójkę, zawszę wybieram opcje - pracy samej. Na razie jestem zmuszona do kontaktu z innymi, własnie boję się tego co będzie, jeśli będzie to zależeć tylko ode mnie (jako skończę studia). Za to panicznie boję się grupek małych dzieci - nie wiem dlaczego :o, pewnie z obawy że mnie zagadują. Umrę na samotność :( 🖐️, paradoskalnie na tę samą która na razie mi ładuje bateryjki :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wracając do głównego wątku. Od dłuższego już czasu :D obserwuję siebie i dostrzegam pewne prawidłowości. Powiedziałbym, ze mam w pewnym sensie trudniej niż Ty, VLK. Jestem samotnikiem (a przynajmniej lubię być sam) ale pomijając kwestie damsko-męskie (z których nigdy nie rezygnowałem) mam jednocześnie potrzebę kontaktu z ludzmi ale nie tak silną by prowadzić życie towarzskie. Nie jest to nachalna potrzeba ale jest. Nawet zacząłem sie podejrzewać o to, ze bliźni budzą moją sympatię, ot tak bez wyraźnych powodów :D Trzymam się twardo zasady, mój dom moją twierdzą ale... Ty jesteś jednoznacznie zdeklarowanym introwertykiem, samotnikiem. Ja mam obie skłonnosci w jednym. Pewnie, ze jakiś konsensus pomiędzy tymi skrajnościami wypracowałem, ale wciąż jestem jakoś wewnętrznie skonfliktowany. Wiem chociaż, że chodzi mi o kontakt z pewnymi typami osób, nie z kimkolwiek. Nie pamiętam, czy tutaj pisałem o Wolszczanie, ale wciąż chodzą mi po głowie jego słowa (nie dosłownie ale zachowując sens): lubię samotność, jest mi potrzebna, takze do pracy i dzięki niej jestem lepiej przygotowany do wartościowego, pogłębionego kontaktu z ludzmi, kontaktu pozbawionego powierzchowności. Chyba jego podejście jest mi bliskie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z pokora przyjmuję to pudło ;) w Strugackich nie byłem nigdy oczytany a tego Poniedziałku, nie mogłem przeczytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz mnie taka myśl nawiedziła... Przecież podstawowym tematem SF jest kontakt z obcymi... I my tu sobie w osobie VLK odnaleźliśmy OBCEGO ;) i nawet nawiązaliśmy kontakt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo widzisz to jest to.. ze potrzebujemy kontaktu z ludźmi ale nie powierzchownego. Dlatego wole byc samotnikiem, tylko od czasu do czasu wyjść z gawry i byc towarzyską. Bo ja nie znosze tego całego powierzchownego plepleple, tych pustych rozmów o niczy itp. Moje znajome mnie nie lubią:P, nigdy nie pamietam kogo obmawiają w danej chwili i okogo chodzi, nie oglądam seriali, nie czytam prasy dla pań, to o czym ze mna rozmawiać??? Dlatego, jak już wolę sporadyczne spotkania ale z tymi co do których czuję ze to \"bratnia dusza\":D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
FRK, być może mamy podbny charakter, ale poszlismy różnymi drogami. być może prawdziwe jest twierdzenie, że to sytuacje kształtują ludzi. Być może gdyby moje życie potoczyło się inaczej, i twoje inaczej to ja bym pisał, ze w osobie FRK znaleźliśmy obcego :P karmazynowa.............. na samotność się nie umiera, z czasem człowiek się przyzwyczaja i traktuje jako coś zupełnie zwyczajnego, jak oddychanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefrytowa no własnie, mam tak samo, nie mam kolegów bo nie interesują mnie porykiwania przy piwie o sporcie i wiarołomności kobiet. Może nie jest tak, ze mnie nie lubią bo staram się być życzliwy i nawet mi to chyba wychodzi, ale z pewnością jestem dla wielu dziwakiem. Oglądałem ten dokument o Wolszczanie i ten facet zaimponował mi wypracowaną równowagą pomiędzy sobą a światem. Przy tym jego podejście do własnej profesji jest głęboko emocjonalne w tym sensie, że on kocha to co robi i pięknie o tym opowiada. Z jednej strony namysł i fascynacja światem a z drugiej racjonalny opis. Powiedział także coś takiego: moja profesja wymaga współpracy z całym zespołem, przynajmniej okresowo. Zazwyczaj kończy się to w taki sam sposób, pomimo wspólnego sukcesu. A mianowicie zostaję (i tu nie bardzo pamiętam jakiego określenia użył) zepchnięty/wypchnięty/staję z boku grupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmazynowa..............
vlk - no właśnie, tylko, że ja nie chcę takiego stanu kiedy to będzie dla mnie jak oddychanie, już teraz izoluję się od ludzi, zaczynam się ich bać i się po prostu martwię, że przez ten cały dystans do wszystkiego zamknę się na ten właściwy świat obok i połknę kluczyk do tego mojego hermetycznego światka, że nic nie będzie mnie cieszyć, że stanę się zupełnie obojętna. A ja mam jeszcze sporo czasu do 25 r.ż. i w sumie, kiedyś gdzieś chciałabym być z kimś - tylko chyba, spotkania raz na m-c by mi wystarczały i nierozmawianie i osobne pokoje. Właśnie, ta różnica między Twoją sytuacją a moja jest taka, że Tobie dobrze tak jak jest, a mnie dobrze i niedobrze - jeśli myśleć dugodystansowo. Chyba wszystko się rozchodzi o to, bym znalazła inrtowertyka :). Pozdrawiam i miłego weekendu 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na samotnosć się nie umiera nią się oddycha gdy umieramy jest naszym powietrzem ostatnie tchnienie to haust samotności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frk, Ty mnie zdumiewasz.. własciwie wyszło Ci haiku... Ale nie zgodze się.. może sie nie umiera.. ale niektórzy traktuja to jakośmierć za życia. Nie znoszą jej dobrze. Wolszczan, widzę, same madre rzeczy mowi... to wypchnięcie na zewnątrz zespołu... to jest własnie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karmazynowa, powoli... jednak odczuwasz ciagoty do towarzystwa:) Nie jest tak źle. jeszcze wszystko może sie odrobine zmienić, kto wie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę niechcący mi się to posłało i teraz mi wstyd haiku ma bardzo skonkretyzowaną formę ale czasem bawię się słowami idea haiku jako zapisu stanu emocjonalnego w relacji ze światem, w danym momencie, jest mi bliska, wydaje mi się bardzo trafnym sposobem komunikowania się z samym sobą, poznawania siebie i świata... Cóś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to niech Ci przestanie byc wstyd, w końcu masz go zakrytego:P Bardzo dobrze wyszło... czy Ty nie piszesz, że tak powiem, zawodowo? Obcy, alien jak zwał tak zwał a efekt ten sam. Całkiem nieźle ten kontakt zostal nawiązany przez niezależną, najmadrzejszą, grupe ekspertów:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jako członek Niezależnej Grupy Ekspertów czuję głęboką satysfakcję z nawiązania kontaktu i nie wcinając się w życie VLK życzę mu po prostu spełnienia... Zawodowo..? No nie :D ale bywam ostatnio namawiany do jakiejś pisaniny. Miłe jest bardzo, gdy KOMUŚ się spodoba :) chociaż ja mam wątpliwości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to nie miej watpliwości tylko pisz. Z powodu mojego byłego zawodu naprawde potrafię ocenić, czy ktoś potrafi pisać czy też nie. PS Czyta ktoś z was takie pismo ScienceFiction?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vlk
No tak, człowiek ma nieco inne spojrzenie na świat i od razu robi się obcym z kosmosu. Ładnie to tak? Jeszcze aż tak mocno w skrajne zrobotyzowanie nie wpadłem. Nadal potrafię sie cieszyć, mam swoje ulubione zajęcia, a to, że spotykanie się z innymi ludźmi do nich nie należy jeszcze o niczym nie świadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak frk pisz pisz bo strasznie fajnie się ciebie czyta- tak na zasadzie ze wiem co zaraz napiszesz ale nie potrafię tego wysłowić a ty bach i już znajdujesz idealne słowo odzwierceidlające daną myśl. Takie samo wrażenie mam kiedy czytam szybmorską. Pozdrawiam wszystkich maniaków fantasy chociaż sama do nich nie należę PS. przeczytałam dziś cały topik od początku:classic_cool: Założył ktoś oddzielny topik o kemmerze?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kulaj czukerek: tak, Vlk załozył:D Vlk, o zrobotyzowaniu nie było mowy tylko o alienacji:P Cały czas piszemy że tez lubimy samotnośc, choc nie takie ekstremum jak Ty. No ale my jestesmy w stałym kemmerze:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ nikt nie zarzucał Ci mechanizacji i zrobotyzowania, jeno gwoli niewinnej złowśliwostki użyłem określenia alien i to w kontekście wyalienowany, mając pełną świadomość, ze mnie samemu wyobcowanie obce nie jest :D Ale jeśli posunąłem się nazbyt daleko, to już nie będę :classic_cool: Do poniedziałku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×