Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość animmka

MAM DOść SWOJEGO DZIECKA.....

Polecane posty

Gość animmka

Od niedawna jestem matką.To była planowana i długo wyczekiwana ciąża. urodziłam zdrowego synka, ale nie potrafię się tym cieszyć. Mój syn mnie nie kocha, nie potrzebuje...Nawet moją piersią pluje i muszę wręcz wciskać mu ją na siłę. W nocy budzi się co pół godziny i wrzeszczy - nie płacze - on wrzeszczy. Wrzeszczy przy kąpaniu, przy ubieraniu, przy każdej zmianie pieluszki...Ja się tak staram - nie jem nic, co mogło by mu zaszkodzić - same papki, choć mam taką ochotę na zwykłe jedzenie, wstaje do niego, tulę a on ma mnie gdzieś. Nawet nie lubi jak go przytulam. Mam już tego dość...to wszystko sprawia, że już nie mam do niego cierpliwości - czasem żałuję, że zaszłam w ciążę...wiem to straszne,,, ale kiey ja wychodzę z domu - np, do kościoła albo po zakupy - to w ogóle za nim nie tęsknię, tylko czuję ulgę. Marzę o tym by ktoś go zabrał na jedną noc bym mogła się troszkę przespać...już nie wiem co robić by on był spokojny...może powinnam iść do psychologa? miała któraś z was tak, czy jestem jedyną wyrodną matką? błagam pomóżcie mi , bo sobie po prostu nie radzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie martw sie-------każda tak ma. Poza tym jeśli jest parotygodniowy to może zaczynaja sie słynne kolki? Moje wtedy wrzeszczały całymi godzinami :) ale to też przejdzie......... Zapędz do roboty przy dziecku męża.Musisz odetchnąć. moje juz mają 2 lata a ja tez oddycham jak ide gdzies bez nich.Normalne :) Poza tym możesz miec po prostu małą depreche. Pociesz się,że ja mam bliźniaki :D i sama się nimi opiekowałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Nie jesteś wyrodną matką. Jesteś przemęczona i pewnie trochę rozczarowana, bo to wszystko miało wyglądać inaczej. Nie martw się, zobaczysz, że wszystko z czasem się poukłada. Pewnie dziś w to nie wierzysz, ale wiele mam na początku miało ochote zostawić swoje dziecko i uciec na koniec świata. O depresji poporodowej pewnie czytałaś. Trudno postawić diagnozę na odległośc, ale może cię dopadła? Nie bój sie szukac pomocy u innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość służba specjalna
Animmka, mam wrażenie, że jesteś śmiertelnie zmęczona! Powinien Ci ktoś pomóc, odciążyć Cię w obowiązkach, powinnaś mieć choć godzinę dziennie tylko dla siebie. KONIECZNIE się o to postaraj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie martw się, syn cię [potrzebuje jak nikogo na świecie, jest od ciebie bardzo zależny. Ja też ostatnio mam ciężkie dni z moją córką. Jest marudna ( nie wiem może ząbki jej idą) i też czasami mi się wydaje ze sobie nie radzę, cieszę się jak czasami ktoś mnie wyręczy w opiece. Spróbuj załatwić na jeden dzień jakąś opiekę dla synka i pojedź np. na cało dniowe zakupy. Zobaczysz jak ci będzie tęskno za nim. Ja jak jadę na uczelnie i nie widzę małej cały dzień to jak wracam do domu to czekam z utęsknieniem aż się obudzi i będę mogła przystawić ja do piersi. Każda mama ma ciężkie chwile. Głowa do góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość animmka
to raczej nie kolki - mały się nie pręży, ani nie ma twardego brzuszka - on po prostu nienawidzi się kąpać, jeść, przebierać ani spać - dobrze mu tylko jak go ktoś nosi. ja non stop płaczę - a ojciec dziecka siedzi w firmie od 7 rano do 22 i ma wszystko w dupie. w nocy mi on na nic, bo przecież mu nie da cycka...martwi mnie też że synek nie chce jeść. Nie wiem jak sobie poradzić - jak ja mam się wziąć pozbierać do kupy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość służba specjalna
MUSI Ci kto pomóc, do kupy pozbierasz się czasem, jak trochę okrzepniesz w byciu mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciotka a
No to noście go dalej na rekch to bedzie jeszcze gorzej .Niestety tak to jest z małymi dziecmi że wrzaskiem domagaja sie tego czego chca lub muszą mieć.Musisz to jakoś zwalczyć .Podejśc do łóżeczka ,pogłaskaći odejsc.Potrwa to napewno pare dni ale będzie lepiej .No i laska kup sobie coś na uspokojenie coś ziołowego bo te nerwy tez sie młodemu udzielaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
animmka, ten link mismi powinien ci nieco pomóc w posortowaniu wlasnych uczuc- nie jestes jedyna, która przynajmniej czas, tak czuje! Mysle, ze masz po prostu depresje poporodowa. Wymaga to nieco terapii, która zwasze konczy sie powodzeniem. Porozmawiaj o tym ze swoim lekarzem. Zycze powodzenia i trzymam kciuki! Maly niech rosnie zdrowo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elżwira: jak Ty to zrobiłaś, że urodziłaś dwójkę dzieciaczków tego samego dnia (i jak widzę nie są to bliźniaki) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość animmka
ja nawet nie mogę wyjść do lekarza, bo nie mam przy kim zostawić małego. czasem jestem wściekła, że inne matki mają takie grzeczne dzieci a ja takiego wrzeszotę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż miał cela;-) ale tak na poważnie toKubuś urodził się cztery tygodnie za wcześnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktoś tu już dobrze napisał. Dzieci są mądrzejsze od nas. Mają wyczulone wszystkie zmysły bardziej niż my. Muszą sobie jakoś radzić - nie mówiąc, nie chodząc i będąc całkowicie zależnym od kogoś innego. Mnie by szlak trafiał. Dziecko o tym, że coś mu nie pasuje, coś mu dolega i o tym, że czegoś pragnie ogłasza płaczem. Wiem, że może być ciężko słuchać tego cały czas, ale... jeśli podchodzisz do dziecka zdenerwowana, niewypoczęta i niewyciszona to ono to doskonale czuje i nawet jak nic mu nie dolega, to Twoje nerwy informują go, że jednak coś jest nie tak. A tak poza tym, kolka to przecież nie jedyny powód płaczu dziecka. Byłaś u pediatry, badałaś go - dzieci często mają np. zapalenie ucha. A może nie umie (a nie nie lubi) jeść z piersi i jest głodny - dobierz z pediatra mleko i przejdź na butelkę - proste. Może wstawiłaś do jego pokoiku jakiś zapach który mu przeszkadza... To może być cokolwiek, nawet najmniejsza głupota. I faktycznie najważniejsze to to, żebyś sama udała się do psychologa - depresja poporodowa niestety dotyka dużą ilość kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko- nie martw się, ja miałam tez depresje po urodzeniu, jestes przemęczona, ja mieszkam za granica, mąz w pracy i sama sie zmagam od urodzenia z 1,5 miesięcznym bobaskiem, ale usmiech wynagradza mi wszystko, zobaczysz jak sie zacznie usmiechac, wez sie w garsc, ja do tej pory mam małe kryzysy, doły, ciężko mi samej, ale synek jeszcze nie wie nic, on jest taki mały, potzrebuje Ciebie, pamiętaj nie robi tego specjalnie, on po prostu jak Ty nie może sie odnaleźc po porodzie, potrzeba na to czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość animmka
mam pokarm i dziecko ssie - tylko po 5 minutach zaczyna się wkurzać i pluć piersią, pręży się . możliwe że po 5 minutach jest najedzony?????????????????????????????????????????????????Nie chcę przechodzić na butelkę , bo mam mnóstwo pokarmu - szkoda by było. a do psychologa nie mam jak iść - nie mam przy kim zostawić małego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie ale potem
bylo coraz lepiej. Teraz kocham dzieci najbardziej na swiecie - nie martw sie, to dosc czeste, choc matki niechetnie o tym mowia.To minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To się skup i zmień podejście - tak po prostu! I mówię Ci, że dziecko nigdy się nie uspokoi dopóki z takim nastawieniem będziesz do niego podchodzić - ON TO CZUJE! Możliwe, że jest pojedzony, albo pije zbyt łapczywie i dlatego pluje bo się krztusi. Niektóre dzieci jedzą 15 minut co 3 godziny, a niektóre 5 minut co godzinę. Każde dziecko jest inne. A spróbuj np. odciągnąć pokarm i podać mu w butelce ze zwolnionym przepływem. Trzeba próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość animmka
możliwe, że to przemęczenie - ale kiedy ja mam wypocząć?? Kiedy mały śpi te pół godziny czy godzinę, to muszę wyprać pieluchy, poprasować śpiochy - bo w co go ubiorę...a nie ma tego za dużo. 30 pieluch - 4 pary śpioszków w rozmiarze który nosi. muszę się też uwinąć z obiadem dla siebie (mąż na szczęście je na mieście) i sprzątaniem mieszkania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to jest.
typowe myślenie mamy idealnej.:)Olej sprzątanie,gotowanie!!Ugotuj sobie zupę raz na 3 dni i tyle.Rób tylko tyle co konieczne.Dojdziesz do siebie ,przyzwyczaisz się to nadrobisz wszystko.Trzymaj się dziewczyno 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też bylam bardzo niedobrym wrednym i marudnym dzieckiem jak bylam malutka-podobno ciężki przypadek>Nie pisz tak ze maly cie nie potzrzebuje bo ja do tej pory bardzo potrzebuje swojej mamy.Teraz sama oczekuje dziecka,co to bedzie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic mu się nie stanie jak dwa czy trzy dni pobędzie w jednych śpiochach - no chyba, że kupą brudzi bo skoro piszesz, że pierzesz pieluchy to znaczy, że używasz tetrowych. Nie możesz przejść na pampersy? Będzie dłużej spał a Ty nie będziesz mieć tyle prania i prasowania i już trochę czasu jest. Ugotuj obiad na dwa czy trzy dni - też Ci się nic nie stanie, a w czasie gdy miałabyś gotować idź spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja przestałam prasowac ubrania jak małe miały miesiąc. I żyją :) Tak jak ktoś mówił--------olej gotowanie codziennie----raz na pare dni gotuj. A moj pediatra mowił,że kiedy dziecko śpi---niech śpi i mama :) Melisa,magnez i ziołowe tabletki na uspokojenie i bedzie dobrze. I z przejściem na butelkę tez dobry pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuuuśka
Ach te nasze dzieciaczki słodkie (czyt. TERRORYŚCII). My padamy na ryj ze zmęczenia a one wrzeszczą, przytulamy glowę do poduszki a one się budzą (o ile mozna wogóle drzemkę snem nazwać), zapinamy pampersa a one własnie robią kolejną kupkę, wyjmujemy z wanny a one ulewają na świeze ubranko..czasami mamy je ochotę wystawić na balkon (nikt z nas nie jest matką Teresą w końcu) ale i tak jak się usmiechną do nas to zapominamy o zmęczeniu i kochamy je najbardziej na świecie. Wydaje mi się, że z dzieckiem jest jak z nauką obcego języka. Najpierw jest ciężko, bo nic nie rozumiesz. A gdy zaczynasz kumać, czujesz się coraz lepiej, pewniej i posługiwanie się językiem sprawia ci przyjemność.Ale trzeba na to czasu. A dziecko to nie język, potrzebuje naszego ciepła, uczucia, spokoju. Tego co my. My się denerwujemy, wtedy dziecko to wyczuwa, robi się niespokojne. I kółko się zamyka, my się denerwujemy że dziecko jest niespokojne. Czas, czas i czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to jest.
Dżizys---------chciałam napisac to samo!!! mnie położna powiedziała,że trzymaj się zasady dziecko śpi ty z nim:) I ja tak na początku robiłam,olewając wszystko.A nie prasowałam wcale i co?? gdzie napisane,że trzeba??Można wiele rzeczy robić,ale wtedy gdy ma się jakąś pomoc.Inaczej można wpędzić się tylko w depresję i nic więcej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakkkaka
Wiesz co kobieto, ja współczuje twojemu dziecku. Bo to ty masz problem, a raczej wy macie problem, nie on jest problemem. Mały cię odrzuca, bo to, co czuje, jak się zbliżasz, to napięcie, stres, rozdrażnienie, przygnębienie itd. Na starcie ładujesz w niego pakiet negatywnych emocji. Płacze, bo taka matka nie zapewnia mu poczucia bezpieczeństwa, stabilności ani ciepła. To wy jesteście dorośli. I może spróbujcie rozwiązać najpierw swoje problemy. Jak nie - wyprodukujecie nerwicę i problemy przystosowawcze. Chłopak będzie miał przechlapane życie przez własnych rodziców. Cóż, wizyta u psychologa by nie zaszkodziła, na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to jest.
ta........tobie na pewno by nie zaszodziła...........:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pielucha
moja corka trez tak miala i okazalo sie ze ma wzmozone napiecie miesniowe bylas u neurologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxi79
Ups, może to prawda, tylko po co tak drastycznie? Normalne że po porodzie jest ciężko. Zmęczenie, brak pomocy i trzeba samemu sobie radzić bo przecież wszyscy tak radzą. Ale co z tego? Trzymaj się Animka, będzie lepiej. Potrzeba tylko trochę czasu.Zadzwon do babc, one chętnie pomogą. A Ty odpowczniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×